fbpx

LeBron wrócił do Miami, na tarczy: 31 punktów D-Wade’a

27

yy

cavs 91 heat 101

Trzeba przyznać, że Miami pokazało klasę. Gdy LBJ wybiegał na parkiet większość ludzi klaskała z uznaniem albo raczej w podziękowaniu za minione sukcesy. Przy okazji: widzieliście pamiątkowy filmik, którym włodarze klubu uhonorowali swojego byłego zawodnika?

[vsw id=”M9MQJ6t66aA” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

Na South Beach dostaliśmy święta w okrojonych składach. Nie zagrali podkoszowi: Anderson Varejao zerwał ścięgno achillesa i nie wspomoże już Cavaliers w tym sezonie, podobnie wśród gospodarzy: sezon Josha McRoberts zakończyło uszkodzone kolano, a chwilowo niedysponowany z naderwanym mięśniem łydki jest Chris Bosh. To wielki cios po obu stronach, zagrożenia blokiem jak nie było, tak nie ma (czy prócz Knicks i Lakers są w tym momencie zespoły z gorszą defensywą pod koszem?) a na dodatek nie ma komu robić gry przez środek i rozciągać obrony (Miami) a przez pick and roll z rolującym Varejao uruchamiane było także gro zagrywek w Cleveland.

Najważniejsze postaci były jednak obecne: LeBron i D-Wade jak przystało na przyjaciół, wyściskali się serdecznie przed, w trakcie i po meczu.

Między innymi z szacunku dla rywala obaj bardzo chcieli ten mecz wygrać. Wystarczyło spojrzeć na frustracje malującą się na twarzach po nieudanym zagraniu oraz pokrzykiwania na kolegów. Druga sprawa: James wymusił 18 rzutów osobistych! Czy ryzykowałby tak wiele zdrowia wjeżdżając w kontakt z rywalem gdyby nie zależało mu na zwycięstwie? A propos zdrowia, wszyscy przed laptopami wstrzymaliśmy oddech gdy w pogoni za piłką LBJ wskakiwał w trybuny, a następnie schwycił za kolano. Na szczęście skończyło się na krótkim pobycie w szatni i masażu. Za chwilę był z powrotem na parkiecie, dominujący jak zwykle.

Z perspektywy Miami, co by nie mówić, był to chyba najlepszy ich występ w tym sezonie. No może za wyjątkiem trzeciej kwarty. D-Wade szalał od pierwszych minut (kto widział dobitkę z góry?) Luol Deng był wydajny jak kombajn, a wszystkich zaskoczył weteran Danny Granger, autor 7 punktów w czwartej kwarcie (łącznie 9 punktów i 7 zbiórek).

Kevin Love wystąpił jako nominalny center. Wiecie, że od czasu transferu do Cleveland gra na środku przez 85% czasu, prawda? I powiem szczerze, jakoś mu to nie idzie. Odkąd każą mu uważniej obserwować wydarzenia w defensywie, podążać za graczem z piłką po zasłonie, rotować etc. traci pozycję pod koszem, nie jest już w stanie zbierać tylu piłek co w Minnesocie. Na dodatek okazuje się, że jego skuteczność defensywna jest poniżej ligowej przeciętnej. Nie pomaga też fakt małego zaangażowania w ataku…

CZYTAJ DALEJ >>

1 2

27 comments

  1. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Deng w końcu mecz na poziomie ! LBJ nie wymuszał tylko rywale łapali go w pół i przytrzymywali. Ten technik co dostał z uwieszenie się na koszu to porażka. Niedługo wsadów zabronią. Niebezpieczna bla bla i tym podobne pierdolety.
    Jestem z nich strasznie dumny. Jeszcze w 1. kwarcie ta ofiarna walka o piłkę, tak jak by to the finals były. Coś pięknego 😀

    (33)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Lakers w/o KObe – mocno w plecy.
    hejterzy Bryanta muszą mieć rollercoaster niekiepskich rozmiarów.
    nie zapomnijcie plastkowych torebek, lol :]

    jak pisałem : Lakersi mogą wygrać bez Bryanta jeden mecz z zespołem pokroju Warriors – będzie to zasługą tylko i wyłącznie efektu zaskoczenia oraz wewnętrznej integracji zespołu. na dłuższą metę – Lakersi w./o Bryant są zespołem do pokonania nawet dla zespołów z NCAA, nie mówiąc o europejskich klubach, a mówiąc wprost – są zespołem na miarę NBDL. bez Bryanta nie mają nawet godności, nie wspominając już o hype i oglądalności. a to cios w samo serce klubu o tak bogatej tradycji i kulturze.

    btw, szkoda że Lakersi nie szanowali Paua Gasola. najpierw CP3 trade case, potem faworyzowali Bynuma, później marginalizowali go Howardem. zmarnowali mu świetne lata.

    (3)
  3. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Cleveland bez Varejao przegrywało na tablicach, potrzebny im jest dobry zbierający, w miarę dobrze punktujący z pod kosza. Love za często wychodzi na dystans kiedy jest w niemocy strzeleckiej. Cavs grali nie proporcjonalnie do potencjału jaki mają w zawodnikach. Może wymiana Love? Na pewno. Kyriego nie ruszą raczej.

    (7)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Pierwsza połowa to było marzenie, czysta poezja. Druga zaś to emocjonalna amplituda, od spapranej (standardowo) trzeciej kwarty, przez nerwową czwartą, aż do 2 ostatnich minut. Szkoda że DWade posypał się całkiem w drugiej połowie, zresztą nie pierwszy raz. Za to Deng zagrał tak, jak zwykł grać LeBron. Dużo punktów, wysoka skuteczność, zbiórki, asysty, #TripleDoubleAlert, no i jeszcze obrona na LBJ.

    Ogółem Miami nie miało sposoby na LeBrona i faulowało go często już po minięciu pierwszej linii obrony. Z drugiej strony miał on bardzo leniwy początek spotkania i dopiero wraz z czasem zaczął robić swoje. Propsy należą się Waitersowi, który dosłownie zjadł Wade’a i Chalmersa w drugiej połowie.

    Co do widowiska, to chyba włodarze NBA mogą być zadowoleni, bo wszystko przebiegło wg scenariusza. Piękne przyjęcie LeBrona (i Jonesa), wyrównany mecz i obrazki dobrych relacji pomiędzy ludźmi, którzy stworzyli historię.

    Jako bonusik (mam nadzieję, ze przejdzie):
    http://i.imgur.com/pky7eqv.gif

    (0)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    @wielmozny pan P – lepiej już się nie wypowiadaj jak masz takie bzdury pisać, Lakers w tym sezonie są gorsi z Bryantem i potwierdzają to i normalni oglądacze i cyferki, a Bulls mają lepszych graczy na każdej pozycji. I tak nieźle grali, Bulls odskoczyli konkretnie w końcówce i tyle.

    (-1)
  6. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Kurde, jeszcze niedawno przecież Love był ustawiany do top3 ligi, a teraz chłop gra na poziomie Luc Richard Mbah a Moute(napisałem bez patrzenia w google!). Love nie do końca pasuje do gry Cavs, czasami bezsensu forsuje rzuty, jak od początku mu nie siedzi. Taka drużyna, z takim rosterem powinna miażdżyć ofensywnie. Love będzie wytransferowany na 90 %.

    (26)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Love w Cavs to nieporozumienie, najlepiej bedzie jak to sie szybko skonczy dla niego i dla Cavs. On tutaj nie pasuje, zmarnuje sobie tylko lata kariery, a Cavs z nim tez jakos specjalnie szalu nie robia. Ja bym go wymienil za jakas fajna paczke, centra defensywnego, pf, zadaniowcow…

    (2)
  8. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Z Lakersami to tak jest, ze ta jaskolka , ktora tam wiosne miala zwiastowac to nie doleciala jednak. Nie o to chyba chodzilo 😉

    (2)
  9. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Szkoda że transfer Love’a doszedł do skutku, nie wiem czego spodziewali się Cavs decydując się na niego. Nigdy nie pojawił się w playoffs a w Minnesocie był praktycznie jedyną opcją, To było tak ryzykowne posunięcie, że pozostawienie Wigginsa było naprawdę lepsze. 2014/2015 to nie będzie rok Kawalerzystów ani z Lovem ani z Wigginsem, to chyba wiedział każdy, a dla Wigginsa i Bennetha rok z LBJ u boku byłby niesamowicie przyspieszonym kursem gry w lidze. Szkoda, że do tego nie doszło.

    (3)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Hołd i oklaski dla Lebrona były, ale jednak ciche było to przywitanie jak dla gościa, dzięki któremu w dużej mierze zdobyli dwa mistrzostwa. Nie ma porównania do tego co się działo w TD Garden po powrocie KG.

    (-1)
  11. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @Kapi_pl
    jeśli się nie mylę to jesteś [xxx]…

    Cavs wyglądają fatalnie, a Love niech ucieka, bo szkoda jego talentu na bycie trzecią opcją, a defensywnie nie nadaje się by być ostatnią linią obrony Cavs, a już na pewno nie na centrze, jego wychodzenie na obwód z kolei powoduje, że nie zbiera tak jak robił to w Minesocie

    (0)
  12. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @master

    wygrać z takimi Lakersami jak dziś w nocy to żadna sztuka. Moje oczy krwawiły w 3 i 4 kwarcie LAL vs Bulls. Mówię to jako kibic LAL

    (0)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie liczy sie wynik ale to jak piekny to był pojedynek. Obaj grali piekny mecz, pełen braterstwa i czystej sportowej walki.

    I niech ktoś powie, że Miami ma za złe Lebronowi że odszedł. Oni napawaja się tym jak Wade sie odrodził jako lider.

    A co do Love’a to powinni go wymienić na dobrego centra. Ten człowiek był dobry w Minnesocie kiedy wszystkie piłki szły do niego. teraz jest słaby. A jego atut czyli skuteczność za 3 nie istnieje.

    (0)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    kk66
    Nie problem w tym, że bez Kobe dostali 20 ale w tym, że z Kobe dostaliby jeszcze więcej grając w jeszcze gorszym stylu 🙂

    (-2)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    Love albo jest słaby jako trzecia opcja drużyny, albo jest po prostu źle wykorzystywany. Ale do czego on się nadaje oprócz rzucania za trzy i zbierania piłek? W Minnesocie wyglądał fajnie, a tutaj już nie za bardzo, do tego te jego śmieszne próby ogrania obrońcę tyłem do kosza.. ale na pewno nie zostanie wytransferowany w tym sezonie, już nie przesadzajcie, nie od razu mistrzowską drużynę zbudowano 😀 Cavs grają słabo, ale na słabym wschodzie i tak mogą zajść daleko, do playoffs się pewnie jeszcze ogarną.
    Co do Heat, to w świetniej formie jest D-Wade, który pokazuje, że nadal jest jednym z najlepsych SG w lidze i nawet nie musi już tyle wjeżdżać pod kosz. Świetne spotkanie zagrał także Denga, dużo akcji było na niego granych, stawiano mu pełno zasłon i to się opłaciło. W dodatku zagrał bardzo dobry mecz w obronie.

    (1)

Komentuj

Gwiazdy Basketu