fbpx

Noc pogromów: Celtics przyprawili Lukę o kaszel | Lauri Markkanen to NBA All-Star!

19

WTMW.

Dziś w nocy odbyły się cztery mecze NBA, z czego trzy i pół zakończyło się pogromem nie mającym wiele wspólnego z rywalizacją.

Dlaczego trzy i pół, a nie cztery? Bo Houston Rockets dobrze udawali, że chcą wygrać z Utah. Trener chodził zafrasowany wzdłuż linii bocznej patrząc jak ich All-Star Lauri Markkanen kroi na kawałeczki. W rzeczywistości o zwycięstwie nie mogło być mowy. Rockets w obecnym wydaniu nie da się oglądać. Poziom nonszalancji, jaki prezentują panowie m.in. Kevin Porter Junior to jest g%wno zawinięte w papierek.

Myślicie, że przy jego warunkach (193 cm) mobilności i niesłychanym talencie to jest przypadek, że w drafcie wybrali go Bucks, odsprzedali Pistons, ci oddali do Cleveland, a następnie trafił do Houston, gdzie rok temu pokłócił się z asystentem trenera Johnem Lucasem (rocznik 1953) obraził i w przerwie meczu samowolnie pojechał do domu?

Obrazek z nocy: KPJ (23 punkty) nie trafia zza łuku i przestaje grać. Ze zbolałą miną stoi w miejscu podczas gdy rywal ucieka mu za plecy, dostaje podanie i kończy sam na sam z koszem. Takie rzeczy tylko w NBA, nawet w lidze tajwańskiej za podobne zachowania gracze wędrują na ławkę.

Co mam napisać? Zawodnicy nauczeni są dbania o własny interes, pracują od do, a to co obecnie oglądamy to manifest w dłuższym okresie zmierzający do skrócenia liczby meczów rundy zasadniczej. Kto się już nasyci wsadami i parę lat poogląda, ten zrozumie, że runda zasadnicza to wątpliwe show, kunktatorstwo, zaowalowany load management. Niby grają, a jakby nie grali… Interesują Was wyniki? Proszę bardzo.

Grizzlies 123 Magic 115

Po kwadransie gry gości prowadzili dwucyfrową różnicą, która w kulminacyjnym momencie dochodziła do 25 punktów. Mecz zdominowali Ja Morant (32/5/6) z bardzo aktywnym i zadziornym Jarenem Jacksonem (31 punktów 10 zbiórek 3 bloki 12/14 z gry). W odpowiedzi jeden jedyny Paolo Banchero (30/9) próbował rywali gonić, fajny poster zaliczył (JJJ skacze do wszystkiego!) i całe szczęście, że się przy tym skoku nie połamał:

Jak często zdarza się by rookie zaliczał kolejne trzydziestopunktowe występy? Z tego co kojarzę Paolo ma już na koncie cztery takie mecze.

Celtics 124 Mavericks 95

Luka Doncic w pierwszej połowie dwadzieścia oczek. W drugiej trzy. Celtics przyjechali pograć. Pokory nabrali po ostatnim laniu od OKC stąd piłka krążyła elegancko między zawodnikami. Trójki bite z czystych pozycji siedziały pięknie. Do przerwy prowadzili dwudziestoma, z czego siedmiu Celtów miało na koncie trafienia zza łuku. Mavs dla kontrastu mieli problemy z celnością rzutów (do przerwy 2/16 zza łuku) Luka podkręcił przy tym kostkę, rywale naciskali, więc w pewnym momencie skapitulował i ostatni kwadrans przesiedział na ławce. Zauważyłem też, że pokasłuje. To przez fajki.

Wszystko przy ograniczonym wkładzie Jaylena Browna, który całą noc borykał się z nadprogramową liczbą fauli oraz bardzo przeciętnej skuteczności Jaysona Tatuma, który dopiero pod koniec podgonił wynik, gdy było już luźniej, a wynik rozstrzygnięty. To kolektyw, gracze zadaniowi, zmiennicy zrobili największą różnicę na rzecz Celtics. JT grał na zespół, warunki były sprzyjające i oto jest, drugie triple-double w karierze zawodnika: 29 punktów 14 zbiórek 10 asyst.

Jazz 131 Rockets 114

Lauri Markkanen ustanowił rekord kariery, najwięcej punktów w kwarcie (18) oraz w meczu (49). Marzyła mu się pięćdziesiątka, ale zamiast osobistych, Jazz dostali piłkę z boku. Kolejny rzut minął obręcz i głupio było pałować w dawno wygranym meczu. Trafił 15 z 27 oddanych rzutów, rzucał zza łuku, penetrował, wymuszał faule. Zupełnie jak w fazie grupowej Eurobasketu w barwach Finlandii, był zdecydowanie najlepszym zawodnikiem na placu. Ładnie go przywitali koledzy w szatni, były krzyki i owacje na cześć Fina dopóki Colin Sexton nie [xxx] na środek szatni całego wiadra z lodem.

Na ekipę Rockets patrzę z pożałowaniem. Eric Gordon tam pasuje jak piernik do wiatraka. Obwodowi grają sami na siebie, jeden klepie, drugi usuwa się do rogu i stoi na wyprostowanych nogach. Sengun ma potencjał jako środkowy playmaker. Można przez niego konstruować nieszablonowy atak pozycyjny, ale do tego potrzeba umiejscowienia, hierarchii, charyzmy trenera. Nie wiem jak to określić. Jeśli młodym atletom kazać grać pracować bez piłki stają się tak bardzo przeciętni, że tracą cały urok. Jabari Smith super talent, jaki potencjał w obronie (!) ale oni go tam zmarnują jak nic!

Clippers 91 Nuggets 122

To już w ogóle rewelacja. Kolejne przestoje gości, którym nie posłużyło chyba górskie powietrze. W pewnym momencie miejscowi zaliczyli bodaj dziewiętnaście oczek z rzędu obejmując czterdziestopunktowe prowadzenie. Denver zlitowali się w czwartej kwarcie, gdyby nie to wygraliby różnicą pięćdziesięciu punktów. W efekcie starterzy LAC spędzili na boisku niespełna dwie kwarty. Wielkie gwiazdy Kawhi Leonard i Paul George skończyły zawody z łącznym dorobkiem 9 punktów przy 3/16 z gry!

Za to po drugiej stronie trwała kanonada, rezerwowy playmaker Bones Hyland z miejsca, zamknięty w rogu parkietu, słał piłki do kosza albo robił coś takiego. Poniższa akcja to dość wymowne podsumowanie tych zawodów:

Jeśli dobrze liczę to czwarta z kolei porażka ekipy Tyronna Lue, którą przecież wielu z Was malowało jako największych kandydatów do pierścienia. Przez trzy kwarty zaliczyli 3/31 zza łuku, kurtyna.


Dobrego dnia wszystkim. Z przyjemnością informuję, że nasz kanał na discordzie, czyli GWBA VIP Room liczy już przeszło 200 członków. Dostęp do niektórych kanałów będzie wymagał opłaty* (m.in. official NBA plays, na którym podawane są typy redakcyjne) ale sporo będzie darmowego i mam nadzieję wartościowego contentu. Chodzi nam o networking, wymianę doświadczeń i wiedzy. Zapraszam:

https://discord.gg/8SK9GWAC

*docelowo kanał będzie darmowy dla najbardziej zaangażowanych członków

19 comments

    • Array ( [0] => administrator )

      Jeśli masz myśli samobójcze -> całodobowa Linia Wsparcia 800 70 2222
      poszukaj wsparcia, rozmowy z kimś, wierzę, że się poprawi! B

      (56)
  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Clippers od dłuższego czasu są memem. Kawhi robi sobie żarty z koszykówki grając kiedy mu akurat pasuje i mam wrażenie że trzyma klub za mordę a Ci drżą żeby znowu nie odszedł. Na to wszystko sprowadzają Walla który również wiecej nie gra niz gra i do powiedzenia ma więcej niż proponuje na boisku. Przypomniał się mecz sprzed 2 lat chyba kiedy Dallas prowadzili z kimś 50 pkt do przerwy, to nie było przeciwko Clippers też?

    (20)
    • Array ( )

      Generalnie kluby nie mają bata na zawodników. Możliwe że jedyny bat obecnie to ten od szewców. Kyrie dość dobrze chodzi po banie od Najka.
      Gwiazdeczkom się w d…. poprzewracało i tyle.

      (19)
    • Array ( )

      @Drupi
      Kluby nie mają bata na zawodników bo coraz więcej kibiców (szczególnie młodych) nie ogląda NBA (i ogólnie innych sportów) dla klubów, tylko dla konkretnych zawodników. Znam ludzi którzy oglądają mecze wyłącznie dla LeBrona czy Luki, a klub, w którym grają nie ma większego znaczenia. Nie znają nawet zawodników Lakersów poza Jamesem i Davisem. Upraszczając i skracając: zawodnicy już są ważniejsi niż kluby i będą tylko ważniejsi. Hajs musi się zgadzać i właścicielow klubu i lidze i zawodnikom więc nie licz, że cokolwiek się zmieni. Brooklyn pokazuje, że gwiazdy są ponad klub. A dobre wyniki netsów, po zwolnieniu Nasha tylko utwierdzają gwiazdy i ligę w tym, że gracz znaczy więcej niż trener czy klub.

      (8)
    • Array ( )

      Jezu ale wy narzekacie na tą NBA🤣
      Ps. Kiedyś była era AC.Greena, teraz jest era Kawhi Leonarda. Jakie czasy….taki AC Green😅

      (6)
    • Array ( )

      No tak, bo ty wiesz co tam sie w klubie dzieje. Twoj wujek tam zmywa podlogi i slyszal to i owo.

      (-3)
    • Array ( )

      @jacobs dziwne gdyby kibic z Polski był fanem konkretnego klubu NBA, z miasta gdzie prawdopodobnie nigdy nie był i nie będzie. Oczywiście że oglądamy NBA dla konkretnych zawodników.

      (3)
    • Array ( )

      Mmm
      Trudno aby kibic z Polski był fanem konkretnego gracza prawdopodobnie nigdy go nie spotykając na żywo i nie będąc na żadnym jego meczu w jakiejkolwiek drużynie by nie grał.

      Co to za brednie. Jesteś zwykłym cepem będąc fanem zawodników, a nie klubów i oglądając NBA tylko dla pojedynczych graczy. To kluby wygrywają mistrzostwa. Zawodnicy przychodzą i odchodzą, kluby zostają.

      (-1)
    • Array ( )

      @Ender o widzę że wiesz dokładnie co oglądam i komu kibicuję. Pewnie w ogóle nie włączam league passa tylko oglądam kompilacje akcji Luki i Lebrona na YouTubie.

      (-2)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie mogę się nadziwić polityce Chicago, którzy mają wielką dziurę na silnym skrzydle a najpierw za darmo puścili Portisa a potem za frajer oddali Markannena, Szok niedowierzanie😉 Lauri all star, no doubt about it.

    (11)
    • Array ( )

      Też mnie to dziwi. Lauri miał spory potencjał grając w Bulls ale jakoś sztab trenerski nie potrafił tego potencjału uwolnić. Kolejny przykład tego jak może rozwinąć się zawodnik w zależności od tego w jakim systemie przychodzi mu grać.

      (1)
  3. Array ( )
    miś4kontratakuje 6 stycznia, 2023 at 18:00
    Odpowiedz

    “… a to co obecnie oglądamy to manifest w dłuższym okresie zmierzający do skrócenia liczby meczów rundy zasadniczej”

    Ciekawe, że w innych ligach amerykańskich tak to nie działa. Ile to razy już było tak, że zaczynałem wieczór/wczesny ranek ze swoją ulubioną dyscypliną, a kończyłem na tą drugiego wyboru – nhl czy nfl i byłem w pełni usatysfakcjonowany oglądanym poziomem rywalizacji i zaangażowaniem. To samo jest w potwornie nudnym baseballu, gdzie sezon ma absurdalnie dużo meczy – 162 i nikt nie myśli o zmniejszeniu. Czyli to nie ja się starzeję (taki pierwszy wniosek). Coś w promowaniu ligi i kierunku rozwoju tej gry w jej zawodowej/amerykańskiej odmianie poszło/idzie nie tak.

    (7)
    • Array ( )

      Pewnie to, że nigdzie indziej primaballerinom nie płaci się tak absurdalnych pieniędzy jak w NBA. kariera w NFL jest dramatycznie krótsza i mniej płatna więc chłopaki wychodzą z założenia,że trzeba “zapierdalać póki można i narobić hajsu”. W NBA możesz grać, nie grac, siedzieć na ławce, mieć kontuzje prawdziwa lub udawana, a i tak ci muszą wypłacić. Popatrz na Arenasa, Marburyego. Popatrz na Walla, Simmonsa.

      (14)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Denver teraz wyglada naprawde niezle! Wsparcie z lawki jak nigdy! Hmmm… oby bez kontuzjii … pamiętam jak przed kontuzja Murraya rozjezdzali wszytkich mieli w pewnym momencie 18-2, robili co chcieli, fire<3

    (7)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Tylko dlaczego nikt nie patrzy na to, że w latach 90 zawodnicy grali kolo 40 minut na mecz i czesto po 80 gier w sezonie.
    Bartek czy myślisz, że skrócenie sezonu spowoduje nagłe zwiększenie zaangażowania niektórych graczy? Wątpliwe. Leser będzie leserował czy przyjdzie grać 82 gry czy 60, to bez znaczenia.

    (0)

Komentuj

Gwiazdy Basketu