fbpx

Trzej przyjaciele LeBrona

23

cle

Gdziekolwiek się nie pojawi, tam podążają kamery. Okazji do zrobienia wspólnych zdjęć jest mnóstwo, każda ogólnospołeczna fiksacja jak “Harlem Shake” czy “Ice Bucket Challenge” także nie może obyć się bez udziału LeBrona i ludzi, których ma aktualnie obok siebie. Pod jego popularność podszywają się marki biznesowe, stąd rozdawnictwo designerskich słuchawek każdemu z kolegów w szatni itp. itd.

Facet lubi specyficzny klimat stąd przybijanie piątek na sto różnych sposobów, bojowe okrzyki przed, po i w trakcie meczu. Po ilości materiału jaki można znaleźć w sieci na temat LeBrona i jego bandy – człowiek odnosi wrażenie, że np. tegoroczni Cleveland Cavaliers to prawdziwa kompania braci gotowych skoczyć za siebie w ogień. Czy tak jest w istocie?

 Spójrzcie na zdjęcie. Toć ubrany w szare dresy nike (na stopach nowość Air Max Zero) JR Smith wprowadził się do Cleveland zaledwie dwa miesiące temu! To samo tyczy się Imana Shumperta i chyba nieogarniającego rzeczywistości Timofeya Mozgova (zadaj mu pytanie po angielsku to odpowie ci po rosyjsku i nawet się nie zorientuje, że nie rozumiesz). Bystrzak!

[vsw id=”mL2wnGbDQSs” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

Jak zawsze poważny Kendrick Perkins swój “staż” w Cavaliers rozpoczął jeszcze później, bo przed miesiącem a wcześniej całe lata należał przecież do obozu wroga, najpierw w Bostonie potem w Oklahomie. Lećmy dalej, zostaje nam Tristan Thompson, który choć wypiął się w kierunku Jamesa ma o nim jak najlepsze zdanie. Tak wynika z zapisu kontraktu, panowie należą przecież do tej samej stajni, reprezentuje ich ta sama agencja sportowa pod kierownictwem Richa Paula (co za imię!) jeżeli więc TT liczy na wielką kasę od Cleveland w te wakacje, stanie się to za pośrednictwem lobby LeBrona i kosztem (nieobecnego na zdjęciu) Kevina Love. Dwóch krezusów na pozycji silnego-skrzydłowego być nie może, taki lajf. Dla Waszej informacji: Thompson odrzucił w minione wakacje ofertę przedłużenia umowy wartej 52 miliony za cztery lata!!!

Pozostaje nam Uncle Drew, który sam już chyba nie wie co myśli, ale cieszy się, że zagra w playoffs. No ale jego nie można brać na poważnie, hehe. Po pierwsze oczy wiecznie zmęczone, po drugie kto poważny zakłada słuchawki na kaptur? Nie rozumiem ludzi, którzy wydają setki złotych na słuchawki (bo przecież chodzi o jakość dźwięku!) a kolejno na znak nonszalancji słuchają nań muzy przez trzy warstwy materiału.

No ale mieliśmy mówić o relacjach i stopniu zażyłości. Powtarzam raz jeszcze, nie dajcie się zwieźć liczbie wspólnych fotek i durnot wyprawianych przed kamerą, James zaświadczy:

CZYTAJ DALEJ >>

1 2 3

23 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Dlaczego nie było żadnego artykułu a Robinsonie? I o jego ogólnej przygodzie w LAC? Proponuję napisać taki artykuł, ponieważ nie wiele osób wie co się stało z Natem w clippers.

    (65)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Kurna, aktualnie chyba nikogo mi nie jest tak szkoda jak Robinsona :-/ takie serducho do gry to mało kto miał i ma, jest po prostu niesamowity, szkoda że tak traktowany przez “brutalny” biznes jakim jest NBA. Gdzie by go nie wywiało to będę mu kibicował, a nie miałbym nic przeciwko żeby wrócił do Byków 😛

    (37)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Zabawna sprawa, na 90% na tym portalu widziałem artykuł o ziomkach, LeBronie i Durancie. To jak to z nimi w końcu jest?

    Btw. CP3 i LBJ nawet flopują podobnie 😀

    (-4)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Pamiętacie jakie zatargi Kobe miał z Artestem albo Barnesem? Jeden i drugi wylądowali później w LAL i przybijali sobie piątki nawzajem jakby nigdy nic. W grze o taką kase nie ma kumpli.

    A Love bardzo dobrze że się z nimi nie afiszuje. On tam po prostu nie pasuje i chyba nikt się nie ździwi jak opuści tą bandę pajaców w najbliższe lato.

    (-9)
  5. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Aaaaaaaaaaaaa kogo to obchodzi ??

    Zamiast kolejnego arta o faworyzowanym i klepanym po dupci LeFloopku wypadałoby napisać o Nate o którego wszyscy na razie pytają.
    Tylko po co pisać o rzeczach sensownych jak można po ubóstwiać LBJ ?

    Bez obrazy ale jeszcze trochę i będzie trzeba zmienić z GwiazdyBasketu na GwiazdaLeBronJames. Ehhhhh

    (-29)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Również zastanawiam się co w związku z relacjami na linii LBJ – KD? Czy oni są tylko “znajomymi z pracy”, czy jednak dobrymi kumplami? Cały czas wydawało mi się, że to drugie 🙂

    (0)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    LeBron powinien być najlepszym kolegą/przyjacielem z Rayem Allenem za Game 6 😉
    Wybaczcie off-topic, ale czy ktokolwiek ma jakieś namiary na pełny Game 6 SAS-MIA z 2013? Próbuję przekonać dziewczynę do NBA i nie przypominam sobie,żeby był jakiś lepszy mecz w dobrej jakości, którym można kogoś zarazić koszykówką (może oprócz meczu Cleveland z Bostonem w Playoffs z 20xx, nie pamiętam roku,ale skończyło się wynikiem grubo ponad 100 dla każdej drużyny i dogrywką) 😉

    (-5)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    I lebron ładnie podsumował. Nba to jedna wielka “rodzina” ale to kumelskie relacje, z kumplami z pracy.

    przyjaciele Lebrona to ci z szkolnej koszykówki fab 5.

    (8)
  9. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @andyqcent – to może warto pokazać ostatni mecz Cavs ze Spurs? genialny pokaz dryżynowej koszykówki po stronie Spurs, niesamowity Irving i kozacka gra do samego końca. Ew. Polecam tegoroczny mecz pomiędzy Spurs a Grizzlies, kiedy były trzy dogrywki w jednym meczu, też emocji co nie miara i genialny pokaz kosza po dwóch stronach boiska :). Co do game 6 – to ściągałem w zeszłym roku z Pirate Bay, na 100% tam znajdziesz 😉

    (6)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    @up zeszłoroczny mecz Bos – Mia gdzie Green rzucił buzzera za 3 na zwycięstwo 😉 sądzę, że to jest bardzo fajny mecz na początek 😀

    (2)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    @andyqcent
    POKAŻ JEJ NETS – HORNETS SPRZED PARU DNI, JA OGLADALEM I POLECAM, JK GO ZOBACZY TO JUZ ZAWSZE KOSZYKOWKE BEDZIESZ OGLADAL W SPOKOJU!!!111

    (7)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    dziwne ze jego najlepsi kumple to sami grace pokroju all-star. Nie przyjaźni się z żadnym zawodnikiem spoza wyścigu o MVP?

    (1)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    “Nie rozumiem ludzi, którzy wydają setki złotych na słuchawki (bo przecież chodzi o jakość dźwięku!) a kolejno na znak nonszalancji słuchają nań muzy przez trzy warstwy materiału.” Niby nie mam słuchawek za miliony, dźwięk nie jest najlepszej jakości, a sam zakładam je na kaptur w bluzie, w zime kaptur zastępuje piękna czapa jordana, gdy na dworze pizga złem. Nie wiem co w tym złego, dźwięk jest tylko trochę wytłumiony. Ale wole to niż czucie zime pod kapturem uniesionym słuchawkami. 😀

    (0)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    @mistrz

    Zwróć też uwagę, że jego najlepsi kumple to także zwodnicy z którymi wspólnie zaczynał przygodę z koszykówką: Draft 2003 (Melo i DWade), McDonald’s All-American 2003 (CP3). W tym doszukiwałbym się źródeł ich w przyjaźni, a nie w byciu lepszym lub gorszym zawodnikiem (choć to również miało z pewnością niebagatelne znaczenie).

    Co do Mozgova, to w końcu wrócili do domu, więc naturalnym skojarzeniem było mówienie po rosyjsku.

    (5)
  15. Array ( )
    Odpowiedz

    Czytam ten artykuł i brudne hejty są tu ukryte pod ładnymi słowami Ehhh…. Na usprawiedliwienie ruska dodam że angielski to nie jego rodowity język wiec jeśli nawet się ten inglisz zna to mózg myśli i powiela informacje w języku ojczystym, pierwotnym. Do tego dochodzi euforia, adrenalina po meczu i wpadka murowana, zzeszlibyscie wkoncu z tych cavs bo ciągle widzę artykuły pokazujące jakbardzo tegoroczni cavs nie mają szans na tytuł zamiast napisać np jakie mają szansę bo to oni są drużyną którzy pokonali tak bardzo adorowane przez was GSW. Hipokryzja…

    (2)
  16. Array ( )
    Odpowiedz

    ciekawe, że nie wymienił Duranta, z którym przez 2 lata z rzędu trenował w offeason. nie zakolegowali się wystarczająco dobrze ? ;]

    (0)
  17. Array ( )
    Odpowiedz

    @wielmozny pan P

    Widzisz może dlatego że w usa “friend” to słowo rzucane od tak, na powitanie, okreslajace jakas relacje wiekszą niż cześć cześć. Dlatego oni maja wielu friendsów ale niewielu prawdziwych przyjaciół.

    A z KD moga być friendsami od ćwiczenia w offseason, ale to tacy sami friendsy jak i koledzy z zespołu.

    Friendsów prawdziwych to sie zdobywa przy stole w świeta, przy flaszce, bawiac sie z dziecmi frienda czy wspierajac w problemach.

    Równie dobrze kazdy z pracy to wasz przyjaciel bo robicie to samo razem:D:D:D

    (1)

Komentuj

Gwiazdy Basketu