fbpx

To nie koniec wzmocnień NBA: Nate Robinson, Kirilenko, Ray Allen

13

nr

Tegoroczny trade-deadline był rekordowy pod wieloma względami, blisko 10% graczy ligi objętych zostało transferem. Część zespołów wzmocniła się przed nadchodzącymi playoffs, część pozbyła malkontentów bądź wygasających kontraktów, część skutecznie odchudziła budżet i przygotowała do walki o jak najwyższe miejsce… w loterii draftu.

Ale to jeszcze nie koniec zakupów! Zgodnie z przepisami, menedżerowie NBA nie mogą już co prawda dokonywać handlu zamiennego, ale nadal mają prawdo sprowadzić do zespołu zawodnika bez kontraktu. Zwolnionego, wykupionego albo członka ligi chińskiej. Niniejszym pokusiłem się o przegląd nazwisk oraz zespołów, którym zdecydowanie przydałoby się dodatkowe wsparcie:

Miami Heat

W jednej chwili euforia spowodowana pozyskaniem Gorana Dragica zmieniła się w rozpacz z powodu sytuacji zdrowotnej Chrisa Bosha. W pełni zdrowia roster Miami mógł z powodzeniem nawiązać walkę w playoffs, teraz ich przyszłość jest równie niepewna co Ray Allen i jego decyzja o zakończeniu kariery. Pat Riley zdecydowanie musi załatać dziurę spowodowaną absencją Bosha i tutaj podsuwam mu kandydaturę Andraya Blatche’a, niezwykle uzdolnionego (ofensywnie) podkoszowego, aktualnie dominującego na parkietach ligi chińskiej.

Blatche był już w tym sezonie łączony z Heat, ale działo się to jeszcze przed eksplozją talentu Hassana Whiteside’a. Pal licho obronę, w tym momencie przydałby się rozciągający grę wysoki zawodnik. W ostatnim sezonie (w barwach Nets) Andray notował następujące statystyki: 11.2 punktów, 5.3 zbiórek, 1.5 asysty oraz 1 przechwyt. Wszystko to w niespełna 23 min w meczu, wchodząc z ławki. W obecnej sytuacji, mógłby liczyć na występy w wyjściowym składzie i z pewnością zrobiłby trochę miejsca na wjazdy Dragica czy manewry tyłem do kosza Whiteside’a.

Los Angeles Clippers

Czemu oni nie dokonali żadnej wymiany w “regulaminowym czasie” nie jestem w stanie pojąć. Biorąc pod uwagę, że 76ers oddali dwóch dobrych zawodników praktycznie za nic, nie można powiedzieć, że okazji nie było. K.J McDaniels mógłby dla przykładu nadać nowy wymiar ekipie Doca Riversa, ale trafił “za frytki” do Houston, gdzie zapewne przesiedzi na ławce za plecami idącego po MVP Jamesa Hardena.

No dobrze, nie ma co rozpaczać, zwłaszcza iż jest inny zawodnik, który na dniach został “oswobodzony” z poligonu doświadczalnego Sixers. Mowa oczywiście o Andrei Kirilenko. AK47 byłby solidnym uzupełnieniem rotacji Riversa. Stanie na drodze, postraszy blokiem umiejętnie dobra albo ucieknie za pleczy. Koszykarskiego IQ nigdy za wiele, a tego akurat brakuje w LAC. Doc na co czekasz? Dzwoń zanim odjedzie do  CSKA Moskwa albo do Spurs (!)

id

CZYTAJ DALEJ >>

1 2 3

13 comments

  1. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    To jest chore z Robinsonem i smutne zarazem 🙁 … Serio, wg mnie to jeden z najciezej pracujacych zawodnikow w NBA a kopia go w d@pe na kazdym kroku. Chicago popelnilo po prostu “swietna” decyzje nie podpisujac dlugoterminowej umowy z nim. Nie wyszloby by ich to drogo, chocby te 8 mln, chlop na to zaslugiwal. To co wyprawial w PO… Po prostu zawalili sprawe… Wydawalo sie, ze jego forma eksploduje a tu prosze, przyplatala sie kontuzja po drodze i miesiac bez pracy. Masakra, dziwie sie ze taki np. Isaiah Thomas, ktory tez jest kurduplem bez problemu moze znalezc klub. Nate przydalby sie jakiemus zespolowi bez iskry bozej ktory liczy sie w walce o PO 😀 Nic, trzymam za niego kciuki.

    (109)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie no, Nate to by pewnie zadowolił się nawet czwórką albo trójką na sezon, ale właśnie w jakimś dłuższym kontrakcie. No i faktycznie to była fatalna decyzja Bulls, bo teraz jako back up dla Rose’a gra Hinrich, który w obronie i tak jest pewnie gorszy niż Nate, a Thibodeau gra nim jeszcze końcówki… W ogóle śmieszny w przypadku Bulls jest argument o tym że Robinson nie broni, jeśli masz obok w zespole Butlera, a pod koszami buszują Noah i Gibson, Gasol też nie jest tragicznym obrońcą.

    (16)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    I bardzo dobrze, że Toronto nic nie zrobiło, po co mieli coś zmieniać, skoro są nuemrem dwa Wschodu i czwartą drużyną całej ligi?

    (14)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    nate od miesiaca nie ma pracy i to swiadczy ze ma problemy ze znalezieniem pracodawcy długo?

    Nate ma ten problem ze nie pasuje do dzisiejszej NBA gdzie rozgrywajacy maja po 200 cm niestety.

    Ale zasługuje na gre, bo jest mega zawodnikiem i mam nadzieje ze mu sie uda.

    (0)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Jermaine o’Neal, Rashard Lewis, Rip Hamilton, Ci goście mogliby jeszcze dać dużo wielu ekipom na ten moment. Szczególnie zastanawia mnie co z tym ostatnim, typ był likwidatorem i z tego co pamiętam przed sezonem był przymierzany do powrotu do dużej ligii, ciekawe co się z nim aktualnie dzieje, chętnie zobaczyłbym go w zespole który ma dziure na SG. Wymieniłbym jeszcze takich typów jak MWP, czy Lamar Odom, chociaż wiem że przy ostatnim możecie trochę śmiechnąć, to jestem pewien, że gdyby tylko się ogarnął, nadal mógłby dawać z ławki solidne 8 punktów i 5 zbiórek

    (0)
  6. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Wreszcie ktoś zwrócił uwagę na absurdalne bezrobocie Nate’a! Świetny artykuł, zgadzam się w 100% co do angażu Robinsona w Wizards i Blatche’a w Heat. WW mogliby dostać porządnego kopa na obwodzie który ostatnio osłabł a przecież to z niego żyją, przyda się zmiennik Wall’a (Sessions trochę już za dużo zwiedził i to nie przypadek) jak i Beal’a (zależnie od atletyzmu obrońców rywali).
    Blatche’a ,,wzywałem” już długo i cieszę się że coraz więcej się o tym mówi, powinno coś się ruszyć w tej sprawie (przydałby się także w Clips)
    btw. Sanders jak złoto nadałby się do Mavs tylko czy on jeszcze potrafi utrzymać się w zespole?
    @elo
    Odom’a trzeba już sobie odpuścić, nie udało się w Hiszpanii, próbowali Knicks przed sezonem i skoro Jax go nie ogarnął to nikt nie ogarnie.

    (3)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Krypto Nate – pomimo naszej sympatii dzieli los większości “maluchów” w Dużej skądinąd Lidze.
    Jak popatrzymy na historię – tylko kilku zrobiło dłuższą i większa karierę od Niego.
    I nie oszukujmy się – w NBA siedzą fachowcy – mający wiedzę o której nam się nie śniło, operują danymi daleko wykraczającymi poza analizy spotkań i statystyk, a mocno zahaczającymi o biznes i to zarówno w pojęciu mikro jak i makro.
    Powiem tyle – miałem szansę “polizać przez szybkę” – zorganizowany basket na obrzeżach Indianapolis – gdzie niemal 15 lat temu pracowałem w ramach Work&travel przy organizacji otwartej letniej ligi (jednej z wielu w tym stanie).
    Tam poziom organizacyjny był o 100 lat świetlnych przed tym, co widziałem w PL na zapleczu I ligi w dużym mieście gdzie wówczas pogrywałem. Rozpracowanie drużyn, skauting, zaplecze trenersko – medyczne były jak dla mnie na kosmicznym poziomie.
    Dlatego często cieszą mnie komentarze – “znawców którzy wiedza lepiej” siedząc przed kompem.
    Pomimo całej naszej sympatii dla Krypto-Nate – obrazuje on smutną rzeczywistość Dużej Ligi, gdzie nie tylko serce i zapał dają zatrudnienie.
    Nie znamy szczegółów raportów dot. Nate pod kątem biznesowo-marketingowym, nie znamy raportów medycznych, wyników prób obciązeniowo-wytrzymałościowych, nie znamy także wymagań samego Nate (i jego agenta). To całe mnóstwo niewiadomych – które w połączeniu z “historią podróży” – daje do myślenia -dlaczego Nate nie jest związany latami z jednym klubem, a wędruje.
    Podobna sytuacja jest przy innych inwestycjach “wysokiego ryzyka”. Lamar Odom, A.I., Steve Francis i inni – którzy skończyli “za wcześnie”. Wypadli z karuzeli za “pozasportowe” zasługi, często będąc w fizycznym prime.
    My kibice możemy się wściekać 😉 ale też rozumieć, że gdyby to było takie proste – to może dalej oglądalibyśmy na parkietach NBA Starburego i Francisa.

    PS. Oczywiście nawet najlepsi się myl – Darko Milicic i Greg Oden to najlepsze tego przykłady.

    (13)

Komentuj

Gwiazdy Basketu