fbpx

Kto zatrzyma tandem Embiida i Hardena | Victor Oladipo wrócił i robi wsady!

23

Welcome to my f world.

Hawks 110 Pistons 113 [OT]

Niespodzianka i to znacząca. Trae Young trafił pierwszą trójkę. Drugą z dziewiątego metra też. Następnie wszedł na trzeci metr po zasłonie i skończył floaterem elegancko, po swojemu. I w tym momencie właśnie Detroit zlekceważył, poczuł się zbyt pewnie. Zwłaszcza, że Pistons stracili środkowego Isaiah Stewarta, który skręcił kostkę. Youngowi nie chciało się wchodzić w kontakt, stwierdził, że trójki lepsze. Spudłował kolejnych dziesięć dalekich prób, a kolejne punkty z gry zdobył dopiero w połowie czwartej kwarty (!) gdy w końcu podkozłował na trzeci metr i spóźnionego obrońcę posłał w diabły zwodem.

Żebyśmy się rozumieli, tu nie było żadnych podwojeń czy agresywnych pułapek. Przestrzeń podkoszowa po zasłonie stała otworem, zwłaszcza dla kogoś tak sprawnego z piłką. Zwyczajnie nie było energii/ woli. Momentami aż do przesady szukał podania.

Do tego czasu gospodarze już uwierzyli, że mogą to wygrać. Mecz był na styku, ale gwiazdor Hawks wciąż był mało widoczny. W końcówce znów spudłował, mieliśmy dogrywkę. Rzut na wyrównanie w doliczonym czasie gry także przestrzelił. Niestety tym razem nie wsparł go Kevin Huerter, który ma problemy z barkiem i nie wystąpił, a Bogdan Bogdanovic osiągnął równie marne 2/11 zza łuku. Na koncie Trae znajdziemy 14 punktów 12 asyst 5/20 z gry. Pistons do zwycięstwa poprowadzili klasycznie: Cade Cunningham (28/6/10) i Jerami Grant (23/4/2). Zwłaszcza Cade dobrze sobie radził począwszy od czwartej kwarty.

Bulls 106 Sixers 121

Z przykrością zawiadamiam kibiców, Chicago Bulls zaliczają w tym sezonie bilans 0-14 z ekipami z pierwszej trójki w tabeli obu konferencji.

Pisałem już, na tę chwilę są w stanie wygrywać wyłącznie ofensywą. Trochę nam zamydlił oczy genialny start Zacha LaVine’a (24/8/5) a następnie wiekopomna seria strzelecka DeMara DeRozana (23/11/8 przy 6/17 z gry). Trudy sezonu dały się chłopakom we znaki, obrona kuleje, a na dodatek nie mogli dziś skorzystać z usług Niko Vucevica, który skarży się na napięcia w ścięgnie udowym. U takiego byka to poważna sprawa, lepiej dmuchać na zimne i prewencyjnie dać mu odpocząć. W jego miejsce w pierwszym składzie ujrzeliśmy weterana Tristana Thompsona, którego cenić należy wciąż za obronę tyłem do kosza.

Niestety z kolegą Embiidem wiele do powiedzenia nie miał. Trójka na wejście, dwutakty rozpoczynane z szóstego metra, gra dwójkowa z Hardenem, rzuty z wyskoku po serii zwodów kozłem, coast to coast przez całe boisko, bieg na obręcz w kontrze, zastawienia pod koszem, gdy przejmował go mniejszy obrońca. Pełen pakiet i komfortowe prowadzenie 6-7 posiadanami. Przy nazwisku Kameruńczyka dopisujemy 43 punkty 14 zbiórek 3 bloki przy 15/27 z gry. Liga jeszcze nie rozpracowała jego tandemu z Brodziarzem (16 punktów 14 asyst 8 zbiórek). Dość powiedzieć, że Sixers wygrali (nieznacznie) każdą z czterech kwart, a Harden daje im jeden, podstawowy atut – kontrolę tempa gry.

Rockets 106 Heat 123

Pierwsza kwarta dobiegała końca gdy do wejścia na parkiet uszykował się Victor Oladipo. Kiedy spiker wyryczał jego nazwisko, na trybunach ludzie wstali i oklaskiwali. Jeśli choć w epizodach będzie grał jak przed laty w Indianie, Miami zyskało kolejnego swingmana z piekła rodem.

Mecz był w zasadzie z góry rozstrzygnięty, zwłaszcza że Rockets grali dzień po dniu oraz otrzymaliśmy informację, że Christian Wood nie wystąpi. W ostatnim meczu coś w niego szatańskiego wstąpiło, tak przejmował i zaciekle bronił po zasłonie Ja Moranta, niczym Anakin Skywalker albo młody Akeem Olajuwon. No i chyba przedobrzył, bo dziś zdjęło go przeziębienie.

Heat pewnie chcieli mieć temat ogarnięty wcześniej, ale zostali zaskoczeni skutecznością rzutów dystansowych Jalena Greena i kreatywnością podkoszową Alperena Senguna. W drugiej kwarcie do zabawy dołączył także rzucający z daleka Kevin Porter Junior, dwie kwarty się trzymali, ale egzekucji nie odwlekli. Na szpicy ataku ponownie Tyler Herro (31 punktów 12/18 z gry – 21 w decydującej drugiej kwarcie – jest lepszy biały strzelec obecnie?) i Jimmy Butler (21/7/4). 50-33 na tablicach. 66:48 w polu trzech sekund.

Jak wypadł Oladipo? Wciąż jest dynamiczny jak cholera i nie potrzebuje wiele techniki. W pierwszym kroku mija rywali. Do tego 2/3 zza łuku. Co najważniejsze, wiedział jak się poruszać po boisku i gdzie się znajdować. Świetna robota całego sztabu Miami, życzę im pierścienia.

Blazers 81 Wolves 124

Portland bez Anfernee Simonsa, Lillarda czy Nurkica to poligon doświadczalny. Wystawiają na parkiet ludzi, o których w życiu nie słyszałeś, a ich najskuteczniejszy strzelec (Brandon Williams 27 punktów, czyli rookie pominięty w drafcie) nie ma nawet ikony twarzy na ESPN.

Piętnastoma po pierwszej kwarcie, trzydziestoma do przerwy i dalej. Karl Anthony Towns znów największy na boisku i znów grający bliżej kosza. W czasie 24 minut uskładał 27 punktów i 13 zbiórek. Byłoby więcej, ale spudłował aż pięć rzutów wolnych (10/15). Nie ma o czym pisać.

Jazz 103 Mavericks 111

Dallas robi hałas, świetnie się tu wpasował kolega Dinwiddie, a Luka Doncic po meczu pauzy wyglądał znów jak morderca o twarzy przerośniętego dziecka. Mecz zawalił lider gości Donovan Mitchell, któremu dopisujemy 17 punktów 9 asyst przy 5/19 z gry. Ogrom sytuacji zmarnował. Jakiś dziwnie elektryczny był po zasłonach, brakowało cierpliwości wyczekania obrońcy, to zdecydowanie nie był jego dzień.

Wynik dla swoich kontrolował Luka (35 punktów 16 zbiórek 7 asyst) który oprócz kolejnych trafień miał do dyspozycji Dinwiddiego i Finneya-Smitha, którzy we dwójkę aż dziewięciokrotnie trafili zza łuku. Taktycznie nie było zaskoczeń. Dallas wyciska sto procent z kadry, którą dysponują. Utah ma problem z wyraźnie słabnącym Conleyem no i mało elastycznym po obu stronach Gobertem. Podobnie jak w Chicago – koledzy muszą trafiać, żeby się kleiło. Mistrzowskiego potencjału w Utah niestety nie widzę.

Lakers 110 Spurs 117

Na początek sprawa, której szczerze nie zazdroszczę. Russell Westbrook staje murem za swą żoną: “Jest mi przykro z powodu mojej żony i tego jak moja praca wpływa na jej stan emocjonalny. Doszło do sytuacji, w której napięcia w klubie są ciężarem dla mojej rodziny.”  W ostatnim czasie partnerka Russa przyznała się, że są nękani przez kibiców każdego dnia. Słyszy nawet groźby śmierci. Ludzi każą im wyjeżdżać z LA. Emocje w ludziach są oczywiście ogromne, Lakers zważywszy przedsezonowe zapowiedzi oraz zdobyty półtora roku temu tytuł mistrzowski grają absolutny piach. Jednak krytykować performance starzejącego się, przepłaconego atlety, a wyżywać się emocjonalnie na jego rodzinie to dwie różne rzeczy. Tak robią psychopaci.

LAL dziś bez LeBrona, który ostatnim razem dał z siebie sto procent i mu kolano spuchło.

Frank Vogel nie wystawił w czwartej kwarcie Dwighta Howarda by ten powstrzymać mógł rozkręcającego się pod obręczą Jakoba Poeltla (18 punktów 8 zbiórek) zamiast tego uparcie trzymał się niskiego składu. Środkowy Spurs parokrotnie pobierał więc piłkę z atakowanej tablicy, a następnie próbował dobijać rzuty. Bardzo bolesne rzuty w samej końcówce. Lakers wielokrotnie musieli salwować się faulem. Gregg Popovich jest mistrzem wyłuskiwania mismatches, pisałem to wielokrotnie. Trzynaście. Trzynaście punktów padło łupem Poeltla w czwartej kwarcie!

Russ is done

Nie żeby było tu co specjalnie wyłuskiwać. LAL dostali polecenie przejmowania zasłon tak więc środkowy kończył z kimś pokroju Austina Reavesa za plecami. Tak samo w pierwszej linii. Liderem gospodarzy był produktywny jak zawsze Dejounte Murray. Przy jego nazwisku dopisujemy 26 punktów 10 zbiórek i 8 asyst. Styl może mieć podobny do Russa, ale koszykarskie IQ, selekcja rzutów, no i defensywa indywidualna stoją tu na znacząca wyższym poziomie.

Russell Westbrook bardzo się stara zachować twarz choć napięcia siedzą w nim głęboko. Dziś znów się nie popisał choć ekspozycję bez Jamesa miał bajeczną: 17 punktów 10 zbiórek 6 asyst 5 strat 4 faule 5/14 z gry 7/13 FT. Ostatnie pięć minut przyniosło:

  • spudłowany layup
  • spudłowaną trójkę
  • spudłowany layup
  • dwa faule
  • dwie zbiórki w obronie

Jeśli nie można na facecie polegać w końcówkach to jaki jest sens go zatrudniać? W tym sezonie zarabia 44 miliony dolarów. W przyszłym 47 milionów.

Aha, Popovich dzisiejszym zwycięstwem (1335) zrównał się z Donem Nelsonem na liście trenerów o najwyższej liczbie wygranych meczów w sezonie regularnym. Jeszcze jeden i przejdzie do historii NBA. To wielka rzecz.

Warriors 124 Nuggets 131

Dubs zaprezentowali światu parę młodych strzelców, którzy z kiepsko zapowiadających się zawodów uczynili mecz. Mowa o graczach: Jordan Poole (32 punkty 7 asyst 8/12 zza łuku) i Moses Moody (30 punktów 5/12 zza łuku).

No. Joker nie był pod wrażeniem. Ziewnął, mruknął i zrobił swoje (32/15/13). Rywale nie mają dla niego godnego przeciwnika. Misiowaty gąsior cieszy się, bo jego koledzy zaczęli się otwierać i nabrali skuteczności. Znów krążą jak satelity wokół słońca kończąc akcje. Cieszy także drobny renesans DeMarcusa Cousinsa (13/6/3) z ławki. Boogie dmucha młodych ku uciesze własnej i trenerów. Tak oto Denver przetrwali kolejny kryzys i z bilansem 39-26 są niemal pewni swego udziału w playoffs.

Knicks 131 Kings 115

Gdzieś nad ranem, gdy mewy już gadały znad zatoki. Z początku wydawało się, że goście wezmą to spotkanie. Widziałem jak rozkręca się Harrison Barnes (23 punkty) Foxa w obecnej formie zatrzymać nie sposób, a Sabonis zapewnia jako taką strukturę gry.

Knicks mieli jednak inne plany. Co powiecie na 83:52 w drugiej połowie? Wszystkich zaskoczył Julius Randle, autor 46 punktów w tym osiem trafień zza łuku! Jak mu tak dobrze na zachodnim wybrzeżu, to może chciałby tam zostać na stałe? Haha, albo może chodzi o co innego. Julius jest uczulony na Sabonisa, ilekroć go widzi uruchamia mu się tryb Karla Malone pomieszanego z Reggie Millerem.

RJ Barrett także grubo: 29 punktów 8 zbiórek 6 asyst. Pytanie brzmi jak by im szło gdyby Knicks dla odmiany dysponowali rasowym point guardem. Już nawet gdyby Derrick Rose nie doznał urazu. Dziś im przestrzeń stworzył Immanuel Quickley (27/6/4) odciągający uwagę obrońców.

Dobrego dnia wszystkim. Podziękowania dla Soren oraz Sławka P za symboliczny patronat wczoraj! b

23 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Czepianie się rodziny to oczywiste skurwy……, ale Russ też nie pomaga swoimi wypowiedziami. Zamiast posypać głowę popiołem (co patrząc na jego grę jest oczywiste) i mówić, że jest gotowy na wszystko żeby pomóc drużynie (czyli pewnie ławka) to w skrócie wypowiada się, że dla niego to wyjebongo i się tym zupełnie nie przejmuje. Ale jeszcze raz, czepianie się rodziny jest nieakceptowalne (chyba że rodzina sobie zasłużyła na to jak np. szanowny pan Jackson Mahomes z bratniej NFL).

    (15)
    • Array ( )

      Bądźmy szczerzy, Westbrook pochodzi z Cali ale jego domem jest Oklahoma City. Do Lakers nie pasuje kompletnie, to jakby zabrać bolid formuły 1 na off road. Vogel też nie pomaga.

      (9)
    • Array ( )

      @mac1
      Czy ja wiem…? Z tego co pamiętam Russ powtarza do znudzenia, że “wciąż pracuje nad wpisaniem się w zespół, że to on w największym stopniu musi poprawić/zmienić swoją grę, że najważniejsze dla niego są zwycięstwa drużyny”. A gdy go pytają o kibiców to co ma powiedzieć?

      (2)
    • Array ( )

      Chłopie uspokój się już z tymi tekstami. Masz inne zdanie na ten temat – spoko, ale pamiętaj, że to jest blog i admin może pisać co chcęe A i tak idę o zakład, że 95% czytelników poczuło ulgę, że gość, który codziennie raczy nas przyjemnymi tekstami o NBA, jest też zdroworozsądkowym facetem. Ty nie, więc proszę spadaj już stąd:)

      (2)
    • Array ( )

      Tak jak wyżej, zapytaj ta qrwe przez którą kobiety w Polsce umierają a inne boją się zajść w ciążę.

      (7)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Wow. Ogladalem sobie w nocy mecze, ide spac, budze sie rano jak na kacu, jednym okiem patrze na widoki za oknem, drugim okiem szukam okularow a trzecim, odruchowo, wlaczam GWBA – a tam artykul juz :/
    Bartoszu G., WTF? Ja tu zmartwychwstaje a Ty sobie juz arty wrzucasz? Heh, nic tylko pogratulowac zdrowia, kondycji i pazura – relacja jak zwykle na wysokim poziomie 🙂
    Go T’Wolves go! Co prawda wilczki nie dogonia juz raczej Jokica and consortes ale udzial w PO raczej pewny. A samo obserwowanie Pelnej Hali w Minneapolis – bezcenne. No i hype dla Jacka Laymana, takiego Nikogosia z glebokiej lawki… Duzo sie tam pozmienialo, co mnie, szarego czlowieczka z niemniej szarego miasteczka – bardzo cieszy, niczym to sloneczko za oknem 🙂
    Jeszcze raz dzieki, Bartek, za swietna robote. Sama przyjemnosc czytac Ciebie oraz podartykulowe komentarze spolecznosci, ktora wokol siebie wyksztalciles 🙂
    Pozdro i z fartem, bracia i siostry 🙂

    (14)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Widziałem mecz z Warriors, Lakers z Westbrookiem są gorszym zespołem. Myślę że jeśli nie wytransferują go latem to zostanie zwolniony przed obozem przygotowawczym.

    (3)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Westbrook to największe raczysko drużyny . To co wyprawiał w nocy to …. koszykarsa zbrodnia . Mam nadzieje ,że to osatni jego sezon w LAL:)

    (-3)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Westbrook jak gra z Lebronem to daje czterech liter w większości meczów.
    Lebrona nie ma, gość ma okazję się pokazać i co? Dalej daje ciała po całości.
    Chyba dla większości ludzi miejsce Russa jest ławce. Dla każdego z wyjątkiem trenera. Może gość się boi że Westbrook się obrazi? A co to za różnica jezeli ten sezon i tak jest stracony ….
    Nie zdziwię się jak Westbrook zostanie wykupiony po sezonie, bo w to że ktoś będzie chciał go pozyskać to już chyba nikt nie wierzy.

    (1)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Westbrook żali się na konferencji, że nie chce aby go wyzywać Westbrick. Hehe, chłop gra piach a chce szacunku. Sorry ale gracz za 44 mln za sezon MUSI umieć rzucać. Westbrick gra taką padakę, że brak słów. Dawać do do Knicksów albo Sacramento.
    Gość nie może pogodzić się z tym, że jest najgorszym startujacym point guardem w lidze. Tu jednak Admin miałeś rację.

    (6)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Po ostatnim meczu Trae Young był obwołany najlepszym point guardem młodego pokolenia. Rzeczywistość pokazuje , że nie ma co ferować wyroków po kilku meczach.

    (8)
    • Array ( )

      Ale tak jest ze wszystkim. Ludzie po kilku, kilkunastu meczach za bardzo podniecają się graczami lub drużynami. Ich statystykami, wynikami itp. Osobiście uważam że o wiele za wcześnie bo później rzeczywistość długiego sezonu często wszystkich weryfikuje i nagle kibice są zdziwieni, że drużyny przegrywają, że gracze mają coraz gorsze statystyki itp. Pamiętam jak w drugiej połowie listopada był artykuł o Wizzards że to nowa siła NBA. Dziś zespół zajmuje 11 miejsce i nie wchodzi obecnie nawet do Play-in.

      (6)
  8. Array ( )
    Marian Paździoch syn Józefa 9 marca, 2022 at 13:11
    Odpowiedz

    No zajebisty dil, Westbrook zawodnik do posadzenia na ławkę rezerwowych za 40 baniek rocznie 🙂
    To jest Norman Powell, Reggie Jackson i jeszcze zostaje wolne prawie 20 baniek.

    (0)

Komentuj

Gwiazdy Basketu