fbpx

Skarb kibica NBA: Charlotte Hornets 2014/2015

14

Roster

PG: Kemba Walker / Brian Roberts
SG: Lance Stephenson / Gary Neal / PJ Hairston
SF: Michael Kidd-Gilchrist / Gerald Henderson
PF: Marvin Williams / Cody Zeller / Noah Vonleh
C: Al Jefferson / Bismack Biyombo / Jason Maxiell

Przede wszystkim zmieniono barwy klubowe. Dosłownie. Starą nazwę Bobcats zastąpiono tradycyjną, przywodzącą na myśl lata 90-te czyli Hornets. Na trykotach pojawił się turkus i fiolet, a przemodelowaną halę nazwano “Ulem”.

Drugą, być może jeszcze istotniejszą zmianą było zatrudnienie nie do końca zadowolonego ze swej roli w Indianie Lance’a Stephensona. Poza dmuchanie w ucho LeBrona, popularny Born Ready dał się poznać na przestrzeni ostatnich kilkunastu miesięcy jako jeden z najzdolniejszych graczy na pozycji SG/SF. Mówiąc wprost: przy dobrym dniu 24-letni Lance zamienia się w Magica Johnsona. Niestety jego forma podlega sporym wahaniom. Jestem bardzo ciekaw co zaprezentuje w nowej ekipie. Jego sprowadzenie wygoni ofensywnie ograniczonego Geralda Hendersona tam, gdzie jego miejsce, czyli na ławkę rezerwowych.

Na silnym-skrzydle również zmiany: Josh McRoberts zostaje zastąpiony przez Marvina Williamsa. McBob był łebskim graczem, a jego podania wielokrotnie robiły grę, jednak Williams (jako były #2 draftu) również do lebiegów nie należy: rzuca zza łuku/ rozciąga obronę/ uzupełnia stylem Jeffersona.

Co dalej, pod kosz jako uzupełnienie kadry sprowadzony został twardszy niż skała Jason Maxiell. Z ławki jak znalazł! Powinien podpowiedzieć co nieco młodzieży w osobach: Cody’ego Zellera i koksa Bismacka Biyombo.

bb

Dołącza rookie PJ Hairston, chłop ma przyjemny dla oka rzut, kilka manewrów z piłką, ale na ten moment trudno nazwać go wzmocnieniem. W listopadzie czeka go rozprawa w sądzie, rzekomo skoczył na kogoś z łapami podczas gry w koszykówkę. Ciekawe jak będzie wyglądać jego relacja ze Stephensonem, jak pamiętamy na przykładzie Evana Turnera, Lance nie lubi konkurencji w drużynie. Widzę w tym potencjalny problem w szatni, mając równocześnie nadzieję, że jeśli pojawią się problemy: zadziała autorytet Jordana/Clifforda.

CZYTAJ DALEJ >>

1 2 3

14 comments

  1. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Lakers Filadelfia, Toronto, Indiana, Hawks, Orlando, Rockets (ale nie moge znalezc ale kojarze ze chyba jednak bylo), Pelicans, Denver i Utah. Jesli kogos pominalem albo wypisalem mimo iz juz byl to sorry.

    (1)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Ciekawe jak sobie poradzą jako HORNETS. Drużyna od razu prezentuje się lepiej aż chce się ich dopingować, płynie od nich pozytywna energia po tych wszystkich nieudanych latach. Lance tylko
    musi się ukształtować jako gracz odpowiedzialny i opanowany. Heh Lizard a kto dzisiaj z Nowego Jorku nie jest wieśniakiem;D A czarnuchy z Brooklynu to przynajmniej wiesniaki z DZIELNI 😀

    (2)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    @KINGpin masz rację 😉 powinno być cyganie. Przyjechali taborem z malowniczego New Jersey i skrobią teraz paluchami w drzwi MSG, prosząc o obywatelstwo i szacunek. Lakers wpuścili Clippers z San Diego i widzisz co się teraz dzieje 😉

    A umiłowane w moim sercu Seattle SuperSonics znikło z mapy. Ale jak bym miał mieć Westbrookak za “rozgrywającego” to lepiej, niech czekają na lepsze czasy, zwłaszcza patrząc na to co się dzieje w Milwaukee!

    (-3)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    kluczem do rozwoju Hornets będzie ustawienie Lance’a Stephensona na pełnoetatowej jedynce. z pewnością podoła on wyzwaniu, o ile coach Clifford wpadnie na taki koncept.

    pytanie, jak w zarządzie Hornets stoją akcję Kemby Walkera. to jest niestety słaby punkt tej układanki. nie można odmówić mu ambicji, ale jest po prostu za niski, za słaby fizycznie, nie dośc skuteczny na dystansie, a także jego playmaking z najwyższej półki nie jest. im prędzej Lance zastąpi Kembę, tym szybciej Hornets pójdą w górę. nawet za cenę paru minut w meczu, gdy Stephenson traci kontrolę nad sobą. wszystko lepsze niż wegetacja z Kembą Walkerem przy piłce.

    na dwójce Hornets powinni obstawić PJ Hairstona, który ma energię, warunki i atletyzm, a ponadto strasznie mu zależy na NBA i powinien wygrać wewnętrzną rywalizację z Geraldem Hendersonem, który ma apetyt na minuty, ale za grzyba nie umie się spozycjonować, ani z niego rasowy SG, ani efektywny small forward.

    to jest podstawa dla Hornets.
    jeśli Lance przejmie obowiązki rozgrywającego, a coach Clifford będzie w stanie nauczyć go współppracy z Alem Jeffersonem, który bezdyskusyjnie pozostaje pierwszą opcją ich ataku, to Hornets nareszcie zaistnieją w playoffs. obudowa tej osi decyzyjnej jest całkiem niezła. ofk, gra pod Jeffersona oznacza, że będą musieli ciągle zwalniać tempo i preferować sety na połowie, ale
    nie ma w tym nic negatywnego w ich przypadku. podniesienie wzrostu, siły fizycznej poprzez wprowadzenie do gry nowego backcourtu wyjdzie im tylko na dobre. wraz z nowymi guards zespół zacznie też improwizować trochę bardziej. Lance doda coś od siebie, a miewa ciekawe pomysły. byle tylko coach Clifford nie przycinał go do systemu, bo straci coś bardzo istotnego – element nieprzewidywalności, zdolnośc kreatywnego złamania schematu, którą wniesie ten zawodnik.

    Kemba Walker mógłby być eeentualnym 6-tym, ale lepiej będzie go wytrejdować, po co zaogniać stosunki w szatni. to już nie jest jego zespół, o ile był kiedykolwiek. trejdować go, póki jest coś wart na rynku.

    w NBA trzeba naprawde być virtuoso, żeby mając 1.80 dotrzymać kroku tej całej armadzie wysokich atletów. Chris Paul jest jeden, a Kemba Walker nie będzie drugim Chrisem Paulem, Hornets mogą to sobie wybić z głowy. gdyby to był zespół a’la Suns czy Kings, to mogliby próbować – tam się niski może ukryć w stylu gry. ale 40-minutowe sesje z 1.80 cm jedynką
    grając halfcourt offense na środkowego ? no way. jesli chcą jechać tą windą w górę – muszą dostosować się do wymagań jakie sami sobie narzucili uznając Jeffersona za swojego franchise’a.

    (-6)

Komentuj

Gwiazdy Basketu