fbpx

Kto ostatni ten lepszy: czołowe tankowce NBA 2018

33

Do końca sezonu NBA został niewiele ponad miesiąc i jak to zwykle bywa, najbardziej zacięta i emocjonująca walka odbywa się wśród drużyn walczących o miejsce na drabince playoffs. Kto zachowa przewagę własnego parkietu, kto zdoła wypchnąć rywala poza ósemkę i zająć jego miejsce itd. Wiadomo, o co chodzi. Nie muszę Wam przecież tego tłumaczyć.

Dla nikogo nie jest też tajemnicą, że równie ciekawy “korespondencyjny” pojedynek odbywa się wśród tankowców, czyli drużyn szorujących brzuchem po dnie tabeli. Tu również toczą się pasjonujące igrzyska, o miejsce w loterii draftu. Zasady proste i dobrze Wam znane: im więcej przegrasz, tym lepiej, bo większe szanse na uzyskanie któregoś z pierwszych wyborów w letnim drafcie.

/jak-dziala-loteria-draftu-NBA/

Oczywiście, są to niejako “nielegalne zawody”, ponieważ stoją w sprzeczności z duchem gry, a przynajmniej z jego widzeniem przez ligową wierchuszkę. Dał temu wyraz (nie pierwszy już raz) Adam Silver, rozsyłając niedawno do wszystkich drużyn list tej treści:

Przez ostatnie kilka sezonów dyskusje na temat tak zwanego tankowania odbywały się zarówno w publicznej debacie, jak i wewnątrz ligi. Jako właściciele podjęliście już pewne kroki, adaptując zmiany do systemu loterii, które wdrożone zostaną w przyszłym roku.  Do tego czasu będziemy bacznie śledzić sposób, w jaki niektóre drużyny przeprowadzają swą przebudowę, czy to za sprawą zmian kadrowych, czy też poprzez naumyślne przegrywanie meczów.

Komisarz jak zwykle wypowiada się bardzo powściągliwie i w sposób niezwykle wyważony, ale słów na wiatr nie rzuca, o czym świadczy chociażby ostatnia kara dla Marka Cubana, opiewająca na kwotę 600 tys dolarów (jego najwyższa ligowa kara do tej pory) za publiczne przyznanie się do tankowania. Czy to dużo, czy to mało (biorąc pod uwagę uwarunkowania finansowe), to kwestia drugorzędna, ale pamiętam jak jeszcze kilka lat temu Popovich wyłapał 250 tysięcy $ za niewystawienie kilku pierwszoplanowych zawodników SAS do meczu z Heat w sezonie regularnym (gra transmitowana w ogólnokrajowej TV). Tam był to jeden mecz, tu mówimy o tankowaniu przez cały sezon, sami oceńcie, w każdym razie Komisarz widzi sprawę tak:

Jednolitość zaangażowania na boisku jest kamieniem węgielnym naszej działalności. To cześć naszej umowy z fanami i z nami samymi. To cel, dla którego istniejemy jako liga i podstawowy produkt, jaki sprzedajemy. Choć zmienia się wszystko dookoła nas, ta jedna rzecz nie może ulec zmianie. Musimy robić wszystko, co w naszej mocy, żeby to utrzymać.

Ostatnią decyzją, wydaną przez władze NBA w związku z tankowaniem, było upomnienie Chicago Bulls za odpoczynek zlecony Lopezowi i Holidayowi w ostatnich tygodniach, ale na ile to okaże się skuteczne, takie grożenie paluszkiem, trudno powiedzieć. Wszak nie od dziś wiadomo że…

#Psy szczekają, karawana jedzie dalej

Liga sobie, a właściciele tankowców sobie. Po All-Star Game wykrystalizował się nam nawet nowy lider klasyfikacji, Memphis Grizzlies, który po serii L18 już nawet nie udaje, że gra jakiś sezon. Oto bilanse “czołowych” zespołów:

  • Grizzlies (18-49) -> 25% szans na top pick -> 64.2% szans na top 3
  • Suns (19-50) -> 19.9% -> 55.7%
  • Magic (20-48) -> 13.8% -> 42.6%
  • Hawks (20-48) -> 13.7% -> 42.3%
  • Nets (21-47) -> 7.6% -> 25.5%
  • Kings (21-47) -> 7.5% -> 25.2%
  • Mavericks (22-46) -> 4.3% -> 15%
  • Bulls (23-44) -> 2.8% -> 9.9%
  • Knicks (24-44) -> 1.7% -> 6.1%

#Post All-Star

Ustaliwszy All-Star Game, jako cezurę czasową, klasyfikacja przedstawia się następująco:

  • Memphis Grizzlies 0-11
  • Phoenix Suns 1-12
  • New York Knicks 1-9
  • Brooklyn Nets 2-10
  • Orlando Magic 2-9
  • Atlanta Hawks 3-7
  • Chicago Bulls 3-7
  • Sacramento Kings 4-8
  • Dallas Mavericks 4-7

Dumni i wierni Mavericks jakby próbowali “wychodzić z przegrywu” ale Memphis, Suns i Nets nie zawodzą. Zawsze też możemy w tej części tabeli liczyć na NYK, którzy od lat prezentują równą formę. Przyzwyczaili już kibiców, że po nerwowym początku, gdy zdarza im się czasem przeć do ósemki (16-14 po trzydziestu kolejkach) następuje wielce oczekiwana stabilizacja w dolnej części tabeli. Z dołu z wyższością spoglądają na nich takie firmy jak Suns (ostatnie playoffs w 2010) i Kings (playoffs 2006), gdzie zwyczajowo w okolicach marca trenerzy podczas przerw na żądanie zamiast zagrywek rysują już mapki dojazdu do sprawdzonych łowisk.

#Ostatnie podrygi

Last 10, czyli ostatnie 10 spotkań to popis wspomnianych już Memphis, zaliczających perfekcyjne 0-10. Po piętach depczą im Suns (1-9). Trzeba jednak sprawiedliwie oddać Słońcom, że niechlubną wygraną odnieśli przeciw liderowi, Memphis Grizzlies. Buńczuczne okrzyki w stylu “Nie bij mistrza!” na niewiele się zdały i, choć spotkanie wisiało na włosku do ostatnich minut (110:102) nie udało się wyszarpać przegranej gospodarzom. A właśnie, dodatkowe punkty za styl należą się Memphis, którzy przegrali z Phoenix u siebie. Nie jest to łatwe, bo Phoenix potrafią tak grać, żeby przegrać nawet gdy Booker zdobywa 70 punktów. To prawdziwi rutyniarze.

#Nowy York na ustach wszystkich

Błyskawiczne dostosowanie się do sytuacji, to domena Knicks. Po kontuzji Porzingisa wykonali gwałtowny zwrot na L-ewą burtę, przegrywając 11 z 12 meczów od tego czasu (choć uczciwie doceńmy, że z Porzingisem też umieli zebrać baty, ich ostatnie 20 meczów to okazałe 4-16). W ostatnim dziesięcioleciu dysponowali czterema wyborami w pierwszej dziesiątce i obrodziły one takimi zawodnikami jak Danilo Gallinari, Jordan Hill, Porzingis czy Frank Ntilikina, najlepiej broniący pick and rolla guard w lidze! Marnowania picków mogliby się uczyć od Cavs, którzy w ostatnich dziesięciu latach mieli pięć wyborów top-4, a jedynym narybkiem, który ostał się w klubie z tych wyborów jest Tristan Thompson. Pozostali: Wiggins, Bennett, Irving i Waiters, szukają szczęścia gdzie indziej.

W marnotrawieniu wyborów dobrzy są też Chicago, którzy w 2017 mieli dwa picki: #16 i #48. Najpierw wzięli gościa, który jeszcze nigdy nie wyszedł na parkiet i tuła się gdzieś po G-League w barwach T-Wolves, a potem wybrali Jordana Bella, ale tylko po to, żeby oddać go za 3,5 mln $ Warriors.

Jak zakończą się te zmagania? Od przyszłego roku zmiana reguł draftu, jest się więc o co bić! Kto Waszym faworytem?

[BLC]

33 comments

    • Array ( )

      Co Ci zrobił ten Jędras, że tak go szykanujesz? Serio jestem ciekaw dzieciaku. Nie śledzę młodzików i nie wiem co jest tam grane, bo wyemigrowałem z miasta “pustych wtorków”., ale jestem ciekaw. Wytłumacz proszę zatem.

      (6)
    • Array ( )
      były Bydgoszczanin 15 marca, 2018 at 09:11

      “puste wtorki”? też wyemigrowałem, wiec jestem ciekaw – rozwiń

      (1)
    • Array ( )
      Bydgoszczanin też były w sumie 15 marca, 2018 at 14:34

      Za moich czasów studenckich w Bydgoszczy, wtorki były dniami w których kluby, bary, puby nie organizowały nic promocyjnego. Typu jakieś – piwo za złotówkę w kredensie, czy czarne środy itp itd. Niektóre lokale były zamknięte. Stąd na mieście był bardzo zauważalny, mniejszy ruch, który i tak swoją drogą był zawsze mały… Moi znajomi mawiali, że nie warto ruszyć się na miasto bo dziś wtorek. Stąd “puste wtorki”.

      (1)
  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Jak dla mnie to takie zespoły jak Jazz powinny mieć pierwszeństwo w drafcie. Tracą najlepszych zawodników, a nie robią żadnych błędów. A i tak w playoffach się meldują :>. Napisałbym jeszcze San Antonio, bo trzeba im oddać szacunek. Ale w tym sezonie są wielkim znakiem zapytania.

    (2)
    • Array ( )
      Janusze basketu 14 marca, 2018 at 18:16

      xD Dajmy dobrym drużynom wysoki pick w drafcie a słabe niech najlepiej dostaną 30 bo przegrywają przez brak dobrych graczy

      (46)
    • Array ( )

      Co z tego, że tankowce dostają młode koty jak nic z nimi nie robią ? Kemba Walker, Lillard i wielu innych którzy są niesamowici ale nic nie ugrają bo GM nie potrafi zbudować wokół nich drużyny. Najlepszy przykład OKC: masz w drużynie Duranta, Hardena, Wsta, Ibake i potrafisz to rozwalić.

      (0)
    • Array ( )

      -Nie udało się wyszarpać przegranej gospodarzom
      – To prawdziwi rutyniarze …
      -Dodatkowe punkty za styl …. Hahaha
      To teksty których nie powstydziłby by się nawet sami twórcy Monty Pythona 🙂
      Przypomniał mi się na momencie ich świetny skecz pt “olimpiada filozofów “

      (6)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    16 pick draftu poszedł do Minnesoty o ile dobrze pamiętam, było to związane z trade Butlera. Bulls przejęli Markkanena 🙂

    (3)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Zaokrąglając, to wiele drużyn ma ten sam odsetek szans, więc w pewnym aspekcie liczy się jednak szczęście. Ja jak zwykle mam nadzieję, że będzie ono sprzyjać bardziej zasłużonym, wtedy top 5 widziałbym tak: 1. Mepmhis 2. Mavs 3. Hawks 4.Knicks.5. Nets/Cavs. Myślę, że wtedy liga by się trochę wyrównała. Od następnego roku, jeśli liga serio jest tak w to zaangażowana, jak to okazuje, niech po prostu każdy zespół będzie miał te same szanse na no.1 pick. Draft to będzie duże wydarzenie. .. Dodatkowo, jakby tak połączyć losowanie i wybór w tym samym dniu, bez możliwości długiego kalkulowania i kombinowania, to zyskaliby na tym również gracze NCAA, bo każdy z nich byłby traktowany sprawiedliwiej podczas skautingu (nie wiadomo z którym numerem przyjdzie wybierać drużynom). No ale… no to Ameryka właśnie, że po prostu co$ innego się za tym kryje głębszego…

    (0)
    • Array ( )

      Zdrzemnij się może, Klay, bo wydaje ci się, ze tylko myślisz, a tymczasem piszesz.

      (1)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie wiem, czy jakiekolwiek zmiany w kwestii draftu są planowane, ale jestem ciekaw co myślicie nt. rozwiązania w którym np. zespoły które nie dostały się do play-offs miały równe szanse (tj. taki sam % szans) na 1 – 5 pick draftu. Od 6 do 30 już by były wybierane wg. kolejności po sezonie zasadniczym.

    (5)
  5. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    ” Kings (playoffs 2006), gdzie zwyczajowo w okolicach marca trenerzy podczas przerw na żądanie zamiast zagrywek rysują już mapki dojazdu do sprawdzonych łowisk.”

    “Trzeba jednak sprawiedliwie oddać Słońcom, że niechlubną wygraną odnieśli przeciw liderowi, Memphis Grizzlies. Buńczuczne okrzyki w stylu „Nie bij mistrza!” na niewiele się zdały i, choć spotkanie wisiało na włosku do ostatnich minut (110:102) nie udało się wyszarpać przegranej gospodarzom.”

    Wybitne poczucie humoru, doskonale trafiające w moje gusta. Przesączone cynizmem i sarkazmem! Doskonale! Chcę więcej! Czapki z głów, naprawdę się uśmiałem, od razu lepszy nastrój na wieczór.

    Pozdrawiam BLC!

    (44)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    A to nie Phila przyznała się do tego jako pierwsza i otwarcie zaczęło mówić że na tym calu proces polega? Czy pni robili to pod jakimś innym pretekstem i jakoś to uzasadniali?

    (5)
    • Array ( )

      Sezon 2015/16: 76s(10W-72L), w porównaniu z tym sezonem to kiepsko tankują ci Memphis.

      (4)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    …Nie udało się wyszarpać przegranej… Ręce opadają że takie rzeczy się dzieją a to niestety prawda. Biznes zawsze zwycięży. Smutne to trochę. Dlatego uczelniane mistrzostwa w USA są tak prestiżowe bo zawodnikom zależy, grają jak potrafią, chcą wygrać. Tak, stoi za tym marchewka bo może uda się do NBA ale jednak grają za darmo o miano najlepszego i zawsze się starają bo nie ma żadnego draftu. Prawdziwa rywalizacja. Fakt zdarzają się i

    (4)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    ..tam akcje jak z filmu Blue Chips ale to nie to co NBA.
    Szkoda że nie ma transmisji NCAA. Fajnie się ogląda tych wszystkich młodziaków.

    (0)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    > Nie jest to łatwe, bo Phoenix potrafią tak grać, żeby przegrać nawet gdy Booker zdobywa 70 punktów. To prawdziwi rutyniarze.

    LOL ! Fragment o łowiskach też piękny 🙂

    (9)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Panie adminie, a jakby tak może coś o Denver Nuggets napisać? Potencjał jest, ale czegoś brakuje, ostatnio pisaliscie o nich obszerny artykul w sezonie 14/15.. 🙂

    (4)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    To okropne,dziwię się że na halach tych ekip jest tak wielu ludzi,może oni sa tak głupi że nie trybia???…już tu pisałem powinny być równe szansę dla wszystkich zespołów które nie awansowały do play off i po tankowaniu.

    (1)
  12. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Bulls marnują picki? wątpie, podany przykład jest o tyle slaby, że Patton u thibsa w pierwszym sezonie nie miał szans zanim ten sezon się zaczął i do tego pół sezonu dochodził do siebie po kontuzji, Butler/Dunn w pierwszych sezonach u tego trenera nic nie pokazali calkowicie a jak obecnie się prezentują wszyscy wiedzą. Bell natomiast fajny gracz ale po co komuś zatrzymywać 2 rundowy pick na pozycji na której masz przesyt w postaci Markkanen/Portis/Mirotic (jeszcze przed potłuczeniem) wszyscy o wiele lepsi od Bella który pewnie nie osiągnie więcej niż 6-8 zawodnik w rotacji a jego drobyn sukces polega na tym, że GSW brakuje graczy podkoszowych więc każdy im się przyda. Do tego cofnijmy się do poprzednich draftów:
    2016:
    14 pick- Valentine 10pkt 5,5rb 3ast 37% za 3, nieźle rozgrywa, słabawo broni. jedyny wybór po nim o którym się słyszy że gra to chyba Siakam z 27 pickiem.
    2015:
    22 pick- Portis 13pkt 6,5rb 1.5ast 34% za 3, lepiej gra pod koszem, trafia pełno haków, od all star game robi 19pkt 10rb średnio, po nim poszli Nance Jr z 27 i Looney z 30 a żadnego bym nie wybrał przed Portisem.
    2014:
    16 i 19 pick- Nurkic i garry Haris, ostatni bład jaki popełnili w Drafcie bo wymienili ich na McDermotta wybranego z 11, była to kwestia tego że szukali gracza rozciągającego obrone jakim miał być Doug, ale po tych zawodnikach jedynie Hood i Bogdanovic grają nieźle ale czy lepiej?
    2013:
    20 pick- Snell, nie był jakiś zły ale gość nei potrafi złapać równej formy do tej pory draft jeden z najgorszych w ostatnich latach jedynie McCollum z 10, Gobert z 27 i Otto z 3 grają ponad przeciętną

    Dalej nie wnikając warto też przypomnieć Butlera z 30 w 2011, Gibsona z 26 i Jamesa Johnsoan z 16 w 2009 o Rosie z 1 nie wspominając bo to mimo późniejszych kontuzji był najlepszy wybór a mogli złapać Beasleya. Noah z 9 w 2007 i Deng w 2004 z 7. Tak więc stawianei Bulls obok Knicks czy Suns jeżeli idzie o wybory draftu to już gruba przesada 😉 Zobaczy to pewnie kilka osób ale warto było to jednak przedstawić w realnej formie.

    (8)
    • Array ( )

      Zobaczyłem. Dobra analiza, dzięki za fatygę. Rzeczywiście, nie można zarzucić im marnowania picków na miarę Cavs. Ja pamiętam 1-szy pick zaraz po jordanowej dynastii – Elton Brand. Niby bez rewelacji, ale również ciężko się przyczepić. Wtedy duch mistrzostwa był żywy i oczekiwania były ogromne.

      (4)

Komentuj

Gwiazdy Basketu