Najgorsi obrońcy NBA

Obroną zdobywa się mistrzostwo… ale grą w ataku zdobywa się kontrakty reklamowe. Obojętnie w co grasz, ludzie zawsze zapamiętają spektakularną bramkę albo rzut w ostatniej sekundzie, niekoniecznie zaś docenią ciężką pracę obrońcy. Żeby wyrównać rachunki, przedstawiamy listę najbardziej bezużytecznych graczy po własnej stronie boiska, czyli najgorszych obrońców NBA.
Jamal Crawford – gdyby chociaż trochę starał się w obronie byłby gwiazdą tej ligi, a nie rezerwowym (jest zmiennikiem defensywnie nastawionego, ale dużo mniej utalentowanego Kirka Hinricha w Atlanta Hawks). Widocznie zadowala go ta rola i parę zdobytych koszy na podtrzymanie wyniku, kiedy pierwszy skład odpoczywa. W obronie 1na1 stoi na prostych nogach, masakra…
Jason Terry – podobnie do Crawforda, gdyby Terry miał więcej charakteru i werwy w obronie, grałby w pierwszym składzie Dallas. 1na1 nie zatrzyma nikogo w NBA, jednak kibice kochają go za te trójki…
Al Harrington – ma fantastyczne warunki fizyczne jak na koszykarza: 206 centymetrów wzrostu i zero tłuszczu, wyszedł w tym roku w pierwszej piątce Nuggets 73 razy i zanotował, uwaga 0,1 bloku na mecz… powinni go wysłać z powrotem do Knicks, tam też nie grają w obronie…
Steve Nash – to oczywiste, ze nie powinien zdobyć nagrody MVP parę lat temu, a już na pewno dwóch z rzędu, ale trzeba mu oddać, że widzi na parkiecie dużo i potrafi rozegrać piłkę. Jest przy tym: mały, słaby, wolny i łatwo go minąć. Pamiętam jak w 1994 roku reprezentował Kanadę na MŚ w koszykówce, wybili mu wtedy zęba… kurcze, facet jest beznadziejnym obrońcą, ale przynajmniej ma charakter i nie lubi przegrywać…
Trochę nie wpisuje się w to Nash, ale zdecydowanie hołdujemy hasłu: jeśli nie grasz w obronie – nie bierzemy cię do drużyny.
u nas w Warmińsko-Mazurskiem też słabo z obrońcami, sami strzelcy… 😉
podoba mi się to hasło 🙂
jak mu sie nie nalezalo,zobaczcie jak pociagnal Suns w regularnym sezonie 04/05 62-20,a rok pozniej (54-28)dostal Mvp (moze troche naciagane) ,ale grali bez Stata ktory przechodzil rehabilitacje kolana po operacji znowu byli jedni z lepszych po sezonie regularnym….
spójrz na grę Nasha, a potem rozwiń skrót MVP. potem popatrz na jego zagrania, rzuty, asysty. nie widziałem jeszcze takiego zawodnika, którego obrona=atak. kto jak kto, ale Nash jest jednym z najlepszych graczy czy się to komuś podoba czy nie, a nagroda dla najbardziej wartościowego gracza była w pełni zasłużona
jest paru takich u ktorych obrona=atak. m.in. LeBron, Wade, Igoudala (nie teraz bo w tym momencie w ataku slabo), Artest (zobaczymy jak to bedzie u World Peace’a:) ) Howard. Jeszcze by się ich trochę znalazło ale to Ci najbardziej znani…
Nash to dobry stealer wiec moim zdaniem przesadzacie
@KacperZiolo
Dobry stealer? 0,8 steala na mecz przez całą karierę… Szału nie ma…
Czytałem wypowiedzi dotyczące Iversona i teraz Nasha, co do off=def to troche to jest tak jak z biznesem ważna jest specjalizacja. Iverson mógłby się poświecić obronie bardziej, ale zawsze jest to kosztem ataku, Nash natomiast rzeczywiście jest słabym obrońcą, żeby chociaz był średnim… ma trochę posturę informatyka;) Co do off=def sa tacy: własnie wymienieni przez Borygo + Jordan, Kobe łączy ich jedna rzecz warunki fizyczne, cała 5 czy 6 ma około 2 m biegają jak rozgrywający jednoczesnie sa silni jak skrzydłowi dlatego moga lepiej bronić. Wystarczy spojrzeć na skrajności czyli wysocy i niscy. Wydaje mi się, że Iverson i tak w miare dobrze bronił, a Nash jest chyba najsłabszym obrońcą w lidze.
Jeszcze Melo tutaj …
Nash to Stockton obecnych czasów (nawet dość podobnie grają, chociaż Stockton miał przynajmniej przechwyty), a nawet i w czasach Stocktona byłby dość mizernego atletyzmu
Brakuje mi tu jeszcze Melo bardzo słabo przykłada się do obrony i czasem jest bardzo soft ;]
A Carmelo ?