fbpx

NBA Play-In: osłabieni chłopcy Erika Spoelstry grają o sezon | DeRozan patrzy spode łba

19

WTWM. Witam serdecznie, dziś w nocy rozstrzygamy komplet drabinki tegorocznych NBA playoffs. Do walki przystępują cztery zespoły, stawką jest awans z ósmego miejsca we wschodniej i zachodniej konferencji. Nieznacznym faworytem bukmacherów są Miami i Sacramento, ale czy tak będzie w istocie? Zapraszam do lektury. Patronami dzisiejszego odcinka są Panowie: Łukasz Gruszka i Maciej Stępień – pozdrawiam serdecznie! B

Bulls vs Heat

Im dłużej myślę o tym spotkaniu i rozkładam je w głowie na czynniki pierwsze, sądzę że wygra ten, któremu lepiej siądzie trójka i to nawet nie na przestrzeni pełnych 48 minut, ale w czwartej kwarcie. Jimmy Butler i Terry Rozier wypadli z gry, na pewno nie wystąpią w tym spotkaniu, ale to nie znaczy, że defensywa Miami zamierza spuszczać z tonu. Obrona strefowa będzie obowiązywać, zęby wbite w obronę środka. Szczerze powiedziawszy, jeśli mają awansować to tylko i jedynie dzięki dominującej defensywie.

Jeśli chodzi o Chicago jest podobnie, wedle schematu odpuszczają rogi parkietu i generalnie łuk by bronić się przed napaścią kosza. Nie są tuzami zwłaszcza jeśli chodzi o obronę pick and rolla, aha no i ważą się losy Alexa Caruso, który jeśli zagra to na drewnianej (skręconej) nodze (jeśli zagra czuję, że to będzie wczorajszy Batum – stacjonarny strzelec zza łuku). Plan ofensywny Miami to tranzycja oraz bicie w wolne nogi Vucevica, czyli akcje pick and roll oraz wszelkiego rodzaju dribble-handoffs z udziałem Bama Adebayo. Z całą pewnością najwięcej decyzyjności będzie po stronie Tylera Herro, który w obliczu wspomnianych absencji stanowi samotne ogniwo jako ball-handler kompetentnie korzystający z zasłon z piłką.

Od dołującego ostatnio Adebayo również wymagać będziemy przeszło dwudziestu punktów. On się musi zaznaczyć strzelecko. Jeśli nie, Spoelstra będzie korzystać z Kevina Love i jego kompetencji rozciągania obrony dalekimi rzutami. Love potrafi grać jako środkowy, w krótkich epizodach i strefie jest przydatny, może zabrać Bamowi nawet 15-18 minut. Bardzo wątpliwe aby ci dwaj grali obok siebie, Chicago jest zbyt dynamiczne, wątpię też by Bulls zagrali z dwoma centrami. Andre Drummond w tym matchupie nieciekawie wygląda. Jego się puszcza na 3-4 minuty, aby biegał na obręcz i szukał piłki łokciami. Ustawił ekipę w roli agresora, zebrał coś w ataku, wymusił faul, zmęczył, barkiem dech rywalowi odebrał.

Miami w pierwszej linii wystawi najmocniejszych obrońców: Martin, Adebayo i zapewne Highsmith, tych słabszych będą chować za ich plecami choć to także wymagająca rola, “bumpować” wysokiego na picku, zastawiać ludzi często od siebie mocniejszych. W tej roli wystąpią Herro i Robinson (choć tutaj znów mamy uraz: pleców) zapewne Delona Wrighta znów zobaczymy, bo świetnie się w strefie sprawdza. Pisząc to wszystko widzicie jakie ograniczenia, głównie natury ofensywnej ma w tym momencie zespół Erika Spoelstry. Struktura ofensywna pod tytułem White – DeRozan – Vucevic na papierze wygląda znacząco lepiej niż Herro – ? – Adebayo.

Znaki zapytania:

  • czy gracze zadaniowi Miami trafią coś zza łuku?
  • czy Jovic jest w stanie w ogóle utrzymać się na placu naprzeciw DeRozana?
  • czy Adebayo będzie patrzył na kosz?
  • czy niedoświadczony Jaquez nie spali się psychicznie?
  • kto w ekipie Chicago weźmie na siebie rolę strzelca dystansowego?

Z całą pewnością Bulls bedą zmuszeni porzucać za trzy i oby znośny procent dowieźli. Każdy na placu będzie mierzył, wliczając Vucevica. Ostatnie cztery spotkania z ekipą South Beach to każdorazowo 4-5 prób zza łuku Czarnogórca, znacząco więcej niż średnia sezonu. No właśnie, spójrzmy może w dotychczasowe wyniki, to znaczy wyniki tego sezonu:

  • Chicago 102 Miami 97 -> 12 punktów DeRozana + 7/12 zza łuku Bulls w decydującej IV kwarcie
  • Miami 118 Chicago 100 -> pełna kontrola Heat, 17/35 zza łuku w całym meczu
  • Chicago 124 Miami 116 -> 7/11 zza łuku w I kwarcie Bulls i zaliczka trudna do odrobienia
  • Miami 118 Chicago 116 -> zdecydowanie wygrana I i III kwarta, w roli głównej Jimmy Butler

Sami widzicie, skuteczność i rytm strzelecki. Zdecydują niuanse, linia sędziowska. Bo jeśli arbitrzy zaczną dąć w gwizdek i uniemożliwią Miami fizyczną grę, gospodarze tego nie ustoją. Pójście na wymianę ciosów może okazać się problematyczne, bo Heat 120 punktów w tym meczu raczej nie wygenerują.

Kluczem będzie odebranie rytmu White’owi, on nie może (i nie będzie) wjeżdżał w pole trzech sekund (podobnie jak Maxey wczoraj). Vucevic potrafi stanowić ofensywnie wyzwanie niewiele mniejsze niż Embiid i pozostaje DeRozan, który w zwolnionej, układanej grze, nawet na małej przestrzeni czuje się jak ryba w wodzie. Tutaj dwadzieścia oczek powinno wpaść z automatu, na to Heat nie poradzą.

Siły obu ekip niezwykle wyrównane może z bardzo niewielkim wskazaniem na Miami, któremu pomagać będą ściany i solidniejsza jednak obrona. Pamiętacie zeszły sezon? Tam również doszło do pojedynku Chicago vs Miami o wejście z ósmego miejsca. Heat zwyciężyli obroną (102:91) ale na szpicy ataku brylował Jimmy Butler (31 punktów na 24 oddanych rzutach) którego jak mówię, dziś na boisku nie zobaczymy oraz Max Strus (7/11 zza łuku) obecnie reprezentujący barwy Cavaliers. Kto wejdzie w ich role?

Powiem tak, jeśli gracze zadaniowi (głównie patrzę na Martin, Jovic i Highsmith) nie dostarczą minimum 6-8 trafień dystansowych, Miami ten mecz (wielce prawdopodobnie) przegra. Adebayo nie ma formy, Robinson jest kontuzjowany, a Tylerowi Herro zbyt wiele włożyć chcą chyba na głowę…

Mój typ na to spotkanie, być może nieco przekombinowany, ale Caleb to wszechstronny gość, którzy potrafi dostarczyć dwucyfrową liczbę zbiórek jak również pokryć linię samymi punktami. Trójka trójką, powinien atakować closeouts na kształt powiedzmy Franza Wagnera z Orlando i wymuszać wolne, umie to robić. Miami potrzebują ofensywy, więc…

19 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    oczywiście chciałoby się zobaczyć historię podobną do tej zeszłorocznej, najlepiej z lepszym zakończeniem, ale szczerze nie widzę na to najmniejszych szans, zespół jest w gorszej aktualnie dyspozycji, bardziej trapiony kontuzjami i jakby mniej “chemiczny”. Jeśli nawet Heat wejdą z ósmego i uda im się przejść Bulls, to w serii z Bostonem odpadną po 5, może 6 meczach jeśli któryś z panów Butler czy Rozier byłby w stanie w ogóle na tą serię wrócić. W Miami powinni się teraz skupić najbardziej na mądrym przepracowaniu lata, dołożeniu kogoś naprawdę solidnego na pozycję centra, tak by móc przesunąć Bama na silne skrzydło i pozwolić mu grać dalej od kosza, nawet za linią trójki jeśli by progressowal rzut. Następny sezon może być ostatnim w którym mogą powalczyć o majstra z Jimmym w składzie i powinni zrobić jak najwięcej żeby do tego sezonu być przygotowanym na 110%. Oczywiście nie mamy nic przeciwko jeśli mimo wszystko znowu uda im się namieszać jeszcze w tym sezonie!

    (21)
    • Array ( )

      Mam podobne przemyślenia co do Miami. Nawet ze zdrowym Butlerem cienko widzę serię z tegorocznym Bostonem. Zeszły off season wydaje się że Heat zmarnowali skupiając wszystkie siły na ściągnięcie Lillarda. W tym roku już nie będzie takiego ciśnienia więc mogą z zimną głową odpowiedzieć na najbardziej palące braki.

      (14)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Still Miami > Chicago pod względem poziomu trudności przeciwnika. Także Boston całym serduszkiem będzie trzymał kciuki za chłopców z Wind City, bo będzie to oznaczało dla nich spacerek do kolejnej rundy i to stosunkowo małym nakładem sił. Miami ma to do siebie, że… Trenuje ich Spo. Może zagrać nawet w całości drugim składem, a i tak wpędzi w niewygody i zmusi do wytężonego wysiłku, do którego co tu wiele mówić Boston nie przywykł.

    (8)
    • Array ( )

      Zadaniowi włożyli raptem 3/10, Robinson 2/4, Herro ogarnął 🙂. Fajnie się oglądało Miami. Jak wrócą Jimmy i Terry to może być seria 👊

      (4)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Wg mnie dużo więcej czynników wskazuje na wygraną Chicago. Ale stawiać przeciwko Miami raczej bym nie chciał bo jednak ręce mam tylko dwie.

    (7)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Claxton z Nets mógłby być dobrą opcją jako free agent, młody i energiczny, ewentualnie Valanciunas jeśli szukać doświadczenia. Tak poza tym cienko w tym roku z centrami na rynku wolnych agentów, ewentualnie jakiś trade, ale tutaj każdy element z ważnym kontraktem byłby ważny w ewentualnej układance

    (1)
    • Array ( )

      Przy tak rozbieżnym wyniku Caleb nie musiał, dużo minut zabrał mu Highsmith bo ten jest zawodnikiem mniej ważnym z perspektywy nadchodzących PO. Dla mnie bet dobry przy spodziewanym ciaśniejszym wyniku.

      (4)

Komentuj

Gwiazdy Basketu