fbpx

Trener potrzebny od zaraz

11

sa.jpg

Kurz po aferze dotyczącej zwolnienia Mike’a Malone’a z roli głównego szkoleniowca Sacramento Kings zaczyna powoli opadać. Właściciel drużyny Vivek Ranadive oraz menedżer Pete D’Alessandro mogą zacząć budować drużynę według swoich pomysłów. Obydwu panom marzy się zespół nastawiony na szybki i widowiskowy atak, z masą rzutów za 3 oraz kontratakiem. Sposób prowadzenia Kings przez Malone’a, mimo skuteczności, nie zadowalał obydwu dżentelmenów.

Zatem kiedy drużyna weszła w bardzo trudny terminarz i na dodatek została pozbawiona swojej największej gwiazdy (Cousins zachorował na wirusowe zapalenie opon mózgowych) tylko czekali aż trenerowi powinie się noga. Po dwóch wygranych w dziewięciu spotkaniach pożegnano się z “problematycznym” trenerem, puszczając w niepamięć znakomity wynik z początku sezonu (dziewięć zwycięstw w pierwszych piętnastu meczach).

Malone wiedział, że Sacramento nie ma personelu by funkcjonować w sposób, jaki wymarzyli sobie Ranadive oraz D’Alessandro wobec czego postawił na grę przechodzącą przez środek pola, gdzie niepodzielnie dzieli i rządzi Boogie Cousins. Stylem przypominało to grę z lat 90-tych i co najważniejsze, drużyna w końcu zaczęła wygrywać.

Od siebie kierownictwo Kings nominuję do nagrody imienia “Jamesa Dolana”, za najbardziej bezsensowny ruch kadrowy w obecnym sezonie i to z dwóch powodów: zwolnienie trenera, który z ekipy maruderów i oszołomów ulepił ambitną grupę, a także za powierzenie roli pierwszego szkoleniowca Tyrone Corbinowi, który jako asystent Malone’a był odpowiedzialny za atak, który tak bardzo nie leżał włodarzom Kings.

Corbina nie trzeba nikomu przedstawiać. Zwłaszcza fanom Jazz, którzy musieli męczyć się z tym panem przez prawie cztery lata. Raczej nie będzie stwarzał problemów i spełniał każdą chorą zachciankę właścicieli. Nawet jeśli ma to oznaczać grę we czterech w obronie, aby piąty mógł czekać na podanie na połowie przeciwnika i zdobywać łatwe punkty. Do czasu gdy Ranadive nie znajdzie nowego szkoleniowca, Corbin będzie pełnił funkcję figuranta.

A skoro o nowych trenerach mowa, już kilka nazwisk wypłynęło na powierzchnię. Zobaczmy czy mają one rację bytu przy obecnym składzie drużyny ze stolicy Kalifornii.

Pierwszy kandydat to Vinny Del Negro, znany wcześniej z prowadzenia Chicago Bulls oraz Los Angeles Clippers, którzy pod jego wodzą rozpoczęli okres tzw. “Lob City”. Jego styl prowadzenia zespołu określiłbym mianem “niech CP3 to zrobi”. Enigmatyczna postać, która wybiła się dzięki dobrej grze Griffina i Paula. Jednak kiedy ten drugi niezbyt ciepło wyraził się o pomyśle przedłużenia kontraktu Del Negro, Clippers postanowili pójść za głosem gwiazdy zespołu, nawet mimo dobrych wyników w sezonie regularnym.

Kolejnym nazwiskiem na liście jest dobrze znany wszystkim kibicom George Karl. Sam wyraził chęć objęcia drużyny z Sacramento. Ostatnim razem widzieliśmy go w akcji dwa lata temu gdy po osiągnięciu najlepszego bilansu w historii organizacji z Denver (57-25) za który otrzymał z resztą statuetkę Trenera Roku (oraz odpadnięciu w pierwszej rundzie PO z Golden State) niespodziewanie został zwolniony ze stanowiska.

W każdym razie, rzecz której dokonał z Nuggets, śni się po nocach D’Alessandro. Szybka gra z kontry, nieustanne torpedowanie obręczy, żadnych tam jump-shotów za 2, dzielenie się piłką oraz bieganie, bieganie i jeszcze raz bieganie. I teraz rodzi się pytanie: czy DeMarcus Cousins wpisuje się w taki właśnie scenariusz?

CZYTAJ DALEJ >>

1 2

11 comments

  1. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Nie wiem jak Wy sądzicie, ja uważam że Kings powinien przejąć Karl. Karl to zdecydowany spec od ofensywy. Denver przewodzili pod względem ppg w sezonie bodajże 2011/12. Ale czy potrafiłby zorganizować atak, którym przewodzi Cousins ? Nie wiem, ale jak zauważyłem niektórzy Coach są zwalniani zupełnie za NIC. Wiem, ze to dziwnie brzmi, ale oni powinni pracować w tej branży. Jackson, Karl . To świetni coachowie. Naprawdę ! Liczę po cichu. Choć na razie jeszcze jestem obiektywny he he 😉

    fajny art, Przemek, jak zwykle zreszta he he 😉

    (23)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Off top.
    Widzieliście mecz LAL vs GSW ? Chłopaki z LA bez Kobego grali z dużym uśmiechem na twarzy i z większym “luzem”. W rezultacie pokonali GSW !! 🙂

    (10)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    @D.Rose

    Dokładnie… Masakra, czyżby artykuł o Kobasie sprzed dwóch dni wywołał wilka z lasu? GSW pokonane przez Lakers… Leszczu, czyń powinność, ja chętnie poczytam – Twój wierny fan.

    (3)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    I w taki sposob kobe zepsuł mi swięta… gdyby nie przegrana gsw z lakers wygralbym 2tys zlotych za 3zł postawione… lol

    (0)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Za jeszcze bardziej horrendalne uważam próbę wymienienia m.in świetnego Collisona na Derona Williamsa z wielkim kontraktem, którego kostki oraz gra na bronionej połowie stwarza nie małe problemy.

    (0)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    jeżeli szefostwo Kings chce grac “szybki, widowiskowy atak oparty o dużą liczbę rfzutów za 3”, to powinno zacząc od wytrejdowania DeMarcusa Cousinsa.

    dopoki jednak centrum zespołu pozostaje Cousins, dopóty albo taktyka będzie zakładała koncentrację gry ofensywnej wokół jego down low game albo Kings bedą mieli konflikt interesów między swoim najlepszym graczem, a w.op wizjonerami.

    a;propos Colinsona – pisałem, że to back up i Kings nie ustaną w poszukiwaniach lepszego zawodnika. jak widać – sprawdziło się, podobne jak przepowiednia, że jeszcze przed końcem roku zejdą poniżej 50 % wins.

    Deron Williams to nieporównywalnie większa skala talentu. układ : starter Williams & back up Collinson byłby idealny.

    w dobrej formie Willams może zrobić z Kings playoff-team, a w tych dniach/tygodniach, w których idzie mu słabiej – Collison będzie jak znalazł i grając mniejszą rolę raczej nie zawiedzie.

    problem z Collisonem jest taki, że świetnie się sprawdza przy średnioambitnych i średniotrudnych wyzwaniach. wszystko powyżej stanów średnich to za wiele dla Darrena. dlatego jest to back up w całej swej naturze.

    (0)
  7. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Na początku nie zgadzałem się ze zwolnieniem Malone’a, szczególnie gdy świetny początek sezonu bazował na bardzo dobrej obronie i ofensywie żyjącej na linii osobistych. Po zwolnieniu Malone’a wszystkie ich mecze były kiepskie defensywnie (zardzewiały i ślamazarny Boogie nie pomaga), a punkty wrzucają, ponieważ rozruszał się McLemore, a Gay wrócił do swojej lepszej wersji, czyli drugiej opcji w ataku. Jakiekolwiek pozytywne aspekty gry Kings to nadal efekt pracy Malone’a. Ale czasu już nie cofniemy.

    Moim skromnym zdaniem nie ma w tej chwili na rynku lepszego trenera niż George Karl. Kings również są zainteresowani, wstępne (nieoficjalne) rozmowy utknęły w martwym punkcie ze względów finansowych. Problem jest taki, że pozostawienie Corbina na cały sezon (na to się zanosi) albo zatrudnienie innego trenera niż Karl lub Mullin (bo ten może po prostu zaskoczyć) nie rozwiąże problemu zarządu, jakim miało być stworzenie wielowymiarowej i skutecznej ofensywy. Uważam, że wizja zarządu nie wyklucza się z grą na DMC. Szybka, widowiskowa gra zaczyna się od dobrej obrony i pewnej zbiórki. Z Collisonem i Cousinsem te dwie rzeczy działały. Boogie niewiele ustępuje Kevinowi Love pod względem podań na kontratak. Nie widziałem też nigdzie stwierdzenia, że w ofensywie Kings ma być dużo trójek. Z pewnością docelowo ma być ich więcej niż obecnie, ale to kwestia właśnie braku strzelców (Sacto rzuca prawie najmniej trójek w lidze). Jednakże, nie każde posiadanie można rozegrać szybko, wtedy Cousins staje się główną osią ataku.

    @wielmozny pan P: Twoja przepowiednia o tym, że Kings spadną poniżej 50% zwycięstw sprawdziła się tylko dlatego, że Cousins się rozchorował. To tak, jakbyś zabrał Davisa z Pelicans albo Duranta i Westbrooka z OKC (czego efekt widzieliśmy w listopadzie). Statystyki wyraźnie mówią, że Kings bez Cousinsa są drużyną na poziomie Philadelphii. Oczywiście nie zmienia to faktu, że takie tuzy jak Indiana, Orlando czy Detroit powinni pokonać u siebie i bez niego.

    To, co wypisujesz o Deronie to też głupoty. Nie przeczę, że jest to zawodnik utalentowany – udowodnił to za czasów gry u Sloana. Kings chcą jednak grać szybko – Williams w swojej karierze tylko w jednym sezonie prowadził atak o tempie powyżej przeciętnej. Do tego dochodzą szczegóły wymiany: po pierwsze, primo, kontrakt Williamsa wymusza na Kings oddanie Collisona (Nets nie będą chcieli tercetu silnych skrzydłowych, którzy im się nie przydadzą, będą potrzebować rozgrywającego); po drugie, primo, rzeczywistym celem Kings był Mason Plumlee, a wyciągnięcie jednego z trzech albatrosów Nets miałoby ich zachęcić do rozmów, po trzecie, primo ultimo, przyjście Derona do Kings w najlepszym wypadku da im szansę na grę w playoffs. I nic więcej, a przez następne 3 lata muszą płacić trio Cousins-Gay-Williams przeszło 50 milionów zielonych.

    Masz jednak rację, że Collison nie jest ostateczną odpowiedzią na rozgrywaniu. Jednak jego gra pokazała, że Kings mogą funkcjonować z rozgrywającym nieszukającym punktów. Dlatego rozmawiali o ściągnięciu Rondo.

    Podsumowując, Kings sobie zepsuli bardzo dobry PR pochopną, jeżeli nie niewłaściwą decyzją zwolnienia trenera. Chcą dać yesmanowi Corbinowi czas, co już się okazuje błędem, a ściągnięcie mało szanowanego trenera będzie kolejną klęską marketingową. Ciekawe, jak sobie poradzą z tym wyzwaniem.

    (1)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    @mathewskyterror

    macie tu dziwną tendencję do szafowania słowami, których najwyraźniej nie rozumiecie, przynajmniej niektórzy z was.

    1] “twoja przepowiednia sprawdziła się TYLKO DLATEGO…”

    otóż, moja przepowiednia się sprawdziła. to jest FAKT.
    o przyczynach można dyskutować, ale sugerowanie, że coś się stało “tylko dlatego, bo…” jest nie na miejscu i logiki w tym żadnej nie sposób dostrzec.

    Kings mają 12-16.
    w/o Cousins zagrali 10 meczów notując bilans 2-8.
    jesli twoja teza miałaby znaleźc argumentację w rzeczywistości, to z tych 8 przegranych meczów
    Kings musieliby wygrać co najmniej 4.

    przegrali z : Memphis, SAS, Raptors, Magic, Lakers, HOuston, Pistons, Thunder.

    jestem gotów uwierzyc, że with Cousins wygraliby z Magic, Lakers i Pistons.
    w pozostałych meczach byliby underdogami, więc sądzę, że tych 4 wins nie wykreciliby
    nawet z Cousinsem.

    tuż po powrocie DeMarcusa przegrali z Bucks, więc to dodatkowy kamyk do mojego ogródka.

    2] “to co wypisujesz o Deronie to tez glupoty”

    i tutaj uwaga : rozumiem, że się nie zgadzasz z moim punktem widzenia, ale żeby zaraz “głupoty” ? głupotą” mozna określić coś, co obiektywnie nie zgadza sie z realiami, czyli np 2+2=6. to głupota. ale tytułowanie “głupotą” opinii czy poglądu, której całą “wadą” jest niezgodność z własnym oglądem ? jaki to ma sens ?
    nie może po prostu wygłosić swojego zdania, musisz stosować te dziecinne inwokacje ?

    a ad rem – odniosłem się stricte do talentu i możliwości boiskowych Williamsa.
    nie poruszałem tematu kontraktu, wychodząc z założenia, że jeśli Kings do niego startują, to mają wszystko przygotowane i konstrukcja dealu jest już gotowa.

    “kings chca grac szybko”
    to zastanawiające, bo jeśli Cousins jest centerpiece ataku, to nie da się grać szybko.
    Kings będą musieli zwalniać, aby na niego poczekać.

    nie rozumiem też twojego podejścia do tematu.

    Informacja brzmi : Kings starają się o Williamsa.
    po co zaprzeczasz tej informacji i negujesz sens takiego starania, skoro wiadomo że Kings chcą tego zawodnika ?

    myślący logicznie człowiek nie zastanawia się “czy to ma sens dla Kings ?”, ale JAKI to ma sens dla Kings, i DLACZEGO Kings sie o niego starają, co mogą chcieć uzyskać. to są pytania jakie należy w takim momencie zadać.

    zadajesz więc, wg mnie, niewłaściwe pytanie i dlatego odpowiedzi są niezadowalające.

    a’propos Collisona – jest to zawodnik niski, lekki, który dodatkowo nie ma zasięgu rzutu. starterem na pełny etat był tylko w INdianie, kiedy dopiero składano zespół. w momencie gdy na pokładzie było dośc talentu, okaząło się, że Collison jest za słaby na prowadzenie tak dobrej drużyny. zastąpił go wysoki, silny George Hill i Pacers na kilka lat zadomowili się w czołówce ligowej.

    słowem : Collison nadaje się na back up albo tymczasowego startera dla zespołu średniej jakości. jesli chcesz jednak grać w playoffs, a w dalszej perspektywie – coś wygrać w tychże, musisz szukać lepszego, wyższego, silniejszego PG.

    (1)

Komentuj

Gwiazdy Basketu