fbpx

Young blood: co dobrego u czołowych prospektów draftu NBA

32

W NBA trwa batalia o mistrzostwo. W grze pozostała trzydziestka graczy, pozostali rozjechali się na gdzieś na Karaiby, moczy swoje wielkie cielska w morzu albo wypełniają zobowiązania sponsorskie. Innymi słowy, trwają koszykarskie wakacje, no chyba że nie masz jeszcze kontraktu albo pracujesz w sztabie szkoleniowym, dla ciebie to najgorętszy z możliwych okres!

Już niedługo, a dokładnie 22 czerwca w Barclays Center, siedzibie Brooklyn Nets, którzy o ironio, mogliby dziś wybierać z pierwszym numerem, będziemy świadkami draftu NBA 2017. Tego dnia sześćdziesięciu chłopaków spełni swoje marzenia… A wśród nich będą z pewnością:

Markelle Fultz

Prawdopodobny numer jeden póki co przesiaduje na sali ostro trenując. Żadnych czynników rozpraszających i bardzo mało informacji. Wiadomo tylko, że skupia się na indywidualnych treningach. Żadnych szaleństw w social media, skandalicznych ruchów, porównań do Jordana, czy tworzenia własnych butów.

Ciężka i sumienna praca. Chłopak ma głowę na karku. Jak donosi Jeff Goodman z ESPN -> Fultz, razem z agentem zdecydowali się spotkać z Boston Celtics. Początkowo nie było to takie oczywiste, agenci najlepszych prospektów wręcz odradzali im treningi z Celtics, bo ci skład mają mocny i dla ich klientów może zwyczajnie zabraknąć minut na parkiecie. Młody nic sobie z tego nie zrobił i prawdopodobnie wczoraj (piszę to we wtorek) lub w najbliższym terminie pojawi się w TD Garden. Kolega zza oceanu, Adrian Wojnarowski twierdzi, że z udziałem Fultza odbędzie się trening drużynowy i fizyczny.

Lonzo Ball

Co tam u Lonzo? Jego ojciec stworzył mu tak okropny PR, że połowa ligi trzyma się od chłopaka z daleka. Z tego co słyszę LaVar w imieniu syna odrzucił ofertę Nike. Młody ma swój signature shoe, za którego cenę możnaby wykarmić przez miesiąc rodzinę. Krótko mówiąc, dużo szumu i mało konkretów.

Gość bez wątpienia ma talent, ale cała otoczka z jaką wchodzi do ligi nie zyskała mu wielu przyjaciół. Z tego co wiadomo na dziś, to 7 czerwca odbył się jego trening z Lakers. Magic Johnson stwierdził, że jedynie Brandon Ingram jest nietykalny, ale moim zdaniem wybór gracza UCLA byłby pstryczkiem w nos dla D’Angello Russela, który zaliczył naprawdę dobry sezon. Co więcej, mówi się o tym, że 76ers chcą, tak samo jak Lakers zorganizować spotkanie. Tylko coś mi się wydaje, że to jednostronna chęć.

Josh Jackson

Część ekspertów widzi go nawet jako jedynkę i zasadniczo im się nie dziwię. Jeden z dwóch najlepszych skrzydłowych w drafcie. Gdyby z trzecim pickiem wybierali Phoenix Suns jestem pewien, że ten facet byłby ich priorytetem. Idealny fit. Josh oprócz publikowania memów i gifów zapadł się pod ziemię. Co jakiś czas mamy urywki z jego treningów, ale wciąż nic nie wiadomo o jakichkolwiek spotkaniach z przyszłymi pracodawcami.

Przez większość swojej kariery uważany był za poukładanego chłopaka, dopóki przed miesiącem nie postanowił zdemolować auta jakiejś bogu ducha winnej kobiety. Nie wiadomo, czy odbije się to na jego pozycji, osobiście myślę, że wszyscy wrócili już do wersji dobrego chłopca. Popularny Jalen Rose, twierdzi nawet, że to najlepszy zawodnik w puli:

De’Aaron Fox

Trening, trening i jeszcze raz trening. Chłopak nie zwalnia tempa, a jego “hype” rośnie z dnia na dzień. Średnio raz na tydzień ukazuje się jakieś nagranie wideo z gierek dwóch na dwóch, treningów rzutowych czy wydolnościowych. Okrzyknięty najszybszym graczem w uniwersyteckiej koszykówce. Przyspieszenie ma jak gepard.

O żadnych spotkaniach z drużynami nie słyszałem, jednak jestem pewien, że w najbliższym czasie kibice w Phoenix, a przede wszystkim w Sacramento powinni mieć się na baczności. Dlaczego? De’Aaron stwierdził, że marzy by wylądować w drużynie Kings! Po pierwsze miałby tam spore pole do popisu jako pierwszy rozgrywający. Po drugie gra tam jego najlepszy kumpel: Willie Cauley-Stein. Po trzecie, to da się zrobić.

Jason Tatum

Koleś ma przydomek Isolation Killer oraz wszelkie atrybuty, żeby efektywnie wejść do świata NBA. Dobrze zbudowany fizycznie, atletyczny, pracuje nad rzutem, taki człowiek orkiestra w początkowym stadium rozwoju. Analitycy dają mu miejsce w topowej piątce, zazwyczaj właśnie na piątym miejscu, jednak pewne okoliczności sprawiają, że może znaleźć się wyżej. Całkiem przypadkiem, Joel Embiid stwierdził, że bardzo chciałby w drużynie albo Josha Jacksona albo Tatuma.

Druga sprawa, to kwestia Suns, którym po prostu wybór dobrego skrzydłowego jest potrzebny. Grunt pod jego pick już tworzą w Sacramento, gdzie kilka razy Jason i filmy z jego grą gościły na oficjalnym twitterze. Chłopak sumiennie ćwiczy, zwłaszcza nad rzutem, który był w pewien sposób jego piętą achillesową w NCAA, ciekawe jak rozwinie się ta sytuacja.

Johnathan Isaac

Wysoki i bardzo szczupły. Na pewno nie jest to materiał na gracza, który z wejścia zmieni losy drużyny. Powiedziałbym, że to bardziej typ Brandona Ingrama, czyli materiał do potencjalnego rozwoju. Ogromne łapska i zasięg ramion, świetne wyszkolenie techniczne, a do tego w głowie wszystko wydaje się być na swoim miejscu. Chłopak jest największą zagadką draftu, nie istnieje chyba żaden materiał z treningów, ani żadne informacje na temat drużyn. Wiadomo, że pójdzie w pierwszej dziesiątce, a chrapkę na niego mają Orlando Magic i New York Knicks.

Lauri Markkanen

Kolejny biały dryblas z rzutem przyrównywany do Dirka Nowitzkiego. Pochodzi z Finlandii, ale ani nie gra w hokeja ani nie ściga w rajdach. Wylądował w Stanach i na dobre mu to wyszło, bo koszykarsko jest prawdziwym fenomenem. Punkty zdobywa zewsząd, a porównania do Dirka i Kristapsa są nieuniknione. Podobno świetnie czuje się w Arizonie, problem jest taki, że Phoenix w drafcie raczej go nie wybiorą. Ostatnio rozgorzała debata, czy przypadkiem Zach Collins z Gonzagi nie jest od niego lepszy. Póki co, to Fin wygrywa to korespondencyjne starcie i jest przymierzany w okolice 7-9 miejsca w drafcie. Na razie, spokojnie rzuca sobie tróje:

Malik Monk

Złoty chłopak z Kentucky. Atletyczny i zaciekły. Dla kibiców z Orlando jest priorytetem. Można się go spodziewać w najbliższych dniach na treningach z wymienionymi Magic, Knicks, Wolves i Mavericks. Nie próżnuje w czasie wolnym. Trenuje, ćwiczy, daje wywiady, praktycznie nie rusza mediów społecznościowych a i tak ludzie widzą w nim przyszłą gwiazdę.

A tak w ogóle, to Przemek Karnowski odbył testy pod okiem szkoleniowców Washington Wizards, kolejnym przystankiem są Charlotte Hornets, trzymamy kciuki za jego angaż w NBA!

[Adam Szczepaniak]

32 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Trzymam Kciuki za Przemka, nawet jak nie pogra za dużo to zawsze “troszkę” zarobi i nabierze doświadczenia w najlepszej lidze świata.
    A jako kibic jeziorowców, liczę po cichu na Foxa albo Jacksona. Ball może i jest dobry ale jakoś nie widzę płynnego przejścia do NBA, szczególnie ten rzut może być problemem.

    (45)
  2. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    Ah, gdyby tylko Przemek dysponował rzutem za 3 albo chociaż dalekim pół dystansem. Jeszcze parę lat wstecz, może ktoś by się skusił na niego, a tak na dzień dzisiejszy będzie trudno dostać angaż. Może przez ligę letnią?

    (26)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Ten Fox ma mechanikę rzutu jak KD. Nawet podobny jest sposób wpadania piłki do kosza.

    Swoją drogą, skąd oni biorą te imiona…
    De’Aaron, DeAndre, DeMar, LaMarcus, DeJuan, DeMarcus itp.

    (26)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Mimo że uważam że Karnowski nie dostanie się do NBA, to trzymam kciuki.

    Co jak co, ale ponad 7-stopowy niedźwiedź na ławę przyda się każdemu.

    JaVale McGee (patrz mój poprzedni komentarz) mimo że wiadomo ze jest dużo mobilniejszy i szybszy niż Przemo, to jednak w pewnym sensie podobny kaliber, a jednak nawet w Finałach NBA i to w tak ultra small-ballowej ekipie jak GSW jest energizerem z ławki na te 10-12 min w meczu.

    (8)
    • Array ( )

      ChessBasket,

      McGee wlasnie sie przydaje tak jak napisales dzieki byciu energizerem przez kilkanascie minut.

      Przemek obok energizera nawet nie stal niestety.

      Natomiast moglby sie rozwinac w gorsza wersje Marca Gasola wg mnie.

      Dzisiejsza NBA nie dla niego ale licze ze tak jak Lampe zrobi kariere w FIBowskiej koszykowce.

      (6)
    • Array ( [0] => subscriber )

      Spójrz najpierw jak się porusza a potem oceniaj wygląd, to nie miss bikini tylko koszykarz. Demonem szybkości jak Fox nie jest ale jego mobilności nie można niczego zarzucić

      (9)
    • Array ( [0] => contributor )
      PATRON

      jego budowa ciała faktycznie trochę pączkowa, ale jest zwinny. Takie złudzenie optyczne 😉

      (12)
    • Array ( )

      Josh Jackson na 100% to pojdzie do Lakers. Lonzo Bonzo nie ma podjazdu do Russela poki co. Za dobry sezona zagral Russel zeby odstrzelic go za LB.

      (5)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Przemo pewnie 3 krotnie przekracza średnią, procentową ilość tkanki tłuszczowej w NBA, marne szanse w czasach szybkiej koszykówki.. dziwi mnie, że nie przyje*ie na siłce jak choćby Julek randle, myślę że szanse by wzrosły o kilka %

    (6)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Gdyby Ball nie trafił do LAL tylko do Philly albo nie wiem do Orlando to jego ojciec chyba by się udlawil tymi trampki za 1000 dolców Xd

    (21)
    • Array ( )

      Mysle ze Boston ogarnie ze Ball bedzie niewolnikiem w Celtics i go nie biora pod uwage tym bardziej ze jest Fultz albo Jackson .

      (0)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Według mnie, jeśli Lakers wybiorą Lonzo Ball’a, to wcale nie musi to być pstryczek w nos D’Angelo Russell’a. Myślę, że w D’Angelo drzemie całkiem duży potencjał strzelecki i będą chcieli go zestawić w S5 razem z Lonzo. I mogłoby to nawet wypalić bo oboje potrafiliby zarówno prowadzić akcję jak i rzucać.
    No i w ostatnich meczach sezonu testowano ustawienie z D’Lo właśnie na pozycji SG, więc może to być całkiem prawdopodobne 😉

    (2)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Beka z lonzo i jego starego. Stary jest takim bufonem, że dzieciak przez jego cyrki równie dobrze mógłby wylądować w Chinach. Lonzo i jego stary=cyrk w szatni.

    (1)

Komentuj

Gwiazdy Basketu