fbpx

Patty Mills: FIBA Patty w Brooklyn Nets

15

Bez wątpienia pierwszoplanowym i największym sukcesem w koszykarskim resume Patty’ego Millsa jest mistrzostwo NBA zdobyte w 2014 roku. To coś, czego w jego koszykarskim dorobku nie sposób przeoczyć lub pominąć, biorąc pod uwagę tak jego karierę klubową, jak i reprezentacyjną. Nawet brąz z Tokio blednie wobec pierścienia zdobytego pod wodzą Popovicha.

Jeśli jednak spojrzymy na karierę Millsa nie pod kątem wyróżnień, czy też “accolades” jak mówią Amerykanie, a pod kątem jego gry, to diagnoza będzie taka, że Mills swoje najlepsze granie ma teraz. Trzydzieści trzy lata na karku, zarobiony w opór, mógłby całymi dniami surfować na Gold Coast, ale nie! On woli meczową presję i codzienną harówkę w najlepszej koszykarskiej lidze świata.

Patty, obdarzony zaufaniem trenera, które przekłada się na spędzone na boisku minuty i ilość oddawanych prób, pokazuje ostatnimi czasy, że poziom jaki prezentował w rozgrywkach pod egidą FIBA z powodzeniem może przenieść do NBA. Wszystko czego potrzebował to zwiększona ekspozycja.

#Szczyt formy nadszedł

W bieżącym sezonie Mills notuje w okolicach 15 punktów na mecz, gdzie poprzedni rekord kariery wynosił u niego 11.6. Mało tego, kolejnym szczytem statystyk jest 44% trójek i to przy blisko ośmiu próbach w meczu (dokładnie 7.7- kolejny osobisty rekord). To aktualnie jeden z kluczowych zawodników rotacji Nets, co biorąc pod uwagę jego, skromniutki jak na realia NBA, kontrakt na 5.9 miliona dolarów pokazuje że Brooklyn mieli nosa, kiedy do niego zadzwonili.

#Obsadzony w nowej roli

Przez lata utarło się, że Mills to gracz skrojony pod potrzeby drugiego składu. Taką rolę powierzono mu w SAS, gdzie Patrick grał za plecami wielkich Duncana, Ginóbili’ego czy Parkera, a także namaszczonego do przejęcia schedy w drużynie Leonarda. Tak przecież obsadzał go Popovich. Bardziej eksponowaną rolę powierzano mu w reprezentacji. To tam przylgnęła do niego łatka FIBA Patty, gdyż to właśnie na Igrzyskach i MŚ pokazywał się statystycznie z nieznaną w NBA obfitością. W tym roku część splendoru tego przydomka udało się przenieść na Brooklyn. Sytuacja kadrowa Nets otworzyła mu szansę na bardziej eksponowaną grę i proszę: Lakers w kolejce świątecznej widzieli to z bliska, 34 punkty (wyrównany rekord kariery) i osiem trójek (rekord kolejki świątecznej).

Wspomniałem wcześniej statystyki Patty’ego z tego sezonu, ale myślę, że warto wyróżnić to, jak spisuje się jako starter. W 18 z 32 dotychczasowych meczów wychodził w pierwszej piątce, notując średnie 17.5 punktów przy skuteczności 47% z pola i 42% zza łuku. To próg, na jaki wspiąć mogą się jedynie najlepsi. Zawodnicy z pozycji PG/SG, prócz Millsa notujący powyżej 17 punktów i 40% z dystansu to obecnie jedynie Devin Booker (23.1 punktów/ 42% za trzy) czy Norman Powell (17.9/40%). Jest to bardziej ciekawostka statystyczna obowiązująca w chwili sprawdzania, niż jakiś twardy próg. Na obecnym etapie sezonu statystyki bardzo falują i taki np. Stephen Curry, który chwilowo spadł do 39.7% ze skutecznością cudem się nie załapał. Niemniej, w kontekście Patty’ego warto tę rzecz odnotować.

Co jeszcze robi wrażenie to to, że Mills gra obecnie najwięcej minut w karierze. Na boisku spędza 30.3 minut, podczas gdy jego poprzedni najdłuższy czas gry wynosił średnio 25.7.

#Good vibes

Mills jest zawodnikiem, który zawsze przydaje się ekipie. Odkąd w 2011 roku dołączył do SAS, zalicza jedenasty sezon z rzędu z dodatnią wartością +/-. Jego średnia w tym aspekcie to 6.7 w przeliczeniu na 100 posiadań. Pierwszy wniosek jaki przychodzi na myśl jest taki, że ciężko grać źle w takiej ekipie, jaka mu w udziale przypadła, spieszę zatem z wyjaśnieniem, że kolektywny wynik drużyny pod nieobecność Patty’ego na parkiecie wynosił li tylko +2.4. Mills pomagał zatem ekipie być lepszą o 4.3 punktu na sto posiadań. Wrażenie tym większe, że mówimy to u o występach na przestrzeni całej dekady.

Co więcej, Mills osiągał dodatnie wartości wskaźnika nawet podczas swoich ostatnich dwóch sezonów w SAS, gdy zespół zaliczał ujemny bilans, osiągając odpowiednio 32 i 33 zwycięstwa. W rozgrywkach 2019/2020 Patty notował 3.9/100 posiadań, podczas gdy SAS bez niego zaliczali -5.1. Prawie 9 punktów różnicy! Podobnie w kolejnym sezonie, Mills +1.5, zespół bez niego -4.8.

#There’s no such thing

W bieżących rozgrywkach średnie Millsa to 14.4 punktów 2.6 asyst 2.1 zbiórek. Jego skuteczność to w granicach 45% z gry i 44% zza łuku, przy 90% osobistych. Ekipa Brooklyn Nets, jeden z faworytów Western Conference, wygrała 11 z ostatnich 15 spotkań i zajmuje obecnie na Wschodzie fotel lidera. Można powiedzieć, że Patty znów dobrze trafił ze składem. Ja skłaniam się jednak bardziej ku tezie, że FIBA Patty, jakiego znamy z parkietów olimpijskich i fibowskich nie był żadnym cudownym tworem, który objawiał się w obliczu słabszych rywali czy reprezentacyjnego formatu rozgrywek. Był dokładnie tym samym zawodnikiem, którego mogliśmy oglądać “od zawsze” w NBA. Wystarczyło tylko umieć go dostrzec.

[BLC]

15 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    No cóż, myślę że gdyby trafił do bardziej ofensywnej druzyny na początku kariery to prawdopodobnie miałby juz za sobą kilka wystepow w All Star.

    (9)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Świetny zawodnik – system SAS go trochę stlamsil. No i ma świetnych partnerów do grania, a nie jakieś ogórki z SAS…

    (3)
    • Array ( )

      Trzeba ci przyznać nieco racji. System w SAS go nieco stłamsił, ale i uchował do teraz. Patty nigdy nie mógł błysnąć w SAS, bo jego główną bronią jest rzut z dystansu, a tam – przez lata – raczej było granie bliżej kosza. I tak sobie myślę, że gdyby był on bardziej fizyczny, to byłby z niego mega koszykarski kozak. Ale i tak go lubię i to bardzo. Niech rzuca, bo miło się na to patrzy.

      (5)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    W NBA rzadko trafiają się przypadki. Status zawodnika to nie tylko wynik jego własnych umiejętności, ale także środowiska, w jakim przyjdzie mu pracować

    (2)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Auć, dzisiaj Memphis zgasili Pattiego solidnie… Ale zawodnik na co dzień nie tylko skuteczny ale także sympatyczny, dzięki za art

    (4)
  5. Array ( )
    Not in this world 6 stycznia, 2022 at 17:25
    Odpowiedz

    Malo komentarzy brrrr…. Ale artykuł świetny jak zawsze. Pozdro 600 na rejonie ale brkln nie wygra tytułu

    (1)

Komentuj

Gwiazdy Basketu