fbpx

Warriors pokazali klasę | genialny Westbrook

16

23

Jaki sylwester taki cały rok. Zgoda. Pod warunkiem, że bierzemy pod uwagę styl w jakim bawiłem się do północy, nie to, jak czuję się teraz. Pozdrowienia dla wszystkich cierpiących, którzy właśnie się przebudzili. Work hard play hard. Przyspieszony treningami metabolizm pokona kaca, bądźcie dobrej myśli, hehe. Co tam w NBA? Ci tutaj nie próżnują, sześć meczów odbyło się dziś w nocy:

warriors vs rockets 114:110

No i co? Stephen Curry opuścił drugie spotkanie z rzędu. Oszczędza nadwyrężoną kostkę. Nie zagrali także kontuzjowani Harrison Barnes, Festus Ezeli, Leandro Barbosa a skrzydłowy James McAdoo zarobił z łokcia w twarz i potrzebował kilku szwów by zatamować wyciek.

Szczęśliwie koledzy wzięli się za robotę, wciąż świetnie zbierają, genialnie asystują i potrafią bez pojedynczego kozła przejść z obrony do ataku. Genialny występ duetu Klay Thompson (38 punktów, 7 zbiórek, 6/11 zza łuku) oraz Draymond Green (10 punktów, 16 asyst, 11 zbiórek, 2 bloki). Pierwszy wziął na siebie ciężar gatunkowy pierwszej opcji, po ultra skutecznej pierwszej kwarcie (17 punktów) ściągał uwagę obrońców jak magnes. Drugi rządził w roli dystrybutora piłek ze środka i pilnował tablicy. To jego piąte triple-double w tym sezonie!

Rzecz jasna nie byłoby 30. wygranej w tym sezonie bez trójek Andre Iguodali (20 punktów + 6/7 osobistych!) i Iana Clarka. Kolektywnie mistrzowie zaliczyli 51% skuteczności z gry. Z uwagi na znacznie mniejszą niż zazwyczaj siłę rażenia, ideą było zwolnić nieco tempo i egzekwować zagrywki.

Raz po raz ścinali za plecy, dochodzi do pozycji po zasłonach, wymykali do kontry. Prosty, zespołowy basket. No właśnie, zespołowością ataku pozycyjnego ma pewno przewyższają Rakiety, co starali się wykorzystać. Weźmy sytuację w której Howard wskutek nieporozumienia z kolegą podał piłkę… prost w twarz starszej pani siedzącej w pierwszym rzędzie. James Harden to fenomenalny gracz ofensywny (30 punktów, 5/10 zza łuku) w pojedynkę potrafiący ciągnąć wynik spotkania, ale większość jego popisów to izolacje.

Dwight Howard zdobył 21 punktów i 13 zbiórek. Widzieliście jak “cwaniakował” na początku, jak machał palcem po bloku albo prowokował Shauna Livingstona w trzeciej kwarcie? Hehe. Niestety w końcówce nie było go specjalnie widać.

[vsw id=”-swDN7_7mfk” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

Przy okazji, jak Wam się podoba plecak Stepha? Są tu jacyś miłośnicy Gwiezdnych Wojen?

ch

CZYTAJ DALEJ >>

1 2

16 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Harden się udlawil w koncowce a Beverly jest dobrym obrońca na piłce ale na tablicach nie istnieje i w końcówce to zabolało

    (2)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    @TheBartuer
    Trenera też, ale odnosze wrażenie, że coś dziwnego stało się z Davisem. Poprawił swoją gre w obronie, dużo więcej zbiera, ale jego atak to w tej chwili 50% tego, co pokazywał w zeszłym sezonie. Mniej rzuca, zza łuku i z pola, nie jest już tak agresywny, coraz częściej zaczyna grać w ataku w stylu DeAndre (czlowiek alley-oop). Oprócz trenera, powodem może być też brak solidnego centra w tej drużynie. Przypomnę tylko, że podpisali w tym roku Asika za ok. 40 milionów bodajże na 5 lat, najgorszy kontrakt roku

    (7)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Rockets mają kompleks Warriors, z którego prędko nie wyjdą. I w ogole, mają kompleks meczów o stawkę. Presja podcina im skrzydła, wyłącza zimne myślenie i koncentrację, decyzje są złe i nie w tempo.

    mieli niepowtarzalną szansę, by ustrzelić GSW, nawet jesli zagrali oni bez swojego lidera. Mogli zrobić dobrze swojemu morale, a dodatkowo je osłabili.

    Nie dośc, ze przez cały mecz nie byli w stanie choćby spróbowac narzucić Warriors własne warunki gry i uzyskać przewagi na jakimkolwiek polu, to jesczez końcówjkę zagrali bez głowy. o ile Warriors szybko uciekali z set plays do open plays, to Rockets tak długo piłowali trójki, jakby założyli się z jakimś żartownisiem, że w końcu im wpadnie. Minimalny poziom agresji w ofensywie i zupełnie pogubienie w obronie. sekwencja 5-6 posiadań i mecz dla Warriors. na pewnym poziomie decydują detale, które urastają do fundamentalnych róznic między zespołami/zawodnikami.

    niedawno Klay Thompson proklamował siebie jako “najlepszego shooting guarda w NBA”, Harden ofk przyjał wyzwanie, ale sposób, nazwijmy to – nowoczesny. Postanowił wdać się w strzelaninę z rywalem. Kto wiećej wrzuci, ten wygrywa.

    oldskulowi mistrzowie zaczęliby od defensywy na Thompsonie. gdyby Klay ośmielił się takie teksty emitować w obecności [prime obecności] Jordana czy Bryanta, zostałby bardzo agresywnie zaatakowany przede wszystkim ich defensywą. Harden zaś, zupełnie tego nie czuje, nie ma takich zachowań w swoim DNA koszykarskim. a koledzy stoją, patrzą i widzą. Jak więc zespoł ma być silniejszy, skoro jego naturalny lider nie podejmuje się wyzwania, które w równie naturalny sposób powinno się pojawić w jego gameplan na taki mecz ?

    poza tym, Bernie Bickerstaff nie ma wpływu na zespół, a zwłaszcza na jego liderów. aż się prosiło, żeby w końcówce zagrać jakiś przemyślany set z idee fixe, by piłkę dostarczyć blisko kosza, ale Berie z dyplomatyczną miną “wierzył w talent swoich graczy”

    (9)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Durant był tym, który właściwie próbował załagodzić sytuację. Drakę spowodował gest Westbrooka zapożyczony od Ibaki po udanym bloku (kciuk w dół), to wkur*iło Tuckera i zaczęła się drama.

    (1)
  5. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    A ja z innej paczki. Tak coś mi nie pasowała ta kolorystyka do Adidasa, a nie mogłem złapać dobrego ujęcia. Dziś gdzieś na fejsie rzuciło mi sięw oczy – dlaczego Jasiu przeciwko Raptors grał w NIKE (Kobe X)???

    (-1)
  6. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    “poza tym, Bernie Bickerstaff nie ma wpływu na zespół, a zwłaszcza na jego liderów.”

    @wpp

    Trudno żeby mial wpływ skoro ponad rok jest poza liga.
    Coachem Rockets jest J.B Bickerstaff. Tak, to nie jest Bernie, hahahaha

    (5)
  7. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @wwp ” Wdal sie w strzelecki w pojedynek z Thompsonem”, ale Harden oddał o 8 rzutów mniej, to Thompson wdal sie w strzelecki pojedynek ( przeciwnik raczej go nie przyjal) bo nie mial ani jednej asysty, a James miał ich 5, chociaż powinien mieć 2x więcej, bo tyle jego podań co zmarnowali to szok.

    (-2)

Komentuj

Gwiazdy Basketu