fbpx

NBA: widoczny progres w grze Jeremy’ego Sochana | GWBA Camp 5 zapisy ruszyły!

17

WTMW.

W pierwszej kolejności informuję, że 24-26 listopada spotykamy się na ostatnim w tym roku GWBA Camp! Zgodnie z obietnicą przenosimy się na południe Polski, tym razem na miasto gospodarza wybraliśmy Bielsko-Białą. Dla mnie to dosłownie drugi koniec Polski, ale czego się nie robi, aby:

  • poznać zaje%istych ludzi / spotkać się z kumplami
  • pograć w kosza
  • zwiedzić nowe miejsca
  • zjeść coś wyjątkowego
  • czy może po prostu… wyrwać się z domu na weekend

Różne są motywacje chłopaków do przyjazdu, a każdy wartościowy.

Naszą bazą wypadową (prócz hotelu) będzie Grunt, miejscowy, fantastyczny lokal prowadzony przez mojego przyjaciela Kamila. Ten, na którego ścianie widnieje mural Kobe Bryanta:

GWBA on tour: Grunt palarnia kawy

Do udziału nieodmiennie zapraszam (najlepiej) Czytelników po trzydziestym roku życia (PESEL-e chłopaków nierzadko mają siódemkę z przodu) co oczywiście nie wyklucza udziału młodszych. W końcu musi być komu zapie%dalać po boisku, hehe. Osobiście mam nadzieję poznać nowe twarze, tradycyjnie obsadę w połowie stanowią ludzie, którzy już brali udział w poprzednich edycjach, druga połowa to świeża krew. Mam cichą nadzieję, że pojawią się nowe talenty, nie tylko parkietowe.

Od przyszłego roku chciałbym z uczestników Campów stworzyć małą reprezentację GWBA. Chłopaków, którzy dobrze się ze sobą czują i potrafią grać w koszykówkę, czyli podawać, myśleć i grać jeden na drugiego. Zbierzemy się razem w jakimś mieście, pykniemy jakąś lokalną drużynę amatorską, a następnie sukces oblejemy. Będzie śmiesznie. Naszym trenerem w Bielsku, będzie Michał Trypuć pracujący obecnie w PGE Spójni Stargard. Facet koszykówką przesiąknięty i oddany jej w 100%.

Zainteresowanych piątą edycją Campu (przypominam 24-26 listopada) zapraszam do zgłaszania się. Miejsc jest tylko parę, zwyczajowo rezerwuję osiem pokoi dwuosobowych (starając się dobrać ludzi do pokojów charakterologicznie) najważniejsza jest dobra energia i integracja. Jak ktoś nie do końca umie grać w kosza, niech się nie martwi. Nauczymy! Zgłoszenia proszę tutaj:

[email protected]

Tymczasem popatrzcie jak było np. w Poznaniu, gdzie bawiliśmy na początku września:

Także, nie marudź, nie kryguj (wiesz co to znaczy krygować się proszę ja Ciebie? haha) tylko ruszaj cztery litery do Bielska i gramy! Zapraszam w imieniu swoim i kolegów. A teraz płynnym ruchem i szybkością światłowodu przejdźmy za ocean, do ligi NBA:

Sixers 127 Nets 119

Pierwsza sprawa jest taka, Joel Embiid miał stanąć naprzeciw Bena Simmonsa (8 punktów 6 zbiórek 9 asyst 3 przechwyty 8 strat) ale stchórzył. W oficjalnym komunikacie podano, że ma infekcję górnych dróg oddechowych, katar, nieżyt nosa. Nie przeszkodziło to gościom w zdmuchnięciu ekipy nowojorskiej, w której umówmy się, przy całym szacunku należnym koledze Bridgesowi (dziś out) Nets nie mają w swych szeregach gwiazdy, raczej ośmiu graczy zadaniowych marki premium. Zgadzamy się, czy uzasadniać? Nie wierzę w Brooklyn ponieważ:

  • brak gwiazdy
  • brak hierarchii w szatni
  • trener pozbawiony charyzmy
  • brak opcji na low post
  • brak zagrożenia rzutem na pozycjach PG i C
  • idące za tym problemy w ataku pozycyjnym

Zobaczcie jakość Simmonsa w grze pozycyjnej. Przecież to jest śmiech na sali, pozdrawiam młodych kibiców, którzy jarają się blokiem:

  • center ważący 100 kilogramów
  • idące za tym olbrzymie kłopoty ze zbiórką (29. DRtg% w zeszłym sezonie)
  • niemożność kontrolowania tempa

Dodajmy, brak picku draftu w przyszłym roku, który będą zapewne chcieli pozyskać. Zapewne wykorzystają w tym celu kończące się umowy Dinwiddiego i O’Neale’a, których trzeba wytransferować zanim odejdą “za darmo”. Bridges i Cam Johnson za dwa sezony będą mieli 30 lat. To nie są talenty kalibru “franchise-players”, tutaj właściwa przebudowa dopiero się zacznie. Ben Simmons ma do wypłaty jeszcze 80 milionów baksów przez dwa sezony i oto jest horyzont, który powinni sobie dać na akumulację świeżego narybku i zasobów draftowych. Tak to widzę.

Co się działo w meczu? Maxey, Melton, Tobias H, Oubre i Paul Reed, czyli komandosi Sixers otworzyli spotkanie wynikiem 18:5. Do przerwy było siedemnastoma, w kulminacyjnym momencie bodaj 25 punktów przewagi gości. Na pocieszenie miejscowym zostały popisy Bena, kolejny fade-away jumper czy przechwyt na otwartej przestrzeni. Super. Tak sobie myślę, że jak 76ers wreszcie pożegnają Hardena, pod wodzą Nicka Nurse’a będzie im można kibicować. Jestem umiarkowanym optymistą. Nurse przez ostatnie trzy sezony krzesał coś z niczego w Toronto, aktualnie obejmuje ekipę daleko bardziej kompetentną z MVP ligi na środku.

Hawks 112 Pacers 116

Pierwszy występ pre-season po stronie Tyrese’a Haliburtona. Chłopak nie przywiózł co prawda medalu mistrzostw świata, ale grać w koszykówkę potrafi (15 punktów 8 asyst w 23 minuty). Może inaczej, kiedy wszedł na parkiet w połowie drugiej kwarty, Pacers zaliczyli serię 25:6! Z tego Hali osiągnął 7 punktów i 3 asysty, a gdyby liczyć asysty jak w Europie (podanie -> faul rzutowy -> celny rzut wolny) to asyst miałby sześć. Innymi słowy, bardzo dużą dynamikę ataku prezentują Pacers gdy wejdą na obroty, z czego Haliburton stanowi jednostkę centralną. Hawks bez Trae’a, Dejounte i Clinta Capeli, więc się nie rozpędzajmy z wnioskami. Na temat ATL pisałem ostatnio, z ciekawością przyglądam się młodym: Jalen Johnson (podania ++) i rookie playmaker Kobe Bufkin. Pick and rolla zagrać potrafi, widzi opcje, tyle mu oddam na razie. Tylko czy otrzyma wystarczająco wiele szans za plecami starterów? PG to trudna pozycja, przed nim sporo nauki.

Rockets 99 Spurs 89

Fanów z Polski zainteresuje zapewne scysja między Jeremym Sochanem (13 punktów 4 przechwyty) i Amenem Thompsonem. Dwaj zadziorni zawodnicy, super sprawa. W środku wydarzeń klasycznie Dillon Brooks wyłapujący technika za werbalną prowokację (i za reputację):

SAS bez Wembanyamy, Vassella, Tre Jonesa. Rockets na tę chwilę przypominają rozsypane puzzle, ale graczy zebrali kompetentnych. Potrafią grać wolno jak i szybko, wszyscy podkoszowi rzucają zza łuku, dysponują dwoma kreatorami gry (FVV, Green) na obwodzie, rewelacyjną opcją 1-na-1 tyłem do kosza (Sengun) strzelcami dystansowymi (Smith), jakością w pick and pop, a nowy trener Ime Udoka nie pozwoli im na bumelanctwo, jak Tom Thibodeau w Nowym Jorku. Umówmy się, że nie będą przesadnie silni w obronie, ale twardsi (Brooks, Thompson) i pociągani do odpowiedzialności, to na pewno. Lubię, kibicuję.

Jak wypadł Jeremiasz? Kradnie piłki jedna za drugą, świetne, szybkie dłonie. Do tego nauczył się korzystać z przewagi fizycznej i takiego VanVleeta przejmującego krycie wepchnął na trzeci metr skąd spokojnie wyciągnął piłkę i trafił rzut z półdystansu. Wolne nadal rzuca jedną ręką. Najbardziej efektowną akcją szczęśliwie zakończony reverse layup. Wszelkie give and go, ścięcia bez piłki na minimalnej przestrzeni, super sprawa, tego nie było rok temu. Trójka z rogu to truskawka na torcie. Pewności siebie chłopakowi nie brakuje, to na pewno.

Blazers 106 Suns 117

Co tu wiele pisać, goście bez najważniejszych postaci: Simonsa, Granta, Brogdona, Aytona. Trzynastoma po pierwszej kwarcie. Dysproporcja talentu (KD, Booker, Beal) porażająca. PHX się bawią, zobaczcie co robi przykładowo Bradley Beal przeciwko młodzieżowcom Portland:

Scoot Henderson nie stanowił o przewadze swojego zespołu. Asyst tyle samo co strat, 3/11 z gry, w obronie nieopierzony, biegać nie miał z czego, bo starterzy PHX nie dość, że trafiali to kontrolowali tempo. Tankowiec “Oregon” rozpoczyna rejs. Początek już za tydzień! Dziękuję za uwagę jeśli doczytałeś do tego miejsca, pozdrawiam Cię serdecznie. Wpadnij do Bielska, bye! B

17 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Może wpadnę, kiedyś 😁. Na razie trzeba do formy wrzucić, 100 kg przy 180 cm.
    I fajny żart z tą mapką 🤣
    A autem czy pociągiem?

    (5)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Sochan fajnie wygląda na rozegraniu, wiadomo to nie PG który bedzie miał +10 asyst, ale widać że dobrze czuje grę i robi dużą różnice w defie. Jak SAS będą go serio odsyłać do krycia obwodowych to Jeremy może robić dużą różnice, taki Simmons w lepszym stylu 😀

    A propos Benia, co roku w sezonie myśle sobie: nie, nie dam się wiecej nabrać, on sie nie nadaje do poważnego grania. A potem w preseason robi kilka fajnych akcji i znowu mam w myślach: CZY to TEN sezon? Kurde no nie wiem, jakoś zawsze mu kibicuję, totalnie nie wiem dlaczego.

    (13)
    • Array ( )

      Nikt nie wie dlaczego. Jego inicjały to komentarz do tych wszystkich fajnych akcji, które zapowiadają rewolucyjny sezon.

      (2)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    No chyba nie ogladałeś tego meczu co ja czyli Spurs-Rockets bo ja tam widziałem zupelnie innego Sochana. Poza kilkoma fajnymi akcjami pod koniec trzeciej kwarty jego gra była tragicznie slaba. Nie miał pojęcia co zrobić z piłką na rozegraniu, bez piłki biegal po boisku bez ładu i skladu. Generalnie słabo to wygladało, w duzej mierze przyczynił się do tego, że przegrali.

    (-4)
    • Array ( [0] => administrator )

      masz pretensje, że go w pre-season posadzili na piłce i że się gubi? przecież to nie jest rozgrywający, on ma rozwijać swoje decision making, aby za kilka lat stanowić wsparcie, kiedy rywale będą w głębokich playoffs ciężki pressing na Spurs uprawiać. b

      (13)
    • Array ( )

      Gówno oglądałeś a nie mecz ,przegrali mecz jedynie wtedy gdy podstawowi zawodnicy siedzieli już na ławce ,czyli w 4 kwarcie .

      (5)
    • Array ( )

      @RTM Manute Bolo – nie znasz?

      A poważnie to jak sądzę prześmiewcza dla współczesnego języka tak tragicznie kaleczonego forma. Młodzi mają z tym problem ale to wynika z grzechów starszych pokoleń, które już kaleczyły “bolą” jako “bolom”. Młodzi nie mając wzorców już zupełnie się pogubili i poszli w mowie już mamy “bolou”, “boloł” czy końcu “bolo”.
      Niby można się rzucać, rozdzierać szaty itd. ale ponoć język żyje i podlega “zmianoł” więc kto wie czy za 2-3 lata nowa koniugacja nie wejdzie do kanonu literackiej polszczyzny a Brzoznik będzie jednym z nowych wieszczów?

      (4)

Komentuj

Gwiazdy Basketu