Skarb kibica NBA 2019: Charlotte Hornets
Gwiazda: Kemba Walker
Filigranowy rozgrywający pozostał w klubie „za grosze” i wyrósł na postać numer jeden. Na tle wielu szarych dni przywraca uśmiech kibicom jak choćby w meczu z Memphis gdy w 28 minut zamontował rywalom 46 punktów przy 10/14 zza łuku. Teraz wkracza w ostatni rok kontraktu. W wywiadach lojalnie zapewnia, że kocha Charlotte i okolice, ale wiecie jak bywa podczas free agency. Pytanie brzmi: czy zechce zostać oraz czy Hornets powinno go zatrzymać?
Myślę, że na samym końcu sprowadzi się to do decyzji najlepszej dla mnie i mojej rodziny. W tym momencie to Charlotte jest miejscem, w którym chcę być. To drużyna, która jako pierwsza dała mi szanse. Chciałbym odwdzięczyć się społeczności i organizacji, tak jak już to robiłem, chcę jednak to kontynuować. Po prostu chcę pomóc klubowi w odnoszeniu sukcesów i myślę, że jestem w stanie to zrobić. Możesz na palcach jednej ręki policzyć ile razy byliśmy w playoffs – nie było to dużo sukcesów. Chcę jednak być tym gościem, który rokrocznie wprowadzi drużynę do playoffs. To właśnie w dużej mierze dlatego nie chcę odchodzić [Kemba Walker]
“Ball hog z przymusu”
Ze streetballowych ulic Bronxu wyniósł ostry jak brzytwa kozioł. Przy jego boiskowym tańcu obrońcy często wysiadają, a uśmiechnięty Kemba prędko wbiega pod kosz, bądź po odskoku pakuje do kosza rzut z półdystansu. Wejść podkoszowych mogło być więcej gdyby nie brak spacingu w drużynie. Zza łuku rzuca ze skutecznością 38% oddając w meczu około 8 trójek. Ponadto po minięciu nie atakuje już tylko przy samej obręczy, lecz również dorobił się solidnego floatera. W obronie robi co może, pomimo marnych warunków zalicza sporo przechwytów, a wyżyłowani koledzy wspierają go jak tylko mogą. Pomogą mu jeszcze bardziej, gdy z większą chęcią ruszą na linię 7.24 metra. Więcej celnych rzutów za trzy to więcej miejsca w środku na kolejny wjazd.
Walker otrzymywał również dużo uwag, jeśli chodzi o czas holowania piłki. Z jednej strony można go za to ganić, lecz któż w Hornets miałby się zająć tą rolą? Kiedyś wspomagał go Batum, teraz Francuz nieco rzadziej bierze na siebie ciężar gry. Kemba rzeźbi ile może, a przyzwyczajenia streetballowe każą mu nieco dłużej trzymać Spaldinga. W poukładanym systemie na pewno nie będzie starał się być samcem alfa. W Charlotte wszedł jednak w tę rolę i bez wątpienia stanowi najjaśniejszy punkt tej organizacji. W tym sezonie po raz trzeci z rzędu możemy się go spodziewać w All-Star Game. Występ ten będzie o tyle symboliczny, iż mecz ten odbywa się w Charlotte. Oby nie był to tylko ostatni poważny mecz Walkera przed lokalną publicznością.
Liderzy
- Kemba Walker – 22.1 punktów 5.6 asyst
- Nicolas Batum – 11.6 punktów 5.5 asyst
Roster
- PG: Kemba Walker / Tony Parker / Devonte Graham
- SG: Nicolas Batum / Jeremy Lamb / Malik Monk
- SF: Michael Kidd-Gilchrist / Miles Bridges / Dwayne Bacon
- PF: Marvin Wiliams / Frank Kaminsky
- C: Cody Zeller / Bismack Biyombo / Willy Hernangomez
Przewagi
- Sprawność fizyczna – zespół w większości stanowią silne jak dąb chłopiska, przeciwko którym gra się naprawdę niewygodnie. Siłę swą wykorzystują w obronie, a także w walce na tablicach, co owocuje trzecim wynikiem w liczbie zebranych piłek.
- Doświadczenie – zawodnicy podstawowego składu to ludzie z odpowiednim doświadczeniem, znający ligę. To powinno nieść za sobą brak głupich strat i chłodną głowę.
Zagrożenia
- Ruch piłki – mało notują strat, jednocześnie rozdają jednak mierną liczbę asyst. Za rozprowadzanie akcji odpowiada dwójka Walker & Batum, reszta drużyny niezbyt garnie się do gry kombinacyjnej.
- Wszechstronność ofensywna – poza Kembą brak w drużynie kreatorów gry, którzy w ciężkich momentach wezmą na siebie zdobycze punktowe.
Prognoza
Tak jak napisałem na wstępie, uważam, że Hornets znów zakręcą się przy bilansie zrównoważonym równomiernie pomiędzy zwycięstwa i porażki. Nie będą szorować dna, gdyż nie pozwoli im na to indywidualna ambicja zawodników jak i samego właściciela. W Charlotte utknięto gdzieś pośrodku drogi i nie wiadomo za bardzo, w którą stronę należy się teraz udać. Chłopaki będą szarpać i męczyć wyżej usytuowanych przeciwników. Na wschodzie są w stanie zakręcić się niedaleko ósmego miejsca jednak wyżej nie podskoczą. Na jednym karabinie ciężko wygrać jakąś poważniejszą bitwę.
Szkoda Kemby, oby odszedł, bo na dobre kilka lat perspektywy w Charlotte są udupione
Szkoda to placków bo ich nie żrecie…
Jezusie, czy ktoś może usunąć stąd tego człowieka? Rzygać mi się chce powoli
Kiedy Lakers?
Codziennie
Ja mam nadzieję, że odpali Bridges i Malik Monk przypomni sobie jak się gra.
Witam wszystkich, czas na kolejną porcję pierdowych żartów 🙂
Oto one:
– najlepsza firma rowerowa? BONtrager
– najlepszy zespół? BONey M
– najlepsza seria filmów? James BONd
– najlepsza piosenkarką? BONnie Tyler
– najfajniejsze niemieckie miasto? BONn
Jeśli chcecie kolejne części,lapka w górę, jak nie ale i tak zobaczycie to lapka w dół 🙂
Czemu rookich tak żadko stawiacie w s5? Przecież to oczywiste że Bridges będzie startował, a nie podgryzał minuty.
Żadko;)))) dobre. Bridges jako starter jest tak pewny jak Monk w S5 w zeszłym sezonie.
mam nadzieje, że Chornets odpalą w tym sezonie i wejdą do PO a nawet coś zamieszają 🙂
” Po cóż była Parkerowi ta przeprowadzka na stare lata? ”
Jakby do was zadzwonił Michael Jordan z propozycją, to odmówilibyście?
A co? Masz lepszą propozycję od gry w NBA?
Co miałeś na myśli?
Jak dobrze pójdzie, to nie obejrzę ani jednego meczu Hornets w tym sezonie.
Moim zdaniem ten sezon będzie lepszy od poprzedniego. Przede wszystkim Gilchrist to jest dramat. W jego miejsce niech Bridges się ogrywa. Chłopak ma potencjał. Tak samo Monk. Może trochę był przestraszony, ale zagra lepszy sezon. Bacon pomiesza. No I Kaminski. Lubie go. Zeller trz poszarpie. Przelomowy sezon. 6 miejsce w zasięgu. Pozdrawiam.