Kevin Durant wszczyna wojnę psychologiczną | Steph Curry zajechał Jokera

WTMW.
brooklyn nets 129 philadelphia 76ers 100
Miała być bitwa do ostatniej kropli potu, a wyszło za przeproszeniem świniobicie. Atmosfera na płycie boiska zwiastowała mecz wysokiej rangi, między dwoma wybitnie utalentowanymi ekipami o aspiracjach mistrzowskich. Zarazem było to pierwsze spotkanie od głośnej wymiany Jamesa Hardena i Bena Simmonsa.
Broda jak dotąd niepokonany w barwach Sixers. Wymusił transfer, opuścił Brooklyn ponieważ nie wierzył w ich potencjał do zdobycia pierścienia. Nie trudno więc było zgadnąć, że dla Kevina Duranta, to była sprawa osobista. Nets ma się rozumieć borykają się z problemami. Miejsce w tabeli zajmują nieadekwatne do skali talentu, a niezaszczepiony Kyrie Irving na tę chwilę nie ma prawa wystąpić w większości pozostałych meczów rundy zasadniczej. Na dodatek nie mogą aktualnie skorzystać z usług odzyskującego formę Simmonsa oraz weterana LaMarcusa Aldridge’a.Gospodarze byli więc faworytem bukmacherów, ale gdy piłka poszła w górę, prędko wyszło na jaw, że tego dnia Brooklyn jest zespołem o klasę lepszym!
Invisible man
Fatalny start po stronie Tyrese’a Maxeya, który co tu wiele mówić: nie udźwignął stawki meczu. Był nerwowy, elektryczny, oddawał rzuty z mocno wątpliwych pozycji. W czasie 29 minut zdobył 4 punkty i 1 asystę, aż przykro było patrzeć jak się miota.
Tobias Harris co prawda odkleił się i nieco zaznaczył swą obecność w środkowej części gry (gdy straty sięgały 20+ punktów) ale na początku także nie pokazał nic. Przede wszystkim miał problemy z wyjściem do piłki i wymanewrowaniu obrony Nets na zasłonach.
James Harden? Tu pretensje można mieć największe. Ten facet ma wieczory, w który wygląda jak top 8 graczy ligi. Dziś zniknął, przepadł, skapitulował. Zamiast grać w koszykówkę, kończyć akcje, szukał na siłę przewinień. Lamentował, grymasił. W efekcie zawody rozpoczął od 1/9 z gry i równie słabo (3/17) je zakończył. Miał być playmakerem, egzekutorem, człowiekiem, który będzie sterował tempem. Wyglądał raczej jak zbity pies.
W przerwie transmitowanego przez TNT meczu podsumował go Charles Barkley:
James od lat słynie z tego, że znika w najważniejszych meczach. Dziś nie zrobił nic byśmy o tym zapomnieli.
Z kolei Brooklyn przypuścił frontalną ofensywę. To była demonstracja siły.
Kevin Durant (na którego stawialiśmy) rozpoczął od 5/6 z gry w tym przy niecelnej trójce sędzia nie odgwizdał faulu. W pierwszej połowie wyglądał jakby to były co najmniej finały konferencji. Przytomny, aktywny, zaangażowany. Zaimponował podaniami z podwojeń, które nieuchronnie zaczęły nadciągać.
Jego pojedynek z Joelem Embiidem stanowił ozdobę i najfajniejszy fragment spotkania. Panowie starli się w pierwszej kwarcie, taki trash talk to ja rozumiem. KD był zdegustowany flopami Kameruńczyka, który sprytem, gabarytem i umiejętnościami wymusił w pierwszej połowie aż… DZIEWIĘTNAŚCIE rzutów wolnych! To oczywiście rekord w tym sezonie jeśli liczyć do przerwy.
O ile jednak Embiid zdawał się być osamotniony, KD miał za sobą cały zastęp ludzi. Kyrie Irving nie stracił rytmu z poprzedniego meczu – 4/5 zza łuku w pierwszej połowie. Jeszcze większe zaskoczenie stanowił Seth Curry (24 punkty 10 asyst 5 przechwytów) praktycznie bezbłędny w decyzjach. Korzystając z ekstra uwagi poświęcanej Durantowi szedł kozłem w środek po zasłonie, wciskał hamulec przez co w jednym momencie odstawiał goniącego obrońcę.
Reszta kręci się wokół tej trójki. Kolejne fajne wejście zaliczył Goran Dragic, który wciąż jest nieprzeciętny motorycznie, uwielbia otwartą przestrzeń no i potrafi podać. Nets wychędożyli gospodarzy bez mydełka Fa. Nacisnęli defensywnie i zgnietli. Do przerwy wszystko było jasne i klarowne. Nets 64% skuteczności, Sixers 27% wspierane jałmużną Embiida z lini wolnych.
Wnioski?
Poza tym, że Harden musi wziąć się za bary z odpowiedzialnością, otworzyć się jako driver i odgrzebać niewiele używany w tym sezonie floater? Sixers kompletnie nie byli gotowi na szybkie ataki Brooklynu. Wydawali się zaskoczeni szybkimi przeniesieniami piłki na ich połowę, z czego rodziły się wysokoprocentowe pozycje. Kyrie czy Seth nie będą się zastanawiać ile sekund czasu akcji pozostało na budziku gdy mają wolne pole do rzutu itd. Wyszło z tego 28:8 w punktach z tranzycji oraz 48:26 z pola trzech sekund. Gospodarze popełnili aż 20 strat.
To nie tak, że Doc Rivers może powiedzieć sobie i zawodnikom: “dobra, nie poszło nam, zdmuchnęli nas, blowout się zdarza”. Sixers muszą się przygotować taktycznie na sytuację, w której rywal odcina Hardena przed penetracją.
Liderzy:
- Durant 25 punktów 14 zbiórek 7 asyst
- Irving 22 punkty 5/11 zza łuku
- Curry 24 punkty 10/14 z gry 5 przechwytów
- Bruce Brown 11 punktów 5/9 z gry
- James Johnson 16 punktów 5 bloków
- Joel Embiid 27 punktów 12 zbiórek 15/19 FT
Moim zdaniem kolejne wolne Embiida jedynie spowolniły i rozczłonkowały ich ofensywę. Nie mogli przez to wejść w rytm [Durant]
Jak widzicie, wojna psychologiczna trwa, trzeba mieć twardą psychę, wiadomo, hehe. Z kronikarskiego obowiązku dodam, że Harden wyprzedził wczoraj komentującego spotkanie Reggiego Millera i jest już trzeci na liście trafień zza łuku wszech czasów. Pierwszy jest Steph, drugi Ray Allen, Broda trzeci.
Warriors 113 Nuggets 102
Steph Curry trafiał: 34 punkty 5/12 zza łuku 11/21 z gry. Co za tym idzie przyciągał uwagę, a w końcówce dwójkę obrońców jak elektromagnes blaszane ludziki. Przy stanie 104:102 ściągnął na siebie podwojenie, oddał do Jordana Poole’a który mając cztery metry przestrzeni spokojnie oddał rzut.
Denver dojechane na maksa (czwarty mecz w pięć dni!) Joker brak siły w nogach (0/8 zza łuku to się praktycznie nie zdarza) świadczy jednocześnie o niemocy fizycznej – sam fakt że przystał na rzuty z odległości. W decydującej akcji strata i się rozsypało. Curry (i jego żelazna kondycja) znów wywołał chaos, znów nikt w porę nie dotarł do Poole’a (21 punktów 4/7 zza łuku) w rogu i było po zawodach. Sześć punktów w dwadzieścia sekund i czapa.
Gospodarze bez Willa Bartona (a także Jamala Murraya i Michaela Portera Juniora) Aaron Gordon tragiczny performance: 2/11 z gry i powłóczenie nogami. Potrzebuje odpoczynku. Cały zespół trójka na poziomie 22%, a mimo to walczyli. Joker 23/12/9 (!) mimo podwojeń i nadmiernego momentami kontaktu Dubs. Na tle “handlarza wolnymi” Embiida mimo wyraźnego zmęczenia wyglądał lepiej!
MVP x Flamingo Cartel
Serdeczny kolega wyprodukował kawałek koszykarski, nie zdziwię się jeśli trafi on na playlistę kolejnego NBA 2k. Sami oceńcie:
Dobrego dnia wszystkim! B
To był statement. Nie należy jeszcze przedwcześnie skreślać Brooklynu z listy pretendentów, tak jak niektórzy to robili (ja na pewnym etapie też). Jeśli zadebiutuje Simmons i wpasuje się w układankę, a Kyrie będzie mógł grać we wszystkich meczach, wcale nie są na straconej w pojedynkach z Bucks czy Heat (bo ci na razie wyglądają na najmocniejszych).
Brooklyn już sam się skreślił. Co do Hardena , kilka dobrych meczów to jeszcze za wcześnie , żeby trąbić o mistrzostwie. Poza Embiidem to wciąż drużyna ludzi grających w kratkę. Nie mam pretensji do młodego Maxeya , ma jeszcze czas okrzepnąć. Ale Harden to (jak już mówiłem wcześniej wielokrotnie) nie jest materiał na lidera zespołu. W razie gorszego dnia Embiida , Fildalefia leży i kwiczy.
Jak się sam Brooklyn skreślił chyba żartrujesz. Pozbyli się raka drużyny Hardena i będzie tylko lepiej . Ważne żeby byli zdrowi to są gotów pokonać każdego na wschodzie w 7 meczowej serii.
pięknie byłoby dostać półfinał konferencji phi-bkn ze wszystkimi na pokładzie, co by pewnie oznaczało mil-bkn w pierwszej rundzie. w każdym razie wschód wydaje się o wiele mocniejszy niz zachód, będzie wiele mocnych serii w tym roku.
Embiid też grał piach 5/17 rzutów . Faktycznie tymi faulami floopami spowolnił i wyprowadził z równowagi własną drużynę. I jak powiedział Barkley Harden jak zwykle zniknął w spotkaniu o “stawkę”. Tak czy siak byłoby ciekawie jakby się obie drużyny spotkały w playoff
Ciekaw jest to że jak Lebron był na wschodzie to wtedy zachód był taki mocarny A wschód cieniutki. Po przeniesieniu talentów króla na west coast wszyscy pouciekali czy managment zadziałał? A może przypadek.. Ale fakt jest taki że tak się właśnie stało.
Co suych.ac w swi.ecie ab.or.cji?
Ale ty jesteś de.bi.lem
Hej nie obrażaj go
Dlaczego? Zadając to pytanie pod każdym postem robi z siebie przy.glu.pa
Serio chcecie, żeby Doc Rivers na cokolwiek się przygotował i miał coś przemyślane?
Mierz zamiary na siły!
Nie można tego oczekiwać od kolesia, który ma IQ 120 przy czym w ramach wyrównywania szans jemu policzyli iloczyn a nie iloraz.
Aha
Całkiem przyjemny kawałek.
Harden ciota przeszedł obok meczu, żałosny występ przed własną publicznością.
120 to mało?
To teraz nam się jeszcze pochwali ile wynosi twój iloczyn bo podejrzewam, że niewiele. W tym kraju mamy chyba 38 milionów ekspertów od wszystkiego, nalepiej im idzie ocenianie innych.
Dobry kawałek,,, klimat faktycznie BBALL 100%, =dzięki Bartek
Jest takie powiedzenie “penny for you thought”. Zapłaciłbym dobre pieniądze żeby zobaczyć co włodarze Sixers mają teraz w głowach. Czy im się kalkulatory nie grzeją od próby wyliczenia jak to przyszło, że wychodząc w galowym garniturze dostają srogo w kuchnię od Netsów, gdzie w pierwszej piątce jest dwóch ich byłych żołnierzy, a ten najtęższy zaraz dołączy. I będzie ich trzech w pierwszym składzie. 3 exSixers, 2 turbogwiazdy formatu HoF.
Jak mawiał wieszcz, “jak do tego doszło nie wiem”.
Trzeba szukać pozytywów, a takim na pewno jest cysterna zimnej wody na fanów zgromadzonych w hali oraz wcale niezły występ Jordana, taki na poziomie Drummonda.
Mocny utwór, wleci prosto na czołówkę do NBA 2K23 <3
Bracia Curry w finale, Dray i KD umawiaja sie w siodmym meczu na remis i trzy dogrywki.
I tego sobie zycze !
Lubię Admin kiedy jesteś dosadny, way to be!
Embiid wychwalany przez Admina też zagrał piach (FG 5-17 i -30 +/-). Ogólnie Embiid też gra gorzej w Play-offs niż w regular season, więc zbliża się ciężki czas dla Phili.
ps. Pamiętam słowa Admina na temat tego, że Embiid jest lepszym centren niż Olajuwon 😛 Hakeem zawsze lepiej grał w Play-offs niż w regular do którego podchodził na luzie. Nie wspomnę też o wpływie Olajuwona na obronę … wczoraj tego nie było widać u Embiida, który jak przychodzi trudny mecz zupełnie nie dominuje.
Ja nie pamiętam żeby autor podkreślał że Embid jest lepszy od Hakeema. Że Embid ma lepszy warsztat ofensywny, owszem. Ale to nie znaczy że Embid lepszy. Ja w zasadzie tak właśnie myślę. Hakeema lepszy ale sama łatwość w zdobywaniu punktów to Embid.
A jak tam twoja silna psycha b ? I jak tam twoje parlaje ?
Niekonsekwencja wrogiem dobrego trollingu. Co to są parlaje?
komentarz barkley’a w punkt. Od lat wiadomo, że harden robi w gacie w ważnych meczach. Ten człowiek nie nadaje się na lidera zespołu. To jest gracz pokroju davisa który potrzebuje większej gwiazdy obok siebie zeby nie palic sie psychicznie.
No tylko ze harden mial druga gwiazde obok siebie i to nic nie dalo cp3/westbrook
W sixers są 2 słabe punkty Rivers i Tobias.
Nie ma co lamentować, Harden się pozbiera i Sixers wyjdą z 1 miejsca na wschodzie.
Jest jazda po Hardenie a co reszta do tej pory pokazala? Gdyby nie Curry, Klay i Dreymond to KD mialby g.uzik a nie pierścienie. To samo z Kyrie, na plecach Lebrona zdobył wszystko co ma.
Ale Cię dupsko piecze
Junior, chyba Ciebie, pampersa zmień 😉
Hardenowi w playoffach siada spycha, Embiidowi tez. Durant grając w GSW brał na siebie odpowiedzialność, wychodził przed szereg przed Currym, Thompsonem i Greenem, grał kosmiczny basket. Irving to człowiek zupełnie bez psychy. Żyje w swoim świecie, jest „czubkiem”, ale przez to w najtrudniejszych momentach nie klęka. Każdy pamięta jak wkleił decydująca trójkę w 7 meczu Cavs vs GSW i dzieki temu wygrali finał.
Na dzisiaj w pojedynku Phila vs Nets mamy dwóch liderów którzy pod presją obniżają loty vs dwóch liderów których presja uskrzydla. Jak dla mnie w 9 na 10 seriach playoff obecni Nets wygraliby z Philla i to nie przez czyste umiejętności tylko przez „cohonez” jak u prezydenta Zełenskiego…
76 się spaliło od samego początku.Mecz był przegrany po 24 minutach bo Nets wszystko trafiali, a 76 nic.Potem się zaczęły wojenki,a Hardenowi nie gwizdali prawie nic, a mogli. Do tego dostał 3 czapy i mecz trwał 20 minut.Uważam że świetny prysznic dla 76 i może Rivers weźmie się do roboty bo myślał dziad że wystarczy by Embiid i Harden weszli na boisko.
Kevin Durant to faktycznie słynie z silnej psychy!
Nie raz to już potwierdzał, szczególnie poza parkietem
Curry 20000 points