fbpx

Knicks stawiają pierwsze kroki, 211-cm Antetokounmpo rozgrywającym

9

e

Pięć meczów rozegrały wczoraj zespoły NBA w ramach przygotowań do nowego sezonu. Z wynikami się nie kłopoczę, bo to rzecz drugoplanowa, podobnie jak zawodnicy wchodzący na parkiet w nadziei na angaż do składu. Kilkoma obserwacjami chciałbym się jednak z Wami podzielić, oto one:

NYKvsPHI

76ers to zdecydowanie najsłabsza ekipa ligi, co przełożyło się na przyjemny dla oka ruch piłki po stronie Knicks. Nadal masę było w tym przypadkowości, spudłowanych rzutów i strat, ale ogólne nastawienie i zespołowość zasługują na pochwałę! Zaczęli od pchania piłki w środek do Samuela Dalemberta, dla którego słaby rywal był okazją by popróbować gry tyłem do kosza oraz przećwiczenia trójkątów na żywym organizmie. Pau Gasol to nie jest, ale przynajmniej starał się podawać ze środka pola. To samo tyczy się Amar’e Stoudemire’a.

J.R. Smith: kiedy się nie zastanawia i zgodnie ze sztuką otrzymaną piłkę przekazuje w tempo koledze wychodzącemu na pozycję – wata cukrowa się kręci. Kiedy zaczyna kozłować w miejscu i robi te swoje tępe oczy – wracamy do punktu wyjścia, czytaj: 37-45 w zeszłym sezonie. Jak tak dalej pójdzie, pierwszym rzucającym-obrońcą w ekipie zostanie Hardaway Jr. chłopak musi pracować nad defensywą, dużo pracować, ale w grze dwójkowej na tzw. weak side odnajduje się świetnie. Niemal za każdym razem dochodzi do solidnej pozycji rzutowej i nie kombinuje więcej niż potrzeba.

Generalnie, małymi kroczkami Knicks idą do przodu. Oby tak dalej. Po stronie Sixers mam do powiedzenia tylko jedno: Nerlens Noel! Chłopak wygląda coraz pewniej wychodząc na parkiet. Wczoraj zaliczył najlepszy indywidualnie występ w swej dotychczasowej przygodzie z NBA: 12 punktów, 11 zbiórek, 4 przechwyty, 3 asysty i blok. Wiadomo, że chłopaki nie planują i nie zwojują wiele w tym sezonie, ale miło patrzeć jak budowane są fundamenty przyszłej potęgi (mam nadzieję).

CZYTAJ DALEJ >>

1 2

9 comments

  1. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Tak sobie myśle i rozkminiam… Patrząc jak mocno obładowany jest obwód w Cavs, wydaje mi się, że nie potrzebują Raya Allena. Oczywiście uwielbiam go i chciałbym go zobaczyć u boku LeBrona jeszcze przez conajmniej 1-2 sezosny, ale tak racjonalnie rzecz ujmując wolalbym, żeby znaleźli dla siebie jakiegoś podkoszowego atlete-defensora, który straszyłby blokiem, miał pewną zbióre i przesuwał atak rywala za 4-5 metr. Wtedy misiek to tylko formalność 😀

    (1)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Niedługo będziemy mieli 44min mecze, reklamy na koszulkach i na parkiecie a gracze będą zarabiali o 50% więcej dzięki postępującej komercjalizacji ligi. Może to lepiej żeby koszykarze zostawali idolami młodzieży niż Biber…ale z drugiej strony cały produkt będzie coraz bardziej fastfoodowy. Nie o taką NBA walczyłem:)

    (20)
  3. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    W odniesieniu do opinii od Hardaway’u… co to jest gra dwójkowa na słabej stronie, autor jest w stanie wyjaśnić? 😀 Słaba strona to ta gdzie nie ma piłki, więc bardzo chciałbym wiedzieć na czym miałoby to polegać 😉

    (-1)
    • Array ( [0] => administrator )

      hehe, no oczywiście masz rację. chodzi mi o charakterystyczną sytuację w triangle offense, w którym skuteczne ZACZOPOWANIE przez obronę możliwości podania na low post skutkuje odegraniem na drugą stronę parkietu (Hardaway) gdzie dwójka graczy operuje w formie screen/pick and rolla. 🙂

      (8)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    pan redaktor trochę sobie z nas żartuje mówiąc o “dowodach” na cokolwiek w kontekście preseason game, w dodatku przeciwko zespołowi o dwie klasy słabszemu :]

    a’propos Sixers, najciekawszym doniesieniem z ich obozu jego [może plotka tylko ?], że ponoć bardzo mocno starali się latem o strejdowanie Michaela Cartera Williamsa. zachodzi wię pytanie : pod co tankują tak desperacko Sixers ? graczem, który przyhcodzi na myśl jest Emanuel Mudiay, wielce obiecujący PG który przystąpi do najbliższego draftu. czyżby Sixers wiązali z jego osobą nadzieje na nowe otwarcie ? połączenie jego talentów z wysokimi zawodnikami a’la Joel Embiid mogłoby dać piorunujący efekt, w perspektywie najbliższych 5 lat, o ile ofk kontuzje nie wyeliminują absolwenta Kansas z gry.
    tak czy owak, są ruchy w Filadelfii.
    w sumie, wygrywanie i tak im nie grozi, a sezon wykorzystany na sprawdzanie młodzieży nigdy
    nie jest sezonem do końca straconym.

    (0)

Komentuj

Gwiazdy Basketu