fbpx

NBA: kłopoty Denver Nuggets || Barrett i Randle zbili Lakers pałką

23

WTMW.

Nets 122 Nuggets 120

Nikola Jokić zawsze kosi w meczach popołudniowych, czyli wczesno-wieczornych po naszej stronie globu. Być może chce się dobrze zaprezentować wiedząc, że krajanie w Serbii oglądają go na żywo, może reszta towarzystwa jest po prostu ospała, nie wiem. W każdym razie linijka rzędu 35 punktów 20 zbiórek i 11 asyst budzi podziw. Prawdę mówiąc to pierwsza linijka spod znaku 35/20/10 od czasu Kareema Abdul-Jabbara w 1976 roku! Nets są ciency na pozycjach podkoszowych, Nicolas Claxton traci do Jokera około TRZYDZIESTU kilogramów, ponadto biega w obronie wysoko, przejmuje zasłony stąd wbijającego niżej Jokica przejmować musiała druga linia, a to już konkretny mismatch.

Problem w tym, że Denver fatalnie osłabło na własnej połowie wskutek czego przegrywają trzeci mecz z rzędu. Pan trener Mike Malone szuka wśród składu ludzi, którzy dźwigną nieco zespół na bronionej połowie toteż zaczęły się zmiany w rotacji, co nie wszystkim jest na rękę. Michael Porter Junior (23 punkty 9/12 z gry w czasie 23 minut) mówi tak:

Przytrzymał mnie na ławie całą czwartą kwartę, wpuścił na ostatnie 20 sekund, więc nie pytajcie mnie o rytm, jaki niby rytm miałem złapać? [MPJ]

Hmm… jeśli faktycznie Malone szuka obrońców, co na parkiecie robi Reggie Jackson (-20 wskaźnika plus/minus)? Dlaczego ten biały koleżka Christian Braun nie zbiera więcej minut? Może nie umie kozłować, ale obrońcą jest zajadłym i wszechstronnym. Podobna sytuacja z Vlatko Cancarem, rozumiem że jest po kontuzji, ale w meczach gdy Słoweniec spędzał na boisku 18 albo więcej minut Denver zalicza bilans 17-3. Jeff Green w jego miejsce to… woda na młyn dla szybszych i bardziej energicznych Nets.

No i właśnie..

Brooklyn od czasu transferu Kyrie zaliczył więcej zwycięstw niż Dallas, do którego Irvinga posłali. W mieście jest nowy lider, długoręki Mikal Bridges (25 punktów 7/16 z gry) dla którego kariery przyjazd do Nowego Jorku to najlepsza z możliwych zmian zawodowych. MB umieszczony jest w rolach wykończeniowych i co tu wiele gadać, wygląda świetnie, opowie Wam BLC w odrębnym wpisie, zapraszam wieczorem.

Denver więc ma problemy z rotacją (gracze, których sprowadzili w okienku transferowym Jackson, Bryant to niewypały) którymi jednak nie martwiłbym się zanadto. Każdy zespół na pewnym etapie sezonu przechodzi spadki formy. Stosowne minuty dla odpowiednich ludzi przyjdą, bądźcie spokojni. Gorzej jeśli chodzi chodzi o zdrowie. Jamal Murray wskutek doskwierającego kolana meczu nie dokończył. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo, ale jeśli ten chłop nie wejdzie do playoffs w odpowiedniej formie, Denver wyżej wuja nie podskoczą. Fakt: Joker jest obecnie atakowany w pick and rollu bardziej niż kiedykolwiek. Zobacz szesnaście asyst Spencera Dinwiddie czy 20 punktów na 8/9 z gry wspomnianego wyżej Claxtona. Faktycznie zbyt łatwo oddają punkty ostatnio panowie z Colorado. Mecz mógł oczywiście pójść w drugą stronę, ale ostatnia próba zza łuku Jokera była niecelna. Nets dostali sromotne manto na tablicach (49-28) ale nadrobili zza łuku i znacząco mniejszą liczbą strat.

Cavaliers 114 Hornets 108

Męka straszna po stronie Kawalerzystów, którzy w moim odczuciu powinni Charlotte zbić różnicą dwudziestu punktów. Brak środkowego Jarretta Allena nie miał większego znaczenia. Cavs bardzo leniwie weszli w mecz, Mobley wyraźnie nie czuł piłki, Mitchell był niewidoczny i tylko defensywnie to się jeszcze trzymało kupy. Tym niemniej, kolejne spudłowane próby, no i straty napędzały kontrę Hornets, którym jeśli umożliwisz grę z biegu to się szykuj na długi i ciężki wieczór. Dopiero wejście na parkiet Ricky’ego Rubio, nawet nie patrzę w statystyki, nie interesują mnie w przypadku Hiszpana. Oglądasz mecz i widzisz wyłącznie pożyteczne rzeczy, jakościowe rzuty, cierpliwość, właściwe tempo, porządek. Raz chyba nadepnął piętą na linię końcową przy rzucie, raz spudłował zza łuku, cała reszta na wielki plus. Cavs z nim na boisku odrabiali deficyt. Zmusiwszy rywali do ataku pozycyjnego ich przewaga zaczęła się zarysowywać.

Odrabianie strat trwało dłużej niż ustawa przewiduje, bo Terry Rozier (27 punktów 6 asyst 4 przechwyty) zdążył już złapać rytm a Gordon Hayward technikę posiada piękną i mu żaden stoper nie straszny. Dopiero czwarta kwarta wyraźnie na korzyść gości, punktowali Rubio, Mobley i kończący zawody Donovan Mitchell (23 punkty 10/19 z gry).

Wizards 93 Sixers 112

Odbieranie dziecku cukierka. Wizards przegonieni z linii 7.24 metra (Kuzma + Porzingis 1/8 zza łuku) witani na trzecim metrze przez Joela Embiida (34 punkty 8 zbiórek 4 bloki). Odkąd do zespołu wrócił James Harden (18 punktów 14 asyst) bilans ekipa Sixers notuje najlepszy, a pick and roll Brodatego z Joelem to broń masowego rażenia. Kameruńczyk walor ma podobny do Brooka Lopeza w Milwaukee, a rywalizacja tych dwóch ekip w playoffs to byłby pojedynek wagi ciężkiej.

Blazers 110 Pelicans 127

Szósty z rzędu mecz wyjazdowy dla ekipy Portland. Poddali go niecałą godzinę przed rozpoczęciem nie wystawiając Lillarda. Wracający po kontuzji łydki Jusuf Nurkic dostał dwie czapy na wejściu i bez obsługi rozgrywającego nie miał czego szukać na parkiecie (zagrał 10 minut). Pelicans prędko objęli bezdyskusyjną przewagę (Trey Murphy 41 punktów 9/14 zza łuku!) której nie oddali do końca. Cieszę się widząc sukces Murphy’ego – doskonały to strzelec, a zarazem pozytywny obrońca. Sęk w tym, że Pelicans na codzień nie wykorzystują jego potencjału. Dopiero braki kadrowe i słaby przeciwnik powodują, że jego ekspozycja rośnie. Niech więc rośnie, trzymam kciuki za młodego.

Thunder 102 Spurs 90

Dajcie spokój. Spurs ponownie bez Sochana czy Keldona Johnsona, waflują składem tak, że OKC bije ich bez swej gwiazdy i bez mydła. Dziesięć strat więcej popełnili podopieczni Gregga Popovicha, ot cała różnica.

Knicks 112 Lakers 108

Mecz dzień po dniu dla Nowojorczyków, w tak ważnym dniu dla LAL, którzy mogli wreszcie wyjść na 50% zwycięstw. Julius Randle czytał co na jego temat wczoraj napisałem. Pizgał piłką do kosza znacznie skuteczniej i gospodarzy oklepał do akompaniamentu 33 punktów. Obie strony nie zaskoczyły niczym specjalnym. RJ Barrett znacznie żwawszy jeśli chodzi o grę pod obręcz (30 punktów 12/27 z gry) i tu dochodzimy do najważniejszego. Anthony Davis mógł zaliczyć piękny siatkarski blok gdzieś w pierwszej połowie, ale w całym meczu wypadł słabo.

W szatni po meczu przyznał, że całą winę za porażkę bierze na siebie. Nie czuł dziś piłki jeśli chodzi o rzuty, kozioł czy podania i to jest fakt. Zaliczył 1/5 z linii rzutów wolnych, wiele sytuacji poddał, nie brał na siebie akcji, co do których nas przyzwyczaił. Nade wszystko jednak jego “niedyspozycja” ofensywna sprawiła, że trener był zmuszony Jarreda Vanderbilta (24 minuty) zamienić na bardziej ofensywnego Rui Hachimurę. Ten choć skuteczny rzutowo, na własnej połowie to już nie ten sam poziom. Na rękę był dwóm liderom Knicks.

Sytuację próbowali ratować obwodowi. D’Angelo Russell (33 punkty 6/11 zza łuku) znów brał na siebie akcje. Jednak tę najważniejszą trójkę w ostatniej minucie przestrzelił. No niestety. On to the next one jak to mówią za oceanem.


Dobrego dnia wszystkim. Zapraszam Was tu: https://discord.gg/G6wWE3Xhue

23 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Połączone siły Nets, Mavs i Suns ograły osamotnionych Nuggets 🙂
    Cancar zaraz po wejściu spudłował 3 trójki z rzędu i dostał czapkę, to dlatego potem tyle grał ten biały rookie, co fajnie odpalił. Murray sfrustrowany bólem kolana (w podświadomości masz stracha, że spaskudziło się na następne pół roku rehabilitacji, więc na boisku jesteś cieniem).
    Porter Jr siedzący przez 4 kwartę to jakiś wybryk. Reggie Jackson to pół Reggiego sprzed roku-dwóch.
    Ale mimo to mecz wyrównany i wynik otwarty do samego końca.
    Przedsmak play-offs.

    (5)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Denver naprawdę wygląda fatalne w obronie. Szkoda. Jeśli do tego Murray nie będzie w formie to druga runda max. I MVP pójdzie do tego wymuszacza fauli Embiida

    (17)
    • Array ( )

      Nagroda MVP jest przyznawana ze Sezon Regularny. Wynik osiagniety w Playoffs nie moze miec wplywu na jej przyznanie.

      (0)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Komentarz od odnośnie linijki Jokera był dotyczący centrów tylko rozumiem. Doncic zrobił to w tym roku , a Harden kilka lat wcześniej

    (11)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Tez widzialem wczoraj mecz Samorodków kontra Siatki i muszę powiedzieć, że dawno się tak nie ubawilem na meczu NBA. Spotkanie kandydata do tytułu kontra drużyna, na której większość oglądających (po wyprzedaży gwiazd, juz po raz drugi w historii) postawiła krzyżyk. I co? Walka po obu stronach, od początku do końca. W zalewie tego barachła teraz 150:140 albo po 60 punktów na twarz – istna PEREŁKA! Tak, ten mecz mógł Pójść w obie strony, tu jakiś streak, tu jakiś run, tu odejście, a potem szybkie odrabianie strat. Super!

    Na parkiecie brak zblazowanych gwiazdek, no bo Jokera płaczącego do sędziów tak raczej nazwać nie można. Przeciwnicy leją go raz-dwa, a sędziowie patrzą czy równo puchnie (swoją drogą chciałem się przypieprzyć do arbitrów o coś, ale nie było o co… nawet challenge uznali Nuggets). Szkoda Murraya, szkoda niewykorzystanego potencjału MPJ. Milo sie oglada Aarona Gordona, ktory pozycje pierwszej gwiazdy Orlando zamienil na role playera. Szacunek dla zawodników pokroju Braun – to taki twój 15letni kuzyn, co to jest dobry z matematyki ale na siłownię też lubi Pójść-tu trójka, tu asysta, to blok i jest energia! 100 razy bardziej wolę oglądać takich zawodników od zmartwychwstających po raz enty gwiazd na supermaksach.

    A Netsi… chyba ktoś im powiedział,że za dużo od takiego składu nie ma co oczekiwać, więc stwierdzili ze zrobią światu na złość. Zaangażowanie, gra zespolowa, hustle. Gryzą parkiet aż miło i wypluwają na przeciwników wióry. Super się ogląda duet “Brooklyn Bridges” (może znalazł wreszcie swój dom i się zrealizuje) & “Human Start-up”, który wraca na stare śmieci! Tym gościom po prostu chce się grać. W tej ekipie raczej load managementu nie uświadczysz.

    Gdyby więcej było takich meczów o ludzkiej porze jak wczoraj – pewnie bym mniej zrzędził i więcej oglądał.

    (43)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Na marginesie – update do BG. Piękna Keli Dżunior z Hornets nie ma już najpiękniejszych ślepek w NBA. to Daniel Gafford z Wizards ma takie dwa śliczne bursztynki jak znad naszego polskiego morza.

    Swoją drogą, nie wiem kto tak skrzywdził Wizards i kazał im te różowe koszulki wczoraj założyć. Parodia.

    (-1)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Moim zdaniem Davis zbyt późno zaczął bronić Randle, bo jednak większość punktów rzucił w pierwszej połowie, w drugiej już był trochę zmęczony i zaczął więcej pudłować. W ataku AD zbyt mało brał na siebie, a przecież tu nie było tak zorganizowanej obrony jak w meczu z Raptors.

    (5)
    • Array ( )

      Mi się wydaje, że AD niepotrzebnie zaczął bronić Randle’a, bo wychodził spod kosza i zostawiał miejsce na wjazdy Barrettowi, który się w drugiej połowie rozbrykał. Nie, żeby źle bronił Juliusa, bo robił to znakomicie, ale często nie było go tam, gdzie był bardziej potrzebny, a Randle zazwyczaj w drugich połowach gra na niższej intensywności i im bliżej końca spotkania tym częściej stoi tylko na ósmym metrze i straszy, toteż Davis mógł na niego czekać z podwojeniami w pomalowanym, zamiast chodzić za nim po obwodzie. Jak w końcówce zaczął kryć Randle’a “na radar” to Knicks mieli problem ze zdobywaniem punktów. AD niby słabszy mecz, ale jak schodził z parkietu to Lakers mieli ogromną dziurę pod koszem, Gabriel i Hachimura to zaproszenie do penetracji 😉 Po stronie Lakers najbardziej zawiedli mnie Vanderbilt i Brown Jr, tyle się ostatnio naczytałem o tym jacy dobrzy z nich zadaniowcy, a wczoraj Randle, Barrett i Quickley robili z nimi co chcieli. Po stronie Knicks, świetny był Hartenstein, mimo, że nie zdobył żadnego punktu, to świetnie bronił pick’n’rolle. Wreszcie pokazał się też Deuce, mam nadzieję, że Thibbs zrobi z chłopaka zadaniowca z prawdziwego zdarzenia, jakich zrobił z Grimesa i Quickleya.

      (0)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Jak wróci dziadzia LeBron to Denver zrobi wylot w pierwszej rundzie. Murray to musi być w doskonałej formie na play offy, a tego Portera Juniora to ja nie kupuję. Jakiś taki wątły. Sam Joker bez obrony nie nastarczy. Przydałby mu się taki Mikal Bridges co bronić potrafi.

    (0)
    • Array ( )

      Dziadzia LB + AD to mogą co najwyżej w moških genitalij 😉 pocałowć Jokera

      (0)
    • Array ( )

      Z Lebronem LAL przegrywają z Denver 1:4 i prawdopodobnie taka będzie para na play-off więc się przekonamy. Lebron nie biega w obronie i to Denver wykorzysta.

      (0)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    NETS wygrali na dużym farcie masa strat w ostatnich minutach SD właściwie nic w tym fragmencie nie wykreował jedna trafiona trójka MB to zbyt mało na poważne granie (DENWER już ich miało) dziwi brak ekspozycji i spadające minuty w rotacji dla CAM THOMAS
    bardzo brakowało zawodnika z ciagiem na obręcz… jeśli końcówka meczu z DENWER może być probierzem ich możliwości gry pod presją to urwą jeden mecz w pierwszej rundzie i to już będzie sukces

    (0)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Oglądałem mecz Nets vs Nuggets od czwartej kwarty i to było straszne. Straty, niecelne rzuty po obu stronach, zero jakichś sensownych akcji, walenie za trzy z braku pomysłu. Masakra. Nawet końcówka mimo że na styku, nie była emocjonująca. Same beznadziejne akcje, nic…
    Nie da się oglądać tej koszykówki, bez kitu…

    (2)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Golden State nie opłaca się skończyć rundy zasadniczej na 4-5 miejscu, jeżeli na 4-5 skończą ją też Suns (a na to wyglada). Bo trudno sobie wyobrazić trudniejszego przeciwnika dla GS w pierwszej rundzie.

    (1)

Komentuj

Gwiazdy Basketu