fbpx

Trae Young wciąż królem Madison Square Garden | Zion Williamson daje pod nogo

44

WTMW.

Będę się trochę posiłkował opisami z grupy typera, ale jak scenariusz meczowy “wchodzi” to nic tylko się cieszyć:

Hawks 117 Knicks 111

Ekipa Thomasa Thibodeau (ileż ten chłop stracił już zdrowia w koszykówce, rodziny nigdy nie założył, żyje tym) nie dysponuje personelem zdolnym do podwajania małej pchły Trae’a Younga. Gdyby dostępny był Nerlens Noel to może. Już nawet z Juliusem Randle byłoby łatwiej, ale Mitchell Robinson czy Obi Toppin przejmujący krycie? Żart.

Nie zaadresowali tej kwestii od ostatnich playoffs szefowie Knicks. Ostatnie pojedynki Trae’a z NYK to uwaga: 42-48-42-31-33-29 punktów no i dzisiejsze 45 punktów plus 8 asyst. Choć nonszalancki na początku (Young bardzo specyficznie “wchodzi w mecz”: patrzy na co mu obrona pozwala, oddaje wątpliwe rzuty, ustawia celownik, musi zrobić coś nieszablonowego, aby się odblokować, aby złapać rytm) kiedy mu wpadła daleka trójka i zobaczył, że Knicks znów są zmuszeni chodzić pod zasłoną, czuł się jak w swym żywiole.

Jak mówię,  nonszalancja, parę głupich błędów, za to miejscowi w osłabieniu skoczyli na ATL z dziką energią. Nie mieli “szturmowca”, nie mieli spacingu Randle’a (ścięgno udowe) nie dysponowali żadną strukturą gry. Ich walorem mogła być żywiołowość i przewaga fizyczna. Tak też się działo. Taj Gibson trafił za trzy z rogu, RJ Barrett (30 punktów 13 zbiórek 17 rzutów wolnych) nie ustawał w atakach obręczy wymuszając kolejne przewinienia, Mitchell Robinson (4 bloki 3 przechwyty) kradł loby przewidziane dla Clinta Capeli. Ilekroć Hawks nie zdobyli punktów, Knicks jechali na nich z góry i byli niebezpieczni.

Lewa dziurka nosa

O fatalnej defensywie ATL pisałem już wielokroć więc nie będę się powtarzał. Oni powinni przy tej formie Younga oraz Bogdana Bogdanovica (32 punkty z ławki) wciągnąć tę wersję Knicks lewą dziurką nosa, ale ponieważ są zespołem jednej strony parkietu, męczyli się do końca.

Bardzo emocjonujące widowisko w ogóle, najlepszy mecz kolejki zdecydowanie. Knicks prowadzili dziewięcioma na ostatniej prostej wchodząc z piłką w samo serce obrony gości i nie stroniąc od kontaktu. Jednak w samej końcówce Trae i koledzy zgnębili ich jak juniorów. Kilka zagrań Bogdanovica operującego na kontakcie z niższym Quickleyem, następnie dwie świetnie rozrzucone akcje zakończone celnymi trójkami z otwartych pozycji oraz ankle breaker Younga, po którym Taj Gibson skrzywił się z bólu i upadł na parkiet.

Szukam jakiejś wiadomości o kontuzji Evana Fourniera (11 punktów 4 asysty w dwie kwarty), ale nie znajduję. Thibs nie wystawił Francuza w czwartej kwarcie (!) gdzie wystarczyło zdobyć punkty w kluczowym momencie by Hawks dojechać. Nie wystawił swego najpewniejszego pod presją zawodnika choć zespół w najważniejszym momencie się zaciął w ataku i rozmazgaił. Albo uparty trep albo postradał zmysły albo tank komando. Tak czy inaczej, Madison Square Garden to zawiedzione oczekiwania i potrzeba kolejnej przebudowy. Atlanta (36-36) absolutnie nie przekonuje by znaleźć się w playoffs, żeby nie było, ale grę ofensywną ich obwodu oglądało się dziś pięknie.

JAK WAM SIĘ PODOBAJĄ TAKIE RELACJE MECZOWE, MOGĄ BYĆ CZY LEPIEJ SAME STATYSYKI?

Bulls 98 Bucks 126

Zgodnie z założeniami, obrońcy tytułu zniszczyli Chicago pick and rollem oraz fizycznością. Tym bardziej, że arbitrzy dali pograć obu stronom w defensywie. Absencja utalentowanego Khrisa Middletona nie miała żadnego znaczenia. Jego produktywność przejęli kolektywnie panowie: Connaughton, Matthews czy Ibaka rzucający z dystansu.

Bucks zdecydowanie wygrali każdą z kwart, klasycznie zepchnęli rywali na łuk, a ponieważ Bulls to najniższy odsetek trójek w lidze (30 miejsce przy tej skali talentu!) pięta Achillesowa mistrzów w tym meczu nie obowiązywała. Bulls to także najgorsza obrona pick and rolla w lidze po przerwie All-Star. Ball-handlerzy kroją ich niemiłosiernie (Jrue Holiday 27 punktów 7 asyst) a strefa podkoszowa niewiele ma do powiedzenia (więcej punktów z pola trzech sekund tracą wyłącznie tankowce).

Bilans z zespołami z pierwszej trójki konferencji wynosi obecnie 0-16 i wszystko to smutna konstatacja kibiców Bulls. Tutaj nie będzie wielkiego grania. Lonzo też nie stanowi odpowiedzi, o ile wróci.

Usprawiedliwienie może stanowić zmęczenie materiału. Gra dzień po dniu dała się we znaki gościom. DeMar DeRozan popełniał żakowskie błędy w obronie. Kompletnie nie dawał rady po wczorajszej, fizycznej batalii z atletami Raptors. Na tle Alexa Caruso (ten jest jak zając Duracell) wszyscy wyglądają jak (za przeproszeniem) zombie i lamusy. Defensywnie to jedyny człowiek na miarę pierścienia, ale to jednak jest gracz zadaniowy. 53-33 na tablicach. Pogrom. Giannis 25/17/5. Aha, i kolejne pytanie: co Tristan Thompson jeszcze robi w NBA?

Clippers 115 Nuggets 127

Tyronn Lue ma kiepskiego centra (Zubac) który gdy występuje przy elitarnych defensywnie skrzydłach (Kawhi, George, Batum, Covington) zdolnych przejąć wszystko (każdą zasłonę) w pierwszej linii – ma sens i jeszcze się broni. Ponieważ jednak kadra jest zdziesiątkowana urazami, trener posiłkuje się niższym składem i w dalszym ciągu trzyma się koncepcji switching defense. Efekt tego taki, że Clippers tracą ogrom zbiórek, także ofensywnych. To oczywiście pokłosie obranej taktyki. Dodaj rozochoconego Jokera (30/14/6) który tym razem nie czekał na zagrzanie zupki (jak to ma w zwyczaju) tylko od pierwszych minut atakował pragnąć przełamać pasmo dwóch porażek. Zobaczcie na ten ruch piłki, mniam:

Denver prędko objęli prowadzenie i inicjatywę. Przez 45 minut spotkania prowadzili paroma posiadaniami. Clippers byli w grze wyłącznie z powodu gry rezerw. Doskonałe zmiany dali zajadle atakujący obręcz Terance Mann (24 punkty), wspomniany już Covington (4/6 zza łuku) czy energiczny, wysoko wychodzący do piłki wysoki Isaiah Hartenstein. Denver odpowiedziało talentem Bonesa Hylanda i trafieniami syna Doca Riversa. Obaj panowie dostarczyli 7/11 zza łuku plus 6 asyst i była to wystarczająca pomoc by Joker dowiózł zwycięstwo. Jeszcze raz podkreślam, operując w promieniu 4-5 metrów od obręczy. O jakże inaczej wyglądałby pojedynek tych ekip w pełni zdrowia…

Warriors 90 Magic 94

Jesteśmy mięczakami, a do tego gramy jak barany. Nie gramy dobrej koszykówki i dlatego nam wchodzą na łeb. Bez urazy dla Orlando Magic, ale to jedna z najsłabszych ekip w lidze [Draymond Green]

Po kiepskim otwarciu Warriors wzięli się za robotę w trzeciej kwarcie. Zamknęli korytarz pod kosz, na co Magic trafili może jeden z dziesięciu rzutów z wyskoku. Na jedenaście minut do końca hierarchia zdawała się być ustalona: GSW 79 ORL 65.

No i co? Gospodarze zdobyli trzynaście oczek z rzędu, bo ławkę mają utalentowaną i dynamiczną. Przecież panowie Fultz, Okeke czy Gary Harris to potencjalni starterzy u połowy NBA. Ile by za nich dali Knicks czy Lakers? Sporo. Moim zdaniem Fultz jeśli wyzdrowieje powinien tych wszystkich Anthonych czy Suggsów zamieść pod dywanik. Wymieść ze składu.

Końcówka to wojna nerwów. Trafienie z rogu trzymetrowego Mo Bamby, faul przy rzucie trzypunktowym Franza Wagnera (chłopak ma 208 cm wzrostu) oraz wsad pierwszoroczniaka bo błędzie obrony. To właśnie do dwóch ostatnich akcji pije Draymond. Niepolityczny jest jak zawsze, ale trudno odmówić mu logiki. Zobaczcie na skrócie:

Wigginsowi (5/19 z gry) wciąż ciąży na psychice łatka “startera All-Star Game”. Klay Thompson (6/15 z gry) znów wybudował dom z cegieł. Atak pozycyjny Dubs bez Stepha jest siermiężny: 40% z gry 18 strat. Orlando z kolei robi sobie pod górę z loterią draftu wygrywając kolejny mecz.

Other NBA news

Pelicans stwierdzili, że Zion z uwagi na zaległości kondycyjne i niezaleczoną do końca kontuzję, nie nadaje się do gry w tym sezonie. Nawet jeśli zespołowi uda się awansować do playoffs (aktualnie są na dziesiątym miejscu) Williamson oficjalnie wypadł z gry. Tymczasem Zion w mediach społecznościowych:

Cieszę się, że dobrze się czuje. Chodzą słuchy, że schudł, że na poważnie zabrał się za dietę itd. Tylko ten rozdźwięk między nim a klubem jest wciąż niepokojący…

Grupa typera

Murarz stawia mury, golarz goli brody, a ja robię to. Chętnych do grupy typera zapraszam mailowo:

gwiazdybasketu@gmail.com


Na koniec chciałbym podziękować kolegom:

  • trevelian
  • krzychair
  • Mateusz N
  • Michał M
  • ACz
  • AK
  • BoTom
  • Adam G

…za objęcie GWBA symbolicznym patronatem. Respect!

Dobrego dnia wszystkim. b

44 comments

    • Array ( )

      koszmarnie w koncówce thomson. Najpierw z faulował za 3, potem dał sie młodemu wystawic na open dunk, i z frustracji osttani wyrzut piłki jeszcze na przechwyt, choc to ostatnie juz bylo po ptokach bez znaczenia. Troche kompromitująco jak na takiego gracza. Gosc po ciezkiej kontuzji ma 32, Green 32, Curry 34, w przyszłym roku wszyscy juz w strefie 35,a lebronem nie jest zaden z nich.Wszyscy wchodzą w okres post prime. Ostatnie okienko.Przyszły rok to juz muszą grac młodzi

      (5)
  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Draymond Green niech sie lepiej ogarnie i niech nie xxx glupot.Niech sobie spojrzy na ostatnie 20 meczy- goldeny 7 wygranych i 13 porażek ,Magic 10 wygranych i tyle samo porażek ,hej

    (-16)
    • Array ( )

      Spójrz na tabelę. Orlando mają obecnie 3 najgorszy bilans w NBA w tym sezonie. Bez urazy dla Orlando ale to faktycznie jedna z najsłabszych ekip w tym sezonie.

      (13)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Ostatnie 20 meczy,goldeny 7-13,Magic 10-10 ,myślę że taki komentarz wystarczy na xxx głupot przez Greena 🙂 hej

    (-14)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Co innego dunk w pustej hali a co innego mecz na pełnym kontakcie (tak á propos Ziona)
    Dobrze go widzieć skaczącego pod sufit, niech się leczy i w nowym sezonie pokaże na co go stać 😉

    (11)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Ten dunk ziona, przy jego wzroście i tego jak gral w NCAA to ledwo, ledwo. Osobiście słabo widzę jego powrót do gry na pełnym potencjale.

    (18)
    • Array ( )

      Zion ma 198 cm, śmiem twierdzić, że większość sporo chudszych graczy o tym wzroście w NBA nie zrobi takiego dunka.

      (9)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Ten wsad Ziona to taki ledwo ledwo jesli porownac do tego jak potrafil sie wybijac a na jakiej wysokosci byl tutaj. Przelozenie zrobil szybkie ale tak to jestem ciekaw za ktorym razem wyszedl mu ten wsad.

    (3)
    • Array ( )

      Gość bez większego rozbiegu, odbił piłkę od tablicy, wzniósł w górę swoje 120+kg ciało, złapał piłkę, dynamicznie przełożył ją pod nogo i zapakował z impetem… ledwo, ledwo wsadził po prawie roku niegrania… ledwo, ledwo… haters gonna hate… a Pelicans chuchają na zimne…

      (25)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Tylko takie relacje z meczów. Dla statystyk to tylko wikihoops.com i nba.com.

    Swoją drogą jak oceniacie potencjalne przejście Bradleya Beala do Miami lub Philly?
    Nie znam się na zaawansowanych statystykach defensywnych. To będzie upgrade w ataku ale czy nie będzie kulą u nogi w defensywie?

    (10)
    • Array ( )

      Beal w moim mniemaniu jest ponad przeciętnym obrońcą, swego czasu trzymałem kciuki za Wizards za kadencji Marcinka, może teraz nie jest to widoczne ale przy odpowiedniej strukturze zespołu jest w stanie się pokazać. Co do philly nie jestem przekonany, trochę dubel z hardenem i kogo by tu oddać by zachować cień ławki.. Ostatnie lata pokazały że lepiej uderzać w 2 gwiazdy i obudowac porządnie zespół, nadal ciekawi mnie co by zrobił Brooklyn nie oddając całego swojego charakteru za Hardena.

      (1)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Z oczywistych względów w każdej relacji ostatnio pojawia się temat tankowania. IMO Dobrze byłoby jeszcze bardziej je utrudnić, tj. dać równe szanse na pierwsze miejsce w drafcie wszystkim poniżej play-in. Lepsza “niesprawiedliwa” jedynka dla Wizards albo Spurs, niż pół sezonu bezczelnego, umyślnego przegrywania meczów przez Houston albo inne Orlando. Myślę, że w dłuższej perspektywie liga by na tym zyskała, poza tym obecne rozwiązanie hamuje kariery części graczy, np. SGA

    (20)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Wie ktoś z jakiego powodu parkiet pod Zionem tak nienaturalnie się uginał? W NBA mają jakąś bardziej miękkom nawierzchnie to rehabilitacji?

    (4)
    • Array ( )

      Faktem jest, że parkiet w NBA jest sprężynujący, ale przy Zionie działają po prostu prawa fizyki.

      (5)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Albo Zion jest na tyle ciężki że aż powierzchnia nie wytrzymuje albo jakieś słabe są te deski, jak z gumy to wygląda troche :p

    (2)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Jeśli Zion wziął się za siebie to mu kibicuje na maxa. Moje słowa nie maja nic wspólnego z tym dunkiem, bo przy masie ponad normę ja bym się z tym wstrzymał, ale jeżeli postanowił schudnąć to mu kibicuje. To samo LJ tez by się mu przydało zejsc z masy. Nawet sobie nie zdaje sprawy jak by się mu dobrze biegało. Miał by nowe życie gdyby zszedł kilka kg w dol.

    (1)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Bartek, nie bierz nas pod włos takimi pytaniami. Wiesz, dlaczego tu jesteśmy.
    Mam pytanie z innej beczki. Wymieniłeś mnie w podziękowaniach po Nicku. Skąd wiedziałeś, że to wpłata ode mnie, skoro przy płatności Blikiem widać chyma moje prawdziwe dane?

    (4)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Ja to po zeszłych Playoffach nadal wierzę w Hawks, w to, że ich obrona nie jest tragiczna, kiedy na prawdę im zależy. Ale prawdą jest, że nie są idealnym teamem, więcej gabarytów itp zawsze pomocne. Ale grają piękną koszykówkę, mają piękną mentalność i są szefami. Young, Bogdanovic, Gallinari, Huerter… Lubię i szanuje ich wszystkich i życzę im jak najlepiej w tegorocznych playoffach.

    (-1)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Admin tak czytam te twoje komentarze i doszedłem do wniosku że byłbyś lepszym trenerem niż niejeden Doc Rivers. Serio, masz łeb do tego. Pzdr.

    (0)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    Relacja świetna, każdy sobie może włączyć apke NBA i sprawdzić statystyki. Dzięki Admin Świetna robota 👌

    (1)

Komentuj

Gwiazdy Basketu