fbpx

Kłopoty nowego gracza Lakers Carmelo Anthony’ego | dlaczego Simmons za Lillarda to win-win

32

WTMW.

Carmelo Anthony wita się z kibicami w Los Angeles. Twierdzi, że jedyne czego mu brakuje to tytuł mistrza NBA.

Ciekawa to sytuacja, można rzecz: moment przełomowy w życiu zawodnika. Otóż żona niedawno złożyła pozew rozwodowy. Jak szacują prawnicy, Melo może stracić kilkadziesiąt milionów dolarów, czyli znaczącą część majątku, którego “dorobił się” w trakcie trwania związku małżeńskiego. Co więcej, terminy opieki / spotkań z 14-letnim synem najpewniej zostaną koszykarzowi przyznane sądownie. Burzliwy to dla Anthony’ego czas, ale z drugiej strony: ma prawo czuć ulgę. Wiecie jak jest, coś się kończy, coś się zaczyna.

Shots fired

W każdym razie, moim skromnym zdaniem Melo brakuje nieco więcej niż tylko tytułu mistrza NBA. Trudno powiedzieć jak wpłynie na niego “bagaż osobistych doświadczeń”. Oczywiście będę kibicował celności rzutów oraz utrzymania zdrowia, ale na tym etapie kariery 37-letni Anthony to nie jest oczywiście żaden difference maker.

W zeszłym sezonie w Portland oglądaliśmy średnie 1.2/3.6 trafień zza łuku w sytuacjach catch and shoot, czyli dość przeciętne 39%. Sezon wcześniej cyfry były niemal identyczne. Drugi aspekt? Melo to wciąż pierwsza dwudziestka ligi pod względem częstości oraz zdobyczy punktowych z akcji izolacji, głównie post up.

Nie mam z tym problemu. Melo jako gracz ataku wciąż potrafi być efektywny. Pod warunkiem, że połowę wszystkich prób rzutowych będą stanowić trójki bez kozła, a grę tyłem do kosza w przypadku mismatchu kończył będzie głęboko, w polu trzech sekund. Jak pokazały minione lata, musi odejść od dalekiego półdystansu, który osłabia jego skuteczność. Z tymże, biorąc pod uwagę towarzystwo w Los Angeles, występy w drugim składzie u boku non-shooterów jak Dwight Howard, Russell Westbrook czy Talen Horton Tucker (28% zza łuku) o grę low post będzie ciężko. Melo to od teraz niemal wyłącznie catch and shooter.

Na temat pozostałych aspektów jego koszykarskiego rzemiosła trochę boję się mówić. Melo na stare lata dojrzał, okrzepł, pogodził się z tym i tamtym, ale równocześnie pogłębiły się ograniczenia natury fizycznej. Po ostatniej konferencji prasowej, suchej nitki nie zostawił na nim były szkoleniowiec George Karl. Co tu wiele gadać, od ponad dekady Karl nie pała do Anthony’ego sympatią, po tym jak ten przeforsował swój transfer z Denver rozbijając potencjalne mistrzowską układankę.

Mistrzowski tytuł: tej jednej rzeczy mi brakuje. Ta jedna rzecz mnie motywuje, nie pozwala spać w nocy… [Melo]

Z tego samego powodu spać nie mógł nasz sztab szkoleniowy gdy dekadę temu podkreślaliśmy konieczność zespołowej gry i obrony! [Karl]

“Furious George”

Cztery lata temu szkoleniowiec wydał książkę wspominkową, w której tak wypowiedział się na temat Anthony’ego:

Carmelo stanowił dla mnie prawdziwe wyzwanie przez sześć lat, kiedy miałem go w składzie. Był najlepszym graczem ofensywnym, jakiego kiedykolwiek prowadziłem. Jednocześnie używał ludzi, był uzależniony od bycia w centrum wydarzeń i bardzo się dąsał gdy przychodziło mu dzielić się z kimś światłem reflektorów (…) Wściekałem się na niego ponieważ tak niewiele wymagał od siebie samego w obronie. Nie miał zwyczaju ani postanowienia by pracować, nie miał ochoty wykonywać brudnej roboty, jaką była próba zatrzymania rywala będącego naprzeciw. Moim ideałem, zapewne ideałem każdego trenera, jest gdy twój najlepszy, najbardziej utalentowany zawodnik jest jednocześnie liderem drużyny. Jednak ponieważ Carmelo grał twardo tylko po jednej stronie parkietu, dla mnie było jasne, że nie może przewodzić Nuggets, nawet jeśli twierdził, że chce być liderem.

Win-win

Poczytałem Wasze komentarze na temat potencjału transferowego Ben Simmons <-> Damian Lillard, który nazwałem sytuacją win-win.

Ależ niektórzy macie stereotypowy sposób myślenia. Najczęściej powtarzane hasła to: Dame = killer, Simmons = non shooter, którego trzeba ściągać z boiska w końcówce.

No to teraz pół żartem, pół serio mój mini elaborat na ten temat.

Damian Lillard

Dziewięć sezonów w lidze. 31-letni obwodowy o wybitnym talencie rzutowym, czołowy strzelec NBA.

Stanowi jednocześnie chodzący mismatch w obronie indywidualnej, niezdolny do przejęcia krycia.

W grze polegającej w coraz większym stopniu na wymienności pozycji zarówno w ataku co w obronie, jego notowania maleją.

Najlepsze już widzieliśmy, a już na pewno gdy zostanie w Portland.

Dlaczego?

Brak motywacji / wiary w sukces w Oregonie.

Niedopasowany materiał ludzki, kiepscy obrońcy (niemal równie kiepscy) za plecami i ramię w ramię.

Świadomość słabnącego zdrowia.

Pobrzękiwania i przebąkiwania o konieczności zmiany barw klubowych.

Lech Wałęsa: nie chcem, ale muszę!

Ben Simmons

25 lat. Cztery sezony w NBA.

Cholerny świrus, wybryk natury o wzroście 211 centymetrów i wybitnej sprawności.

Super plastyczne biodra w obronie, kryje większość pozycji, niezmordowany w środkowej części boiska.

Kozłuje i rusza się jak rozgrywający. Myśli jak rozgrywający, szuka podania.

Jednocześnie nie lubi się z kolegami w szatni Sixers, ma ich serdecznie dość.

Obcesowe żarty Joela Embiida przestały go śmieszyć dawno temu.

Zablokował się, zamknął, nie zamierza odbierać telefonów od chłopaków w Philly.

Nie rzuca za trzy, nie patrzy na obręcz przeciwko strefie, wycofany jest i obrażony.

Rzuty osobiste wykonywane na horrendalnym poziomie 60% świadczą o blokadzie psychicznej.

Potrzebuje zmiany otoczenia.

Portalnd siły ogniowej nie zabraknie. To co stracą na bombach Lillarda, odzyskają w środku obrony.

Ben podania na łuk pchać może do McColluma, Covingtona, Powella, Anfernee Simonsa, McLemore’a czy Snella.

Jusuf Nurkic nie ma talentu Joela Embiida, ale stylem gry podobny jest do Kameruńczyka. Podobnież wyjdzie wysoko do podania, znajdzie ścinającego kolegę, okazjonalnie rzuci za trzy, rzadziej też będzie tarasował pole trzech sekund. Zapewnij Simmonsowi odrobinę przestrzeni, a zagra w ten sposób:

Win-win

Raz jeszcze: moim zdaniem transfer byłby z korzyścią dla obu ekip. Wszyscy wokół mogliby zademonstrować ile są naprawdę warci. W obecnej sytuacji niezadowoleni są nie tylko Lillard i Simmons, ale także ich koledzy z zespołu. CJ w roli pierwszej opcji ofensywnej? Embiid nie muszący dłużej iść na ustępstwa i łazić po obwodzie? Skrzydłowi Portland histerycznie szukający wzrokiem Dame’a i schodzący mu z drogi? To wszystko są ograniczenia i bariery, które warto uwolnić i odblokować dla dobra kibiców koszykówki.

A że Portland straci wizerunkowo? Ukochany syn i franchise player pójdzie grać gdzie indziej? A czy to pierwszy raz? To jest biznes. Przez ostatnie lata szefowie Blazers sponsorowali największy budżet płacowy w NBA. Ile z tego wyszło wiemy. Rokrocznie jest to samo. Odcinany Dame traci moc i pozbawiona obrony łajba zaczyna tonąć.

Ten się śmieje, kto się śmieje ostatni.

Pośród całego syfu, jaki Ben Simmons przyjął na łeb odkąd zakończył się sezon Sixers, ten chłopak może nas jeszcze zaskoczyć. Let’s take a look:

Summer league news

Z ciekawością śledzę poczynania młodych kotów, czyli topowe numer draftu NBA 2021. Podoba mi się jak grają w lidze letniej:

#9 Davion Mitchell (Kings)

Fantastycznie zadebiutował (23 punkty 8/16 z gry + hiper zaangażowana obrona na piłce) aby pod koniec poprosić o zmianę, bo zdaje się, że go poskręcało z wysiłku (skurcze). Gra pick and rolle, kończy akcje, ma cały arsenał manewrów separujących. Życzę chłopakowi jak najlepiej, ale to cholerni Kings, którzy na pozycjach obwodowych mają już przecież Foxa i Halliburtona no i Luke’a Waltona za trenera.

#5 Jalen Suggs (Magic)

Delikatnie ograniczony warsztat w ataku, ale defensywnie absolutny kozak, zaangażowanie i ambicja na 100%. W kluczowej akcji zatrzymał blokiem kontrę 2 na 1. Charakter gracza NFL, wydaje się posiadać doskonałą etykę pracy. Kozioł i rzut zaraz doszlifuje.

#7 Jonathan Kuminga (Warriors)

Kongijski atleta o wzroście 203 centymetrów. Bez rzutu, ale agresywny jak cholera, mija kozłem i ciągnie na kosz. Wbija się w pole trzech sekund na kontakcie, głowa na wysokości obręczy, wisi w powietrzu. Duży potencjał. Zaangażowanie widać gołym okiem. Draymond Green lubi to.

I to tyle na tę chwilę! Zapraszam późnym popołudniem na felieton Roberta. Pozdrawiamy serdecznie. B

32 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Dla mnie też win win! Nawet jeśli Dame uznajemy za lepszego to Phila moze dorzucić picki. Najmniej w tej sytuacji spieszyć muszą sie Blazers bo tam nie ma takiego kwasu, ale ryzyko jest ciekawe i co tu duzo pisać – ekscytujące jak kazdy transfer gwazdy. Podobnie z Lakers. Kuzma wszystkim się przejadł. Westrbrook moze nie jest idealnie spasowany z LBJ i AD, ale na pewno nie mozna lekcewazyc takiego tercetu.

    (15)
    • Array ( )

      Oczekiwania philly względem tego co mogą dostać za Simmonsa są zbyt duze i jeżeli mi jako GM Portland przyszło by rozpatrywać możliwość transferu Simmonsa/Lilarda to w odpowiedzi zaproponowałbym kogoś z dwójki Norman/CJ i dziękuję do widzenia
      P.s. Ben Simmons to nie pg, jego kontrakt waży za dużo a phily nie wyjdzie z tego żaden trade win – dlatego muszą zejść na ziemię lub wrzucić chłopaka do zamrażarki na co chyba nie zasłużył

      (0)
    • Array ( )

      Nie ma szans żeby wypuścili Simmosna i Thybulle. Ktoś musi przejąć obowiązki defensywne po Simmonsie i jedynym zadownikiem zdolnym to zrobić jest właśnie Thybulle.

      (10)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    W poprzednim offseason przecież też były filmiki jak simmons rzuca za 3, co z nich wyszło to wiemy. Moim zdaniem już siedzi w głowie, a wszechobecny hejt na jego rzut wcale mu nie pomaga.
    Btw Rondo jest bez klubu czy w Clippers?

    (31)
    • Array ( )

      Rondo przecież podpisał kontrakt z Hawks na dwa lata, a Clippers go przejęli, więc nadal będzie grał dla Clippers.

      (6)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Bartek już chyba 3 lata temu krążyły filmiki jak Simmons trafia z dystansu na treningu. Nie dajmy się nabrać 😉

    (27)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    “1.2/3.6 trafień zza łuku w sytuacjach catch and shoot, czyli dość przeciętne 39%” z moich zaawansowanych wyliczen wynika, ze to 33%. 39% to chyba bylby ponadprzecietny odsetek. Pzdr.

    (21)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Co do transferu Lillard – Simmons to zgadzam się w 100%. Portland musi zmienić kierowcę a Sixers muszą zrobić miejsce pod koszem dla Joela. Mam nadzieje że to się uda.

    (8)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    To jest jakiś fotomontaż? Znaczy ten filmik. Bo te trójki to wyglądają naprawdę nieźle, i nie chodzi mi o to, że ich nagrywali 10h żeby chłopaki trafili parę razy z rzędu tylko ten shooting motion to wygląda chyba dość OK. O co tam chodzi, że on tak bardzo się boi rzucać?

    (6)
    • Array ( )

      pierwsza chyba wpadła o tablicę więc nie aż tak super 😀 tak czy siak, Simmons ma całkiem niezłą technikę rzutu, więc chyba wszystko siedzi w głowie

      (6)
  7. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    1! Melo zmarnował swój prime będąc pantoflem Lali. Gdy ta naciskała na NY, Melo jak potulny baranek chodził i wynegocował klauzulę no trade. Lala Anthony to nie byle kobieta na utrzymaniu. Silna osobowość ,przynajmniej tyle można wywnioskować poprzez jej medialne występy. W mojej ocenie zbyt mocno wpłynęła na karierę Melo. Melo powinien myśleć nad nowym zespołem dużo dużo wcześniej, lecz gdy oficjalnie Lala wypowiadała się w mediach “We’re not leaving NY” co Melo miał zrobić…

    2! Może i transfer Lillard & Simmons sportowo ma szanse na win-win. To za Lillarda Portland jest w stanie wyszarpać czołowe postacie ligi i na tym tle Simmons to nie żadne “win”. Wg. mnie w lidzie znajdują się tylko nieliczni zawodnicy których GM nie wymieniłby na Lillarda : Durant, Giannis, Joker, Doncić

    Osobiście wymieniłbym AD czy nawet Lebrona gdyby Lillard był do wzięcia.

    (-9)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Ja też bym za szybko nie lekceważył Simmonsa. Gościu ma ruchy kocura. Taką sprawność połączoną z siłąi dynamiką posiada może 10 koszykmanów w lidze. Przegląd pola także na elitarnym poziomie. W Philla go ograniczyli, szczególnie po przejęciu trenerki przez riversa, który znów udowodnił, że słabo reaguje na meczowe scenariusze.
    Marzy mi się transfer do Dallas. Mogliby wywalić chimerycznego Porzingoisa i podpisać Markannena. Klepalby gałę na zmianę z Donciciem. Miałby sporo miejsca na wjazdy, bo na obwodzie czychaliby rzucacze za 3, a LeBron by się zesrał z zazdrości.
    Tylko Philla na to nie pójdzie, może w jakiejś trójstronnej wymianie. Ale to patykiem na piachu pisane 😕

    (8)
    • Array ( )

      Też mi się wydaje, że Simmons lepiej by się sprawdził w Dallas niż Porzingis… Może mi się wydaje, ale dobra obrona przydałaby się Mavs. Pytanie natomiast, czy Kristaps to taki zawodnik, którego potrzebuje Philla. Obaj z Embiidem wysocy i powolni…

      Największy problem to wysokość kontraktów. Simmons i Kristaps zarabiają niemało za każdy sezon. Dlatego ryzyko pozyskania takiego zawodnika jest wysokie.

      (2)
    • Array ( )

      Tyle, że Blazers w obecnym kształcie zwyczajnie wyżej waca nie podskoczą. Żeby wejść na level wyżej bardziej potrzebują (kogoś w rodzaju) Bena niż potrzebują Damiana, i to myślę też jest w temacie

      (3)
    • Array ( [0] => contributor )
      PATRON

      AD zaczyna być w moich oczach kruchy. Zawodnik o wybitnych rozmiarach i mobilności, który łapie kontuzje to nie jest dobry zwiastun! Pozatym ostatni sezon Davisa pokazał, ze nie zamierza grać twardo. Potrafi lecz jeśli nie gra i to oznacza obawę o kontuzje. To jest mój argument na wymianę AD x Lillard- historia kontuzji. Milioner z mistrzostwem nie będzie się szarpał, aby połapać kontuzje i nici z kontraktu. Davis jak nikt widzi co się stało z DeMarcusem. Zawodnik na miarę +20mln/s teraz lata od klubu do klubu za minimum. W mojej ocenie Davis nie będzie grał już twardo i to stawia przy nim znak „?” Możliwe ze najlepszego Davisa już widzieliśmy, a Lillard jest głodny mistrzostwa.

      (4)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Melo jeszcze pokaże, na co go stać, w myśl przysłowia “baba z wozu, koniom lżej”. Chłop w moment odmłodnieje o 10-15 lat.

    (3)
  10. Array ( )
    Marian Paździoch syn Józefa 10 sierpnia, 2021 at 17:33
    Odpowiedz

    Na treningach jak nie ma presji to w NBA prawie każdy wali trójki seryjnie. Jak przychodzi mecz gdzie jest 20 tysięcy kibiców na hali, presja wyniku, presja obrońcy a w play off jeszcze zmęczenie to te seryjne pykanie na treningu o kant tyłka można potłuc.

    (5)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    Nie ma to jak pisać o stereotypowym traktowaniu Lillarda i Simmonsa, a na koniec sugerowanie się filmikiem, który może nakręcić 90% ludzi grających w koszykówkę. Win vs jak odpali będzie Win.

    (6)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    Wymiana 1 do 1 nigdy nie będzie WINem dla Portland. Nie wiem jak ktoś w ogóle może mieć wątpliwości co do tego widząc “rozwój” Simmonsa od momentu przyjścia do ligi

    (5)
  13. Array ( )
    Odpowiedz

    Dla Simmonsa proponuję:
    – “Turnus Antystresowy i Psychiatryczny” w Dusznikach Zdrój,
    – tak ze dwa tygodnie ciepłych kąpieli w solach trzeźwiących,
    – przestać grać w gry z Karlem-Townsem, bo nabiera złych “ciotowatych” nawyków od koleżki Leśnego Wilka. To może wtedy będzie z niego pożytek.

    Dla Lillarda proponuję:
    – zmiana branży na disco polo,
    – nauka rzutów za 3 z szatni.
    I tak jest słabym obrońcą, więc po trzydziestce nic mu już nie pomoże nawet słoniowaty Hans Joel Embidek.

    (3)
  14. Array ( )
    Odpowiedz

    No i przetestował Schroder swoją wartość na rynku FA… 5,9mln w Celts;) odnośnie potencjalnego trade’u Simmonsa zgadzam się 100% z Bad.minem. Simmons to wciąż młody, zdrowy zawodnik który może ciągnąć zespół cały sezon, szczególnie PTB w którym świetnie by się wpasował do składu. Wszyscy wiemy jakie koleś ma możliwości, nowe otwarcie bez specyficznego Embiida może (w końcu) odblokować jego potencjał (kolejne ROTY?!?;) i nie róbcie proszę, co poniektórzy, z Dame topowej gwiazdy ligi, to w mojej ocenie gość na poziomie Bradleya Beala, tylko bardziej wyrazisty, osadzony w bardziej wyrazistym klubie. 1) Kto będzie za 10 lat pamiętał o BB? 2) Co pokazał Dame na IO? Jedyny zgrzyt to sprawy wizerunkowe po stronie PTB, ale myślę, że da się to ustawić w dowolnej narracji, nawet jakaś drama by może nie zaszkodziła bo, przecież, takie historie się sprzedają, a o co w końcu chodzi w ej całej NBA jeśli nie o kapustę?
    Ten co pisze o wymianie Simmons za Porżyga to nieźle popłynął… przecież na pewno 76’ers to organizacja charytatywna, już widzę jak się ślinią na sparowanie Embiida z KP…
    Pzdr dla redakcji, czytelników i komentujących.

    (2)

Komentuj

Gwiazdy Basketu