fbpx

Historyczny sukces polskich koszykarzy | Mateusz Ponitka: polski Kobe Bryant

66

WTMW.

Jeszcze nigdy, odkąd prowadzę GWBA, nie dostałem od Was tylu wiadomości. Nie wszystkie były miłe, ale rozumiem pobudzenie. Polacy zbili Słowenię z wielkim Luką Doncicem stąd wszyscy darliśmy japy przed monitorami. Na codzień wystrzegam się emocji oglądając koszykówkę, bo przeszkadzają mi w obiektywnej ocenie wydarzeń, ale tym razem emocje wzięły górę.

Tak się k. buduje legendę

Euforia w polskich domach udzieliła się i mnie, bo jeszcze raz: Polacy (90:87) ograli spuchniętego Lukę i awansowali do półfinału Eurobasketu! Mało tego, mamy swego super bohatera. Lider kadry, 29-letni Mateusz Ponitka zanotował legendarne triple-double: 26 punktów 16 zbiórek 10 asyst 3 przechwyty 5/13 zza łuku. Było to TRZECIE triple-double w historii mistrzostw Europy, wcześniej podobnym wyczynem pochwalić się mogli jedynie:

  • 1995 Toni Kukoc: 15 punktów 12 zbiórek 11 asyst
  • 2017 Andrei Mandache: 14 punktów 10 zbiórek 11 asyst

Jednak ani Kukoc, ani anonimowy Rumun nie wbijali przy tym trójki w kluczowym momencie, kolejno nie wymuszali szarży topowego gracza NBA, a następnie dwoma celnymi wolnymi nie pieczętowali zwycięstwa. Co za występ! Będzie co wnukom opowiadać… i przy okazji: cała koszykarska Polska prosi uprzejmie, aby w klanie Ponitków zapanował pokój. Mateusz Ponitka to nasz koszykarski skarb narodowy, inspiracja dla młodych adeptów dyscypliny, popatrzcie:

NBA calling

Mateusz Ponitka to bardzo ambitny, w stu procentach oddany pracy/karierze człowiek. Ma bardzo wąskie, zaufane grono znajomych. Nie zabiega o sympatie prezesa, nie obściskuje trenera, on jest w pracy. Kiedy jednak wychodzi na parkiet daje z siebie 100%. To właśnie jego waleczność, nieustępliwość i pewność manewrów pod presją podobają się najbardziej, nieprawdaż?

Swą karierą od najmłodszych lat, kierował bardzo świadomie. Liczyła się ekspozycja, minuty na boisku, rola w zespole, rozwój. Każdy kolejny kontrakt miał być wyższy. W ramach Zenitu Saint Petersburg regularnie występował w Eurolidze, czyli najwyższym możliwym poziomie rywalizacji na Starym Kontynencie. Konsekwentnie podnosił też swe umiejętności (zobaczcie jakie postępy zrobił na piłce) i modyfikował trening. Uwierzcie, że zupełnie inaczej trenuje się w PLK, a innych manewrów wymaga Euroliga, gdzie chamy po trzy metry zasięgu nie tylko skaczą, ale nadążają na nogach. Pokuszę się o stwierdzenie, że w tym zakresie (charakter, pracowitość, talent) Mateusz Ponitka to nasz polski Kobe Bryant.

Potem nadeszła zawierucha z Ukrainą, występy w Rosji trzeba było przerwać. Jak wiadomo Mateusz podpisał niedawno przejściowy, trzymiesięczny kontrakt we Włoszech. Kontrakt, który może zostać bez problemu wykupiony. Moim zdaniem Ponitka nigdy wcześniej nie był bliżej zatrudnienia w NBA, wyobrażacie sobie?

Tako rzecze Luka

Wczoraj po meczu, Doncić z charakterystyczną dla siebie jowialnością uznał talent Mateusza.

Wspaniały gracz, wspaniały lider, wspaniały mecz – nie jestem zaskoczony, już parę razy przeciwko niemu występowałem. Zapewne tak, jego miejsce jest w NBA. Nie jestem generalnym menedżerem, jestem zawodnikiem, ale tak… jest graczem kalibru NBA.

Popuśćmy wodze fantazji. Wyobraźcie sobie Mateusza Ponitkę u boku Luki w Dallas Mavericks. Na papierze wygląda to świetnie: 198 cm wzrostu, potrafi wspierać rozegranie, atakować obręcz po zasłonie, jest przytomny, podaje w ruchu, przejmuje krycie, świetnie broni na dwóch pozycjach, biega jak szatan. Z drugiej strony, Mateusz byłby za oceanem graczem na wskroś zadaniowym, prędzej czy później zapewne przepadłby na ławce. Przewagi motoryczno-atletyczne, które prezentuje w Europie zostałyby zneutralizowane przez afroamerykańskie towarzystwo oraz intensywność sezonu. Prędko wyszłyby za to deficyty rzutowe, ale jeśli taka jest wola Mateusza, zapewne jakaś propozycja wyjazdu za ocean za chwilę się pojawi. Ja na jego miejscu zastanowiłbym się siedem razy.

Polska vs Słowenia 90:87

Czy chcecie jeszcze raz to przeżywać? Czy mam przywoływać przebieg meczu? Pisałem: Luka jest leniem, pali fajki, pije colę i gra w karty. Jaraliśmy się jego “schudnięciem” aktualnie wygląda z powrotem jak “pampuch”. Odstawał kondycyjnie, na twarzy miał wypieki, ostatecznie dopadła go frustracja.

Jednocześnie zwróćmy uwagę na postać Michała Sokołowskiego, który równie dobrze mógłby aspirować do roli pierwszej opcji / gracza na piłce (jak zadziało się przeciwko Holendrom), ale poświecił się i w kadrze jest w przede wszystkim dedykowanym stoperem gwiazd. To właśnie Sokół odpowiada za ograniczenie:

  • Deni Avdija (Izrael, Washington Wizards) 3 punkty 1/6 z gry
  • Światosław Mikhailiuk (Ukraina, Toronto Raptors) 12 punktów 4/14 z gry
  • Luka Doncic (Słowenia, Dallas Mavericks) 15 punktów 5/15 z gry 6 strat

Jeszcze raz: Mówiłem, pisałem, że Luka to leniuch, a środkowy Mike Tobey zatracił po kontuzji walory mobilności. Byliśmy przygotowani na presję Słoweńców, rozrzucaliśmy temat, w pierwszej połowie sialiśmy trójki aż furczało. Dwadzieścia dziewięć punktów w pierwszej kwarcie, tyle samo w drugiej – przecież w fazie grupowej z Finami zdobyliśmy tyle przez cały mecz! Słoweńcy oniemieli, w pewnym momencie przewaga Biało-Czerwonych wyniosła 23 punkty!

To mogłem być ja!

Niestety po zmianie stron dały o sobie znać talent i sprawność taktyczna naszych rywali. Sygnał do odrabiania strat dał Luka celną trójką. Słowenia podniosła intensywność, tempo – naszym delikatnie pociekło po nogach, było nerwowo, rzuty niedociągnięte, emocje nieprzerobione w głowach. Tę odsłonę zakończyliśmy wynikiem (6:24) nie ma się co rozwodzić na ten temat. Long story short, w kwarcie numer cztery przegrywaliśmy pięcioma punktami, a nasi rodacy licznie zgromadzeni przed monitorami załamywali ręce…

Ale co! Pogoń kosztowała rywali masę energii, doświadczeni AJ Slaughter (16/6/4) i Mateusz Ponitka tylko czekali na swój moment aby przejąć stery. Podnieśliśmy łby, graliśmy kosz za kosz. Za chwilę trójkę w swój charakterystyczny, nieszablonowy sposób miotnął Jarosław Zyskowski (14 punktów 3/5 zza łuku) i w tym momencie niejeden z nas, niespełnionych koszykarzy siedzących przez telewizorem, zapewne pomyślał (bez urazy dla pana Jarka) “cholera, to mogłem być ja”.

Najlepszym graczem ostatnich paru minut był zdecydowanie Ponitka. Jego przygotowanie zarówno fizyczne co mentalne, zostało przez koszykarskich bożków właściwie wynagrodzone. W tym momencie Mateusz ma w kieszeni nagrodę Fan MVP turnieju. Gdy kładłem się spać był na drugim miejscu z 27% głosów. Aktualnie wygrywa w cuglach (64%)! Głosowaliście już?

https://fiba.basketball/fan-mvp

Co nas czeka z Francją?

Rudy Gobert to prawdziwe defensywne monstrum na europejskich parkietach. Wszystko przez brak trzech sekund w obronie oraz możliwości wybijania wznoszącej się piłki znad komina obręczy. Nie szukajmy daleko, Włosi wczoraj obsiusiali zbroję wchodząc pod kosz. Naszym priorytetem musi stać się wyciągnięcie Goberta spod obręczy. Francja ma kiepskie “perimeter D” czyli obronę obwodową. Albicy’ego, Fourniera czy Heurtela można minąć, to nie są dobrzy obrońcy, którzy na dodatek przyzwyczaili się, że za plecami mają Rudy’ego czyszczącego ich pomyłki.

Francja jest na pewno silniejsza fizycznie od nas. Jeśli się uprą, Gobert będzie łapał podania na trzecim metrze i tylko od nas będzie zależało czy trafi na ścianę, czy pozwolimy mu zakozłować piłkę, a jeśli tak – skończy wsadem.

Z Francją musimy zagrać mocno fizycznie, bo Goberta będzie musiał ktoś w drugiej linii przejąć, a jeszcze trudniejszy będzie Yabusele z pozycji cztery. Pamiętacie tego zwierzaka z Boston Celtics? Atakuje ofensywną deskę, jest niezwykle silny i atletyczny. Obawiam się jego gry 1-na-1, nie mamy na niego odpowiedzi.

We can do it

Sokół będzie zapewne pilnował Evana Fourniera. Albo on albo rozgrywający Realu Madryt Thomas Huertel inicjują akcje pozycyjne Franzcuzów. Nie są szybcy, relatywnie ograniczeni jako kreatorzy gry, większość ruchów wykonują po zasłonie i trzeba ich wysoko podwajać. To akurat umiemy, to nam wychodzi świetnie. Skrzydłowi też muszą zejść w środek. Siłą rzeczy pozostanie nam odpuścić rogi parkietu, nie pokryjemy wszystkiego. Francja jest jednak strzelecko nierówna, już dwa razy byli o włos od eliminacji (mecze z Turcją i Włochami kończyły się dogrywką).

Czego nam trzeba? Musimy trafiać rzuty, liczyć że sędziowie pozwolą nam pograć w obronie, bo bez trzymania rywali za fraki tym razem na tablicy się nie obronimy. Liczmy na kilka łatwych punktów z biegu, półdystans AJ Slaughtera oraz drive and kick Mateusza. Z całą pewnością stać nas na nawiązanie walki. Może Balcerowski naciągnie na parę fauli Rudy’ego? Początek meczu w piątek o 17:15. Do boju Polska!

Dobrego dnia wszystkim, patronom dziękuję za wsparcie cwcienista, KarolB – moje uszanowanie. B

66 comments

    • Array ( )

      Ponitka gra o super kontrakt. Brawo. Młody jest jeszcze pogra parę sezonów. A co do żabojadów to luźna guma i jazda. Gobert jest do wyeliminowania. To oni będą pod presją nie my i to trzeba wykorzystać. AJ może blysnąć bo na Ponitce będzie skupiona uwaga na początku meczu. Musi dobrze rozgrzać się rzutowo bo będzie to ważne na początku rywalizacji.

      (20)
    • Array ( )

      Trzeba tu sobie jasno napisać, że Ponitka jest cienki jak d… węża!

      (bo ponoć hejt mu pomaga w motywacji czy coś)

      (1)
    • Array ( )

      widze ze kolegę dalej duuupa boli po każdym meczu pisze jak to ponitka jest skonczony i nie powinien grać i odejśc z reprezentacji. Co mecz Pan Kapitan Mateusz Ciebie wyjaśnia. Czasami warto usiąść, zastanowić się i powiedzieć do Siebie no dobra bez sensu nie miałem racji i zacząć kibicować Naszym.

      (27)
    • Array ( )

      Tak widzialem tez 1 polowe meczu z ukraina. On jest ok jak na europe. Ale to nie jest gracz kalibru nba jest po prostu ok. Predzej widzialbym sokolowskiego jakby rzut za 3 poprawil jako 3&d. Wedlug mnie on jedyny nadaje sie do nba z polskiej druzyny

      (-27)
  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Zobaczymy na żywo, jak ta analiza wyjdzie w praniu 🙂 Jak będzie wola walki i dobrze wejdziemy w mecz, to wszystko możliwe jak sie okazuje 🙂

    (5)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Gdyby Ponitka dostał angaż na jeden sezon w NBA to absolutnie go for it! Zobaczy jak wygląda najlepsza liga świata no i będzie co wnukom opowiadać 🙂 a w wieku 30 lat spokojnie wróci do któregoś dobrego, europejskiego klubu.
    A co do Luki, chłop musi zacząć się bardziej pilnować w off season. Zawodowym sportowcem jesteś 24/7 a nie przez 8-9 miesięcy w roku. Albo to zrozumie albo z wiekiem będzie mu coraz trudniej.

    (24)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Kobe to był mega egoista, a Ponitka gra zespołowo, więc charakter zupełnie inny. Pracowitość owszem, talent też chociaż w ataku KB potrafił o wiele więcej.
    Sam mecz extra, nasi zagrali świetnie nie licząc 3Q, w końcu zaistniał Zyskowski, Dziewa w obronie. AJ za długo klepie, przez co kilka akcji to beznadziejne wymuszone rzuty, ale bez jego punktów byśmy nie wygrali. Jest irytujący ale obecnie nie do zastąpienia.
    Luka papuśny ale i poobijany. Szacunek za to że pierwszy poszedł pogratulować naszym.

    (21)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Czekałem 25 lat i sie doczekałem. Choć byłem sceptykiem przed tym meczem. Gdybyśmy w 97′ wygrali z Grecją byloby swięto narodowe,ale dobre i to,poł Polski teraz mowi o baskecie. Teraz czas na Francję i wcale nie musimy być underdogiem.

    (11)
    • Array ( )

      Musimy, nie musimy, my JESTEŚMY underdogiem. Underdogiem się jest przed meczem. Francja jest zdecydowanym faworytem i nie bez powodu. Lecimy z tym, jutro ogramy ich 84:79.

      (6)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Serio??? Z druzyn Cwierfinalowych tylko w naszej kadrze nie ma ani jednego gracza Nba.. no okey ale nawet z euroligi???

    (11)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie chcę psuć zabawy i wolałbym się mylić… ale w historii sportu i psychologii generalnie… przez to co się teraz dzieje – obawiam się, że kolejny mecz już będzie bardzo daleki od tego co się wydarzyło… za szybko to przepotężne świętowanie po jednym meczu. Zbyt szybki entuzjazm zawsze kończy się podobnie…

    Ale mam nadzieje, że nie mam racji
    W każdym razie – chill panowie i panie!

    (9)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Warto też zauważyć, że mamy pewien atut. Zawodnicy z NBA mają teraz absolutne minimum i tryb wakacji, oszczędzania energii i trochę obowiązku.
    My, jako jedyna drużyna bez zawodników mamy dokładnie na odwrót – szczyt formy i ciśnienie na występy życia.
    Z tego powodu cieszyłbym się, że możemy jeszcze więcej namieszać i studził emocje apropo szans w NBA w sezonie zasadniczym

    (19)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Trzy dni temu wyszydzany i wyśmiewany Ted napisał:

    Ted
    12 września, 2022 at 14:48
    Odpowiedz
    Doncic musi poczuć co znaczy Polska pięść!!! Od pierwszej minuty gnębimy go, prowokujemy i nie dajemy się nabrać na te jego trójki z odejscia. Nie kucamy ale sami również trafiamy na przyzwoitym procencie. Musimy wyjść zmotywowani i naładowani pozytywną sportową złością. Faza medalowa jest w zasięgu

    Miał facet pomysł i rację. Wierzył i się udało.

    (43)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Zupełnie serio, w ogóle nie mam pretensji, wręcz cieszę się, że admin zmienia zdanie i “bezmyślne podwojenia gracza kozłującego na zasłonie” zamienia się na naszych oczach na “to akurat umiemy, to nam wychodzi świetnie”.

    Imo Huertel swój najlepszy mecz na tych mistrzostwach już rozegrał (wczoraj), Albicy to w mojej opinii jeden z najbardziej przereklamowanych rozgrywających w europejskim baskecie. Nie umniejszając, miałby problem z minięciem ambitniejszych obrońców w PLK.
    Dużo zależy od Fourniera, ale w jego sprawie mamy prawo liczyć na naszego kilera – Sokoła. Za to w drugą stronę? Uważam że na pozycjach 2/3 to my mamy przewagę fizyczno/motoryczną.

    Przeczuwam, że w tym meczu mniej będziemy podwajać kozłującego na zasłonie, a większą ekspozycję może dostać D. Olejniczak, o którym mamy prawo myśleć że przeciwstawi się fizycznie Gobertowi.

    Słowem, patrząc na Match-upy nie wygląda to źle. Tak naprawdę najbardziej obawiam się Yabusele, który jak się rozpędzi to jest niczym Towarowy i Aron może mieć z nim problem (Olek wróci do s5?)

    Do boju Panowie!

    (16)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Ciekawe jakby Ponitka wszedł w role takiego np Alexa Caruso. Kto wie, może sprawdziłby się jako „super zadaniowiec”.

    (15)
    • Array ( )

      Jakby mu trójkę catch and shoot poprawili( po Koźle rzuca całkiem dobrze) to by sie moglo udać. Chociaz caruso goat oprocz lepszego rzutu jest chyba bardziej atletyczny. Ale bardzo bym chciał zobaczyc Ponitke w nba w jakims klubie co ma na niego pomysl czyli nie w Sacramento, okc, houston czy pacers

      (3)
    • Array ( )

      Miami … liczba Jimmich B. na parkiecie musi się zgadzać. Schodzi Jimmy, wchodzi Mateusz.

      (14)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    coś dzisiaj mało umniejszania Polakom …-ale to dobrze!Tak na poważnie to było takie ‘wembley” polskiej koszykówki- z tym,że w piłce łatwiej sprawić sensację takiego kalibru,można rozpaczliwie się bronić ,wybijać piłkę,w baskecie trzeba grać więc jest to olbrzymia sensacja!

    (20)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    “cholera to mogłem być ja” pomyślałem gdy oglądałem konkurs wsadów Vincea Carrera. Trzeba było tylko… no właśnie co trzeba było bo już sam niewiem. Ale wiem, wiem w głębi duszy, gdy tam na podwórku skakałem próbując dotknąć palcem obręczy, że byłem tak blisko. Tak niewiele zabrakło mi abym miał może ciemniejsza skórę, może ze 30 cm więcej wzrostu oczywiście, może tylko talent i jeszcze szczęście. Tak niewiele zabrakło. Ale hej! Przecież nic straconego. Nie poddajemy się. Świat to matrix, wystarczy tak jak Neo poznać odpowiednie kody a wtedy opanowanie Kung fu zajmie nam tylko 5 minut. Przecież wiara czyni cuda.

    (5)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Kuzwa.. Caly tydzień pije i jutro znowu.. Obym pil dalej w finale. Mateuszowi sie to NBA w cv nalezy jak nikomu…nawet jeżeli miałoby to być tylko na chwile. Jaki ten sport jest piękny… Najpiękniejszy

    (8)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Jedyne co nam może teraz zaszkodzić to poczucie , że już jesteśmy bohaterami. Mam nadzieję , że chłopaki wezmą to na zimno. Francja nie zrobi chyba takiego błędu jak Słowenia i nie potraktuje nas jak drużyny drugiej kategorii. A szczerze : oglądając trzecią kwartę myślałem : cholera , biją w nas jak w worek. Ale do cholery , musi im w końcu paliwa zabraknąć.

    (6)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    W obronie w pierwszej połowie graliśmy lepiej niż Suns w finałach konferencji 😉

    Natomiast “nieszablonowego” rzutu Zyskowskiego to autorowi nie zapomnę! “Nieszablonowy” to jest silenie się na eufemizm. Dzieci! Nie próbujcie tego w domu. Ani na sali, ani na Orliku czy gdziekolwiek indziej!
    oczukąpiel.jpg

    (16)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    Z jednej strony człowiek wie że to GWBA i nie ma co za dużo oczekiwać ale jednak zawsze GWBA staje na głowie żeby Ci udowodnić że jedna możesz się mylić.

    “Polacy zbili Słowenię z wielkim Luką Doncicem”

    Gość jeszcze nic nie osiągnął. Jakim wielkim Donciciem? Gość wyżej dupę ma niż sra. Jest obrzydliwe zmanieryzowany, roszczeniowy, rozkapryszony i do tego nigdy nie wie kiedy zamknąć tę swoją mordę. Ktoś taki jest wielki?

    “Na codzień wystrzegam się emocji oglądając koszykówkę, bo przeszkadzają mi w obiektywnej ocenie wydarzeń….”

    A to to już jest szczyt. Na GWBA nie ma za grosz obiektywizmu. Wszystko jest uzależnione od sympatii i antypatii, a subiektywność wylewa się drzwiami i oknami. Jak w ogóle można coś takiego napisać? Już nawet mniejsza o subiektywne opinie ale nawet treści są wybierane tylko i wyłącznie ze względów na preferencje. Pisze się więcej o tych których się lubi na GWBA, a tych co się nie lubi nawet się nie wspomina. Sory ale to równa kompromitacja GWBA ak ta Doncicia z wczoraj. Gość się ośmieszył. Giannis czy Joker to chociaż walczyli. A Doncić wysmradzał, poudawał że coś go tam boli i teraz będzie że przegrał “bo kontuzja”. Gość jest fatalny, naprawdę dramat. Mags niech biorą Ponitke bo z tego gówna nic nie ulepią.

    (-20)
    • Array ( )

      Sam cisnę z jego obrony, ale come on, nic nie osiągnął? Mistrz Europy i Euroligi (MVP przy okazji), ROTY, 3x w pierwszej piątce RS i 3x w ASG, jest już w top10 graczy z triple-double, on już teraz osiągnął więcej niż niejeden gracz po 15-letniej karierze, a mówimy o dzieciaku co ma 23 lata.

      (23)
  17. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    Po tym co widziałem ze Słowenią wiem, że Francja jest w zasięgu, O ILE wyłączą z gry Rudego. Jeśli jakimś cudem naciągną go na szybkie 3 faule jest po Francji, która będzie grała pod niego. Wczoraj chłopaki pięknie wciągnęli Lukę na 3 faule. Gobert będzie zmotywowany w ataku i obronie, chce MVP, będzie grał twardo, powinni tu szukać błędów. Ten mecz trzeba wygrać sprytem. Yabusele z pewnością będzie chciał ograć chłopaków atletyzmem, kilka dobrych ustawień w obronie i sam się nadzieje na szarżę. Jeśli nie wyłączą tej dwójki – pozostaje cud. Jeśli będą sypać trójki-koniec Gobert będzie czyścił. Muszą znaleźć sposób na przedostanie się pod kosz i wyłączyć z gry Goberta. Wtedy nastąpi chaos, a widzę, że chłopaki się w tym odnajdują.

    (6)
  18. Array ( )
    Odpowiedz

    Miličić wybrał jedyny możliwy wariant na Słowenię: zamęczyć Dončića. Znany z NBA i przy dobrych wykonawcach – skuteczny. Zerknijcie jak wydzierał się w szatni w przerwie: make him pay, let him pay! 2/3 odprawy w przerwie poświęcił zajechaniu Luki. W efekcie pączkowi klasycznie zagotował się piec, a dzieła zniszczenia dopełniły bałkańskie emocje po decyzjach sędziów. Myślałem, że sami go podpuścimy na awanturkę, ale nie było potrzeby.

    Mateusz Ponitka – rozpisywałem się już tutaj o nim. Teraz dodam, że Ponitka kiedyś powiedział, że skoro nie wzięli go za ocean, to wymyśli sobie karierę obiegiem po Europie. Chce grać w mocnych ligach kilku krajów i w ten sposób rozwijać się. Jak powiedział, tak zrobił. I myślę, że skoro jest tak dobry w wymyślaniu motywacji dla siebie, to ten turniej traktuje jak swój jedyny w życiu mini-sezon w NBA. Bo przecież chłopaki z telewizora tu są: 2-krotny MVP zasadniczego, w liczbie 2 sztuk, MVP finałów, all-starzy 1st team, w tym przyszły MVP, 3-krotny DPOY, banda centrów itd. itp. Nic tylko wyjść na nich i wojować. Szacunek, panie kapitanie!

    I na koniec, tradycyjnie: AJ Slaughter wielkim Polakiem jest oraz Pan Trener Igor Miličić.

    (31)
  19. Array ( )
    Odpowiedz

    Czad. Sochan raczej nie wierzył bo jakby chciał to może i by był, za to teraz na pewno żałuje. W sumie to nie ważne, młody jest, będzie miał okazję się wykazać. Zagrać tak z Francją tylko bez takiej cienkiej 3q a będzie dobrze. Chłopaki już nic nie muszą, jedynie mogą.

    Co do Luki to nie wiem czy to wszystko nie przyszło do niego za szybko. Takie sukcesy i wielka kasa w tak młodym wieku może różnie wpłynąć na przyszłość. Pz

    (3)
    • Array ( )

      Mysle ze spurs mu powiedzieli ze nie bo jak dostaniesz urazu jak chet hologram to bedzie lipa i tego nie chcemy wiec nie puszczaamy cie na kadre. Maybe next time.

      (6)
  20. Array ( )
    Odpowiedz

    Wielkie gratulacje i wielki dzięki za niezapomniane chwile dla naszych chłopaków, ale zastanawiam się, czemu żadnego z Wielkiej Trójki dominatorów Eurobasketu nie ma w strefie medalowej. Czyżby było to aż tak proste, że poprzez branie na siebie 70% odpowiedzialności za wynik odzwyczaili kolegów od brania na siebie ataku, gdy liderowi z różnych względów nie idzie? Na tegorocznym Eurobaskecie daleko docierają kolektywy, w NBA gwiazdy niemal w pojedynkę również nie są w stanie daleko w PO dociągnąć swoich zespołów o ile nie nazywają się Prime LeBron

    (9)
  21. Array ( )
    Odpowiedz

    Na miejscu Mateusza Ponitki nie zastanawiałbym się nawet przez moment. To zawodnik kompletny. Jest w swoim prime. Spokojnie poradziłby sobie w NBA. Sokół również, mega obrońca.
    Aleksander Balcerowski odmiana o 180 stopni. Olek a raczej Aleksander momentami Jokica przypominał. Naprawdę wielka podpora. AJ rewelacja. Reszta chłopaków też zasługuje na wielkie słowa pochwały.
    Najważniejsze, że była walka. Dla mnie można przegrać nawet 20 ale po walce.

    Trochę szacunku Szanowny Redaktorze dla Jarosława Zyskowskiego jr. Przypominam, że on był MVP PLK w 2020 r.
    Rzut ma podobny do Matta Bonnera z Spurs.

    Teraz tylko zbić z planszy Francję z drewnianym Gobertem. Do boju Panowie!

    Dawać! Dawać! Dawać!

    (14)
  22. Array ( )
    Odpowiedz

    Muszę powiedzieć że bardzo spodobało mi się porównanie do Kobe’go. Wiadomo że to taki europejski Kobe ale jak na reprezentację ewidentnie widać podobieństwa. Z całą pewnością lider pełna gębą. Rzuca, zbiera, podaje, broni. Ale mi nawet co innego rzuca się w oczy: nie boi się presji, jest w pełni skupiony na zadaniu, nie dyskutuje z sędziami, nie denerwuje się, nie płacze (patrz Luka), bierze piłkę w ręce i jak następne wcielenie Czarnej Mamby ładuje trójkę za trójką sprzed twarzy obrońców.
    Jak zwykle świetny tekst, jestem dużym fanem 🙂

    (10)
  23. Array ( )
    Odpowiedz

    Nigdy nie byłem świadkiem tak szalonego meczu. Stalem, skakałem przed telewizorem jak wariat, tylu słów pochwały i przekleństw, jakie z siebie wydobyłem podczas tego spotkania, moja żona nie pamięta. O mało co nie zostałem wyrzucony z domu, dzieci z przerażeniem patrzyły na swojego tatę!:)

    O nieprzewidywalności tego meczu najlepszym przykładem jest Luka Doncic, pogodzony już z porażką, siedzący już spokojnie na ławce przy stanie 82:90 na 30 sekund do końca. Wpada Słoweńcom trójka, złe wybicie Mateusza, przechwyt i 2 punkty. I nagle strata tylko 3 pkt. Wstający z niedowierzanie Doncic, jego mimika twarzy, pokazująca przemianę i powrót nadziei.

    I wszystkich nas załamanie, że oto 8pkt przewagi na 30 sekund przed końcem meczu nic nie znaczy. Już witaliśmy się z gąską, a tu nagle… Słoweńcy szaleńczo bronią na całym boisku. Slaughter jakimś cudem przechodzi z piłką na połowę przeciwnika (nie wiem jak wy, ale ja modliłem się, żeby to on miał wtedy piłkę, bo kozioł ma najlepszy), długo na trzymają, rzut i… nie! Nie wpadło! Słoweńcy mają kilka sekund, już widziałem ten wpadający rzut rozpaczy, ale nie, potem byłem pewien, że odgwiżdżą faul. Już liczyłem, czy trafi oba, jak się ułoży ten horror, ale nie! Sędziowie puścili grę i po chwili koniec meczu!
    Z niedowierzaniem stałem, że nie odgwizdał faulu. Wyglądało na ewidentny faul po łapach. Gdy mecz się skończył, to jeszcze stałem jak sparaliżowany, czekając na zmianę decyzji sędziów i przyznanie rzutów! Ale nie! To się dzieje naprawdę! Zwycięstwo!

    Też tak mieliście?:)))
    Wspaniały mecz, z nieba do piekła, ale jednak ucieczka z przypalonym tyłkiem z powrotem do bram niebios koszykówki! Świat jest czasem piękny i cudowny!

    Brawo Polacy!!!!

    (17)
  24. Array ( )
    Odpowiedz

    Kobe?
    Iverson miał ksywę “My, Me, Myself”
    Pasowała też do Bryanta.
    Gość grał na skuteczności z gry 30%
    Sorry, jak masz piłkę równo z końcowa syrena w każdej kwarcie, to w końcu najebiesz buzzer beaterów i będziesz w highlights od the day, week etc.
    Ponitka gra na wyższej skuteczności.
    No i bardziej zespołowo.

    (7)
  25. Array ( )
    Odpowiedz

    Co do Sochana. Widzieliście Dirka zafrasowanego? Przecież nie o wynik się martwił a o Luke Kopcicia. Zamiast z wakacji wrócić pulchny wypoczęty, to wróci pulchny zajechany i do tego na jednej nodze. Luka i Giannis przekonali się że trzeba było się zmęczyć, Joker z kompanią na stojąco grupę przeszli, do czwórki pewnie tak chcieli. Nie udało się, ale przynajmniej Mike Malone spokojniejszy.

    (0)
  26. Array ( )
    Odpowiedz

    Francji w tych ME nie idzie, ale wygrywają. Grają fizyczną mocną defensywę, chyba najllepszą ze wszystkich na turnieju (nie znam statystyk). Żeby wygrać trzeba trafić, a u nas z tym w kratkę. Zagęścić środek, atakować Fournier’a i Heurtel’a, trafiać i będzie dobrze 🙂

    (-1)
  27. Array ( )
    Odpowiedz

    POLSKA W PIGUŁCE

    dziennikarz:

    od: KADRA DO PRZEBUDOWY
    do: Ponitka polski Kobe, sensacja eurobasketu

    w tydzień 😀

    Followersi:

    I połowa : cisza, niedowierzanie
    III kwarta: patałachy, nieudacznicy, typowe polaczki!
    IV kwarta: cisza

    i tak jest w polityce, w biznesie, w sporcie, w nauce….

    ehhh, zamiast marzeń o byciu częścią progresywnego świata, powinniśmy doglądać przyblokowych ogródków,pić herbatkę ze szklanki w koszyczku i emocjonować się jedynie kazaniami księdza. Może w ten sposób zachowamy trochę dumy narodowej i wiary w nasze “elity”, bo z reszty domowych speców to się można co najwyżej nabijać.

    (0)
    • Array ( [0] => administrator )

      Rozumiem o co ci chodzi, ale kadra idzie do przebudowy niestety, a Mateusz Ponitka jest “polskim Kobe” w kontekście tego, co napisałem wczoraj. Moim zdaniem większym problemem od reaktywności jest ignorancja ludzi. Klasyczne nie znam się, ale się wypowiem.
      Temu także nie ma się co dziwić, jesteśmy na każdym kroku wykorzystywani i traktowani jak debile przez ludzi na stanowiskach, w palestrach i tych z rzekomym tylko powołaniem.
      Jako społeczeństwo lepiej byłoby patrzeć więcej przez pryzmat wspólnego dobra niż własnego interesu, ale to mrzonki marzycieli i fantastów.
      Ludzie są dla ludzi straszni w tym kraju, kłamią, manipulują, pozbawieni są moralności i skrupułów. Przemądrzali, roszczeniowi, uzbrojeni w prawa nieskrojone do ich zubożałych aparatów emocjonalnych. Nie wkurzaj mnie i nie poruszaj takich tematów lepiej

      (2)
  28. Array ( )
    Odpowiedz

    no nie chce Ciebie i siebie denerwować, bo jestem tutaj tylko hobbystycznie. Do tego mecz za chwile. Jednak COŚ muszę dodać…

    Paradoksalnie w bardziej zubożałych grupach społecznych znajdziesz trochę empatii, rozbrajającą szczerość i spontaniczność, przemieszaną z jakąś szczyptą dumy narodowej i honoru Polaka. Jest na czym budować i jest co popchnąć w dobrym kierunku. Tutaj nasz naród jest fajny i ja go bardzo lubię.

    Natomiast wśród części społeczeństwa które w teorii powinno być elitą, wodą na młyn dla reszty – tam jest straszne bagno. Rządzący kryją się za fasadą słusznych (moim zdaniem) poglądów, jednak gdy trzeba było to nie potrafili ich urzeczywistnić, a teraz jak już się najedli, to nawet im się nie chce tego zrobić. Opozycja z kolei zachłysnęła się tak bardzo progresywnymi hasełkami, że nawet nie wie co z nimi zrobić, prócz kompromitowania się. Więc żeby utrzymać status quo dzielą społeczeństwo.

    I tak samo jest w basketowej reprze.

    Z jednej strony mamy piewców nowoczesnego basketu, chcących przebudować kadrę wg nowoczesnych standardów, nie mając do tego ani ludzkiego materiału, ani umiejętności, ani wiedzy innej niż zlepek frazesów zza oceanu.

    Z drugiej strony mamy zarząd i prezesa, który zdaje się że rozumie że nie ma co iść w przebudowy, że potrzebna jest STOPNIOWA ewolucja i rozwój (zwłaszcza ligi) ale za cholerę nie chce im się tego realizować, bo mają już zbyt wygodnie i wolą tylko klepać dziobem jak w szatni po meczu leje się szampan.

    Tutaj (zarówno w aspekcie narodowym, jak i repry) pojawia się funkcja DZIENNIKARZA, swoistego translatora tego co się dzieje w pewnych kręgach, na język społeczeństwa. Powinien on w jakiś nieclickabaitowy sposób objaśniać ludziom z czym mają do czynienia i umacniać ich we właściwym osądzie.

    I teraz… zadaj sobie pytanie, czy wszystko co do tej pory napisałeś, było z poczucia dziennikarskiego obowiązku/misji? czy ulegałeś pokusie siania dezinformacji dla zysków, kopiowania plotek i pomówień, żeby łatwiej/szybciej domknąć artykuły itp itd?

    Sam sobie odpowiedz, bo mnie często tragizm/skrajność narracji, którą się posługujesz trąci lekko myszką, a szkoda bo masz przecież wpływ na społeczeństwo (nawet jeśli to tylko koszykarze). Jeśli jesteś niezadowolony z tego co ludzie bredzą o naszej kadrze, to zmień to. Masz ku temu więcej narzędzi niż ludzie parający się innymi zawodami.

    Powodzenia!

    (0)

Komentuj

Gwiazdy Basketu