fbpx

Dwight Howard: koń, którego można polubić

33

5. Z pudełka w świat

Dwight Howard uważany jest przez swoją niezwykle wierzącą rodzinę za cud. Matka koszykarza przed jego narodzinami poroniła siedmiokrotnie i lekarze nie dawali jej wiele nadziei na posiadanie dzieci. Młodość chłopak spędził pomiędzy treningami kosza a zbiórkami ministrantów. Wzorując się na swoim idolu, KG, Howard postanowił zgłosić się do draftu jako osiemnastolatek, prosto z liceum. Oceany doświadczeń dzielą kolorowy świat NBA od katechetycznej salki, a Howard w nowej rzeczywistości musiał odnaleźć się od razu.

Przyszedłem z małego pudełka, w którym wszyscy chcieli chronić mnie przed wielkim światem do którego miałem wkroczyć. Kiedy w końcu się tam znalazłem i nieco rozejrzałem, chciałem doświadczyć wszystkiego.

Cóż, piątka dzieci z różnymi kobietami nie jest najlepszym bilansem owych doznać, ale początki wyglądały zgoła inaczej. Ponoć panowie Steve Francis i Tony Battie zaprosili swojego młodego rookie do klubu, na wieczorek zapoznawczy i po tej wizycie stwierdzili – nigdy więcej. Dwight wyszedł z nocnej eskapady mocno zgorszony.

Zasłużył czy nie?

Ostatnio fanów NBA rozgrzała dyskusja czy Dwight Howard powinien w przyszłości znaleźć się w Hall of Fame. Kibice podnieśli raban jak to Koń może stanąć obok Ewinga, Olejuwana, Mourninga, Mutombo i Shaqa? Eksperci podzieli się tak pięknie i równo jak 4 przez 2, a sam zainteresowany powiedział:

Bez cienia wątpliwości. Jeśli bierzemy pod uwagę tylko koszykówkę, to wygranie trzech tytułów Obrońcy Roku z rzędu nigdy więcej się nie powtórzyło. Przewodzenie lidze w zbiórkach przez sześć lat to też nie byle co. Myślę, że na to zasłużyłem.

Nie staram się nikogo przekonać do pokochania Howarda, kupienia sygnowanych jego imieniem butów chińskiej marki Peak, czy słania petycji o przyjęcie go do HoF. Warto mu jednak oddać, że w czasach gry dla Orlando błyszczał, a jego osiągnięcia sportowe są znaczące. Sprawę pięknie podsumował znający koszykarskie środowisko Evan Turner z Portland:

Nie wiem czy Howard zostanie członkiem HoF ponieważ NBA to jeden wielki konkurs popularności, ale jeśli spojrzymy tylko na statystyki i koszykarskie osiągnięcia, to nie widzę przeszkód.

A jaka jest Wasza opinia?

[Grzegorz Szklarczuk]

1 2

33 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Przypomnijmy jeszcze, że w 2009 poprowadził Magików z Gortatem do finałów. Mam te mecze do dzisiaj nagrane. Ta ekipa Orlando… Howard, R.Lewis, Turkoglu, Alston, Nelson, C.Lee w masce. Lubiłem nimi grać w NBA live. A na podwórku naśladować ruchy i maniery poszczególnych zawodników, ich rutyny przez rzutem wolnym, charakterystyczne zagrywki, techniki rzutu. Jak już kiedyś pisałem darzę Dwighta sporą sympatią, bo kiedy zaczynałem się interesować NBA był na topie i miał wielkie bary co do dzisiaj robi wrażenie. Jego pojedynek z Natem w 2009 do dzisiaj pozostaje moim ulubionym konkursem wsadów jaki oglądałem (chociaż ulibionym dunkerem G.Green). Nate chyba wygrał 51:49 wtedy w głosowaniu widzów.

    (18)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Nienawidziłem gościa za porażki Lakersów za jego czasów w 2012, wcześniej strasznie się jarałem grą i dominacją w Orlando.

    Ogladając go z czasów Magic można było mieć wrażenie że nie ma w lidze dobrych środkowych przez to że on tak dominował.

    Houston to totalny niewypał, statystycznie, mentalnie i czysto sportowo może poza krótkimi sukcesami z J-Smoovem w PO.

    W Atlancie miałem nadzieję że się odbuduje, aktualnie w Hornets mi imponuje, bo myślałem że spadnie o wiele szybciej a ten jednak poczynił w mojej opinii progres i pogodził się z ograniczeniami jakie dała mu kontuzja pleców na końcu kariery w Orlando.

    Pozdrawiam.

    (23)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Od czasów gry w LAL jego fanem nie byłem, ale robi się szkoda typa jak ludzie na niego plują…
    *fan Lakers

    (19)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Można go lubić albo nie, ale chłop raczej nie daje się człowiekowi nudzić, a o to chodzi w NBA.
    Tak przy okazji, Kuzma, Lonzo i Tatum bodaj też już mają po potomku (albo w drodze) w swoim rookie season. Mają szansę na dogonienie Dwighta w tej statystyce.

    (22)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Zawsze go lubiłem i lubie dalej. Kiedys sobie wyobrazalem jakby to bylo sparowac go z LeBronem i Dwaynem w Miami. Uwielbialem Shaqa, a Dwight jako jedyny mi go przypominal. Jego styl gry, jego dominacja, dunki. W latach 2008-2012 obok LBJ, Bryanta i Wade najwieksza gwiazda ligi. Caly czas z tylu glowy mam jakas malutka nadzieje ze sie odbuduje i pokaze calemu swiatu ze jest prawdziwym dominatorem… ale niestety NBA sie zmienila, DH nigdy nie zacznie sypać za 3 i rozgrywać akcji. Zanim skonczy kariere mam nadzieje choc raz jeszcze zobaczyc go w all-star game i życze mu pierscienia chocby w roli zmiennika.

    (19)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Był jednym z powodów dla których zacząłem się interesować tą piękną ligą! (Obok Wade’a) Gość zasłużył na HoF bez dwóch zdań. Sposób w jaki dominował… wiecej juz tego nie zobaczymy

    (13)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Koń wydaje się teraz śmieszny bo mu się nie chce i gra się zmieniła. Lecz przez kilka ładnych lat ciągnął zespół niemal w każdym meczu na swoich plecach i to dosłownie. Wpierdalał się barami w pole trzech sekund, zapierał się nogami trzymając dwóch za sobą, wyciągał rękę po piłkę, cały czas popychany łapał ją spokojnie i znów wpierdalając się barami wrzucał piłkę do kosza. Czy to hakiem, czy o tablice czy wsad, może drewno, ale jakiś repertuar miał. Kiedy Orlando zaczynało swoje posiadanie to z góry każdy kibic wiedział jaka akcja będzie grana. Chciałbym zobaczyć jeszcze kiedyś taką grę, choć wcale za tym nie tęsknię. Nie ma obecnie takiego wielkoluda, który przez cały sezon dałby radę grać w takim stylu. Howard może i skończył się z własnej winy, ale dzisiejszy styl gry i tak by to prędzej czy później na nim wymusił. Czy zasługuje na Hall of Fame? Kto przypomni sobie mecze z przed 10 lat nie będzie miał wątpliwości. Może gdyby od razu zakończył karierę po Orlando nikt nie miał by wątpliwości. A tak nikt już nie jest fanem Strupermana i ja też nie.

    (17)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    A ja osobiście lubię Dwight’a mimo wszystko. Pamiętam jak brat kupił mi w 2010 właśnie NBA2k10 bo strasznie jarałem się basketem po obejrzeniu “Kosmicznego Meczu” u ciotki gdyż było to dla mnie coś nowego po wiecznym graniu w gałe w szkole (miałem wtedy 10 lat) ale wracając do Howarda. Pamiętam że uwielbiałem wtedy grać mistrzowskimi Lakers (którym kibicuję do dziś) gdzie grając Kobe kosiłem wszystkie drużyny ale zawsze miałem problem ograć Orlando z Howardem na środku który przestawiał każdego a ja tylko krzyczałem że taki wielkolud nie może istnieć. Po wyszukaniu go jednak w internecie i zobaczeniu co robi w prawdziwym życiu,zakochałem się. Bardzo lubiałem wtedy superbohaterów a Dwight właśnie takim był i to w rzeczywistości. Przepraszam że tak się rozpisałem ale jego sprawa nie daje mi spokoju,bardzo mi szkoda jego kariery mimo wszystko a zwłaszcza epizodu w moich Lakers jednak żeby zakończyć optymistycznie,wciąż uwielbiam patrzeć jak (czasem) dominuję 🙂

    (14)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Mam prośbę do redakcji. Usłyszałem o tym że John Stockton i Karl Malone byli przyjaciółmi na jak i poza boiskiem. Zaciekawił mnie ten temat bo jak to jest możliwe że tak różni ludzie mogli wyrobić tak silną więź miedzy sobą. Z jednej strony cichy, stroniący od blasku fleszy biały rozgrywający, a z drugiej kompletne przeciwieństwo- czarny (nie jestem rasistą po prostu w tych czasach kolor skóry miał większe znaczenie niż teraz) niepokorny dzieciorób, przez wielu określany mianem „złego człowieka”. Byłbym wdzięczny jakby redakcja zainteresowała się tym tematem (jeżeli nie był poruszany wcześniej).

    (36)
    • Array ( )

      Malone w życiu prywatnym był spokojny, cichy i zdecydowanie stronił od blasku fleszy. To mit że był niepokorny.

      (4)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Jednak Howard niczego nie nauczył Gortata bo jego kariera poza 1 sezonem w Phoenix to porażka po całości.A co do D.Howarda szanuje typa.W Hornets źle nie gra

    (-24)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    No nie wiem, jeżeli póki co Big Ben co miał 4x dpoy i walnie przyczynił się do mistrzostwa 04 nie jest w Hodowli , to chyba jednak Dwight nie do końca zasłużył. Choć w sumie jeżeli włączyli Mourninga to wszystko jest możliwe.

    (-3)
    • Array ( )

      Jeśli Mourning jest HoF, to Howard też zasługuje z czystego sportowego punktu widzenia. Jeśli oceniać go przez pryzmat jego pozaboiskowych zachowań, to co taki Rodman robi na “hali”? Big Ben ma szansę dostać się do HoF w najbliższym “naborze”.

      (7)

Komentuj

Gwiazdy Basketu