fbpx

Żegnamy Jana Nowickiego | antykoszykówka Los Angeles Lakers

16

WTMW.

Zmarł mój idol Jan Nowicki, znany również jako Wielki Szu czy też Eryk z równie kultowego, jak dla mnie obrazu, Sztos. Nie będę się roztkliwiał, na każdego kiedyś przychodzi pora, a pan Jan miał zdaje się wspaniałe życie. Nie znam się na aktorstwie, ale obejrzałem w swym życiu tysiące filmów i naturalną charyzmę rozpoznać potrafię. No więc wystarczyło by Nowicki na ekranie pojawił się epizodycznie, a i tak przykuwał całą uwagę widza. Byłem i pozostanę wiernym fanem.

Do lat dwutysięcznych jego pozycja w enklawie polskiej kinematografii była niepodważalna. Następnie nadeszły czas politycznej poprawności, w której pan Jan chyba nie do końca się odnalazł. Prywatnie wydawał się zmanierowany jak lord. Szczerze i dosadnie do ludzi gadał, przez co wielu zapewne do siebie zniechęcił. Ostatnie lata i wywiady, których udzielał należałoby wziąć z przymrużeniem oka. W każdym razie: Wielkiego Szu grał będąc w moim (obecnym) wieku, w roku, w którym się urodziłem. Kto go z takimi niezgrabnymi, zgrabiałymi dłońmi wziął do roli kanciarza / szulera, nie mam pojęcia (reżyser Sylwester Chęciński ?) ale bardzo mu jestem wdzięczny. Spoczywaj w pokoju Panie Janie!

No dobrze, o czym to ja miałem właściwie pisać?

Lakers 102 Cavaliers 116

Jak obliczyli amerykańscy naukowcy, ilekroć Russell Westbrook wykona w meczu gest zwany “rock the baby” mający na celu zademonstrować rywalowi, że jest za słaby fizycznie by powstrzymać Russa -> Lakers zaliczają bilans 0-7! Poniżej dokładny moment, w którym wszystko zaczęło się sypać. Ostatnich dziesięć minut po tym geście LAL przegrali czternastoma punktami i z remisu zrobiło się to, co widać na karcie wyników.

Darius Garland (21 punktów 11 asyst 1 strata) schodzący po zasłonie kroił chłopaków kozłem jak i kiedy chciał. Obrona pick and rolla stała wśród gości na katastrofalnym poziomie, a najlepszym tego obrazem były dwie pierwsze akcje DG w drugiej połowie.

Mimo to Lakers pozostawali w grze, bo Cavs sprawiają silne wrażenie braku spójności ostatnio. Dwa dynamiczne konie ciągną powóz, który podskakuje na wybojach i nigdy nie wiadomo czy wyrobi na zakręcie, widzieliśmy w niedzielę z Nowym Jorkiem gdy zdobyli 81 punków. Już naprawdę grają taką prostotę, że prościej się nie da.

Horns

Ustawienie “horns” czyli dwóch graczy twarzą do siebie po przeciwnych końcach linii rzutów wolnych. Chłop z piłką może obiec jednego lub drugiego. Może podać do jednego i obiec drugiego bez piłki, typ co nie dostał piłki może wyjść do pick and popa. Ten co dostał piłkę może obiec typa z przeciwka. Cavs grają bazowe warianty:

Misiowaty środkowy Thomas Bryant przecież nie wyjdzie do rzutu, nie ma sposobności. Inna rzecz, to dlaczego pod zasłoną do Mitchella idzie #4 Lonnie Walker? No właśnie. Żadnej z ekip nie siedziały trójki, stąd obie strony skupiły się na atakach obręczy przy czym Lakers szturmowców mają paru dostatecznie utalentowanych.

Może wyglądałoby to lepiej (Mitchell 43 punkty 17/27 z gry) bardziej mobilnie z pozycji centra, ale Anthony Davis po ośmiu minutach poszedł do szatni, z której już nie wrócił. Kontuzja? Szczęśliwie nie tym razem, źle się poczuł. Lakers byli też bez innego środkowego Wenyena Gabriela.

Antykoszykówka

Tak więc przy wyniku (90:90) Spida spudłował super dogodną próbe z trzeciego metra, dokąd dotarł kozłem po zasłonie. Następnie piłkę zebrał bez rywala w promieniu pół metra (!) i spokojnie rzecz dobił. Przyjrzyjcie się poniższemu. Tu jest takie bumelanctwo w składzie żółto-fioletowych, że odechciewa się oglądać. Brak fundamentów koszykówki jak zastawienie obręczy, pomoc. Każdy stoi i patrzy, wstyd!

Mówiłem, wybitna forma AD w ostatnich spotkaniach przykryła wszelkie niedostatki organizacyjne. Czwarta kwarta w wykonaniu gości to był kryminał, antykoszykówka. Co powiecie na taki kontratak?

 

LeBron James oddał w czwartej odsłonie jeden (paskudnie wyglądający) niecelny rzut za trzy. Skapitulowali w obliczu dziurawej, kulawej strefy. Normalnie wrzucają piłkę do środek do Davisa, a tak…

Pistons 116 Heat 96

Miami smuci swych fanów w tym sezonie. Jeśli mnie pamięć nie myli, w zeszłym sezonie o tej porze byli na pierwszym miejscu w konferencji. Dziś są na miejscu dwunastym z bilansem (11-14). Przegrana dwudziestoma punktami przed własną publicznością musi boleć. Detroit jest bardzo sprawne i niewygodne, choć na papierze tankowiec.

Pistons skład na papierze mają jednakowoż głębszy. Trójka sprawnych środkowych. Trzech doświadczonych strzelców (Bogi, Burks, Joseph). Dynamiczny Ivey, coraz lepszy, cierpliwszy z piłką w rękach Bey, a przecież w odwodzie mają jeszcze (kontuzjowanego) Cade’a Cunninghama. Piasek na South Beach wygrabił dziś Bogdanovic, autor 31 punktów przy 7/9 zza łuku. Wtórowali mu weterani z ławki, nie ma o czym pisać. 46% z dystansu zaliczyli goście. Poza tym nie dali się pobić ani na tablicach, ani w żadnym innym elemencie. Sporo faulowali, jak zawsze, ale poza tym jestem z nich dumny. Liderem gospodarzy Tyler Herro (12/17 z gry) ale cały jego wysiłek na marne.

Mavericks 116 Nuggets 115

Joker (19 punktów 8 zbiórek 8 asyst) podwajany, Jamal Murray (11 punktów 5 fauli 2/11 z gry) wielki zawód. Kozaczył przed kolegami, że sobie poradzi, że w pojedynkę ustoi naprzeciwko Luki Doncica. W rezultacie więcej siedział na ławie niż grał. O jakości gry decydowali gracze zadaniowi: Aaron Gordon, Bruce Brown, Bones Hyland, KCP, a po drugiej stronie Hardaway, Finney Smith, Dinwiddie i Wood.

Najpierw jedni byli trochę z przodu, potem drudzy nadrabiali. Najważniejszą akcje meczu przeprowadził Luka (22/10/12). Wzięty w dwa ognie podał umiejętnie do Finneya-Smitha, który po zasłonie uciekł na szczyt parkietu i stamtąd trafił kluczowy rzut. Rzut, który ustalił zwycięzcę. Reszta to parada wolnych, Joker miał opcję na wyrównanie, ale się pomylił przy jednej próbie i ostatecznie czasu, a właściwie timeout’ów zabrakło Denver. Mecz nie powalił mówiąc szczerze, a może po prostu byłem zmęczony, nie wiem. Fajnie, że role-players Dallas zaczynają się objawiać, bo Doncic dotychczasowych obciążeń nie wytrzyma do końca rundy zasadniczej. Dziś zespół wygrał pierwszy raz w tym sezonie, gdy Słoweniec nie uskładał trzydziestu punktów. Zamiast tego było triple-double.

Dobrego dnia wszystkim. Dzisiejszą kawę stawiają koledzy Marcin Józef P oraz Soren – dziękuję, wpadajcie do Gdyni, wypijemy na żywo, może być kawa. BG

16 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Rw0 z najbardziej znienawidzonego gościa w LA nagle dostał takiej pewności siebie od kiedy wchodzi z ławki że pajacowanie z niego wychodzi w każdym meczu. Z niecierpliwością czekam aż projekt lebron się zakończy i rozpocznie budowanie normalnej drużyny

    (17)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Żeby kozaczyć jak robi to zakuty łeb Westbrook to jeszcze trzeba by być bardzo mocnym i dominować, a Russ to przeżytek. Nie potrafi rzucać, a to duży minus. Jedyne zalety to podania (choć w stratach w przeliczeniu na 36 minut wśród graczy którzy rozegrali sporo meczów jest absolutnym liderem) i ataki obręczy, tutaj też równia pochyła.

    Jak widzę te jego kołyski to od razu wiem, że w papę będzie. Lebron też powinien przestać robić groźne miny, bo na nikim to już wrażenia nie robi, a przypomina trochę wyliniałego i bezzębnego lwa.

    (19)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie wiem czy pan Jan nie odnalazł się w czasach politycznej poprawności, czy zwyczajnie w polskiej kinematografii którą dopadł na początku wieku marazm i straszliwa nijakość. Zdaje się że cały czas odnajdywał się na deskach teatru.
    Tak czy inaczej cieszę się że jako licealista, w czasach w których dawno minęła jego świetność w kinie, miałem okazję trafić na Wielkiego Szu i poznać jego talent. Charyzma na absolutnie najwyższym poziomie.

    (11)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Kolejny pie…doli o „politycznej poprawności” XD Nowicki na stare lata zgorzknial i stał się bardzo trudnym w współpracy aktorem. A ze nie generował przychodów to producenci nie chcieli go zatrudniać, woleli aktorów prostszych w obsłudze o podobnym statusie. Sorry ale przemysł filmowy to głównie biznes, trust me i work there.

    (8)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    “Kto go z takimi niezgrabnymi, zgrabiałymi dłońmi wziął do roli kanciarza / szulera, nie mam pojęcia (reżyser Sylwester Chęciński ?)” – to sam Szu powiedział w filmie. “Cale życie staram się nadać moim dłoniom niezgrabnosc, bo inaczej kto będzie chciał siąść ze mną do gry?” Genialny film, fenomenalna gra Nowickiego

    (10)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Pan Jan miał pecha, bo jesień życia przypadła na czasy kiedy biały, heteroseksualny i twardy mężczyzna nie ma prawa być z siebie dumny.
    Potępiam wszelkie przejawy dyskryminacji-rasowej, płciowej, wiekowej itd, ale:
    Jak czarnoskóry kolega z zespołu spartoli swój kawałek projektu, to chce mieć możliwość wskazania mu błędu bez obawy oskarżenia o rasizm.
    Jak ktoś jest przystojnym amantem i dziewczyny pchają mu się do łóżka, to nie nazywałbym go seksualnym predatorem.
    Jak ktoś jest dumnym homoseksualista to nie mam z tym absolutnie żadnego problemu, ale niekoniecznie chce ogladać pare wąsatych kolesi symulujących stosunek analny na platformie w środku miasta.
    Jak ktoś jest radykałem religijnym to niech to sobie manifestuje w swoim kościele, meczecie, cerkwi itd i nie narzuca swojej wiary innym.
    Uważam, że np. para kochających się lesbijek wychowa dziecko lepiej niż patusiarska Karina z Sebiksem z orłem na piersi.
    Jak ktoś kibicuje Lakersom i wierzy w ich mistrzostwo w tym sezonie to mam prawo uznać go za wariata..

    (25)
    • Array ( )

      Czekaj czekaj, ale jakim cudem taki Gajos (ten sam rocznik!) cały czas gra w głośnych polskich filmach? Jak Dorociński robi karierę? Nie wiem czemu Nowicki w XXI wieku praktycznie nie wystąpił w żadnym dobrym filmie – albo grał epizody albo odcinał kupony od cenionych ról. Lubię sobie wyobrażać, że jako dumny aktor postanowił nie uczestniczyć w tym syfie, który oferowała mu polska kinematografia i robił tyle ile musiał, spełniając się na deskach teatru – ale również możliwe jest że był trudnym w obyciu dupkiem, więc po równi on zrezygnował z kinematografii co kinematografia z niego.
      I nie widzę tu żadnego powodu, że wpychać tu na siłę winę jakiejś tajemniczej “politycznej poprawności” – come on! Na początku lat 2000? W Polsce? Przecież tu się murzynów palcami na ulicy pokazywało, bo był to jakiś dziw “zachodniego” świata, a teraz będziemy udawać że poprawność niszczyła aktorom kariery bo byli biali?

      (6)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Moim zdaniem mecz mavs nuggets ciekawy. Mavericks dużo tracą pod koszem , zbierają prawie najgorzej. No ale Jokera musieli podwajać. Generował dogodne pozycje do rzutu albo oddawał do AG , który również miał mniejszego przeciwnika stąd nawrzucal sporo.

    Po stronie Dallas mega robotę zrobili Tim Hardaway i DFS. Trafiali rzuty , często ciężkie stąd wygrana. Green z rezerwy robi mega robotę w tym roku , ale to jednak może być za mało na poważne wyniki.

    (2)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Pan Jan i Wielki Szu..mistrz! Tak samo rola we wspomnianym “Sztosie” , genialna! W tym roku największa strata po odejsciu Budynia , jezeli chodzi o swiat artystyczny , choc dane mu bylo przezyc swoj czas . Budyn odszedl za wczesnie… Salut Panie Janie!

    (1)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Jan Nowicki na stare lata powrócił do rodzinnego Kowala, miasteczka niedaleko Włocławka. Spotkał tam swoich kolegów ze szkolnych lat, którzy nie wyszli w świat, tak jak on. Umówił się z którymś z nich i siedzą sobie gdzieś w tym Kowalu. Coś tam piją i milczą, bo tamten nie wie jak zagaić rozmowę z wielkim aktorem, światowym człowiekiem.
    W końcu namyślił się i mówi:
    – A gołymbie mosz?

    I druga anegdota, nieco makabryczna.

    Będący w podeszłym wieku ojciec Jana Nowickiego w końcu poważnie zaniemógł. Aktor zawiózł go więc do szpitala. Tam ojca przebadali na wszystkie strony i któregoś dnia Nowicki stawił się do szpitala, aby uzyskać od lekarza informację o stanie ojca. Wyszedł doktor, oczywiście poznał Nowickiego, i mówi:
    – Panie Janie, przebadaliśmy pana ojca dokładnie, organ po organie. I powiem panu, że to, jak one wszystkie są zniszczone wskazuje, że pana ojciec wycisnął ze swojego życia prawdziwego maksa.

    (4)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    A w ogóle dla mnie opus magnum Nowickiego to nie jest Wielki Szu, czy Sztos.
    Jest nim “Magnat” w reżyserii Filipa Bajona. W środku smuty komunizmu w 1987 r. nakręcił film jak z Hollywood.
    Nowickiemu partneruje Linda, Łukasiewicz, Szapołowska i Gładkowska. Rarytas.

    (7)
  11. Array ( )
    K.D. z trollkonta 7 grudnia, 2022 at 22:47
    Odpowiedz

    Pisałem, że w Miami nie ma kto grać kiedyś, ale zostałem bardzo zminusowany. Powtarzam więc:
    – Butler to co najwyżej druga opcja, nawet bardziej trzecia. Albo kontuzjowany, albo doczepia sobie włosy jak błazen. Widać, że tam głowa przestaje pracować.
    – Lowry to naciągany all-star. Zalicza aktualnie zjazd do bazy
    – Adebayo, superzdolny, trzymałem za niego kciuki. Może sie jeszcze chłopak odblokuje, tzn. wpadnie w rytm, powiedzmy jak Sabonis. Że w każdym meczu będzie zagrożeniem. Warunki ma.
    – Duncan Robinson, kto mu tyle zapłacił. A najlepsze, że po podpisaniu umowy przestali nim grać
    – Caleb Martin, Max Strus, Gabe Vincent – nie wiadomo które to imię, a które nazwisko? To są zawodnicy do D-league
    – Tyler Herro – jedyna postać w tej drużynie, która gra na wysokim poziomie i nie ma sie za bardzo do czego przyczepić.
    Spoelstra też spoko gościu. Top sześć szkoleniowców z Ligi
    Podsumowując, druzyna do twardego resetu. Zostawiłbym tylko Herro i Adebayo.

    (4)
    • Array ( )

      Po części się zgadzam, a po części bzdury ze aż oczy bolą. Pozbyć się Butlera? To jest serce i dusza drużyny, widziałeś jego poprzednie playoffy? Widziałeś finały z LAKERS? Pewnie już zapomniałeś, niezły ignorant z Ciebie.
      MIAMI gra średnio, bo brakuje porządnego PF albo centra do pierwszego SKŁADU (BAM albo na centrze z innym mobilnym PF albo przesuwać Adebayo na PF i jakiś center z rzutem) i na ławce również brak centra. Dodatkowo brak na silnym skrzydle, bo odejściu Tuckera (Caleb Martin to jest trójka z ławki, a nie czwórka w S5).

      (-2)

Komentuj

Gwiazdy Basketu