fbpx

Wielki mecz Stepha Curry

6

LMA miał duże problemy na półdystansie z Greenem, więc zaczął pchać się bliżej pod obręcz, używać swoich półhaków, by potem zacząć trafiać też z kilku metrów. Chyba ani razu nie kończył pick and popa, wszystkie rzuty pochodziły z arcytrudnych izolacji. I wiele z nich trafiał. Miał duże problemy przy zbiórkach z żywotniejszym Draymondem oraz w obronie pick and rolli. Dochodził do Stephena z ręką w górze, ale kilkukrotnie zbyt późno, zostawiał temu snajperowi zbyt wiele miejsca, a on tego nie wybacza.

To jeszcze nic w porównaniu z problemami, jakie miał w obronie Lillard. Był koszmarny w bronieniu na zasłonach, zostawał na wszystkich, nie biegł za rolującym graczem, nie przejmował krycia, nie wracał do Curry’ego. KOSZMAR. Poza tym dawał się mijać jak dziecko we mgle, raz za razem nabierał się na kozioł Stephena. Dame w defensywie był w tym meczu straszny i szczerze nie rozumiem, czemu to nie Afflalo biegał za Currym. Stotts bał się ewentualnej przewagi fizycznej Klaya czy nie chciał odkrywać kart przed PO?

ty

W ataku Lillard był trochę lepszy, mądrze dzielił piłką, trafiał z półdystansu, miał kilka wjazdów pod kosz. Strasznie ceglił natomiast za trzy, trafił tylko 1/9 prób! Gdybym miał opisać ten mecz Damiana jednym słowem, byłoby to “irytujący”.

Kto wejdzie w buty Matthewsa?

Obym nie musiał zadawać pytania: “Kto wejdzie w buty Afflalo?” Arron odniósł kontuzję ramienia, po czym nie wrócił na boisko. Grał dobrze, zwłaszcza w obronie mocno pilnował Thompsona, w ataku parokrotnie rzucił z półdystansu, chociaż boli u niego brak fizyczności pozwalającej na penetracje. Jest raczej strzelcem z półdystansu, mało sam sobie kreował.

O triple-double, jak to zwykle bywa, otarł się Nicolas Batum. Bardzo wydajnie pomagał na deskach, fajnie podawał, miał trochę kłopotów z punktowaniem, ale linijka 7/10/8 + solidna obrona to coś, co każdy trener wziąłby w ciemno. Barnes parę razy mu uciekł, ale praktycznie zawsze po zasłonach. Może się okazać, że we wspomniane buty Matthewsa, przynajmniej w ataku, wejdzie CJ McCollum. Posądzałem go już o bycie niewypałem, a wczoraj dał naprawdę ciekawą zmianę, trafiał po penetracjach i z półdystansu, sam kreował sobie pozycje i jak potrenuje obronę może nawet być solidnym starterem w NBA, a przynajmniej jokerem z ławki, tak jak to zrobił wczoraj.

Co nam ten mecz powiedział? Przede wszystkim trenerskie szachy zdecydowanie wygrał Kerr, jego Golden State grają świetnie zespołowo, z mnóstwem zasłon bez piłki, ścięć i podań w wykonaniu wszystkich na boisku. Wiele posiadań kończy się możliwością rzutu przez dwóch graczy, co obserwujemy jeszcze tylko w Atlancie i San Antonio. W takiej formie jak wczoraj to najlepszy zespół koszykówki na świecie. W Portland tracę wiarę. Wiele zabrała im kontuzja Matthewsa i druga runda playoffs w Oregonie będzie sukcesem.

Warriors 116 : 105 Blazers

Marcin Śledziński (Sledziu 24)

1 2 3

6 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    “276: tyle wynosi ustanowiony wczoraj rekord trafionych w jednym meczu trójek, który oczywiście należy do Curry’ego.”

    W jednym meczu? 😀 No ładnie.

    (52)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Co do LaMarcusa: w całej swojej karierze (od sezonu 2006-2007) trafił łącznie jedynie 60 trójek, z czego tylko (!) w tym sezonie nabił z tego ponad połowę, bo 36. Przy okazji rzuca na całkiem przyzwoitej skuteczności – 35,3%, więc coś jest na rzeczy.

    (23)
  3. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    W sumie to nic dziwnego, kontuzja Matthews’a i braki na ławce rezerwowych Blazers dały wygraną GSW.
    GSW będzie w finale konferencji Playoff jak nic, ale czy wygrają ligę, to już zależy tylko od nich (i SAS 😀 ). Osobiście jestem za Rip City w playoff.

    (2)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Niesamowity mecz Knicksów z Magic. W drugiej kwarcie obie ekipy zdobyły 15pkt, NAJMNIEJ W CAŁEJ HISTORII NBA. Wogóle zanosi sie ze Magic zanotują najniższy wynik w tym sezonie NBA bo narazie po 30 minutach gry mają 40pkt…

    Ciekawostka jest ze NYK mają 3 najgorszy rating defensywny

    (3)
  5. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Odnosząc się do pierwszych zdań tekstu: ja z kolei w tym sezonie oglądałem zdecydowanie za dużo GSW. To z tego względu, że w głównej mierze bazuję na transmisjach od Canal+, a tam zespół z Oakland leciał bardzo często, dla mnie zdecydowanie za często. Nie każdy jara się ich grą i nie każdy z nimi sympatyzuje. Osobiście darzę ich raczej antypatią, a ich lider, wychwalany tu i ówdzie pod niebiosa, jest dla mnie po prostu miękki. Trochę żółci poszło, ale od dawna chciałem się gdzieś wyżalić na zbyt częste transmisje GSW.

    (0)

Komentuj

Gwiazdy Basketu