fbpx

Washington Wizards nową siłą NBA: czy dobrą formę da się utrzymać?

24

Czy warto wierzyć w Washington Wizards? Bez wątpienia lider konferencji wschodniej jest jedną z sensacji tegorocznych rozgrywek. Piąta wygrana z rzędu, wyszarpana ekipie Pelicans po słabej pierwszej połowie i pod nieobecność Bradleya Beala, pozwoliła zespołowi na uzyskanie bilansu 10-3. To drugi najlepszy start w historii stołecznego zespołu. Trochę na wyrost można powiedzieć, że ostatni raz byli tak cool, kiedy jeszcze nazywali się Bullets.

#Wes Unseld Jr.

Spora w tym zasługa “nowego” trenera Wesa Unselda Juniora. Szkoleniowiec ten pracował już w stolicy w latach 2005-2011, pełniąc rolę asystenta głównego trenera. Wtedy i teraz kroczy on śladami swego ojca, Wesa Seniora, który jako zawodnik stał się jedną z największych klubowych legend i współzdobywcą jedynego dotychczas mistrzowskiego pierścienia w dziejach koszykówki w D.C.

#Ten jeden klub…

Wszystkie początki sezonu mają do siebie to, że któraś z ekip nieoczekiwanie wystrzeli na czoło, spisując się w pierwszych tygodniach rywalizacji lepiej niż inne. Przyczyn takowego stanu rzeczy można upatrywać w szybszym dojściu do formy, wcześniej zaczętych i lepiej przepracowanych przygotowaniach, sytuacji kadrowej czy lżejszemu grafikowi. Zazwyczaj najlepszym sędzią w takich przypadkach jest czas, który powoli acz skrupulatnie odziera z piórek lidera wszystkich tych raptusów, którzy za dużo pary mają na starcie.

Mecz po meczu, kolejka po kolejce, tydzień po tygodniu. Sezon w NBA długi i zawsze wszystko zdoła się wyrównać. No chyba że za formę na starcie nie odpowiada żaden przypadek, tylko faktycznie nowa tożsamość i aspiracje. Który z tych kazusów lepiej pasuje do Waszyngtonu?

Na wstępie można śmiało powiedzieć, że nikt nie typował Wizards jako silnego kandydata do fotela lidera Eastern Conference. Że będą lepiej poukładani niż Bucks czy Celtics? Że to ich plecy będą oglądać Nets, a nie odwrotnie? Tego nikt się nie spodziewał.

Fakty są jednak takie, że Wizards nie tylko mają bilans 10-4, ale też do meczu z Charlotte mieli najlepszy współczynnik zwycięstw przeciw drużynom z dodatnim bilansem spotkań, 4-1. Przegrali z Brooklynem, wygrywając z Grizzlies, Bucks, Cavs i Hawks.

#Klucz do sukcesu

Pierwszą myślą, jaka przychodzi do głowy na pytanie na czym polega siła Waszyngtonu jest nazwisko Bradley Beal. Dostarcza średnio 23.3 punktów grając na skuteczności 40,7% z pola. Niemniej, za poczynania Wizards w dużej mierze odpowiada też defensywny porządek wprowadzony przez Unselda Juniora.

Chociaż Wes Jr. rozpoczyna dopiero karierę jako główny szkoleniowiec w NBA, orbituje w lidze już od dobrych 16 lat, przewinąwszy się przez takie kluby jak Wizards, Magic, Warriors i Nuggets. To w Denver spędził ostatnie sześć lat, uczestnicząc w rozwoju talentu Nikoli Jokicia.

Nie posiada Unseld żadnej magicznej formuły. Być może większość pracy, którą do tej pory wykonał, polegała na ustawieniu i zmotywowaniu chłopaków, tak by realizowali założenia meczowe z jednakową gorliwością.

Gram w kosza od małego i rzadko widzi się, żeby zawodnik noc w noc pałał żądzą mordu. A taki jest Montrezl. Wpada na boisko z nożem w zębach. [Deni Avdija]

Trener przychodzi z prostym planem gry. Tak w ataku, jak i w obronie. Robi wszystkie te małe rzeczy, których niektórym szkoleniowcom może nie chcieć się wykonywać. Wszyscy jesteśmy gotowi do poświęceń i popieramy go w stu procentach, bo sukces drużyny to wysiłek kolektywny. Bez podziału na graczy, trenerów i personel. Wszystko działa najlepiej, kiedy pracujemy jednomyślnie. Trener wykonał dużo pracy, żeby nam to wszystkim wpoić. [Harrell]

W podobnym tonie na temat Unselda wypowiada się debiutujący Avdija:

Nigdy nie jest zbyt wyniosły, ani zbyt uniżony. Wie jak nas połączyć, jak zbliżyć się do nas i wyciągnąć z nas to, co najlepsze. To ważne.

Defensive minded group

Na obecnym etapie rozgrywek Wizards są piątą obroną ligi pod względem defensive rating, pozwalając rywalom na 103,6 punktów w przeliczeniu na sto posiadań, trzymając rywali na skuteczności rzędu 42,4%, co jest drugim wynikiem ligi po Golden State Warriors. Natomiast jeśli idzie o skuteczność rywali za trzy punkty, tu Wizards są liderem NBA, trzymając przeciwników na niziutkim 30.7%.

Ponownie, taki stan rzeczy nie jest pokłosiem tego, że Wizards wymyślili proch od nowa, tylko po prostu grają bardzo agresywnie w kryciu. Washington kryje bardzo wysoko, starając się za wszelką cenę utrudnić rywalowi dojście do wygodnej pozycji rzutowej. Ryzykują przez to większą ilość penetracji, bo rywalom na obwodzie gra się z nimi bardzo niewygodnie. KCP i Bradley Beal to Top-50 ligi jeśli idzie o wybicia piłki. Plan Wizards zakłada że ich obrona ma zmusić rywala do określonej gry, nie dostosować się do niego.

Kolejnym istotnym elementem jest krycie z pomocy. Najgłębiej schowany defensor steruje obroną i wspomaga kolegę broniącego 1:1. Zmusza to rywali do niewygodnych rzutów lub odegrania piłki na obwód. A tam  zabawa zaczyna się od początku.

Unseld uczestniczył już wcześniej w przygotowaniu podobnej taktyki, kiedy pracował w Denver. Teraz te doświadczenia stara się przenieść na grunt stołecznych Wizards.

#Czy to się da utrzymać?

Po dzisiejszej przegranej z Charlotte to może nie być najlepszy moment na zadanie tego pytania. LaMelo Ball ustalił rekord asyst rozdając 14 piłek, między innymi to podanie do Milesa Bridgesa:

Optymistycznie można jednak założyć, że Wizards, po latach posuchy, stworzyli zręby profesjonalnej kultury organizacyjnej. A to z całą pewnością zaprocentuje w przyszłości.

To jak, wierzycie w Washington?

[BLC]

24 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Dodajmy do tego panów KCP, Kuzmę i Harrela – podwójnie zmotywowani, bo nie chcieli ich w LAL. Caruso też coś czuję zagra sezon życia …. przypadek ???
    Kolega widział na żywo B. Beala i gość robi piorunujące wrażenie – ma wszystko, żeby zostać topową gwiazdą ligi. Do tej pory plany krzyżował mu słaby zespół, teraz jest gotowy i ma wsparcie, żeby w końcu zagrać o coś poważnego.
    Na minus (niestety) przemawia brak drugiej gwiazdy, a patrząc na 4 najlepsze drużyny sezonu 20/21, to miały minimum 2 all starów w składach, a Nets nawet 3.
    Czyli realnie przewiduję scenariusz NYK z ostatniego sezonu – świetny RS, ale potem pękną w PO, pierwszej, maks drugiej rundzie.

    (5)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Kiedy wzięli Kuzme, myślałem, że to droga do nikąd, a ten gość jest u nich skuteczny w grze!! Ale wygrali pozbywając się trutnia Walla i nonewinnera od tripeldubli. Super się ich teraz ogląda. Lepiej niż Bucks póki co…

    (5)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Realnie rzecz biorąc drużyna na 5-6 max miejsce w konferencji, dużo zależy od powrotu hachimury i bryanta. Jak chłopaki utrzymają tempo rozwoju (hachimura, avdija) to w ciągu 2-3 lat będą bardzo mocni

    (3)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Myślę że spokojnie stać ich na playoffy w tym sezonie
    Kupuje ich bardziej niż Celtics czy Atlantę
    Za rok dwa jak się nie rozsypią to będą bardzo mocni
    Ciekawe ile by im dał powrót Hachimury

    (1)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Mieli beala i walla i Marcina… Teraz tam jest z 5-6 dobrych grajkow w przypadku kontuzji nic straconego jak to się ma do lakersow netsow celtics 76 ers… 1 lider polegnie na kontuzji i cały team lezy!

    (6)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Kiedyś mieli walla beala.. Teraz jest tam z 5-6 spoko grajkow jedna kontuzja lidera i drużyna gra dalej tacy lakersi i netsy tracą 1 lidera i wszystko się rypnie…

    (1)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Grają i wygrywają, bo wywalili Westbrooka. To oczywiście skrót myślowy, ale w końcu jest kolektyw, drużyna i współpraca, a nie holowanie piłki. Beal nie ma przerośniętego ego, a jest jednym z najlepszych obwodowych w lidze, zarówno w ataku jak i obronie. Dinwidi tez ma sporo umiejętności, chociaż ma swoje odpały. Montrez wiadomo, wnosi masę energii. Kuzma w końcu nie musi się przejmować ciągła krytyka ze strony ludzi z LAL. Avdija wnosi inteligencje i boiskowe IQ. POP nieźle broni i trafi za „3”. Zaraz mi tu ktoś odpowie, ze Westbrook w drugiej połowie sezonu grał super. Może to i prawda, WSH wygrało pare meczy dzieki niemu, ale teraz to jest inny poziom, a nie fuksiarskie zwycięstwa heroball…

    (7)
    • Array ( )

      Oklahoma po odejściu Westbrooka – nie wchodzą do playoffs.
      Houston po odejściu Westbrooka – nie wchodzą do playoffs.
      Wizards przed przyjściem Westbrooka – nie wchodzą do playoffs, grają straszną kaszane. Po przyjściu RW walczą i grają w najlepszej ósemce.
      Tyle z twojego skrótu myślowego. Wizards teraz pompują się, ale obstawiam że też nie wejdą do playoffs…

      (3)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Życzę im jak najlepiej ale uważam że czas zweryfikuje WSH. Ta drużyna przypomina mi trochę NYK z zeszłego sezonu czyli do Play-off wejdą i to pewnie z dobrym bilansem ale boję się że mogą odpaść już w pierwszej rundzie czyli jak rok temu z Russem.

    (4)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Paru dobrych zadaniowców, pare osób z mistrzowskim doswiadczeniem, lider, który jest strzelcem. Ci co odpadli z Lakers grają pewnie z dodatkowa energia, po złości, ale ile tego zostanie do końca sezonu – nie wiadomo. Wydaje mi się ze są tak wysoko, nie dlatego ze są mocni, ale dlatego ze reszta tak słabo zaczęła. Zdziwię się jednak jak nie zobaczymy ich conajmniej w play inn

    (1)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Na sezon regularny spoko,jest fajny stan osobowy, grupa rządnych pokazania się zawodników , którzy mają sukcesy ale nie w roli głównej.Ważna rola dla Beala czy to uciągnie ma fajnych ludzi obok, niezłego trenera…uważam że druga runda play off to będzie sukces.

    (1)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie czaje tej zmiany narracji dotyczącej Kuzmy. Widziałem dużo opinii , że teraz w wizards gra dużo lepiej , a statystyki ma praktycznie identyczne :/

    (1)
    • Array ( )

      Mimo że uważam że WSH wygrało na tej transakcji a LAL zrobiło ogromny błąd wymieniając swoich zawodników na Russa, który gra tragicznie i w ogóle nie pasuje do Lakers to mimo wszystko też nie czaje tej przedstawianej narracji jak to Kuzma się rozwinął i super gra poza LA. Tymczasem fakty są takie, że: FG% ma najgorszy w karierze, FT% najgorszy w karierze ( wręcz żenujące jak na jego pozycje 51, 6%, pkt na mecz poprawił w porównaniu do 2 poprzednich sezonów bo ma 14.1 pkt/mecz ale jak weźmiemy pod uwagę wskaźnik per36 to nagle okazuje się że również jest najniższy w karierze. Jedyne co faktycznie poprawił i to dość znacząco to zbiórki bo zbiera 9.1/mecz.
      Mi osobiście z całej tej 3 z LAL najbardziej podoba się Harrell.

      (6)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    To co moim zdaniem za mało wybrzmiewa, to to jak dobrym zawodnikiem jest Bradley Beal. Na pozycji rzucającego jest absolutnym topem ligi. Takiego grajka wystarczy obstawić kompetentną reszta składu i pod światłym przewodnictwem można naprawdę marzyć o wynikach. A że chyba staje się normą, że jak ktoś opuszcza Los Angeles to nagle odkrywa swój potencjał, warto tę ekipę obserwować i spodziewać się dobrych rzeczy. Sam awans do playoffów w tym sezonie na bardzo ciasnym Wschodzie będzie takim skromnym pokazem mocy.

    (0)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie jestem ich fanem, ale jakaś sympatia jest.
    Miło słyszeć, że patologia w DC się skończyła, trafili ciekawych zawodników, których udało się poskładać w dobry zespół.
    Zdrowia tylko życzyć i oglądać, bo ogląda się miło.
    Szczególnie, że w koncu BB ma na około ludzi, z którymi może coś zdziałać i patrząc na dotychczasowy sezon to nie będzie niespodzianka a wypracowany sukces.

    (0)

Komentuj

Gwiazdy Basketu