fbpx

Kendrick Nunn x Los Angeles Lakers: nie tak to miało wyglądać

20

Lakers są w dupie. Wydarzenia ostatnich dni to chociażby nękanie rodziny Westbrooka w mediach społecznościowych, pogróżki, wyzwiska i ogólna nagonka. Żona zawodnika przypłaciła to rozstrojem nerwowym. Sam Russell, to jeszcze wcześniejsze info, najprawdopodobniej będzie chciał się rozstać z zespołem pod koniec sezonu.

Wcześniej media z lubością rozpisywały się o różnych wypowiedziach LeBrona Jamesa, doszukując się w nich ataku na personel klubu (Pelinka) i słabej relacji z zespołem. Wszystko niewarte funta kłaków. Oddajmy jednak królowi co królewskie. Jeśli szukać pozytywów, to tutaj.

LeBron żyłuje ile może, ale sam nic nie wygra. Brutalne fakty są takie, że odkąd dołączył do zespołu ta drużyna była cokolwiek warta tylko gdy zdrowy był Anthony Davis. A że jego od końcówki listopada więcej nie ma jak jest, to bilans wynosi 29-40 i już w zasadzie tylko końcówkami palców trzymają się strefy play-in. Może inaczej, jeśli Spurs postanowią zrobić Popovichowi niespodziankę na odchodne, Lakers mogą wypaść z dziesiątki, co chyba byłoby zdrowsze, bo grają FATALNIE.

Wsparcie, które nigdy nie nadeszło

Wcześniej, właśnie po to, by taka sytuacja jak teraz nie miała miejsca, zatrudniono Kendricka Nunna. I to nie wyszło.

Nunn miał być istotnym wzmocnieniem trzonu zespołu. Czwartym muszkieterem obok Jamesa, Westbrooka i Davisa. Niestety, kontuzja kolana sprawia, że jego debiut w tym sezonie wciąż się opóźnia, a Lakers muszą wymyślić co dalej. Zgodnie z ostatnimi doniesieniami w rehabilitacji zawodnika nastąpił regres. Kolano nie reaguje dobrze na jakąkolwiek wzmożoną aktywność. Prognozy co do jego rychłego powrotu na parkiet są raczej pesymistyczne.

Lakers podpisali kontrakt z Nunnem używając tzw. mid level exception, czyli średniego wynagrodzenia, jakie mogą zaoferować burżuje, którzy przekroczyli salary cap. W pierwszym roku kontraktu mogli dzięki temu wybecalować niespełna 5.9 mln dolarów.

Nunn, który do ligi dostał się bocznymi drzwiami, po tym jak nie było na niego chętnych w drafcie, był swego rodzaju odkryciem Miami Heat. Przez dwa sezony w zespole dostarczał średnich statystyk na poziomie 15/3/3. Jeziorowcy sprowadzili go do siebie w sierpniu zeszłego roku, niestety, jego debiut w złocie i purpurze nigdy nie nastąpił.

#Kontuzja kolana

Mniej więcej do połowy stycznia wszystko wskazywało na to, że debiut Nunna nastąpi wcześniej niż później. Niestety, noga wciąż była obolała i pojawiło się opóźnienie, o którym informował sam zawodnik na twitterze:

Obiecuję, że będę starał się wspomagać drużynę na boisku. Okażcie mi cierpliwość. Cały ten proces był dla mnie równie frustrujący. Wrócę jak tylko będę gotów. Udowodnię, że warto było czekać [Nunn]

Pod koniec lutego Rob Pelinka poinformował, że Nunn nie wróci co najmniej do końca marca. Oznacza to, że piąty najwyżej opłacany zawodnik klubu będzie do ich dyspozycji, i to w najlepszym wypadku, przez jakieś 6-8 kolejek sezonu zasadniczego i (ewentualną) fazę play in.

#Pożytek z MLE

Mid Level Exception to nie są, jak na warunki NBA, żadne kokosy, ale wiele klubów poczyniło za jego sprawą istotne wzmocnienia. Brooklyn na przykład użył MLE by podpisać kontrakt z Patty Millsem.

Patty Mills: FIBA Patty w Brooklyn Nets

Udanie również postąpił Boston, który ściągnął do siebie Dennisa Schrodera. Jak wiadomo w ostatnim okienku transferowym korzystnie wymienili go na Derricka White’a.

Lakers też brali Millsa pod uwagę i trochę za długo zastanawiali się nad ponownym ściągnięciem do siebie Schrodera. W obu wypadkach zostali z ręką w nocniku (dziwicie się). Po cichu liczyli na to, że Niemiec wykupi swój kontrakt z Rakietami (to już szczyt naiwności). Tak się jednak nie stało i Dennis dokończy rozgrywki w Teksasie.

To z kolei sprawiło, że Lakers zwrócili się w stronę rynku wolnych agentów i DJ Augustina. Źródła bliskie zespołowi informują, że rozwiązanie umowy z DeAndre Jordanem i podpisanie kontraktu z DJ Augustinem było właśnie pokłosiem sytuacji wokół Kendricka Nunna.

Nunn ma jeszcze kontrakt na przyszły sezon, a w nim “opcję zawodnika”. Oznacza to, że może umowę rozwiązać, ale w jego sytuacji byłoby to wysoce ryzykowne.

#Hey, mr. DJ

Jak już wspomniałem wyżej, Lakers żeby jakoś wyprostować braki kadrowe, sięgnęli po DJ Augustina, którego zaciągnęli w pierwszych dniach marca. Ten 34-letni playmaker występy w lidze zaczynał jeszcze w sezonie 2008/2009, w nieistniejącej już drużynie Charlotte Bobcats. W poprzednich rozgrywkach trafił za sprawą transferu do zespołu Houston Rockets, w wymianie, w którą zaangażowany był m.in. PJ Tucker.

Rockets zwolnili go z obowiązku pracy 10 lutego, a niespełna trzy tygodnie później zadzwonił Pelinka. Dotychczas Augustin rozegrał dla Jeziorowców osiem spotkań. Jego wkład w zespół jest żaden, co było do przewidzenia, biorąc pod uwagę profil tego zawodnika. A w zasadzie profil LeBrona Jamesa, Russella Westbrooka, Carmelo Anthony’ego czy Talena Hortona Tuckera, z których każdy najlepiej czuje się z piłką w rękach.

DJ jest rezerwowym, a Lakers startujące piątki wymieniają… praktycznie co mecz. Biorąc pod uwagę ich bilans w ostatnich 10 kolejkach czyli 2-8, mają dużo więcej znaków zapytania niż tylko to jak znaleźć minuty dla DJ Augustina. Na obliczu King Jamesa maluje się frustracja wymieszana z agresją. Gra już w zasadzie na rekord. Zespołowo nie zbudują tu już absolutnie nic, mosty zostały spalone.

Pozostaje pytanie czy zobaczymy ich w playoffs w tym roku?

[BLC]

20 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    o ile dobrze pamiętam, chłop dostał w Miami propozycję z większą gotówką w tle, zrezygnował, bo chciał grać o pierścień. Dzisiaj to Miami gra o pierścień, a konto Nunna jest przy tym chudsze o kilka baniek. Życie bywa przewrotne 😀

    (16)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Swoją drogą, Miami ma niesamowity dryg do robienia z graczy często niechcianych, po prostu dobrych. Z pickow numer 13 i 14 o ile dobrze pamiętam, udało im się wykrzesać maksa i mają dzisiaj w układance podkoszowa bestie i jednego z najlepszych białych graczy obwodowych w lidze. Robinson który równie dobrze mógł biegać teraz gdzieś w Europie jest czołowym graczem catch and shoot w lidze, trzypunktowym zresztą. Wcześniej Nunn, teraz Strus, Martin czy Yourtseven którzy po prostu ze swojej “przeciętności” weszli na wyższy poziom i są graczami istotnymi jeśli myślimy o ułożeniu ławki rezerwowych w zespole z aspiracjami mistrzowskimi. Kultura tej organizacji 10/10

    (26)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Ale smutek. BLC powtarza te same bzdury, co Admin. Nie rozumiem tego, jak przy swojej niemałej przecież wiedzy o koszykówce, nie widzicie, ile Lakers tracą punktów przez brak gry LeBrona w obronie. Oczekuje, że koledzy wszystko od niego przejmą, krzyczy switch po czasie, kiedy widzi, że już nie zdąży za swoim zawodnikiem, bo mu spieprzył. Zaraz potem rozkłada ręce i za swoje błędy oraz lenistwo oskarża partnerów.

    Owszem, dla drużyny jest najbardziej efektywny na piątce, ale jednocześnie nie biega za swoim odpowiednikiem, Lakers wtapiają wtedy wiele łatwych punktów w szybkim ataku z pasma środkowego, gdzie po prostu w otwartą przestrzeń wbiega center drużyny przeciwnej. Błagam, włączcie sobie choćby full game highlights z dowolnego z ostatnich kilkunastu meczów Lakers i przeanalizujcie to jeszcze raz, na chwilę zapominając o tym, jak ogromnym szacunkiem darzycie LBJ. Po prostu spróbujcie być obiektywni. Naliczycie w każdym meczu po 20-30 punktów, które zespół traci tylko z powodu zachowań Króla w obronie (kolejne tyle na Carmelku, ale to swoją drogą).

    Piszecie, że jako jedyny ciągnie zespół. Błagam. Jako lider zawodzi totalnie. Gdybyście byli trenerem czy kolegą z drużyny, to akceptowalibyście takie zachowania, że gwiazda postanawia sobie nie przechodzić na atakowaną połowę, bo go coś zirytowało (sytuacja z meczu z Wolves)? Widać w Lakers, że nikt specjalnie nie ma ochoty grać z LeBronem. Zachwycanie się tym, że przewodzi lidze w zdobyczach punktowych, gdy jego zespół jest największą żenadą w lidze, jest po prostu dziecinne.

    I na koniec: tak, zdaję sobie sprawę, że skład Lakers zbudowano fatalnie i każdy, kto na ma nieco większą wiedzę o baskecie i śledzi ligę na bieżąco, wiedział, że nic z tego nie będzie. Zdaję też sobie sprawę, że Westbrook jest jeźdźcem bez głowy i wsadzony w nieodpowiednią dla siebie rolę gra piach taki, jak nigdy wcześniej. Ale doskonale wiemy też, że to głównie LBJ jest za ten skład odpowiedzialny.

    Owszem, LBJ jest jednym z najwybitniejszych koszykarzy w historii, ale na parkiecie nie liczą się zasługi, tylko to, co w danej chwili na niego wnosisz. Dla mnie postawa Króla w obronie jest dyskwalifikująca. Niech dzieciaki się zachwycają.

    (76)
    • Array ( )

      Dość wyczerpująco. Coraz więcej ludzi dostrzega skupienie Bronka na własnych statach, co w obecnej sytuacji zespołu jest żałosne. To jak strojenie groźnych min po wsadzie , gdy na tablicy wyników masz 30 pkt w plecy. A zachowania primadonny nie przystoją zawodnikowi , który aspiruje do absolutnego topu w historii tej ligi.

      (11)
    • Array ( )

      No właśnie w sytuacji LA jedyne co pozostało LBJ to robienie statystyk, bo zespołu po prostu nie ma

      (4)
    • Array ( )

      Iffe, Bardzo trafny komentarz. Też nie mogę pojąć jak redakcja mając taka wiedzę o koszykówce mogą tak ślepo wielbić Lebrona. Wiele młodych osób czyta tu artykuły i mogą wywnioskować później z nich że zachowania Króla jest ok, że w baskecie chodzi tylko o nabijanie statow a nie tedy droga. To co ostatnio odstawia jest niedopuszczalne.

      (9)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Denisek to spryciarz, nie chciał dołączać do żadnego z contenderów żeby nie dać paliwa do krytyki, że brak psychiki, że to bardziej zadanowiec niż lider itp. stwierdził, że ponabija sobie statsy u tankowca a potem będzie miał dłuższe wakacje. Ciekaw jestem jaki kontrakt sobie ugra latem, bo poza kilkoma bardzo solidnymi meczami nie pokazał na razie za wiele, a przynajmniej nie na tyle żeby dostać 20 baniek na sezon.

    (-1)
    • Array ( )

      To co pokazał w tym sezonie na moje oko znacznie obniża jego wartość. Może zapomnieć o 20 mln rocznie. Na ten moment jest solidnym momentami, ale również nierównym zadaniowcem, max 8-10 rocznie.

      (3)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    szansa lakers na playoffs swiadczy o tym, ze play in nie ma sensu skoor taki zespol ma szanse jeszcze na playoffs

    (18)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Zarzuty do Jamesa jak najbardziej słuszne, ale i tylko podkerslaja jak nieszablonowa to postać. Po 19 sezonach punktuje się go za leserowanie w obronie i nabijanie statystyk, czyli wymaga zap… w Defender i grania pod zespół. A to wszak koszykarski emeryt. Większość z jego draftu już nie gra lub dziaduje jak Carmello. Żaden gracz w historii po 19 sezonach nie ciągnął drużyny i nie zap… w obronie. Ba większość do 19 sezonu nie dotrwała. To że jest trudny we współpracy wiemy co najmniej od 15 lat, to że jest primabalerina od ponad 20. Nihil novi. W tej sytuacji w jakiej są LAL tylko gonienie Jabbara mu zostało. Będzie to finisz w stylu Kobe, ale i KAJ grzał się ostatnie lata w blasku stosunkowo młodych graczy i ostatnie 3-4 sezony nabijał linijkę praktycznie nie mając wpływu na wynik. Ten zjazd po 38 urodzinach widać w statystykach – team przejal Magic z kumplami. 15 lat starszy KAJ był z innego świata.
    Z jednej strony sam nawarzyl i się nie poczuwa ale z drugiej to fenomen i podobnego że świecą szukać.

    (11)
    • Array ( [0] => contributor )
      PATRON

      I tak, i nie 🙂 Tutaj nie chodzi o popadanie ze skrajności w skrajność, że teraz albo LeBron ma robić 30 pkt/mecz bez obrony, albo 10 pkt z piekielną obroną. To jest zrozumiałe, że 37 letni koszykarz ma ograniczone możliwości defensywne. Chodzi o nastawienie mentalne – o koncentrację na zwycięstwie, a nie na jednostkowej, osobistej chwale. Chodzi o poświęcenie części siebie dla dobra drużyny. Ja np. wolałbym, żeby LeBron zdobywał łatwe 20 pkt z trójek, jumperów i okazjonalnych akcji tyłem do kosza lub wjazdów, 10 asyst, a do tego grał na tyle dobrą defensywę, na ile potrafi w tym wieku. Żeby nie był celem ataku przeciwników, żeby swojego zawodnika potrafił pokryć (czyli zawodnika z pozycji 3-4).
      A teraz kontekst, dlaczego my kibice mamy prawo wymagać od LeBrona czegoś innego, czegoś WIĘCEJ.

      MJ w wieku 38 lat, podczas pierwszego sezonu z Wizards nie awansował do playoffs. To prawda. Zapominamy jednak o tym, że tuż przed Meczem Gwiazd złapał kontuzję kolana. Do tego momentu, w 46 meczach osiągał 25.1 pkt, 6.2 zbiórek, 5.3 asysty, 1.5 przechwytu, 0.5 bloku na 42% z gry (a uwaga! nabierał tempa, ponieważ w ostatnich 10 meczach było to już 29.7 pkt, 6.6 zbiórek, 6.1 asysty, 1.2 przechwytu, 0.3 bloku na 47% z gry), a jego drużyna osiągała bilans 26-20 z perspektywą dobicia do 50 zwycięstw i oczywistego awansu do playoffs.
      A teraz najlepsze! Z przedostatniej defensywy NBA w poprzednim sezonie, Wizards po dodaniu Jordana do składu stali się SZÓSTĄ DEFENSYWĄ LIGI. To znaczy, że zapieprzał za swoim zawodnikiem, to znaczy, że nie bumelował w obronie, tylko, jak to MJ, grał w kosza, a nie w statystyki. Pewnie nie muszę dodawać, że do tego czasu MJ był poważnym kandydatem do nagrody MVP… 🙂

      Więc tak, LeBron jest wspaniały pod względem koszykarskich umiejętności, ale nastawienie ma FATALNE.

      (24)
    • Array ( )

      tylko ze MJ po drugim powrocie miał o ile mniejszy przebieg w mln km w stosunku do Dzisiejszego LJ.
      Miał w pewnym sensie odnowiony jeszcze organizm kolejną długą przerwą. Tutaj niema zadnej.Biorac to pod uwage nie jestem w stanie sobie wyobrazic znacząco bardziej zasuwajacego w obronie stuletniego Jamesa. Zwłąszcza ze ten stary organizm, gra z bólem który sie juz nie goi jak na młodym. On mnusi szacowac siły zeby wogóle dotrwac dokonca sezonu a i tak nie wiadomo, czy ma jeszcze konkretne paliwo na walke w Play in jesli wróci jako taki AD. Jest w takim miejscu kariery, i okolicznosciach, ze zdecydowanie wolę te 40 tys niz wykanczającą obroną z której niewiele lepiej wyniknie cały zespół….

      (-1)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    Kolejna sprawa, to jaki wpływ na zespół miał MJ. Tak wysoka poprawa defensywnych rankingów to nie tylko sama gra, ale też wpływ na innych. Wyobraź sobie sytuację w której cos zje….sz w ataku i wracasz truchtem do obrony…
    Sami sobie wyobraźcie co Jordan by zrobil z takim człowiekiem. Teraz to samo w LA, ktoś coś odwalił to tak naprawdę każdy ma to gdzieś…

    (7)
    • Array ( )

      Teraz w LA to właśnie LBJ sobie tak truchta i wraca do obrony. Tu jest pies pogrzebany…

      (4)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Drobna uwaga, wymienili Schrodera na Teisa (co nie jest jakimś znaczącym wzmocnieniem) a nie na Derricka White

    (1)
    • Array ( [0] => administrator )

      mieli dograne wszystko jednego dnia/ kolejność transakcji miała mniejsze znaczenie, ale tak, masz rację! b

      (4)

Komentuj

Gwiazdy Basketu