fbpx

Naszprycowany Jimmy Butler: 47 punktów 8 zbiórek 9 asyst 4 przechwyty – mamy Game 7!

52

WTMW.

Jimmy Butler i Kyle Lowry zwiedli wszystkich. Pierwszy nie miał sił w nogach by oddać rzut z wyskoku, wszyscy mówiliśmy o urazie kolana. Celtics zaczęli go kryć jakby był non-shooterem, uprawiali drop coverage całkowicie zamykając w ten sposób pole trzech sekund. W trzech poprzednich meczach osiągnął:

  • 8 punktów 3 zbiórki – w drugiej połowie nie wystąpił
  • 6 punktów przy 3/14 z gry
  • 13 punktów przy 4/18 z gry

Jak widzicie bardzo się starał, aktywnie szukał zdobyczy punktowych, ale ciało mówiło stop i było to widać.

Drugi kapitan zespołu Lowry, sprowadzony do Miami “na starość” właśnie z myślą o tego rodzaju meczach. Rasowy rozgrywający, którego South Beach nigdy nie mieli. W ostatnich grach zdruzgotany niemocą własną, kuśtykający z powodu naciągniętego ścięgna udowego. Dosłownie, ten facet nie mógł chodzić. Ktoś podesłał na facebooku film jak wysiada z autobusu – jak pirat z drewnianą protezą. Tutaj także, w poprzednich trzech grach notował:

  • 11 punktów 6 asyst
  • 3 punkty 2 asysty 1/6 z gry
  • 0 punktów 0 asyst 0/6 z gry w 25 minut

Chłop nie miał startu do piłki, nie dysponował minięciem, wszystko było spowolnione. Biorąc powyższe pod uwagę uważałem (jak zresztą cały koszykarski świat z Draymondem Greenem na czele) że dla Bostonu będzie to formalność. Spodziewałem się, że TD Garden zapłonie dziś od fajerwerków, a Jayson Tatum odbierze statuetkę MVP konferencji zachodniej na wzór Stephena Curry’ego. Tak to miało wyglądać, tylko że chłopcy z South Beach mieli inne plany…

Heat 111 Celtics 103 [3-3]

Jako pierwszy, wiele godzin przed rozpoczęciem zawodów, na płycie boiska pojawił się Lowry. Ćwiczył rzuty, bo cóż mu pozostało poza jumperami ze stacjonarnych pozycji?

Parę godzin później rozpoczęła się gra. Boston na pewniaka, żadnych zmian defensywnych, pod zasłonami wobec Jima, rogi parkietu odpuszczone na 3 metry, paint area zasklepione. Tylko, że Butler nagle zaczął się ruszać jak młoda łania, po kontuzji nie było śladu, odbicie i flow miał jak w Finałach przeciwko Lakers. Palił całe paliwo, ale szybko zaznaczył się jako najlepszy zawodnik na parkiecie, zdecydowanie. Po pierwszej kwarcie miał na koncie 14 punktów 5 zbiórek 4 asysty, trafił 6 z 10 rzutów, a co najważniejsze – naciągnęli Al’a Horforda na prędkie dwa faule ograniczając jego czas gry.

29:22 dla Miami, bostońcy kibice mniej lub bardziej skrycie kiwali głowami z uznaniem dla Jimmy’ego, ale widząc jak żyłuje, spodziewaliśmy się że zaraz stanie, że najpóźniej w drugiej połowie go odetnie. Zresztą defensywna Celtics od połowy sezonu kroi fanty wszystkim, wystarczy że podkręcą tempo, prawda?

Otóż wyobraźcie sobie, że nic takiego nie nastąpiło. Jimmy płuca wypluł, ale dowiózł zwycięstwo. Trafiał nieprawdopodobne rzuty, brał na siebie, ciągnął. Przy jego nazwisku odnajdujemy 47 punktów 9 zbiórek 8 asyst 4 przechwyty przy 16/29 z gry. W tym 4/8 zza łuku i 11/11 FT. Niebywałe! W kwarcie numer cztery, z nożem na gardle: 17 punktów 6/9 z gry.

Who is who

Kyle Lowry to samo. Napadający ilekroć miał przestrzeń i sposobność: 18 punktów 4 zbiorki 10 asyst 4/9 zza łuku. Na parę minut do końca długo nie mógł wstać z ziemi po tym jak nie udało mu się wymusić szarży rywala. Walczył jak lew. Do zejścia z parkietu zmusił go dopiero szósty faul. Reszta białych koszulek poszła za swymi liderami. PJ Tucker maksymalnie efektywny (11 punktów przy 3/4 z gry) w sumie wywalczyli jedenaście ofensywnych piłek.

W meczu zawiódł / rytm stracił Horford, dla weterana to chyba pierwszy kiepski występ w tych playoffs (3 punkty 1/8 z gry). Celtics chyba zanadto przyzwyczaili się do jego rewelacyjnej dyspozycji po obu stronach parkietu. Usprawiedliwienie: przedwczoraj zmarł dziadek koszykarza, głową miał prawo być “gdzie indziej”.

Nagle to Celtowie wyglądali na kontuzjowanych i opóźnionych, Marcus Smart (14 punktów 1/9 zza łuku) wyraźnie spowolniony – oddał przy tym fatalny rzuty w kluczowym fragmencie. Jeden jedyny Derrick White zagrał na miarę NBA Finals (22 punkty 5 asyst 50% z gry) reszta graczy zadaniowych C’s wyglądała słabo.

Trzeba było tak dalej!

Gwiazdy? Może delikatnie pasywny JT w pierwszej połowie, to fakt. W drugiej obaj z Brownem byli podwajani i to Smart z kolegami zadaniowcami zostali zmuszeni brać na siebie odpowiedzialność, na co chyba nie do końca byli przygotowani. Celtics popełnili błąd uparcie polując na mismatch. Tracili tylko czas. Jak to możliwe, że Heat z powodzeniem podwajali nie jednego, ale dwóch J’s? Tak to jest gdy gracz dostaje piłkę w stacjonarnej pozycji, a nie w ruchu, jak Jimmy dzisiaj. Jak Steph Curry od zawsze. W tym zakresie – ogólnej ruchliwości i zaangażowania – widać było przewagę gości.

Jeszcze raz, czym innym jest dograć piłkę do gwiazdora po tym jak postawił komuś zasłonę bez piłki i sam leci po podanie, a czym innym gdy ustawia się na wysokości linii rzutów wolnych i próbuje atakować z pozycji “potrójnego zagrożenia”. Co gorsza, Boston właśnie wrócił do gry za sprawą flow ofensywnego, ale im bliżej było końca tym bardziej chcieli szukać swoich asów, zupełnie niepotrzebnie. Jasnym było co im daje obrona Miami i trzeba było z tego korzystać nieprzerwanie, jak tutaj:

Jaylen Brown (20/6/5/3) większość zdobyczy w pierwszej połowie, w drugiej (za sprawą obrony switch / double) wypadł z rytmu, przy stanie 99:99 spudłował oba rzuty wolne. Tatum podobnie, bardzo efektywny strzelecko (30 punktów 9/12 z gry) tylko decyzyjność z piłką do zmiany. Wiedząc jakim złodziejaszkiem jest Jimmy zbyt leniwe słał podania. W efekcie popełnił aż siedem strat.

Siódmy mecz w niedzielę w Miami, grubo. Faworytem musi być Boston, ale jak ponownie “naszprycują” chłopaków gospodarze, wszystko się może zdarzyć!

Other NBA news

-> Darvin Ham zostaje nowym szkoleniowcem Los Angeles Lakers. Pamiętam go jako atletycznego twardziela parkietowego, ostatnimi czasy był asystentem Mike’a Budenholzera w Milwaukee.

Dobrego dnia wszystkim. B

52 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Brokuł to prawdziwy samiec alfa na bostońskiej ziemi. Obsikał wszystko, pokrył każdą i każdego (KAT lubi to!)

    Brawo dla Tatumsa (panie! Widzisz pan tam “s” na końcu?). Ma chłopak zaj… silną psychikę, w 4Q 100% z gry! Całe 1/1!
    A historii tych 7 strat i tak byś nie zrozumiał. Chłopak nie jest ani Hutu ani Tutsi i te sprawy, więc musi sobie odpowiedzieć na jedno pytanie…

    (52)
    • Array ( )

      Boston ograny u siebie przez Brokuła Wielkiego i bandę No(Last)Name’ów (i Strusia®) (jak słusznie zauważył jeden z komentujących). Jak tam twoja silna psycha, Jason?

      (16)
    • Array ( )

      Ale Jason spojrzał w kibel i gdy go ktoś zapytał co tam widzisz Jason, co tam widzisz. On odrzekł: kupę, widzę kupę.

      (9)
    • Array ( )

      Chciałbym mieć dostęp do tego samego „Vibovitu” co chłopaki z NBA😜

      (3)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Wyjątkowo chciał bym poznać osobę od komentarzy o aborcji… to.durne hobby trwa już tak długo że na sto procent jest to jakiś uposledzony człowiek z problemami!

    Tak czy siak dzięki za artykuł 🤜🤛

    (22)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Buttler ma mental na poziomie MJ i Kobego, wiadomo warunki i talentu mniej, ale psychika ta sama. Teraz bęzie sprawdzian dla młodych liderów Bostonu jak zniosą presje. Faworytem wydaje się Boston, ale bałbym sie postawić na kogokolwiek majątek, dla mnie szanse w G7 50/50

    (36)
    • Array ( )

      Boston talent, kolektyw Miami psychika, waleczność, gwiazda
      Boston powinien to wziąć, jest faworytem, ale Boston to jest widziany od ilu już lat w finałach, a kończy się zawsze tak samo. Kiedyś to wymówką mógł być Lebron, teraz jak go nie ma na wschodzie to dalej Boston w czubie w sezonie, w Playoff zawsze jednak potknięcie. Od wymiany z Nets i pickami ilu ludzi już widziało w nich mistrza, wygranego a potem nic. Coraz bardziej widzę w nich, że czegoś im brakuje, nawet mam wrażenie, że albo teraz albo nigdy. Bo czy oni mogą być mocniejsi, a o ile może być mocniejsze konkurencja. Bo to już ich będą 4 finały konferencji na przestrzeni 6 lat i ani razu nie awansowali do finałów. Albo przełamią to, albo naprawdę będą takim teamem co zawsze walczy a kończy się jak zwykle w moich oczach

      (3)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    warto dodać że sędziowie też bardzo chcieli Game 7 , Faule z dupy w końcówce co akcja, Strus łapie non stop za ręce tatuma i 0 gwizdków, w meczu na styku to istotne bo mogło pójść w 2 strony. chellendz przegrany przez boston to jakaś kpina

    (-7)
    • Array ( )

      Co Ty za kocopoły opowiadasz gościu, Oglądałeś mecz, Czy sam recap? Gwizdane było błędnie w obie strony w końcówce.

      (5)
    • Array ( )

      oglądałem. i końcówka gwizdana pod miami bez dyskusyjnie. od ewidentnego autu Buttlera którego nie zagwizdali przy remisie wszystkie próby obrony na pograniczu albo nawet bez faulu były gwizdane bostonowi. nie jestem fanem ani jednych ani drugich ale dla dobra finału i zaciętości dobrze jakby wszedł boston bo ma więcej siły. miami jedzie na oparach i z wypoczętymi i w miarę zdrowymi golden nie będą mieli dużych szans.

      (-9)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Co by nie mówić , Jimmi to gość, prawdziwy Real Deal na boisku kiedy ktoś musi wziąść ciężar gry na siebie , nie boi się krytyki nawet jak zawali a widać że po takim meczu jak dzisiaj też nie szuka poklasku , mimo że na game 7 już chyba go tak nie naładują, to Respect

    (14)
    • Array ( )

      Nie szukal poklasku bo juz nie mial sil – nawet wywiadu udzielal na miekkich nogach XD
      No ale to w koncu playoffs, babe!

      (4)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Po pierwsze, szacun dla Jimmy’ego, nie wiem czym go nakarmili ale był dzisiaj nie do zatrzymania, dochodził z piłką gdzie chciał, trafiał co chciał, w tym ze dwie trójki gdzie mieli 1-2 sekundy na wznowienie piłki z boku boiska – nic to, Jimmy łapał piłkę i trafiał cyrkowe rzuty, z biegu, przez ręce.
    Po drugie, Celtics postanowili wrócić do swoich największych problemów, ile podań leciało wprost w ręce graczy Heat nie zliczę (tu też, Jimmy Butler Ośmiornica, jego macki były na przecięciu każdego podania) i stacjonarnej klepiącej ofensywy, na mecz dojechali tylko J&J, w drugiej połowie wyszli jeszcze Rob i White.
    Po trzecie, najważniejsze. Co to, %&#$@, było za sędziowanie? Gorzej sędziowanego meczu nie widziałem nigdy i tu nawet nie można zarzucić że gwizdki były jednostronne, bo gnoiły wszystkich w losowych momentach. Z jednej strony to jest faul: https://twitter.com/i/status/1530380840848564224
    a to nie jest faul: https://twitter.com/Alfred_Horford/status/1530381311063769089
    I tak cały mecz, zgaduj czy jak źle na kogoś spojrzysz to będzie to faul, czy może tym razem można mu wsadzić łokcia w twarz, bo w tej akcji panowie akurat nie zamierzają gwizdać niczego. Do tego kilka sytuacji gdzie piłkę z boku dostawała akurat ta drużyna na którą wypadła moneta, raz było tak absurdalnie że nawet Miami się zdziwiło że ich piłka.
    I na koniec, przykłady z Miami ale robi to ławka każdej drużyny, czemu któraś dla przykładu nie dostanie technika za takie sytuację? Czekamy aż ktoś się tam wyrżnie i dozna kontuzji? https://twitter.com/danfavale/status/1530387665375350785
    https://twitter.com/StephNoh/status/1530372183293366273

    (8)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Sędziowie wyeliminowali obronę Cs gwizdkami z powietrza. Williams złapał szybkie 3 faule z czego może popełnił 1, potem challenge przy jego 5 faulu to po prostu żart. Ofens Tatuma w 4 kwarcie gdy robili run to skandal.

    (-7)
    • Array ( )

      Sędziowie wyeliminowali KL, po tym jak zagwizdał faul po ewidentnych krokach Jalena Browna. Skandal!😎

      (10)
    • Array ( )

      Sedziowie przez caly mecz gwizdali dosc skrupulatnie, ale rowno. Wydaje misie, ze po pierwszej kwarcie w ktorej duzo takich “tzw. “Gwizdkow z Nietschego;)” wylapali w Miami to wlasnie oni pierwsi dostosowali sie do intensywnosci sedziowania i zmienili intensywnosc. Boston tego nie zrobil i zaczal dostawac faule.
      Powtorki pokazuja, ze w zasadzie wszystkie -z pojedynczymi wyjatkami- byly gwizdniete za zagrania niezgodne z przepisami.
      Obie druzyny graly na granicy przepisow, obie drużyny naciagaly rywala na faule, lepiej to wychodzilo Miami i El General Magnifico – Kyle Lowry 🙂
      Kto sie nie zgadza lapka w gore ;P

      (0)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Ale fajnie kompletnie się nie spodziewałem. Kocham takie niespodzianki zwlaszcza jak kulawi,umeczeni gracze Heat walczą nie tylko sercem ale i wątroba,nerkami ,wszystkim . Nawet mają żonę wciągnęło. Brawo Miami za walkę, a Boston no cóż popłynął z hala,netem że już są w finale hehe…jeszcze raz brawo i nauczka że w koszykówce gra sie do końca!!!

    (17)
  9. Array ( )
    simmons aka snajper 28 maja, 2022 at 12:07
    Odpowiedz

    ,, W kwarcie numer cztery, z nożem na gardle: 17 punktów 6/9 z gry.” Czyli potrafi w końcu zamykać te mecze Jimmy czy nie potrafi ? 😅🤣

    (13)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Oj będą się rączki pociły w Miami liderą Bostonu jak wiadomo mecze,, wygrywa się w głowie, tam tkwi tajemnica sukcesu .

    (-2)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Jimmy Butler my Man! Jak ja taką postawę szanuje. To jest właśnie to co kocham nie tylko w sporcie ale i w życiu! Nie poddajemy się a jak przegrać to po walce do końca!

    (10)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Olbrzymi szacunek dla Jimmiego i całej ekipy Heat!
    Mimo, że wolałbym zobaczyć w finale koniczynę, to nie można odmówić Panom z Florydy serca do walki!
    Niech Game 7 wygra najlepszy, pod każdym względem.

    Aha, MVP konferencji wschodniej powinno przypaść Butlerowi. 🤷‍♂️

    A GSW sobie odpoczywa i … czeka. Coś czuję, że kogo z pary BOS-MIA nie dostaną, to nieco bardziej wypoczęci dojadą każdego swoją intensywnością.

    (14)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Ale ja mam bekę z s tych wszystkich ignorantów, co to Boston już w finale dwa dni temu stawiali obok GSW XD

    (14)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Ale się porobiło….
    Czy dalej będziemy naśmiewać się z grających pół-dziadków i dziadków ,
    a klękać przed pół-dzieciakami ?

    (11)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    Skoro Jajami takie umordowane to to zmęczenie może wyjść w Game 7, więc nie ździwię się jak będzie +20 dla Bostonu

    (-4)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    Ale to było piękne widowisko! Opłacało się zarwać nockę. Jimmy po meczu skromniutki, dziękujący zespołowi za grę i wsparcie na parkiecie, oraz D-Wade’owi za porady i telefony przed spotkaniem. To jest mój prawdziwy MVP. Wiem, że szanse są najmniejsze z trójki zespołów, ale trzymam kciuki za Heat. Ich organizacja, kultura pracy, walka o zwycięstwo, jest tym co sprawia, że kibicujesz tym twardzielom. Na mojej liście ludzi zasługujących na pierścień, Butler przeniósł się z drugiego miejsca na pierwsze i nic już go z tej pozycji nie ruszy. Gościu jest mistrzem.
    Aha, fajnym smaczkiem jest to, że Haslem po meczu podbiegł (bodajże do reporterów) i powiedział im, żeby podziękowali Draymondowi za dodatkową motywację. Chodzi o tą wypowiedź, że Celtics zagrają w finale. Green mówił tam jeszcze że wie, ale nie zdradzi tego z kim woli ten finał rozegrać. Domyślam się, że tą drużyną jest Boston. GSW wiedzą, że Heat to jest właśnie ten mental mistrzowski którego woleli by uniknąć (poza Bamem w ataku, to jak się boi bloku zaczyna mnie irytować momentami). Boston ma warunki, ale to nie jest zespół na pierścień, nie z takim podejściem do meczu.
    Notabene uważam, że to właśnie Celtics awansują do finału. Heat są zbyt poskładani. Będę za nich trzymał kciuki, no ale rozum mówi co innego. Po dzisiejszym meczu wczołgali się do szatni. Co do Bosotnu. ciekawe czy wyciągną z tego wnioski. Ten mecz musieli wygrać, a jak zagrali widzieliśmy. Mógłby to być mecz przełomowy hartujący charakter chłopaków, tylko że… trochę już takich meczów rozegrali, a wyciągniętych wniosków nie widać. Tatum mistrzowska skuteczność, tylko taka nieistotna i jeszcze te 4 straty w 4 kw. Z taką nierówną grą zostaną zjedzeni przez GSW, będzie 4-1. Tak subiektywnie uważam, czyli pewnie będzie inaczej 🙂 Tak czy siak wielkim faworytem pozostają GSW, Nawet jeżeli Miami przejdzie do finału, to Ci goście nie mają tlenu na kolejną serię. No, ale to jest NBA, wszystko może się zdarzyć.

    (2)
  17. Array ( )
    Rod Strickland 28 maja, 2022 at 16:35
    Odpowiedz

    Przerażający dla Miami jest fakt że Butler musi rzucić prawie 50 punktów żeby wygrali mecz. Czyli gdyby rzucił 27 przegraliby 20 punktami? Mają twardy orzech do zgryzienia przed 7 meczem. Z drugiej strony, zespół na papierze jest średni z zawodnikami niechcianymi nigdzie indziej a walczą o finał NBA. więc generalnie wielkie uznanie.

    (8)
    • Array ( )

      Co ty pierd do lisz w ogóle xD A w game 3 ile zagrał min Butler i ile pkt zdobył? przypomnisz mi jaki był wynik xD

      (4)
    • Array ( )

      Twoja matematyka jest dość mocno kontrowersyjna. Idąc tym tokiem myślenia to gdyby Kobe nie rzucił 81pkt Toronto to LA przegrałoby wtedy mecz 104-41. To po prostu tak nie działa.

      (9)
  18. Array ( )
    EmanuelAdebayor 28 maja, 2022 at 16:43
    Odpowiedz

    A no tak Miami ma za mało talentu, oni pokazali już wszystko,Jimmy oddycha rekawami,Boston ze swoimi liderami ma to w kieszeni..a no tak..Rozumiem ze można było tak dyskutować o serii na zachodzie,ale tutaj było jasne ze to będzie wojna do 7.

    (3)
  19. Array ( )
    Odpowiedz

    Jimmy jak Lebron kiedys jak grał w Miami. Też przegrywali 2:3 i też mecz był w Bostonie, a wtedy LBJ podobne meczycho zagrał, chyba 46 pkt rzucił i później z game 7 u siebie Miami wygrało. Oby teraz był taki sam scenariusz 🙂

    (7)
  20. Array ( )
    Odpowiedz

    Jak to jest, że Jimmy oddaje 29 rzutow a dwoch bostońskich asów Tatum i Brown łącznie oddają mniej rzutów? Obrona obroną ale w decudujących meczach trzeba brac zespol na barki, a nie oddawac lejce non shooterowi Smartowi.
    Tatum i Brown są jeszcze młodzi ale jak na razie nie stanęli na wysokości zadania.

    (2)
  21. Array ( )
    Odpowiedz

    eee tam, Luka jeszcze to 4-1 wyciągnie, tak mówił na konferencji a Boston in eight! ZOBACZYCIE ! To jeszcze nie koniec tej serii:))))

    (8)
  22. Array ( )
    Odpowiedz

    Ostatnio tutaj autor tej stronki zarządził minutę ciszy dla ofiar strzelca w Buffalo. Hipokryto gdzie byłeś jak arabusy wymordowały 337 tysięcy Jemeńczyków a terroryści amerykańscy wymordowali miliony Irakijczyków, Libijczyków, Syryjczyków. Nie wspominając już o tym, że bestie zydowskie mordują codziennie Palestyńczyków i Syryjczyków.

    (-2)

Komentuj

Gwiazdy Basketu