fbpx

NBA: Cavaliers wygwizdani przez własną publiczność | mecz życia Jeremy’ego Sochana

36

WTMW. Dobry wieczór Panowie, znów się spotykamy, co? Miałem już co prawda nie pisać, ale obok tego występu Jeremy’ego Sochana nie mogłem przejść obojętnie! 🇵🇱

Blazers 103 Cavaliers 95

Pierwszy mecz kolejki i od razu zaskoczenie. Portland, które nie miało czego szukać w Ohio, w meczu niemocy pokonuje miejscowych zespół Cavaliers. Fatalny przestój w czwartej odsłonie, pięć minut bez punktów, desygnowany snajper Max Strus pudłujący z otwartych pozycji, atakowane pole trzech sekund coraz ciaśniej związane sznurkiem. W sumie gospodarze osiagnęli 21% skuteczności zza łuku, a gdy się w końcu przebudzili, Blazers prowadziło dwucyfrową różnicą a do końca pozostawały niespełna cztery minuty. A przecież w pierwszej połowie prowadzili już szesnastoma, a daj pan spokój… W rezultacie trener J.B. Bickerstaff odmówił udziału w konferencji pomeczowej, Jarrett Allen po prostu opuścił halę, a trybuny bezlitośnie wybuczały własny zespół.

Fakty: nie wyobrażam sobie, aby Cavs w obecnej formie byli w stanie awansować poza pierwszą rundę playoffs. Progres jakościowy nie następuje, a trener wydaje się stracił pazur. W poprzednich latach potrafił nieźle drzeć japę przy linii bocznej, obecnie stoi tylko i z pozornym spokojem wpatruje w przestrzeń… rotacja obejmuje ośmiu ludzi, bilans wynosi 10-9, coś niedobrego się dzieje w tej szatni. Najlepszym graczem spotkania latawiec Shaedon Sharpe z dorobkiem 29 punktów 10 zbiórek i 5 asyst.

Hornets 129 Nets 128

Strzelanina jak z Johna Wicka albo serii Expendables. Kosz za kosz za kosz, za kosz. Cieszę się, bo nasz człowiek Mark Williams już w pierwszej połowie wyrobił swój przydział zbiórek. Brooklyn po przerwie frontalnie zaatakował ofensywną deskę i niemałą presję wywarł na pozbawionych playmakera gościach (LaMelo Ball OUT). Podoba mi się zadzior, z jakim w tym sezonie gra Nicolas Claxton, autor 20 punktów i 14 zbiórek. Hornets do zwycięstwa poprowadził dynamiczny i bardzo pewny siebie Terry Rozier (37 punktów 13 asyst 7/9 zza łuku!) ale cała drużyna ładowała trójki jak oszalała. W umie trafili 21 z 36 oddanych prób, czyli 58% osiągając przy tym 30 asyst. Takie to już NBA, do przodu i odważnie w górę. Po czasie Nets zapewne żałują, że poszli na wymianę ciosów, zbiórkę wygrali wyraźnie, ale wszystko to kosztem powrotu do obrony.

Pacers 132 Heat 142

Jak wyżej. Tyrese Haliburton w tym sezonie nie kłania się nikomu (44 punkty 10 asyst) jednak Miami nawet bez kontuzjowanego (stłuczone biodro) Bama Adebayo, który zszedł z parkietu w pierwszej połowie, byli w stanie ostatecznie kontrolować wydarzenia na parkiecie. Co powiecie na 45 punktów zdobytych przez Heat w czwartej kwarcie?

  • Jaime Jacquez 14 punktów 3 zbiórki
  • Duncan Robinson 10 punktów 2/2 zza łuku
  • Jimmy Butler 8 punktów 4/4 FT
  • Josh Richardson 8 punktów 4/4 z gry 2 asysty 2 zbiórki

Plus do tego pojedyncze trafienia Kevina Love’a i Caleba Martina. Jak to jest, że co chwilę ktoś eksploduje w zespole Erika Spoelstry i weź to proszę zestaw z wydarzeniami w Cleveland. Mów co chcesz, w Miami pracują fachowcy. Do playoffs będziemy mówić o nowych gwiazdach, ten półmeksykański rookie to jest prawdziwy killer. Zmianami kierunków sadza ludzi tyłkiem na parkiet i nawet mu przy tym brew nie dygnie ani warga nie poruszy. Zimny sk%rwysyn.

Pistons 112 Knicks 118

Zaskakująca jest rotacja graczy Detroit. Podam może przykład, piąty wybór zeszłorocznego draftu, czyli 21-letni Jaden Ivey nie rozegrał ani minuty w pierwszej kwarcie. Gdy wchodził na parkiet przewaga Nowojorczyków wynosiła czternaście punktów. Podobnie kolega Ausar Thompson, dotąd w pierwszej piątce, tej nocy trzynaście minut na boisku. Trener Monty Williams poszukuje nowych rozwiązań, póki co ciągłości nie ma żadnej, no może poza serią porażek (to już szesnasta z rzędu) oraz nieskutecznością lidera Cade’a Cunnighama (31 punktów 8 asyst 7 strat) który dziś po raz drugi (sic!) w sezonie przekroczył barierę 50% z gry.

Knicks ewidentnie zlekceważyli rywali, po dominującym początku w wykonaniu podających sobie wzajemnie Jalena Brunsona (42/6/8) i Juliusa Randle (29/10/8) Pistons wyrównali zawody w drugiej kwarcie i do końca meczu byli w grze. Pozdrowienia dla chłopaków Killiana Hayesa (23 punkty 10/13 z gry) któremu życzę stabilizacji formy oraz rookie Marcusa Sassera (17 punktów 5/7 zza łuku) który w ruchach przypomina Tyrese’a Maxeya z Sixers. Jak zwykle, młody zespół położyły straty, których zanotowali aż dwadzieścia.

Bucks 113 Bulls 120 [OT]

Najlepszy mecz kolejki, bez dwóch zdań. Pozdrawiam Szymona z GWBA campu w Poznaniu, który relacjonował nam sprawy na bieżąco, na grupie obozowej, ależ Ci się mecz trafił! Obie strony miały swoje momenty. Wiadomo, że z Milwaukee grać uwielbia Niko Vucević (29 punktów 10 zbiórek 6 asyst) bo zostawiają mu po zasłonie furę wolnego miejsca na półdystansie. Jednocześnie nieciekawy występ zaliczył Damian Lillard, tradycyjnie podwajany z piłką. Giannis Antetokounmpo trochę niemrawy tego dnia, ale już ich prawie mieli zanim nieco desperacka trójka Alexa Caruso nie wyrównała wyniku.

A więc dogrywka, a w niej cztery straty liderów Bucks i słabiutkie 3/11 z gry całej ekipy. Powtarzam się, ale co zrobić: Milwaukee jest zepsute, tutaj sukcesów na miarę mistrzowskiego pierścienia nie będzie. Nie przy tej obsadzie i sztabie szkoleniowym. Przez chwilę zaczęli “używać” Brooka Lopeza we właściwy dla niego sposób w ofensywie, aktualnie następuje powrót do starych przyzwyczajeń. Dlaczego w doliczonym czasie gry Dame i Giannis nie zagrali ani jednego pick and rolla? Też się zastanawiam, może zapomnieli.

Jazz 90 Timberwolves 101

Wolves tymczasowo stracili Anthony’ego Edwardsa (stłuczone biodro) ale utrzymują się na szczycie tabeli i zaliczają najlepszy rating defensywny w NBA (zaraz za nimi są Orlando Magic). No widzicie, tyle było psioczenia na Rudy’ego Goberta (15 punktów 13 zbiórek 3 bloki) a tymczasem ten ambitny wielkolud noc w noc trzyma ludzi z dala od obręczy. Jak to się mówi w koszykówce:

Szybkość kreuje, zręczność punktuje, a rozmiar zapobiega.

Inna sprawa, że Jazz bez Markkanena i Clarksona są jak zaniedbane, obsmarkane dziecko. Omer Yurtseven bardzo sympatyczny młody człowiek, ale to naprawdę nie jest materiał na wyjściowego centra. Gdyby tak było, wciąż pracowałby w Miami.

Lakers 110 Thunder 133

Lakers zakończyli właśnie tournee objazdowe. Nie potrafili niestety nijak spowolnić Shaia Gilgeousa Alexandra (33 punkty 7 asyst) LBJ w większości widział wokół siebie paru obrońców i koniec końców zabrakło energii. Anthony Davis dobrze wszedł w mecz, wiele punktował (31 punktów 14 zbiórek) ale to jest taki gapcio, że w najprostszych akcjach go blokują. LeBron ciągnął aż do momentu gdy AD dostał czapę od tyłu sam na sam z koszem. Po tym zagraniu położył dłonie na kolanach i uznał, że nie ma sensu dalej. Thunder zbyt ruchliwi, siedmiu ludzi z dwucyfrową zdobyczą. 26:12 w kontrze, 54:38 w polu trzech sekund!

Hawks 137 Spurs 135

Rekord kariery Jeremy’ego Sochana (33 punkty 12/14 z gry 8 zbiórek 6 asyst) niewiele zabrakło by to dalej śrubować, dogrywkę zaliczyć. Na cztery sekundy do końca przechwycili piłkę, ale Jeremy nadział się na szarżę i było po zawodach. Nie sposób mieć do niego pretensje, wręcz przeciwnie. Miejmy nadzieję, że dzisiejszy występ otworzy mu (i kibicom Spurs) głowy na nowe wspaniałe rzeczy i wybije ludziom pomysły z przesunięciem Polaka na ławkę rezerwowych. Spurs są podrażnieni, przegrali trzynaście spotkań z rzędu. Dziś znów się mierzą, ze zdrowiejącym Nowym Orleanem, ale wiecie jak to jest. Kiedy stoisz pod ścianą albo się z ciebie śmieją, znajdujesz nagle nowe pokłady energetyczne. W każdym razie, tej pamiętnej nocy Jeremy pokazał wszystko: niegasnący motor, ścięcia bez piłki, przytomność, energię, pewne wyjścia do rzutu w sytuacjach catch and shoot.

ATL to nie są tuzy defensywy, Sochan nie stanowił ich priorytetu, ale mało brakowało, a zostaliby zbici. Najskuteczniejszym graczem na placu Trae Young: 45 punktów 14 asyst 15/29 z gry. Sporo w tym udziału miękkości gwizdków, było cwaniactwo, wymuszanie fauli po zatrzymaniu, ale jak to mówią: gra się tak jak przeciwnik (i sędzia) pozwala. Osobiście nie cierpię meczów powyżej 250 punktów, ale takie już mamy realia zaoceanicznego basketu o tej porze roku.

Clippers 114 Warriors 120

Za oknem dawno już robiło się jasno gdy Brandin Podziemski z kolegami ogrywali zespół gwiazd zjednoczonych Ameryki Północnej. No widzicie, Chris Paul kontuzjowany, Gary Payton II się wysypał z poważnym urazem łydki i oto rudy z polskimi korzeniami zasuwa na swoją szansę: 13 punktów 8 zbiórek 2 asysty zero strat 50% z gry i faul ofensywny Jamesa Hardena wymuszony. Różnica w dyspozycji obu ekip zaczęła się zaznaczać już w pierwszej kwarcie, ale poza skutecznością rzutów Clippers wydawali się (byli!) lepsi w każdym elemencie toteż emocje związane z niepewnością wygranej panowały od samego końca. Zobaczcie choć skrót: 48 punktów Splash Brothers vs Harden, George i Manager. Różnicę zrobili rezerwowi GSW, w tym Kuminga, Saric czy przywołany już Podziemski.

Dziękuję za uwagę, miłego weekendu. B

36 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Kurde, sądziłem, że rzesza Twoich prawdziwych i i wspierających Cię fanów jest silniejsza od hejterów, a okazuje się, że i tym robisz łaskę, pisząc taki wstęp 🙁

    (71)
    • Array ( )

      Tu nie chodzi o fanów tylko czystą kalkulację. Najzwyczajniej w świecie coraz mniej mu to się opłaca i dywersyfikuje swoje pokłady energii na bardziej opłacalne $$ przedsięwzięcia.

      (8)
    • Array ( )

      Nie zaglądałem tutaj od końca poprzedniego sezonu. Trochę szkoda mi było, że nie mogłem tutaj przeczytać relacji bo najzwyczajniej w świecie lubiłem je czytać w zeszłym sezonie. Mniejsza ilość artykułów wpływała na oglądalność portalu. Może to wina admina, może ludzie którzy przestali tutaj zaglądać. Coś się kończy coś zaczyna.

      (0)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Jacquez aka TripppleJ! Gość jest stealem draftu i to przez duże S, na ten moment trzeci najlepszy pierwszoroczniak za Wembym i Holmgrenem i nie ma co z tym dyskutować. Niech rozwija się pięknie!

    (30)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Jak patrzy się na GSW to wychodzi na to, że powili trzeba się oswajać z myślą, że nie wrócą już na mistrzowskie tory. Przynajmniej nie z tym trzonem 🙁

    (7)
    • Array ( )

      Shame. Myślę że na piątego miśka w zeszłym sezonie był potencjał gdyby nie kwas w szatni i zjazd JP. Teraz klay i green słabiej widocznie, a zwłaszcza Wiggins taki zjazd że tego nie widzę. CP się już zaczął kontuzjować i tylko super formy Stepha szkoda.

      (0)
    • Array ( )

      A jednak zaglądasz tu co jakiś czas i sprawdzasz czy Maruda Smerf coś napisał 😁???. Wojtuś, przestań tym sobie głowę zawracać 🤔🤔?

      (-1)
    • Array ( )

      No przeczytam, ale jak przestanie pisać to też świat się nie skończy, a te ciągłe wstawki o tym jacy to z czytelników wilki…no ile można…chłop ma 40 lat a się zachowuje jak 12-latek. Już tak mnie te jego pisanie zirytowało, że zamieściłem pierwsze komentarze mimo, że zaglądam tu kilka ładnych lat..

      (52)
    • Array ( )

      Ja może napiszę tylko skąd te wszystkie problemy najlepszego portalu o koszu w PL.
      Admin jest jedynakiem.

      (31)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Bartku, po tym wstępie odnoszę wrażenie, że po prostu szukasz pretekstu aby nie pisać prowokując hejterów i zniechęcając resztę, być może nieświadomie, np. ja wiele razy „przypadkiem” opuściłem służbowego laptopa nienawidząc swojej roboty, choć nigdy nie uszkodziłem żadnego innego kompa, a o ten też świadomie bardzo dbałem.
    Dzięki za te lata jeśli szukasz nowych wyzwań, MJem też cieszyliśmy się dość krótko, GOATcie polskich blogerów o NBA

    (26)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Właśnie tego rodzaju figury językowe sprawiają że GB to miejsce niepowtarzalne. Specjalne propsy dla Sochna za bycie muzą dla Admina.

    (2)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    “Jeremy nadział się na szarżę”
    To wygląda jakbyś znalazł opis akcji w innym języku i następnie użył translatora do przetłumaczenia.

    (3)
  7. Array ( )
    Zwykły Człowiek 2 grudnia, 2023 at 09:28
    Odpowiedz

    Cześć Bartek. Rób dalej swoje. Mamy tylko dwa portale, twój i probasket. Tam są tylko suche fakty, sztywny opis meczu i statystyki. Nie o to przecież chodzi. Mecz Nba to samo piękno, grają wirtuozi, bogowie koszykówki, trzeba pisać o tym nie szablonowo, chwytać smaczki. Udaje się to Tobie znakomicie, jestem z Tobą i czekam zawsze na więcej. Ludzie są różni, lepsi i gorsi,. Hejt jest wszędzie. Cieszmy się najlepszą ligą świata.. Czekam na kolejne wpisy.. Pozdrawiam Bartek..

    (15)
    • Array ( )

      Akurat od probasketu jest kilka dużo ciekawszych porali, nie bede tutaj reklamowa ofc. Samego pro nie da się czytać, tragicznie tam piszą, sam jestem pół analfabetąi bym lepsze arty pisał.

      (10)
    • Array ( )
      Szanujący się czytelnik 2 grudnia, 2023 at 14:48

      Nie wspominaj nawet o tym „pro”badziewiu. Każda ameba potrafi wejść na box.score i przeczytać statystyki z meczu.

      A nie przepraszam, tam są jeszcze mliony debilnych reklam.

      (6)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Uczciwie przyznam, że tego typu wstęp zniechęca co czytania artykułu. Adminie – szanuj odbiorców to oni będą szanować Ciebie (przynajmniej Ci, którzy mają minimum rozsądku). Pozdrawiam!

    (31)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Dokładnie
    Na probaskecie piszą ludzie, którzy kaleczą język polski.
    Półanalfabeci są przy nich jak Szymborska.

    (2)
    • Array ( )

      Kiedyś wchodziłem tu głównie dla artykułów, teraz już tylko dla komentarzy…

      (7)
    • Array ( )
      WinnerWSekundzie 2 grudnia, 2023 at 20:46

      Dowiedz się lepiej znaczenia tych słów zanim zaczniesz ich uzywac

      (25)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Podziemski spoko kozak. Dziś znów miał swoją szansę i dobry mecz rozegrał. Nie wiem czy Kerr nie szykuje go jako takiego Klaya Bis. I tylko ta przegrana boli bo Clippers prowadzili w tym meczu tylko raz.

    Mavs historyczny, 30 punktowy run i to w 4Q. I co? I wszystko to jak krew w piach. Oklahoma poczyna sobie coraz śmielej, może już czas przyjrzeć się im bliżej co tam się dla nas szykuje na najbliższą przyszłość?

    (6)

Komentuj

Gwiazdy Basketu