fbpx

Loyal to the game: najwierniejsi barwom klubowym

16

#19 sezonów: The Iron Stock

Kiedy podczas Draftu 1984 roku podano do publicznej wiadomości, że drużyna Utah Jazz z numerem 16. wybiera niepozornego rozgrywającego Johna Stocktona, wśród kibiców zgromadzonych w hali w Salt Lake City rozległy się gwizdy i buczenie.

Któż mógł wtedy przypuszczać, że ten mierzący 185 cm wzrostu biały chłopaczyna da Jazzmanom coś, czego jeszcze do tej pory nie dał nikt, żadnej innej drużynie w NBA? 19 lat poświęcenia, potu, uśmiechów i łez oraz dokładnie 17 745 podań otwierających kolegom drogę do kosza rywali. John był jednak dla swoich kolegów kimś daleko więcej niż tylko dostarczycielem precyzyjnych niczym ręka chirurga asyst. Jego charakter dobrze oddaje poniższa anegdota, opowiedziana niegdyś przez Jarrona Collinsa:

Nasza ekipa (Jazz) gościła w Toronto, na przedsezonowym meczu z Raptors. Dołączyłem do kolegów na śniadanie w hotelu Four Seasons. Kiedy przyszła pora uregulowania należności Karl Malone ogłosił: chłopaki, niech młody człowiek zapłaci rachuneczek. Byłem w kropce, bo to było jeszcze zanim dostałem pierwszy czek z klubu i pomyślałem tylko, że ten młody człowiek, o którym mówi Karl, czyli ja, nie ma takiej sumy pieniędzy. Zacząłem myśleć, że obciążę tym kartę kredytową, ale z pomocą przyszedł mi Stockton. Nachylił się i szepnął mi do ucha: po prostu wpisz na rachunku mój numer pokoju.

1

Młodszym fanom NBA wypada jednak wspomnieć, że tego typu skrupuły Stockton okazywał jedynie wobec kolegów z drużyny Utah. Dla przeciwników był to jeden z najostrzej “łokciujących” graczy w historii. W 2009 roku włączony do Galerii Sław NBA John Stockton zajmuje pierwsze miejsce w naszym rankingu. Pytanie tylko jak długo jeszcze?

[vsw id=”myMvojT6zIc” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

#Honorable mention

Oto inni gracze, którzy całe kariery spędzili w jednej drużynie:

#Bill Russell, Satch Sanders, Wes Unseld, Calvin Murphy, Fred Brown, Alvan Adams, Larry Bird, Magic Johnson, Isiah Thomas, Jeff Foster, Tony Parker (wszyscy po 13 sezonów)

#Sam Jones, Michael Cooper, James Worthy, Nate McMillan, Rick Smith, Manu Ginóbili (12 sezonów)

#Bob Pettit, Jack Twyman, Al Attles, Rudy Tomjanovich, Julius Erving, Mark Eaton, Udonis Haslem, Dwyane Wade (11 lat)

#Vern Mikkelsen, Paul Arizin, Al Bianchi, Cliff Hagan, Willis Reed, Bill Bradley, Tom Boerwinkle, Allen Leavell, Darrell Griffith, Nick Collison, Jameer Nelson, Anderson Varejao (wszyscy po 10 lat).

[BLC]

1 2 3

16 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Dr. J nie gral czasem dla 2 ekip(Nets, 76ers)? Prawdopodobnie z lisa porzegna sie Jameer(zwolniony z Orlando). A co z Magic Johnsonem?

    (1)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    @Hards: Magic jest wymieniony w honorable mention, Dr. J grając w NBA reprezentował jedynie 76ers, nie brałem pod uwagę innych lig, w tym wypadku ABA czy chociażby gry w Europie Tony Parkera czy wcześniejszej kariery Manu Ginóbili.

    (11)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    @BLC – nie jest wspomniane że to wyłącznie kariery w NBA. Dlatego też DR J nie powinien się tu znaleźć. Wprawdzie grał dla ABA, ale jak wiadomo to połączyła się ona z NBA, w dodatku grał dla Nets, więc można powiedzieć że grał dla dwóch ekip NBA. Nie porównuj tego do grania w Europie przez Parkera.

    (-15)
  4. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Parish grał dla czterech ekip aż, Pierce wypadł z tego rok temu. Ale nie widzę Kevina McHale’a, no i Arizin też by tu pasował.

    (3)
  5. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Jordan grał 13 sezonów dla Bulls, kilka przerw było, ale można go było wymienić. Słaby artykuł bo jest mało dopracowany. Takie artykuły zawsze pobudzają apetyt u czytelników, bo redaktor nie napisał o tym czy o tamtym krótkiej notki.

    (-21)
  6. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Niektórzy jak Kuti to widzę, że mają poważne problemy z czytaniem ze zrozumieniem. Wyraźnie jest napisane, że spędzili całą swoją karierę z jednym zespołem, więc jak do jasnej cholery niby Jordan się ma do tego? Grał w Wizards? Grał, więc po co w ogóle zaczynać temat.

    (13)
  7. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Vino nie został wybrany w Drafcie przez LAL tylko Charlotte Hornets i rozegrał w ich barwach parę mecz. Mimo że jest żywą legendą Jeziorowców teoretycznie nie powinien znaleźć się na tej liście.

    (-15)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    @MjandIb – ciekawe jak mu się udało zagrać w Hornets, skoro draft był 26.06, a wymianę LAL-CHH podpisano 11.07? W tych 2 tygodniach była jakaś liga letnia o której wiesz? Może grał tam w dryżynie w Vlade Divacem?

    (3)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Tego wlasnie brakuje w dzisiejszej lidze, kiedys zawodnikow kojarzylo sie z konkretnym zespolem, powiedziales Stockton i wiedziales ze gra w Utah, powiedziales Payton wiedziales ze Seattle itd To co sie dzis dzieje jest nie do pomyslenia. Wszyscy chca grac jedynie dla najwiekszych klubow. Wszyscy chca albo do Miami, albo do LA albo do NY. Dobrze ze zostalo jeszcze kilku graczy w obecnych lojalnych wobec swojego klubu, ale to juz nie to co kiedys. Najlepiej to niech w lidze zostanie 8 najwiekszych zespolow a reszte ligi zlikwidowac skoro i tak maja byc tylko dostarczycielami latwych wygranych dla najwiekszych klubow, w ktorych zbierze sie elita graczy

    (0)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Reggie: kiedyś nie mogłem znieść gościa – gdyż dożynał “moje” drużyny z precyzją chirurga, dziś dażę go szacunkiem, na równi z innymi wielkimi mojego dzieciństwa. Niesamowite serce, żelazne nerwy i te końcówki! Facet stworzony na 4 kwarty i dogrywki. Miller Time!
    KB24 – mój równolatek. Kiedyś mój ulubiony zawodnik – gość w moim wieku a gra w enbieju! To było coś! Potem, kilka mistrzostw i MVP później, trochę mi nie leżał. Teraz jest mi bratem w kontuzji. U mnie to koniec marzeń o koszykówce (miałem 20 lat, mój klub własnie padał, a mnie czekało 2 lata rehabu). Teraz ja “pan z brzuszkiem” saram się nie przekroczyć 90 kg – i wierzcie mi – kosztuje mnie to ne mniej wysiłku niż powrót KB do NBA. Wiem jak w tym wieku jest trudno choć trzymać formę, a co dopiero formę zawodowo wybitną. Ja grając z małolatami bazuję na fundamentach wpojonych na treningach 20 lat temu. I jestem jak Larry – nie mogę skakać (ACL + zerwane wiązadło) nie mog biegać (starte przestzrenei międzykręgowe) ale i tak doświadczeniem, techniką i sprytem jestem w stanie dotrzymać kroku 2X młodszym kolegom. Szokada, że ich tak mało na boiskach.
    Tim Duncan. Nie mam słów. Od początku kariery mój idol. Mój trener w 1996 roku mówił – że do NBA idzie gość, który jest z innej epoki. Ma po pierwsze super technikę, po drugie wielkie serce do gry, po trzecie wspaniałą inteligencję koszykarską (i nie tylko), po czwarte stalowe koszykarskie nerwy a po stodwudzieste piąte dopiero świetną motorykę.
    Teraz niemal 20 lat później – Tim ma to wszystko plus wielkie doświadczenie. A to w połaczeniu z geniuszem Popsa – powoduje, że nawet na jednej nodze, z jedną ręką byłby lepszy od 95% graczy na świecie na swojej pozycji.
    Jak mu sie będzie chciało – to spokojnie dotrwa do 45 rooku w lidze. Pops zadba o to. Zwrócicie uwagę, że od początku swojej kariery Tim bazuje na IQ i technice, a nie na mega fizycznosci i motoryce. To powoduje, że jego ciało nie jest tak sterane jak KB czy LBJ. Jak oni stracą 10% ze swojej sprawnosci – stracą też na skuteczności. Tim przez całą karierę gra tak samo. Tylko liczba minut od Popsa reguluje jego statsy.
    I na koniec mój największy idol obok larrego Birda. To nie jest gracz na nasze czasy. Takich już nie robią. To on stowrzył Mailmana – największego pf wszechczasów. Jak by dostał gracza pokroju Shaqa – ten by przegonił Karreema i Wilta we wszytskich kategoriach. Z nim nawet Greg Ostertag był dobrym graczem.
    Dla mnie kwintesencją Johna jest wypowiedź Garrego Pythona, że to najtrudnieszy przeciwnik z jakim grał. Chłopak z Oakland – który wychował się na ekstremalnie twardym streetballu nie rzuca słów na wiatr. Ten białas nie dość, że sprzedął ci tonę łokci i kolan, to wrzuciłą 12 pkt, 12 asyst, 6 zbiórek, 3 przechwyty. I tak w kółko przez niemal 20 lat. Tak jak przodownik pracy przy maszynie.
    Mój trener – uczył nas pick-and-roll na przykładzie Stock-to-malone. Kazał oglądać po 10 razy mecze utah (które były taaakie nudneee) zamiast seattle czy chiago – bo tam możemy się czegoś nauczyć. Był wrogiem trójkontów (bo to system, który bez Jordana nie istnieje – coach nie wiele się pomylił- trójkąty potrzebują mega gwiazdy, albo nie sią skuteczne) a wielkim fanem rzemieślników Jerrego Sloana (czapki z głów – to najlepszy tener w dziejach – nie ma 2 takiego, o którm wszyscy gracze wypowiadają się w tonie “piekielnie ostry, oschły, wmagahjacy i do przesady pedantyczny – ale go kocham” Tak rozpieszczone gwiazdki z nba mówią tylko o szczególnych ludziach, Tak jak przy stocktonie – takich ju nie robią

    (3)

Komentuj

Gwiazdy Basketu