fbpx

Mistrzowie NBA są nieodzowni | Knicks biją Embiida | Air Edwards robi wrażenie!

30

WTMW. Narzekacie w sposób dla mnie przykry, na brak relacji z soboty, czyli pierwszego dnia playoffs. Czas spędzałem z rodziną zamiast siedzieć w niedzielę i pisać po nieprzespanej nocy. Tym niemniej z szacunku dla Was, nadrabiam zaległości. Skrótowo, ale esencję oddałem. Dziękuję.

Orlando 83 Cleveland 97

Cleveland zaklęte w polu trzech sekund, bezkarnie: 0/19 obwodowych Orlando (Anthony, Harris, Fultz, Ingles) dramatyczne problemy z ofensywą / prochem strzelniczym. Paolo Banchero (24/7/5) niedoświadczony, nie trzyma koncentracji, sporo błędów w obronie, decyzyjność kuleje na zmęczeniu, a sporo mu na głowę wsadzili. Drugoroczniak franchise-player. Żebyście mnie źle nie zrozumieli, to świetny młody gracz, ale nigdy mentora nie miał i od wejścia do ligi wymagamy od niego zbyt wiele. Evan Mobley trafiający zza łuku zmienia grę dla Cavs. Otworzył dwa na dwa. Donovan Mitchell (30/2/3) spory zapas, niezainteresowany zbiórką, nie ma zdrowia po kontuzji by przyciskać po obu stronach, ale póki co nie musi.

Philadelphia 104 New York 111

Joel Embiid (29/8/6) nie nastarcza energetycznie, kolano boli, na dodatek odcina go w drugiej połowie. Knicks z intensywności nie zejdą, nie ma takiej opcji dopóki Tom Thibodeau jest tam trenerem. Isaiah Hartenstein, a jeszcze bardziej Mitchell Robinson zrobili fizycznie różnicę. Najważniejsza statystyka: 23-9 na atakowanej tablicy. Trójka lepiej siedziała gospodarzom (Miles McBride 5/7 zza łuku) ale gdy jesteś w stanie wydrapać sobie dziesięć rzutów z gry więcej niż rywal, niwelujesz ewentualne braki skuteczności.

Tyrese Maxey (33 punkty 14/26 z gry) najszybszy na placu, bardzo niewygodny do krycia, ale w pojedynkę losów serii nie ukształtuje. Tobias Harris to naprawdę jest niezwykle przereklamowany jegomość, może nie tyle przereklamowany, zważywszy co o nim od kilku sezonów piszemy, ale przepłacony. Na szczęście jego kontrakt schodzi z budżetu Sixers zaraz po tym sezonie. Różnicę zrobili w tym spotkaniu rezerwowi Knicks, dwóch już wspomniałem, trzeci to Bojan Bogdanovic, kapitan reprezentacji Chorwacji: 13 punktów i 7 zbiórek w dwie kwarty.

Suns 95 Wolves 120

Wilki najwięcej uwagi poświęcili Bookerowi, KD ciągnął łajbę w pierwszej połowie, a rozkojarzony delikatnie Air Edwards popełnił głupie trzy faule i siąść musiał na krzesełku nieopodal placu gry. W trzeciej kwarcie natomiast obejrzeliśmy koncert: prędkie 18 z 33 punktów ogółem zdobytych przez Edwardsa punktów pchnęło mnie do puszczenia tego w eter:

Łatwość, naturalność, z jakimi ten młody chłopak bije punkty to rzecz niebywała, uczta dla oka. Tutaj także zagrała fizyczność, 13-3 na ofensywnej tablicy ze wskazaniem dla Wilków. 52-28 na tablicach ogółem. Zatrważające były też momentami straty PHX. Widać, że Beal czy Booker grają poza naturalną rolą. KD nie dźwiga fizycznie gry w obronie przeciwko Reidowi czy Townsowi. Pewnie w kolejnych grach odpalą dynamit raz czy dwa razy, ale całej serii nie uciągną raczej.

Lakers 103 Denver 114

Która to już ósma czy dziewiąta kolejna porażka ekipy LeBrona Jamesa z ekipą Jamala Murraya? Na pewno piąta z rzędu w playoffs. Gościom nie udał się rewanż za ubiegłoroczny sweep choć początkowo mieli swoje szanse. W połowie drugiej kwarty prowadzili dwunastoma, ale obrońcy tytułu nie zamierzali wpadać w panikę.

Prędzej czy później egzekucja musiała przynieść korzyści, a Lakers słabli. Kluczem do tej serii jest wkład D’Angelo Russella, póki co obejrzeliśmy 6/20 z gry w tym 1/9 zza łuku. Nuggets wiedzą co robią, mocno D’Lo naciskają, nawet Joker się angażuje rękę podnosi do floaterów, przyskakuje, szok. Denver wolałoby zobaczyć czterdziestkę przy nazwisku Davisa niż dać się rozpędzić Russellowi.

LeBron (27/6/8) z racji wieku traci na efektywności im bliżej jest końca, ale nie o to chodzi. Otóż, przy całej swej boiskowej mądrości, przez lata nie znalazł sposobu by pozbawić ofensywy Nuggets argumentów. Pick and roll duetu mistrzów ponownie górą: 18 punktów Jokera i Murraya w czwartej kwarcie oraz 54 punkty i 17 asyst w całym meczu. Nieodzowni są. D’Lo piłka po twojej stronie. Podciągnij skuteczność albo jedźcie na wczasy.

Dziękuję za odwiedziny i poświęcony czas! Bartek Gajewski

PS. Zwolniło się jedno miejsce na GWBA Camp VIII w Ostrowie Wielkopolskim (23-26 maja) zainteresowanych proszę o kontakt mailowy ([email protected]).

30 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Całe szczęście samozwańczy goat nie umarł po tym jak poślizgnął się chcąc wsadzić łokieć Gordonowi bo patrząc na jego reakcję to chyba było blisko xd
    Cóż… Jak przyjemnie ogląda się te porażki LAL

    (5)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Dzięki Bartek, rozumiemy prawdziwą rodzinę, ale tu jest też rodzina 😉
    I sam nas w ten nałóg czekania na artykuły wpuściłeś 😁

    (37)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Lebron skrycie musi nienawidzić D’lo. Zamiast 1/9 moglby miec 4/9 za trzy i mecz na styku. To samo rok temu. Mimo sweepu kazdy mecz był wyrównany mino 13% D’lo. Gdyby koleś dowoził to możliwe, że Lebron miałby ten piąty tytuł w zeszłym sezonie i obwieścił się definitywnym goatem. Jest to pokłosie decyzji o transferze Westbrooka. Wczoraj KCP w samej 3 kwarcie wbił mu 4 trójki czym pomógł odjechać Nuggets. Za Westbrooka dostali D’lo, Beasleya i Vanderbilta. Z całej trójki w zeszłym sezonie nikt nie dowiózł w serii z Nuggets. Ten transfer (Kuzma+KCP za Westbrooka) boli ich po dziś dzień. Z contendera zmienili się w zespół z play in, a KCP mści się niczym duch.

    (36)
    • Array ( )

      dokładnie tak, mocno im ten Westbrook nie wyszedł. W ogóle od czasu bubble niepotrzebnie rozbili skład.

      (16)
    • Array ( )

      A czy to czasem nie LeBron naciskał na transfer kumpla, który okazał się niewypałem? Zależało mu też na tym aby pozbyć się Kuzmy. Później czy to nie ten sam LeBron próbował wypchnąć go z klubu i pozyskać kogoś sensownego w zamian?

      Gdyby może ten LeBron nie wpierdzielał się w rzeczy o których nie ma pojęcia i dał pracować innym, którzy się na tym znają miałby więcej tych mistrzostw?

      (16)
    • Array ( )

      gdyby okc sie nie rozleciał kiedys to dzis byliby mistrzem….gdyby mj poszedł do lejkersów a potem do detroit to miałby 10 pierscieni….gdyby………….

      (2)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Już z kilka lat nie gram regularnie w kosza, ale wchodzę tu codziennie, by przeczytać co dzieje się w NBA z Twojej perspektywy. Ludzie mają tendencję do większej walki w obronie potencjalnych strat niż potencjalnych zysków. Tłumaczyłoby to masę zawistnych komentarzy w ciągu ostatniego roku, niektórzy nie mogą pogodzić się z faktem, że dla faceta z rodziną pisanie o meczach nie zawsze będzie priorytetem. Doceniam każdy artykuł, szczególnie te w których wchodzisz mocno w szczegóły i które nie są tylko podaniem cyferek. Takich analiz na polskich portalach niestety nie widzę nigdzie indziej. Pozdro!

    (51)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Dzięki, Bartek! Normalni ludzie rozumieją i zakładam, że to właśnie oni wspierają portal duchowo i finansowo. Hejterzy hejtują – nie ma co reagować. Piona!

    (13)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    W Cavs najlepszy Garland.
    NYK wg mnie nie ogarną tej serii, są “za mało”, mimo wszystko… Wczoraj gdyby nie trójki BB i Harta, byłoby słabo. Szkoda, bo fajnie się ich ogląda. Zobaczymy.
    PHX to jest dramat… Za moich czasów koszykówka była grą zespołową, to co oni odp…to szkoda słów…
    Edwards jest The Best.

    (4)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie chcę tu bronic Lakers ale szkoda, że nie gra Vanderbilt. W obronie trochę by rywala podmęczył. Wood może nie zrobiłby większej różnicy ale to też jest strata, na kilkanaście minut by się przydał.
    Jak nie odpali D’Lo to może Vincent w końcu o sobie przypomni. Zeszłe play offy miał niesamowite. W tym sezonie to cień samego siebie.

    (2)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    NYK to teraz moja ulubiona drużyna. Walczą jak lwy. Ja brzydko nie pisałem ale przyznaję, że zawsze czekam niecierpliwie na każdą Twoją relację zwłaszcza teraz Playoffs.

    (4)
    • Array ( )

      no czasami zdarzają się wpadki. podobnie z tekstem “ale obrońcy tytułu nie zamierzali wpadać w panikę”.
      nie można zamierzyć panikę ?

      (2)

Komentuj

Gwiazdy Basketu