fbpx

Pozyskanie Chrisa Paula nie naprawi Knicks

29

Sam jestem podekscytowany słysząc o prawdopodobnym pozyskaniu CP3 przez Knicksów. Ofensywnie ten zespół nie miałby sobie równych, wliczając w to Duranta, Westbrooka i Hardena grzejącego na wszystkich cylindrach oraz wielkiej trójki Miami. Pick and roll w wykonaniu CP3 i Amar’e byłby niezmiernie trudny do zatrzymania nawet przez zmotywowanych Celtics albo tak mobilnych podkoszowych jak Nene Hilario. Dołóż do tego magię Carmelo z dystansu czy półdystansu, crossy Paula – byłoby efektownie. Ale czy efektywnie? No właśnie…

Bowiem to nie pozycja rozgrywającego jest największą bolączką NY. Przecież Chauncey Billups wciąż jest bardzo pewnym egzekutorem ataku, a do tego notuje prawie 17  punktów na mecz i trafia 40% za trójkę. W wieku 35 lat oczywiście będzie słabł, ale skoro jeszcze starszy Jason Kidd potrafi rozegrać solidne 35 minut w playoffs – Billups również da radę. O wiele gorzej wygląda to pod koszem. Największym problemem Knicks jest obrona własnej obręczy… W zeszłym sezonie tracili ponad 45 punktów z trumny, co jest jednym z najgorszych wyników w lidze. Nie zbierają. Są prawie ostatni jeśli chodzi o skuteczność rzutową przeciwników. Rozumiecie? Obrona? Defense? Mike D’Antoni?

To czego potrzeba NYK to defensywnie zorientowany center! Zeszłoroczni finaliści konferencji mieli pod koszem Joakima Noah, Tysona Chandlera, Kendricka Perkinsa i Joela Anthony. Wniosek? Nie umiesz bronić kosza, nie awansujesz w playoffs… Gdyby Knickom jakimś trafem udało się wyrwać Chandlera (co jest mało prawdopodobne z uwagi na ich ograniczony budżet) byłoby naprawdę nieźle w Nowym Jorku. Jednak bardziej realną opcją wydają się być tacy gracze jak: pięćsetletni Kurt Thomas, doświadczony Samuel Dalembert czy dopiero rozkwitający DeAndre Jordan. Knicks nie potrzebują więcej talentu, tu nie chodzi o talent. Potrzebują kogoś takiego jak niegdyś Charles Oakley, Antonio Davis, Kevin Willis, Horace Grant… pewnego siebie twardziela, który nie boi się przepychanek pod tablicą. Ronny Turiaf to za mało. CP3 brzmi fajnie, ale to nie priorytet. Co myślicie?

[vsw id=”37PHJxY16fM&feature=related” source=”youtube” width=”600″ height=”485″ autoplay=”no”]

29 comments

  1. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Billups jest dobrym zawodnikiem, i nie ustępuje młodszym zawodnikom aż tak bardzo żeby robić z niego rezerwowego. Pomysł z dobrym podkoszowym byłby bardzo dobry to z pewnością poprawiło by ich grę. Skoro mieli by kasę na pozyskanie CP3 to czemu nie wezmą Lova? Bardzo dobrze zbiera i pomógł by im w walce na tablicach. Peace 🙂

    (0)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Co myślę ? Myślę że autor ma rację :). Solidny, twardy, pewny siebie podkoszowiec byłby baaaaaaardzo przydatny w tej drużynie.

    (0)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    dokładnie jak napisał autor, niepotrzebny talent – tylko wielki zadziorny smok, a Love jak nazwisko wskazuje – jest tego zaprzeczeniem hehe

    (0)
  4. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Oj ta drużyna potrzebuje centra – wojownika!!! Chandler byłby idealny, ale po odejściu Ewinga w NY Knicks panuje jakaś dziwna tendencja do gromadzenia graczy obwodowych którzy mają rzucać ile wlezie a o centrach się zapomniało… Amare jest super graczem ale na dwóch pozycjach naraz raczej ciężko jest grać… Lecz jakby dostał jakiegoś dobrego centra do towarzystwa to by się mógł skupić na zdobywaniu punktów, a do tego w obronie byłby niezły duet jak niegdyś Twin Towers w SA Spurs. Pożyjemy zobaczymy ja liczę na odnowę NY KNICKS najbardziej zajadłej drużyny EVER!!!

    NY NY NY NY NY NY NY NY NY NY NY

    (0)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    a pokażcie mi drużynę w NBA, której nie przyda się defensywnie zorientowany center?:) (jedyne, które tego nie potrzebują, już takich mają). mi marzyłby się Chandler w Bostonie (chyba że czekają aż stara gwardia umrze i się zasadzą na Howarda. team budowany na linii Rondo-Dwight to spełnienie moich marzeń o składzie Bostonu) 😛

    (0)
  6. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Co myślę?? Myślę, że ma już dosyć drużyn “Dream Team” W du…ach się im poprzewracało…gdzie się podziała stara dobra NBA, gdzie wokół jednego lidera budowano drużynę i taki układ sprawdzał się znakomicie. Teraz wszyscy nie mają JAJ , woli walki i zwycięstwa, idą na łatwiznę. Anthony, Amare, Paul..kogo k…ra jeszcze by chcieli ?! Rose’a i Howarda?!
    Niech mięczaki się pomęczą sami ze zdobyciem mistrzostwa skoro uważają się wielkie gwiazdy.
    Żałosne to jest … to jest oszukiwanie kibiców.
    Kibicuję Chicago i nigdy nie chciałbym żeby do Rose’a przypałętał się jakiś carmelo czy inna gwiazdka bez jaj. On sobie poradzi ze swoją ekipą, nie dzisiaj to jutro ale nie podda się i nie potrzebuje dream teamu do spełnienia swoich marzeń.
    Wkurzają mnie takie sytuacje, to kiedyś zabije piękno tego sportu.

    (-1)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    NY KNICKS są dla mnie straceni jeszcze przynajmniej parę lat… dopóki w składzie są Amare “ładnie zapakuję, ale jestem PF-em, któremu często zdarza się w meczu zebrać dwie piłki” Stoudemire i Carmelo “trafiam fajnie w izolacjach, ale co to jest obrona?” Anthony, to nie ma szans na to, aby byli to tacy Knicks jakich chcę – twarde, waleczne chłopaki jak za czasów Ewinga. A Paul niech idzie do Thunder 🙂

    (0)
  8. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Hmm… Ja tam bym się pozbył Melo, sprowadził CP3, wymienił Billupsa i znalazł solidnych role players. CP3-Amar’e mogliby być drugim Stockton-Malone, a nawet być lepsi pod kilkoma względami, gdyż są bardziej atletyczni i dynamiczni. Choć taki scenariusz mógłby się zakończyć fiaskiem, ze względu, na przykład, na trudny charakter boiskowy Chrisa. Gdyby takie zmiany jednak by nastąpiły, to team wyglądałby tak:

    C – jakiś dobry defensor [Gasol, Chandler, Nene?]
    PF – Amar’e
    SF – znowu defensywa [Battier?]
    SG – solidny shooter [Afflalo, Stevenson? mogliby się także pokusić i zaryzykować Shannona Browna]
    PG – Chris Paul

    Gracze, których podałem w nawiasach, są obecnie wolnymi agentami, więc… kto wie. 🙂
    Niemniej, prawda jest bolesna i fakty są takie, że Knickerbockers nie pozbędą się Melo.

    A co do twardzieli i wojowników, nie są oni mile widziani w NBA, jeśli popatrzymy przez pryzmat dzisiejszych zasad. 😉

    (0)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Zgadzam się z przedmówcami! Jestem fanem Knicks od wielu lat. Fajnie, że w zespole jest Stat i Melo ale chłopaki nie umywają się do Ewing’a i Oakley’a. Amare przy swoich warunkach i pozycji zbiera jak ostatnia łamaga a Melo i gra obronna to……brak słów najprościej mówiąc. Knicks z lat 90 to może mniej talentu niż teraz ale za to walka, poświęcenia i pasja. Ewing, Oakley, Ward, Mason, Starks czy Johnson, wszyscy wpieprzali parkiet. Nie wiem dlaczego zarząd nie widzi, że Paul (mimo iż jest świetnym zawodnikiem) jest tam zbędny. Potrzeba defensywnie zorientowanego centra jak Dalambert bądź Chandler. Do ataku w zupełności wystarczy Stat, Melo i Billups, brak natomiast zbiórek i kilogramów na środku. Tą drogą powinno podążać kierownictwo zespołu z “Big Apple”. Dochodzą jednak słuchy, że na środek szykowany jest ktoś z “tuzów” takich jak: Kwame Brown, Aron Grey, Theo Ratliff, Tony Battie i Kurt Thomas. Chyba reaktywowany 49-letni Ewing nie byłby gorszy!!!

    (0)
  10. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    nie będzie defensywy w Nowym Jorku dopóki D’Antoni jest trenerem… co z tego, że chciałbym Battiera i innych inteligentych graczy w Knicks jak ten pajac nie będzie umiał ich wykorzystać…

    (0)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    @Marcin#10 – Tony Battie i Theo Rattlif jeszcze graja?????O,kurka!
    a tak poza tym,to artykul odzwierciedla moje poglady – przy okazji grania w 2k12 nawet sie troche z kumplem poklocilismy (on jest wielkim fanem Melo i CP3).

    (0)
  12. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @BLC – Chłopie, jeszcze nie wiesz, jak ja czekam na taki moment. Budzę się rano, odpalam stronę 267 na telegazecie i czytam: “Dwight Howard w Bostonie”. 😀 Zbyt piękne, żeby mogło być prawdziwe. Chyba, że Orlando nie awansuje do play-offs (w co też raczej nie wierzę), paka się rozsypie i odezwie się Boston 😀 A co do Knicks, to patrząc realistycznie polecałbym DeAndre 😀

    (0)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Dobrze prawisz @Damien pierwsza sprawa przed ewentualnymi zmianami kadrowymi to wymiana głównego trenera bo z panem D’Antonim można zapomnieć o defensywie. Proponuję wprowadzić nowy antonim do języka polskiego: D’Antoni – defensywa! Pan Mike nawet z zawodnikami typu Battier, Artest, Joel Anthony stosowałby run’n’gun.

    (0)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    @ Julius, a jakże!! Battie to całe 2,6 ppg i 2,6 reb a Ratliff 0,2 ppg i 1,3 reb w zeszłym sezonie. Mam nadzieję, że mówienie o tych zawodnikach w kontekście Nowego Jorku to tylko ploty!

    (0)
  15. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @Gadom

    … realistytcznie, to Knicks są najwięcej warta organizacją w NBA i to od paru lat (wg. Forbesa)…

    teoretycznie mogliby wszystko… praktycznie od 15 lat mieli może 1,5 roku udanej pracy GMa… mam na mysli sprzątanie Walsha po burdelu Thomasa… kibice w tym mieście i tak są wybitnie cierpliwi… kibice Bulls już zdąrzyli się otrząsnąc po odejściu Jordana, podczas gdy fani Knicks dalej żyją erą Ewinga… po cholere budują skład na szybko i to takimi zawodnikami jak Amare, Melo… oni potrzebują difference makera, a nie gwiazdki…

    od czasów Laydena powtarzam, że problem jest we właścicielu… Dolan w ogóle nie ma pomysłu na Knicks… jak już uda mu się zatrudnić kogoś z czymś pod czaszką to zawsze narzuci kogoś, kto miesza… a w tle nadal… NADAL… miesza Izajasz…

    (0)
  16. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Knicks to organizacja, która zawsze powinna mierzyć w mistrzostwo
    no to teraz odpowiedzmy sobie na pytanie
    który z Was zaczął by budować drużynę mistrzowską wokół Amare, czy Melo?

    (0)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    Wydaje mi się, ale to tylko moje odczucie, że Knicks nie mają jasno określonej strategii działania. Wszystko jest jakby robione pod wpływem impulsu. Cały ten trade Carmelo. W sumie oddali połowę składu za gościa który za chwilę mógłby przyjść za darmo. Do dziś szkoda mi Chandlera, Feltona, Gallo. Teraz nagonka z Paulem. Czy w tym zespole na pewno potrzebne jest “big three”? Przesadne gwiazdorstwo i ultra ofensywa?? chyba nie na takich Knicks nam zależy. Trzeba zbudować swoją własną tożsamość a nie kierować się ślepym naśladownictwem! Tożsamość o której mówię posiadał team z lat 90. To była właśnie wizytówka ligi. Obroną zdobywa się mistrzostwa i kierownictwo musi sobie w końcu zdać z tego sprawę, chyba że chcą drugie Phoenix – bardzo efektowne ale tylko na finał konferencji.

    (0)
  18. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Do wymiany trener D’antoni. Z innym trenerem, ktory go dobrze poprowadz Melo naprawde bedzie bronil, a to wystarczy zeby byl w top 5 zawodnikow NBA

    (0)
  19. Array ( )
    Odpowiedz

    Jak dla mnie to zamiast pozyskiwaniem graczy powinni się zająć pozyskaniem trenera którego nauczono takiego słowa jak “defense”

    (0)
  20. Array ( )
    Odpowiedz

    KARAS, wyjąłeś mi te wszystkie słowa z ust! Nic dodać , nic ująć. Chłopaki, które się jarają CP3 w NYK i wierzą ,że cos by to zmieniło, niech żałują że dopiero przychodzili na świat gdy w NY grano naprawdę w kosza. Odzwierciedlając charaktery ludzi grających na ulicach Harlemu, czy bronxu

    (0)
  21. Array ( )
    NY Knicks na zakupach, Madison Square Garden huczy | Portal NBA 10 grudnia, 2011 at 09:58
    Odpowiedz

    […] tegorocznej klasy wolnych agentów, Tysona Chandlera. Kto by pomyślał? O potrzebach klubu z NY pisaliśmy już wcześniej i jeżeli Knicksom faktycznie uda się podpisać Chandlera (a wszystko na to wskazuje) – […]

    (0)

Komentuj

Gwiazdy Basketu