fbpx

NBA: Giannis vs Wemby, wybryki natury w akcji | Nikola Jokic mówi dobranoc

46

‘WTMW’. Dzień dobry, jestem po kolejnej nieprzespanej nocce więc wybaczcie porę. Na początek przedstawiam ludzi, którzy umożliwiają GWBA funkcjonowanie, mowa o Patronach:

  • Hamiship
  • Marcin Rzu
  • Jacek Sz
  • Michał Baj
  • Jedrula
  • Dnjdjd
  • Kamil A
  • Kuracki
  • Michał Ma⚡️⚡️
  • Dobryart
  • Karol FG
  • Sebastian G

Bardzo dziękuję Panowie. Obiecałem sobie i Wam, że skreślę parę słów na temat San Antonio Spurs, więc zaczynajmy. Jak zawsze, proszę o informację jeśli ktoś czyta poniższe słowa w jakimś ciekawym miejscu, na przykład na Bali na hamaku albo przy piecu w fabryce oświetlenia choć tego drugiego akurat nie polecam. Pracowałem kiedyś w dwóch fabrykach, chwila nieuwagi i życie nie było już takie samo. Widziałem na własne oczy i zapamiętam na zawsze. Niby osłony, BHP, dbałość o bezpieczeństwo, ale gdy człowiek rozkojarzony albo mu słabo… uważajcie na siebie!

Bucks 125 Spurs 121

Zacznijmy od głównych aktorów przedstawienia, brzydko określać kogoś “wybrykiem natury”, ale jak inaczej nazwać Giannisa Antetokounmpo oraz wschodzącą gwiazdę Victora Wembanyamy? Panowie uraczyli nas zagraniami przekraczającymi (wydawałoby się) ludzkie możliwości. Były firmowe wjazdy pod obręcz, alley-oop do samego siebie o tablicę, bloki z odległości dwóch metrów i inne. Przy czym gdy tylko jeden czymś błysnął, zaraz drugi się rewanżował. Blok za blok, paka za pakę.

Nawiązanie walki i wyrównanie zawodów do końca, moim zdaniem umożliwiły dwie rzeczy: wysoka forma Devina Vassella oraz wycofanie z gry w przerwie meczu Khrisa Middletona. Ależ draństwo się odbywa z tymi pauzami w trakcie meczu. Słyszeliście pewnie, że Brooklyn Nets zostali ukarani grzywną za brak minut dla Mikala Bridgesa i Camerona Thomasa po pierwszej kwarcie. Pisałem niedawno o numerze, który odstawili. Bucks od początku chcieli dać odpocząć Khrisowi w meczu dzień po dniu (toć wczoraj grali z Indianą) ale ponieważ ten ma status All-Star (2022) dostaliby karę z automatu. Khris rozegrał więc (świetne) półtora kwarty i tyle go widzieliśmy: 12 punktów 5 asyst 5/8 z gry. Jestem zdegustowany choć tym razem byłem już mądrzejszy (widziałem podejrzanie zmieniający się status dostępności) i żadnych zakładów na Krzysia nie graliśmy.

Wróćmy do Vassella, któremu siadła pierwsza trójka i od razu oczy zaświeciły. Bucks to dla niego idealny rywal, mam na myśli sposób obrony. Taki był aktywny w drugiej kwarcie, że rywale musieli na niego postawić Middletona (no właśnie, nie dość że automat w łapie to ich najlepszy obrońca na piłce) a do przejmowania zasłon chodził nie słoniowaty Brook Lopez, ale Giannis. Miałem nadzieję, że w przerwie Pop to skontruje, bo mieliśmy Vassella obstawionego na minimum 20 punktów.

No i właśnie, właśnie. Część problemu San Antonio to właśnie faza budowy dobrych nawyków. Musicie wiedzieć, że oni nie grają pod konkretnego rywala, oni grają wedle fundamentów. Nie pompują nikogo w szczególności, rozwijają wszystkich i uczą grać. Kilka fajnych smaczków pokazano, Popovich miał zdaje się podpięty mikrofon:

Nie trzymaj piłki, nie stój z nią, nie holuj. Szybkie decyzje i atakuj tę obręcz [Pop w kierunku Keldona Johnsona]

Nie obchodzi mnie czy to Milwaukee Bucks czy Siostry Miłosierdzia, macie grać we właściwy sposób. Tylko i wyłącznie. To są ludzie, nie macie się ich bać ani bić przed nimi pokłonów. Nie macie respektować ich ciał, macie respektować grę [Pop podczas przerwy na żądanie]

Kurde, już rozumiem dlaczego Load Manager się zawinął z San Antonio. On po prostu nie kumał intelektualnego waloru Popovicha. Pies go drapał, pewnie gdyby został nigdy nie wydraftowaliby Wemby’ego, nie ma co rozpamiętywać. Kim obecnie dysponują? Czy wszyscy są warci inwestycji czasowej? Czy zakończenia okresu przebudowy doczeka (powinien doczekać) na przykład Tre Jones?

Fizycznie bardzo podobny, niemal identyczny co Jalen Brunson, kapitan New York Knicks i wielce prawdopodobnie tegoroczny All-Star. No tylko technika poziom niżej, efektywność znacznie mniejsza, a do tego brak naturalnego czucia gry. OK, momentami gra jak należy, potrafi utrzymać piłkę pod presją, podać do wybiegającego na pozycję kolegi, ale to jest baza, poziom minimum u playmakera i takie coś przykładowo Jeremy Sochan też potrafi. Do tego nie trzeba point-guarda, wystarczy przytomne skrzydło.

Tre to jednak trochę indywidualista, na dodatek brak mu płynności, rwie atak i mnie osobiście denerwuje. Zamiast płynności i spokoju próbuje zaznaczać się w sposób, który świadomych kibiców irytuje, jakby jechał pod prąd na ulicy. Ma podanie, ale zamiast tego wchodzi kozłem między drzewa. Vassell się rozpędza, punktuje trzy akcje z rzędu, grają to samo, a Tre zaczyna od niego odwracać głowę. Dziwne zachowanie, ale tak już oni są szkoleni od dziecka, że każdy gra pod siebie. Tymczasem obecni Spurs potrzebują właśnie płynności, współdziałania, na które tak naciska Pop i o którym mówi w każdym wywiadzie. Oczywiście także podniesienia umiejętności i doświadczenia. Do tego trochę są zbyt grzeczni, ale rozumiem, bo w większości to jeszcze dzieciaki.

Rozpoczęcie drugiej połowy obrazuje dokładnie to, o czym mówię. Pięć kolejnych indywidualnych akcji San Antonio. Cholera, kiedy w 2013 Spurs grali tę piękną, mistrzowską, profesorską koszykówkę, ci goście mieli po osiem lat… a Wy pamiętacie? Tego właśnie brakuje Spurs!

Gówniarze zmuszają Popa by brał przerwę po minucie! W nieskończoność słyszę też porównania Wemby’ego do Giannisa, widzę stare zdjęcia patykowatego jeszcze Greek Freaka, a następnie jego dzisiejszą muskulaturę. Na to samo liczą w San Atnonio i słusznie. Stąd limit minut dla giganta z Francji po skręceniu kostki. Poczekajcie dwa sezony, bo to będzie król kosza. Dobra, koniec pier%olenia, żeby nie być gołosłownym, agresywny ofensywnie staje się Wembanyama. Leci punkt za punktem, Bucks są w szoku, trener Adrian Griffin aż oczy wybałusza:

Spurs pobudzeni przez wielkoluda, latają, rotują, Sochan przytomnie znajduje Vassella (34 punkty 14/21 z gry) w rogu: bang! Mecz cały czas na styku, o ile jednak Milwaukee ma ten młodzieńczy wigor, Bucks są “popsuci”. Źle się ogląda stare sztuczki Lillarda, który notorycznie wymusza faul oraz przebijajacego się siłowo Giannisa. Wiadomo, że mają przewagi talentu/ fizyczne, ale synergii brak i moim zdaniem nie dla nich myślenie o pucharze NBA.

Spurs ostro lecą w czwartej! Objęli nawet dwa posiadania przewagi. Keldon Johnson atakuje obręcz, jak mu polecono. Widzieliście pakę? Bucks odpowiadają obroną strefową. Trochę się w tym gubią gospodarze, znów nie mogą dograć piłki gdzie trzeba, ale na szczęście jeszcze bardziej pogubione jest “transition defense” Milwaukee. Jak nie zbiorą w ataku, to ich młodzi Spurs na otwartej przestrzeni wyprzedzają. Wchodzimy w ścisłą końcówkę, Giannis próbuje przejąć mecz, dwie celne trójki siedzą w koszu i to czysto! Scouting report mówił, żeby zostawić, niech rzuca, a tu takie cuda.

Odpowiada Wemby kolejnym bezczelnym blokiem oraz trójką po drugiej stronie. Na to Giannis robi poster dunk z faulem. Cholera, miejscowym brakuje doświadczenia (closera) marnują dwa posiadania, ale Milwaukee większej przewagi nie zbuduje, bo próbę wsadu Giannisa blokuje Wemby!

Ale nam się meczyk trafił! Leci ostatnia akcja, potrzebne trzy punkty na dogrywkę. Trochę chaosu, ale jest… ten sam Tre Jones ma czysty rzut z rogu po podwojeniu Victora… i?…. pudło. Bucks zbierają, kończą. Pomyłkę przy wznowieniu gry przemilczę, nie miała  już znaczenia. Bardzo emocjonujące widowisko. Za wyjątkiem kontrowersji z Middletonem, pomimo ciężkich powiek, doceniam.

Nuggets 130 Warriors 127

Kolejny niesamowity mecz i ożywienie aż do wczesnych godzin porannych. Tym razem stawiałem na punkty Jamala Murraya, bo choć to nieoczywiste, Golden State traci najwięcej punktów w lidze z pozycji shooting-guarda, a Jamal w systemie Nuggets, obok Jokica gra właśnie w roli rzucającego, PG to on jest tylko z nazwy. Zaczęło się fatalnie, dwa prędkie faule i pierwsze osiemnaście minut z gry bez punktów. Kiedy jednak z powrotem wszedł na parkiet w połowie II kwarty, tamy puściły. Nie było wątpliwości. Murray skończył zawody z dorobkiem 25 punktów i 6 asyst.

Kolejnym typem było ograniczenie roli (under 11.5 asyst i zbiórek) Chrisa Paula. Prosta sprawa, Denver atak pozycyjny ma najlepszy w lidze, z nimi nie można gry spowalniać, jak to robi CP3, bo zawsze będą osiągąć lepsze pozycje rzutowe, a do tego mniejszym nakładem sił. Taki już walor Jokica . Przeciwko nim trzeba dynamiki Stepha (30/4/6), szybkości, więcej Podziemskiego (13/2/5). No i co? W końcówce spowalniana gra spod szyldu Chrisa (9/4/6) właśnie ich zgubiła i kosztowała zwycięstwo. Trzeba Wam wiedzieć, że Nuggets zamknęli zawody serią 25:4 (!!!) zaliczona w ostatnich sześciu minutach i choć wszyscy spodziewali się dogrywki, Joker (34 punkty 9 zbiórek 10 asyst) nie miał już ochoty się męczyć. Jebudu! Cyrkowa trójka z dziesięciu metrów i nara. Kibice miejscowych płaczą. Który to już “frajersko” przegrany mecz w tym sezonie? Oddali już końcówki Sacramento, dwa razy Oklahomie, Clipperson i teraz jeszcze to… Ich obecny rekord wynosi 16-18.

other NBA news

-> Kyle Kuzma czeka na transnfer z Waszyngtonu, zakończenia okienka transferowego (8 lutego) w stolicy USA bankowo nie doczeka. Pozostaje pytanie dokąd. Za wcześnie na spekulacje, ale mam pewien pomysł.

-> Orlando Magic zdecydowali o zastrzeżeniu #32 Shaquille’a O’Neala. To pierwszy numer, jaki zastrzegą. Eee. Ja tam nie wiem. Nie zastrzegli jedynki Penny’ego Hardawaya, którą niedługo potem nosił Tracy McGrady, to niech się gonią teraz. Zastrzegą numer gościa, który opuścił klub u progu wielkich rzeczy, a typa który stracił przy tym zdrowie zapomnieli. To był mój ukochany idol, najlepszy zawodnik dzieciństwa, popatrzcie proszę:

-> Ricky Rubio zakończył karierę w NBA. Jego kontrakt z Cavaliers został częściowo wykupiony. Jeśli zagra jeszcze w kosza, będzie to w lidze hiszpańskiej. FC Barcelona już dzwoniła. Chciałbym gościa jeszcze pooglądać na parkiecie, ale zdrowie psychiczne najważniejsze. Ricky nie miał dzieciństwa, od dziecka kazano mu być zawodowcem, ma prawo być zaburzony. Jak my wszyscy… zdrówka moi Przyjaciele/ Czytelnicy. Dobrego dnia! Bartek Gajewski

46 comments

    • Array ( )

      Mam nadzieję, że chłopaki w bluzach drużyn NBA mają u Ciebie traktowanie należne współbraciom w wierze.

      (23)
  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Penny to czysta poezja taka muzyka klasyczna…gracja i gibkość jak u baletnicy jak go widziałem to zastanawiałem się czy…aby nie jestem gejem😄

    (19)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Jako kibic Warriors mogę powiedzieć, że zgadzam się z Adminem. Już nie chodzi o to, że nie bijemy się o najwyższe cele – po latach na topie na każdego przychodzi pora – ale o to, jak frajersko oddajemy końcówki. Od najbardziej energetyzującego teamu do momentu w którym nie mam ochoty nawet rano sprawdzic wyników, żeby nie ogladac jak Goldeni obskakują wpierd*l. Co drugi mecz Dubs tracą dwucyfrowe prowadzenie, w dodatku Kerr sadza na ławce gorących zawodników, najczęściej Kuminge i Moodiego. Rozumiem że są młodzi, ale po co na placu jest Chris Paul, który coraz bardziej nie wyrabia? Zagubili się chłopaki z Golden State, a średnio widać żeby było jakieś sensowne wyjście z tej sytuacji

    (20)
    • Array ( )

      Właśnie sam nie rozumiem dziwnych decyzji Kerra. Patrząc na jego wybory podczas meczu czasami się zastanawiam ile było jego zasługi w tych mistrzowskich latach i czy naprawdę jest tak wybitnym trenerem. Myślę, że GSW kilku porażek mogliby uniknąć gdyby inaczej ustawiał skład.

      (10)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Dame jest po prostu niezadowolony z tego, że nie trafił ostatecznie na South Beach, dlatego nie ma radości z gry i chemii z Grekiem. GM Blazers bardzo sprytnie to rozwiązał, nie spełnił zachcianki Dame bo deal był niekorzystny dla Portland ale z drugiej strony dal mu opcję, na którą graczowi o takim statusie i reputacji, nie wypada narzekać. I tak o to Dame Time znalazł się w kropce, z której ciężko się mu będzie wyswobodzić.

    (3)
    • Array ( )

      I dobrze to wyszło dla Miami moim zdaniem. Dame to nie jest żaden element mistrzowskiej układanki. Poradzą sobie bez niego. Ściągną jakiegoś Mitchella z cavs który w obronie jest tak samo ułomny, w ataku zapewnia to samo a może nawet ciut więcej, ale jest młodszym zawodnikiem a nie na ostatniej prostej kariery. Pozdrawiam

      (13)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Dzięki Bartek, wspaniałe pisanie! Ja wolę przeczytać dwie takie relacje raz na dwa dni niż krótkie info z piętnastu jednostronnych meczów. Piona!

    (10)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Ten filmik jest z sezonu, gdzie na barkach Shaqa Magic dotarli do finałów, nie deprecjonowałbym tego ile dał temu młodemu wtedy zespołowi przez te kilka lat gry 🙂

    (11)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Ja to bardziej powiedziałbym, że to Curry przegrał mecz Warrios ostatnimi trzema posiadaniami.., a Joker ostatnimi posiadaniami wygrał mecz Nuggets..

    (3)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Ogladalem caly mecz Spurs vs Bucks… nie robia mnie te wyniki po 40pkt+ jak Giannis itp. Toc Spurs graja ogolnie slabo,przegrywaja i ich celem jest zgrywac sie i zapewne loteria przyszlorocznego draftu,mieli moze dobry dzien i sie postawili. Toc rzutem na tasme Bucks wygrali z tankowcem pokroju Detroit. Sorry,ale Bucks mnie nie przekonuja,zgadzam sie z adminem. Wejda do Po,ale pewnie 1 runda max,na ryby,a w lecie bedzie Dame drama gdzie on zagra. Strasznie slabe sie zrobilo Milwauke. Zamiast Update mamy Regres i to mega widoczny.

    (7)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Ja się do dzisiaj zastanawiam jak to możliwe, że taka „firma” jak GSW wzięła Wiesemana w drafcie. To jest chłop, który ma IQ boiskowe na poziomie ameby. Rozumiem, że można liczyć na jakiś rozwój dziewiętnastolatka, ale pewnych fundamentalnych braków nie nadrobisz. Co Ci skauci w nim widzieli?
    Gdyby GSW wzięło w tym drafcie jakiegoś dobrego grajka, to mogłoby go wymienić, może by został i coś wniósł do drużyny, a tak nic nie mają z tego tankowania.

    (5)
    • Array ( )

      To był słaby draft. Po latach każdy mądry, że było trzeba brać Haliburtona albo innego Jokicia, ale poza jedynką (a i to nie zawsze) draft NBA to nomen omen loteria.
      Piszę z Zakopanego. O dziwo to w Trójmieście mogłem liczyć na zimę

      (1)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Cóż, draft – jak nazwa wskazuje – to jest loteria. I jest jak pudełko czekoladek, nigdy (prawie) nie wiesz na co trafisz (to chyba z Foresta Gumpa). GSW? Przeminęło z wiatrem, wszyscy kiedyś się kończą, teraz zaczyna się nicość. Signum temporis….. Muszą zaczekać aż się skończą bajońskie kontrakty gwiazd i zacząć od nowa. Czy się uda, hmmm, sprawa dyskusyjna, pewnie już takiej dynastii nie stworzą. Myślę że olbrzymim sukcesem będzie zdobycie tytułu do 2034. Ale co Lebrona lali niemiłosiernie to ich 🙂 Bucks? Nic nie zdziałają, nie sprawdzałem jak z kontraktem Giannisa ale rozsądnie byłoby chyba zawinąć wrotki, u nich regres a nie progres. No i wisienka na torcie – Kuzma zapewne do jedynej słusznej drużyny, wszyscy wiedzą jakiej 🙂

    A właśnie, jakieś typy na mistrza w latach 2029-2033?

    (9)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Z Pennym pełna zgoda.Mój pierwszy jersey NBA to czarna piżamka z jedynką.Wisi sobie dumnie w wyeksponowanym miejscu od lat.

    (4)
  11. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    To co robi Kerr z Kuminga to sabotaz. Stawianie na Thompsona ktory trafia 9 z 28 rzutow i Wigginsa 5 z 14 rzutow. Obaj zagrali +/- odpowiednio -9 i -14. Co na to Steve odnosnie Kumingi “Normalnie wróciłby na parkiet w połowie ostatniej kwarty, ale Andrew Wiggins grał świetnie, a my mieliśmy sporą przewagę. Już później nie wydawało mi się, by wprowadzenie go było potrzebne. Od długiego czasu był poza grą, więc zostałem z tą grupą, którą miałem na parkiecie”. Jak chlopak ma uwiezyc w siebie? Co jak co, ale widac ze Jonathan to inny czlowiek niz Poole. Chlopak daje swiezosc, moc, sile i energie a jednak Kerr idzie w zaparte. W sumie nie wiem co coach chce tym pokazac, bo zaraz im Play-in odjedzie, bo nie wierze, ze Lakers dalej tak beda cienic.

    (12)
    • Array ( )

      Steve Kerr czy Greg Popovich powinni poważnie przemyśleć czy to już nie czas na emeryturę.Ogromny dorobek,tytuły,sukcesy których nikt im nie odbierze…Jednak ostatnie 2-3 sezony(ok Steve,tytuł 22′) pokazują że nie zawsze nadążają za swoimi drużynami.

      (-2)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    “Mecz cały czas na styku, o ile jednak Milwaukee ma ten młodzieńczy wigor, Bucks są “popsuci”.”

    Czy zamiast Milłoki nie powinno być SA?
    Chyba , że ja coś źle czytam.

    Pozdro

    (2)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Shaq opuścił zespół ? To raczej klub poskąpił kasy na gościa który dał swoim następnym klubom 4 pierścienie. Bo Penny musiał zarabiać więcej…

    (12)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Ja może zwariowałem ale wierzę jeszcze w gsw. Mają bardzo szeroki skład który trudno jest pukladac, grają bez greena,Klay powoli wraca do formy. Może Kerr chce pomóc Wigginsowi się odnaleźć,nie wiem co tam u niego się dzieje w życiu osobistym od jakiegoś czasu ale może nie warto go już skreślać. Nie idą im końcówki ale mają sporo możliwości manewru w okienku transferowym. Zobaczycie że jeszcze wykręcą ,no może nie misia, ale jakieś finały konferencji.

    (0)
    • Array ( )

      Tak, szczególnie teraz jest szansa bo cp3 ma coś z ręką i nie będzie grać. Więcej będzie Brandina, który generuje masę ruchu na parkiecie i gra w obronie łącznie z masowaniem centrów.

      (8)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    Coraz mniej tych artykułów. Irytuje mnie to że ciśniesz żeby ludzie wpłacali… a równocześnie tak bardzo schodzisz z poziomem prowadzenia tej strony. Dziwne masz podejście. Powodzenia i nadal wierze w ten projekt.

    (10)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    Fajnie było ale się skończyło całe szczęście jest yt i dużo rzetelnych kanałów więc wielkiego płaczu nie będzie

    (24)
    • Array ( )

      No właśnie: jakie?
      Bo jakoś wszystko inne było dwie półki niżej nie GWBA.
      Ale prośba o rekomendacje aktualna, chętnie sprawdzę co innego.

      (8)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    Nigdy tutaj sie nie wypowiadam i zazwyczaj jestem obojętny na to co wylewa tutaj wiara, jestem też wyrozumiały wobec różnego typu perturbacji prywatnych, ale po co w ogóle ten portal istnieje? Jeśli admina dopadło wypalenie zawodowe to rzuc to wszystko w pi*du i rob co lubisz, bo ja wchodzę tutaj po kilka razy dziennie z nadzieją ze coś dodałeś, nadzieję straciłem, ale istnienie portalu dalej pewnie przy nadzieji niektórych trzyma… mimo wszystko kibicuje by wszystko wróciło na właściwe tory bo BYŁ to najlepszy portal o koszykówce zza oceanu. Pozdrawiam Igor

    (22)

Komentuj

Gwiazdy Basketu