fbpx

Tyrese Maxey: największy wygrany tegorocznego NBA trade deadline

11

Przybycie Jamesa Hardena do Philadelphii miało jeden podstawowy cel. Mianowicie: otoczyć (w końcu) Joela Embiida personelem zdolnym uwypuklić jego najlepsze boiskowe cechy, bowiem Embiid jest obecnie w swoim prime. Jego ligowa młodość upłynęła na rekonwalescencji i tankowaniu. Czy było warto? Sixers, zawsze robią wokół siebie dużo szumu w każdych playoffs. Wiecie: dzwony, gwiazdy, dzikie węże na parkiecie. Mimo to od lat walą głową w mur, nie mogąc przebyć drugiej rundy. Wąskie okienko mistrzowskie dla nikogo nie jest otwarte na wieki. Jeśli więc cały The Process ma prowadzić do powrotu mistrzowskiej parady na ulice Miasta Braterskiej Miłości, trzeba działać szybko.

Po zmianie barw przez Brodę i Simmonsa większość narracji skupiała się na tym, jak ta dwójka poradzi sobie w nowych okolicznościach. O tym co taki obrót spraw oznacza dla Tyrese’a Maxeya, innej wielkiej nadziei zespołu z Philly, nie mówiło się prawie wcale. Czas to odkręcić.

#Kentucky Wildcat

Zawodnik ukształtowany przez koszykarski program Kentucky, był sporym zaskoczeniem podczas swojego rookie sezonu. Przede wszystkim  za sprawą eksplozywności i energii, jaką wnosił do gry zespołu. Jednak w zespole zbudowanym wokół osi Simmons / Embiid nie miał wielkiej szansy na pokazanie pełnego wachlarza swych możliwości. Gdy Australijczyka zabrakło, Maxey otrzymał szansę pokazania postępów, jakie poczynił podczas przygotowań do kampanii 2021/2022. Stał się ofensywnym odkryciem Doca Riversa, człowiekiem odpowiedzialnym w dużym stopniu za atak Sixers przez sporą część tego sezonu (17.3 punktów 41% zza łuku, 48% z gry).

Jeszcze przed dołączeniem Hardena do zespołu Maxey był realną opcją na przejęcie schedy po Simmonsie. Z pewnością pewniejszą strzelecko. Dość powiedzieć, że w skuteczności zza łuku poprawił się z 27 do 41%. Teraz, gdy do zespołu dołączył James Harden, Maxey otrzymał nowy przydział obowiązków. Pierwszym ucieszonym ze sprowadzenia Hardena był Embiid, który stwierdził, że nigdy dotychczas nie miał tyle swobody. Niemniej, dotychczasowe mecze, jakie rozegrali razem Maxey i Harden, pokazują, że wspólne trzymanie tej dwójki na parkiecie także ma spory potencjał.

#Statystyki jak z PlayStation

Jasne, ta próba jest bardzo mała, póki co. Ci dwaj dotychczas dzielili parkiet przez zaledwie 76 minut w trzech meczach, ale Doc Rivers już ma spory materiał do analizy. Net rating Hardena i Maxeya to fenomenalne +40, przy +140 ratingu ofensywnego. A przecież to dopiero początek ich współpracy.

Warto na to zwrócić uwagę, gdyż Harden wchłonął niemal w stu procentach wszystkie obowiązki związane z dystrybucją piłki, jakie do tej pory dźwigał Maxey. Dotychczas to 21-latek zajmował się kreowaniem rzutów dla kolegów i swoich własnych. Odkąd w zespole pojawił się Broda, efektywny wskaźnik celności (skuteczność z gry przy uwzględnieniu, że rzut za 3 to o jeden punkt więcej niż za dwa) Maxeya to… 83%. Na przestrzeni całego sezonu ma 53.4%. Istotna różnica, jak by nie patrzeć. Idąc dalej, wykorzystanie Maxeya w ataku, czyli jego usage rate, obniżyło się po sprowadzeniu Hardena o zaledwie 2,9%, czyli tyle co nic.

Idąc w konkrety, na 27 podań, jakie James Harden skierował dotychczas do Maxeya, ten trafił siedem rzutów z oddanych 10. W tym czasie Tobias Harris, do którego powędrowały 34 piłki, zaliczył skuteczność 2/12. Obecność Hardena w zespole pozwala Maxeyowi na bycie combo guardem. To wydaje się być dla niego najbardziej naturalną z funkcji, jakie można by mu powierzyć na tym etapie kariery.

 

Znów może być sobą, jeśli o to chodzi. Gra na pozycji, do której ciążył przez całą swoją dotychczasową karierę. W pewnym sensie można powiedzieć, że teraz dopiero zaczął grać. [Doc Rivers]

Słowa trenera potwierdza zawodnik:

Po prostu trzeba rozumieć grę w koszykówkę. Podczas mojej krótkiej dotychczasowej kariery w NBA większość czasu grałem z piłką w rękach. Jeszcze za czasów rozgrywek AAU mieliśmy wszechstronnych chłopaków w drużynie i dzieliliśmy się zadaniami, więc czasem grałem z piłką a czasem nie. Czuję dumę z tego, że potrafię się odnaleźć w obu rolach. Wiem, że gdy Jamesa (Hardena) nie będzie na boisku to ja będę kreował sytuacje dla kolegów. [Maxey]

To jak szybko Maxey zaskoczył u boku Hardena przeszło najśmielsze oczekiwania. Jednym z jego atutów jest catch & drive. U boku Hardena notuje 1,44 punktu/posiadanie w tego typu zagrywkach.

Maxey jest fenomenalnie szybki w pierwszym kroku i stanowi niezłe utrapienie obrońców nie tyle/tylko z powodu zasięgu rzutowego, co poprzez szybkość decyzji i to jak prędko kładzie piłkę na parkiet i rusza wprzód.

W kontrze także jest zabójczy, dokładnie z tych samych powodów co powyżej. W typowej sytuacji obronnej Embiid czyści tablicę i pcha piłkę do Hardena, który rozpoczyna swój taniec, momentalnie skupiając uwagę obrońców. Maxey, który odpala się jak torpeda. Tylko czeka wówczas na podanie, by z prędkością godną czołowych running backów NFL znaleźć się za plecami przeciwnika. Poniżej właśnie sytuacja tego typu, z tym że to Maxey zebrał piłkę.

#Młody, biegaj!

Trzy mecze to zdecydowanie zbyt mało, żeby wyciągać jakieś długofalowe wnioski. Jednak pewne symptomy wyraźnie pokazują, że to właśnie “uwolniony” Maxey może być największym wygranym transakcji z Brooklynem. Warto zaznaczyć, że dynamika w trójkącie Harden / Maxey / Embiid nie jest jednostronna. Dwaj gwiazdorzy również korzystają na tym, co wnosi Maxey. Młodzian, jako “one man fast break” pozwala na złapanie oddechu jednemu i drugiemu. Przez co łatwiej utrzymać im świeżość, a długofalowo uchronić w pewnym stopniu od pauz spowodowanych “zmęczeniem materiału”.

Co sądzicie o grze Tyrese’a Maxeya?

[BLC]

11 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    “Jasne, ta próba jest bardzo mała, póki co. Ci dwaj dotychczas dzielili parkiet przez zaledwie 76 minut w trzech meczach, ale Doc Rivers już ma spory materiał do analizy. Net rating Hardena i Maxeya to fenomenalne +40, przy +140 ratingu ofensywnego. A przecież to dopiero początek ich współpracy.”

    Noooo, to niech lepiej Doc nic nie rusza, bo tylko xxx ^^’
    Nawet kibicuje phily po cichu, niech tegoroczną ligę wygra jakiś czarny koń

    (6)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Młody ładnie odpalił, teraz tylko jeszcze zastąpić Harrisa, który ciąży 76ers niczym kula u nogi, gość jest tragikomiczny…

    (2)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    chłopak rzuca równie skutecznie z kozła co bez , w okolicach 42% – jeśli tak będzie nadal to się wschodnia konferencja może nieźle zdziwić

    (4)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Jeszcze sezon temu mylil mi sie czasem z mannem z lac. Bardzo fajny gracz. Jesli proces sie jednak nie uda i bedzie rozmontowanie ekipy po raz kolejny to gdzie byscie go widzieli? Mavs/denver hmm

    (2)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Niebagatelnym plusem sprowadzenia Hardena jest to, że z Maxeya nieco zdjęto oczekiwania. Od początku sezonu był pompowany na zawodnika, który udowodni, jak bardzo Simmons jest organizacji zbędny. Niestety w Sixers bohaterów tworzy się prędziutko i oczekuje od nich wiele. Dlatego dobrze, że Tyrese nie doczekał w tej roli żadnego większego kryzysu. Teraz ta presja spoczywa na innych barkach, może dlatego chłopak wyglądał jakby wrzucił, nomen omen, szóstkę. Będzie z niego dużo pociechy.

    (5)

Komentuj

Gwiazdy Basketu