fbpx

Dlaczego uwielbiam San Antonio Spurs

18

Bratnie dusze

“Bratnie dusze” w ten sposób mówi o TD i Popovichu menedżer klubu RC Buford. Dodaje Kurt Thomas, niegdysiejszy gracz Spurs:

Kiedy patrzysz w jaki sposób trener zwraca się do Tima Duncana, nie masz problemu z tym, kiedy ryknie na ciebie. Jeśli Tim może to znieść, ty też możesz. Od góry do dołu, niezależnie od hierarchii ważności, Pop traktuje wszystkich jednakowo.

1

Chęć bycia nudnym, oto rzecz która połączyła ich od początku. Chcą tego samego. Tim jest supergwiazdą, która nie dba o światła jupiterów, Pop jest wybitnym trenerem, który nie chce by na niego świeciło. Oto podstawowy powód, dla którego są ze sobą tak blisko [Robert Horry]

1

I choć to Popovich zdaje się być szefem wszystkich szefów w szeregach San Antonio, wszyscy zdają sobie sprawę, że tak naprawdę “pracują dla Timmy’ego”. Mówi Sean Elliot:

Nie jesteśmy głupi. Nie mielibyśmy żadnego pierścienia gdyby nie Timmy. Wszyscy to wiedzą. Wszyscy pracujemy dla Timmy’ego. Żartujemy sobie z tego, ale tak jest. To wybitny talent. Od początku próbują otoczyć go właściwą grupą koszykarzy.

1

No widzicie, a mówiliście, że nie buduje się drużyny wokół podkoszowych?

[vsw id=”dwWpjYsmC6Y” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

Duncan w Orlando?

A przecież niewiele brakowało, by w 2000 roku Duncan wraz z Grantem Hillem dołączył do Orlando Magic. Jak to się stało?

Tak się złożyło, że karierę zawodniczą w San Antonio (1994-1996) przyszło kończyć Docowi Riversowi. Już wtedy charyzmatycznego Riversa uważano za materiał na przyszłego szkoleniowca NBA, być może nawet następcę Gregga. Po zakończeniu przygody zawodniczej Rivers wciąż związany był z klubem, pracował jako komentator meczów Spurs.

Wraz z nadejściem lata 2000 roku Orlando Magic potrzebowali nowego trenera. Rivers skorzystał z szansy, mało tego zapewniał nowych przełożonych, iż jest w stanie przekonać Tima Duncana by ten opuścił Spurs i dołączył do zespołu z Florydy.

Razem z Grantem Hillem Duncan odwiedził latem klub Magic. Jak wspomina, perspektywy były kuszące. Zapalonemu pływakowi trudno było zrezygnować z domu z basenem i palmami. Mówi RC Buford:

Czy istniało 50% szans, że go stracimy? Nie wiem. Myślę, że nawet więcej, ale rzeczą która zaważyła o pozostaniu Tima była jego relacja z Popem. Żaden Disney World nie mógł tego przebić.

1

CZYTAJ DALEJ >>

1 2 3 4 5

18 comments

  1. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Kurde, aż strach pomyśleć co będzie z tą wspaniałą drużyną za parę lat, kiedy ich kariery mogą się już skończyć. Ale na pewno życzę im jak najlepiej, oraz jak najbardziej zasłużonego mistrzostwa w tym roku 😀

    (16)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Pamiętam doskonale moment jak wchodził do ligi Duncan…. w tedy drużyna wyglądała zupełnie inaczej. Pamietam, że chodziły plotki, że jakby Duncan przystąpił rok wcześniej do draftu to równie dobrze mógł zostać wybrany z jedynką i to właśnie przed Iversonem – nieprawdopodobne prawda! Duncan w pierwszym sezonie zrobił na Admirale takie wrażenie, że ten wiedział od początku, że jego czas dobiega końca dowodem na to był fakt, że sam Robinson uczył się od niego niektórych zagrywek indywidualnych:D Z rugiej strony to też trochę świdczy o samym Robinsonie badz co badz jednym z najlepszych centrów w lidze, ale jednocześnie technicznie opierajacy swoja grę na rzucie z wyskoku lub ew. minieciem w lewo lub prawo. Zaraz coś jeszcze mazne z ciekawostek tylko klientów mam….

    (-5)
  3. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Zaraz, zaraz… Przecież Tony pukał żonę Barrego, a wy mi wciskacie, że w San Antonio ziemia święta i wszyscy po meczu idą do kościoła. Mimo wszystko, też mam wrażenie, że Spurs to nowe wcielenie Jazz, Stocktona & Malone.

    (24)
  4. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Po przeczytaniu stwierdzm jedno: Panowie z redakcji swietna robota, super sie czytało, oby jak najwiecej takich artykułów!!!!! 🙂

    (43)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Zobaczcie jaka historia jest przewrotna.

    Pop zwolnił trenera bo ten miał 3 – 15 a sam miał pozniej równie {xxx} rezultat.

    Gdyby pozniej nie udało mu sie zdobyć co zdobył to byłby najbardziej znienawidzonym i wysmiewanym człowiekiem Ligi.

    A tak jest legendą.

    (6)
  6. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Zycze z całego serca kolejnego pierścienia dla Tim Duncana. Z drugiej strony, po czescie jest taka chec by jednak to Miami zdobyli to mistrzostwo, liczac ze Tim zostanie na kolejny sezon a tak jak teraz zdobędzie mistrzostwo, to raczej Tim zakończy kariere i pewien rozdział NBA sie zamknie bezpowrotnie.

    (1)
  7. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Bardzo fajny art. Rzeczywiście, warto doceniać Spurs, bo możemy oglądać ekipę, którą jeszcze będzie się wspominało przez lata, jeden z tych legendarnych zespołów. I warto nie zapominać Admirała, który przez bardziej “współczesnych” fanów, często jest pomijany. A jego rola w tym zespole jest olbrzymia. Już nawet nie chodzi o to, że to członek HOF, ale to on był liderem, jak rookiem był Timmy. Jego charakter i podejście na pewno bardzo Timma ukształtowały.
    Jakieś tam skandale by się znalazły, szczególnie z udziałem Tonego. Jego otwieranie klubu z braćmi czy sytuacja z żoną Barrego. Ale to nie o to chodzi.
    Ja tam bym zwrócił uwagę jeszcze na dwie rzeczy. Po pierwsze, na świetne dobieranie ławki. Tam zawsze byli solidni rezerwowi, wielu jest tu cytowanych. Po drugie, świetne zarządzanie klubem. Dobre drafty, niezłe ściąganie wolnych agentów. I to bez niesamowitych transakcji czy szastania hajsem.
    A co do przyszłości. Rośnie Leonard, który zaczyna wyglądać bardzo dobrze. Tony jeszcze pogra, może kogoś ściągną w tym drafcie. Jakoś sobie nie wyobrażam Spurs nie grających w PO, za długo to trwa. A zawsze gdzieś z tyłu głowy mam scenariusz, że Timmy elegancko przejdzie do trenerki. Najpierw asystent potem head coach tej ekipy. Myśl Popa będzie żywa. I pomyśleć, że w drafcie 1997 największe szanse na wylosowanie 1 mieli Celtics. Historia wyglądała by zupełnie inaczej. Long live the Spurs!

    (8)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Organizacja to może być spokojnie stawiana w jednym rzędzie z Lakers,Celtics oraz Bulls.Aż płakać się chcę na myśl,że Pop,Manu i Tim mogą po tym sezonie odejść na emerytury.Ale zostanie Parker,Leonard,Diaw,Green,Mills + picki oraz ewentualne wzmocnienia i na awans do Play-off powinno spokojnie wystarczyć :).Pop wypracował w tych zawodnikach takie automatyzmy,że nie martwił bym się o jakąś zmianę stylu gry.

    (1)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Szkoda, że Mike Budenholzer “wybył” do Atlanty, widziałem w Nim naturalnego następcę Popovicha. Systemowi gry SAS najlepiej by zrobiła ciągłość myśli szkoleniowej Popa a w tym najlepiej odnalazłby się właśnie Mike. No nic … może kiedyś wróci już jako head coach. Oby.

    (0)

Komentuj

Gwiazdy Basketu