fbpx

Dojrzałość i cierpliwość przeważa nad siłowaniem i chaosem: Bucks > Raptors

2

toronto @ milwaukee

Oba zespoły przemodelowane w wyniku ostatnich transakcji, niestety goście występują dziś bez swego czołowego strzelca Rudy Gaya (sztywnienie pleców). Bucks z pozyskanym przed tygodniem JJ Reddickiem wychodzącym z ławki. Przyjemny dla oka mecz, w strategię obydwu teamów wpisane jest energiczne tempo ataków, a atletów na parkiecie nie brakuje.

Jak zawsze ciekawi mnie dyspozycja drugoroczniaka Larry Sandersa. Chłopak nie tylko przewodzi w lidze pod względem liczby bloków, ale z wolna staje uczestnikiem ataku pozycyjnego swej drużyny oraz rozwija instynkty na tablicach. Z kolei w drugiej kwarcie znakomicie prezentuje się inny podkoszowy Bucks, John Henson: dawno nie widziałem by jakikolwiek młody gracz tak skutecznie rzucał hakiem. Obu brakuje kilkunastu kilogramów pancerza, ale potencjał prezentują spory.

Żaden jednak nie jest w stanie dotknąć sufitu, jak prezentuje 20-letni Jonas Valanciunas. Litwin gra bez strachu, w jednej akcji bezczelnie przesunął weterana Samuela Dalemberta, trafia z miejsca i po dwutakcie, jest lepiej wyszkolony technicznie i silniejszy od wspomnianej wcześniej dwójki razem wziętej, a do tego walczy i ma charakter. Co wyrośnie z tego chłopaka? Pozostaje nam czekać.

Raptors prowadzą za sprawą lepszej skuteczności rzutowej na początku spotkania, sprytnie na 4-5 metrze ustawia się Andrea Bargnani, a stamtąd jest jak automat. Milwaukee dochodzą za sprawą mądrzejszej gry. Gościom brakuje elementu uspokojenia, dojrzałości jaką prezentują choćby Ilyasova, Mike Dunleavy czy Richard Mbah a Moute. Mimo przewagi na tablicy, ataki Raptors są chaotyczne i szarpane. Zwłaszcza trzecia kwarta przypomina podwórkowe biegi od kosza do kosza. Gospodarze wyszli na prowadzenie.

czytaj dalej >>>

1 2

2 comments

Komentuj

Gwiazdy Basketu