Kobe Bryant i najwybitniejszy pokaz strzelecki w historii
Klay Thompson?!
Toć przecież przed dwoma tygodniami niejaki Klay Thompson zaliczał 60 punktów w 29 minut. Tak? Przyjrzyjmy się:
-> W obu przypadkach mecz był dawno rozstrzygnięty. Klay więcej trafiał z pola, osiem razy zza łuku, zaś Kobe więcej wymuszał faule (22/25 FT). Innymi słowy: Klay był odbiorcą końcowym podań, catch and shooterem, w całym meczu zakozłował jedenaście (!!) razy podczas gdy Bryant kreował grę dla siebie i zespołu, no dobra głównie dla siebie.
-> Nie muszę chyba mówić o poziomie talentu kolegów: Smush Parker, Brian Cook i Kwame Brown to niekoniecznie dzisiejsi KD, Stephen Curry i Draymond Green.
-> Tempo gry 11 lat temu też było wolniejsze, od momentu gdy panowie zeszli z parkietu, Kobe zdobył 65% punktów drużyny, Klay 52%.
-> Kobe grał przeciwko ekipie z bilansem końcowym 60-22, a to wynik, który tegorocznym Pacers raczej nie grozi.
Co myślicie?
~~
Słyszeliście już o naszym programie “Patron GWBA”, prawda? Dziękujemy wszystkim przyjaciołom portalu, którzy wsparli nas w ciągu ostatnich kilku godzin. O dziwo jest kilkunastu chętnych na koszulkę. Jesteście wielcy! Z każdym “patronem” niezależnie od wpłaconej kwoty, skontaktujemy się w prywatnej korespondencji.
Jeśliby zsumować talent (o ile da się go zmierzyć) i pracę włożoną we własny rozwój, to jest Kobe, długo, długo nic i dopiero później cała reszta.
Sezon 05-06 to był faktycznie dramat. Nie mogę wyjść z podziwu, że Kobe, mając do dyspozycji skrzynkę ogórków (+ Lamara Odoma) wprowadził ich do PO i nie zakończyło się do szybkim 0-4, a 3-4.
A ten mecz z Dallas? Ze spotkań oglądanych w TV również nie mam z czym tego porównać, to było fenomenalne. Ewentualnie z 71 punktami Davida Robinsona, które miałem nagrane na kasecie.
GOAT
to proste… Klay nie dominuje pilki, a i tak potrafi zdobywac punkty na niesamowitej skutecznosci… Kobe to “one man show” i to egoistyczny “show”… Klay i jeszcze raz Klay… pieknie sie oglada zespolowa koszykowke Warriors, czego nie mozna bylo powiedziec o samolubieniu sie Kobe…
Pomyśleć ile byłoby więcej w LA tytułów gdyby ten świetny, jednak bardzo egoistyczny zawodnik grał bardziej wszechstronnie, na co zdecydowanie pozwalał mu talent, a przede wszystkim zespołowo.
+1
dwoch roznych kolesi…myslisz ze gdyby w tamtym skladzie podmienic klaya za kobe lakersi weszliby do play off….brayant sam kreowal sobie pozycje a klay musi dostac pilke na czysta pozycje….obydwu to wybitni strzelcy ale zupelnie innni zawodnicy
Jako największy fan Kobe w tamtych czasach, nie deprecjonowałbym tak 100 punktów Chamberlaina. Przez to, że nie bylo rzutów za trzy był bez przerwy przynajmniej podwajany pod koszem, a i tak rzucił setkę. Dodatkowo w tamtym meczu trafił bodajże 28/32 z osobistych, jak na niego wyczyn nie lada. A mógł rzucić nawet więcej punktów, ale na bodajże ponad minutę przed końcem już tylko podawał, bo “100 punktów brzmi lepiej niż 106”.
Każdy świadomy koszykarz i kibic wie za równo, że 81 Bryanta, czy 69 Jordana przeciw Cavs były większym wyczynem od 100 Wilta(argumenty up), czy 73 Thompsona (w tym meczu były 3 dogrywki i tempo gry Nuggets było niewyobrażalne w tamtych czasach).
Nie moge się tu zgodzić niestety. Występ Jordana z 69 punktami na koncie – tam też była dogrywka, choć to nie tak istotne. Jordan w owym meczu nie miał aż takiego ognia jak Kobe. Wykonywał robotę, ale oglądając go ciągle ma się wrażenie – jak to możliwe że skończył z 69? I to chyba było w nim niesamowite – ten mecz zdecydowanie nie był jego najwybitniejszym popisem. Chcę przez to powiedzieć, że po Jordanie absolutnie nie było widać walki o te punkty, przychodziły same, w mniej spektakularny sposób, naturalnie. Osobiście uważam, że najbardziej niesamowitym wyczynem strzeleckim MJ’a był 1 mecz playoffs przeciwko Celtics. Powrót po kontuzji, walka o każdy centymetr boiska. 63 punkty (niestety nie wystarczyło).
Jak najbardziej zasłużył na na bycie 6 zawodnikiem w historii basketu. Niesamowity talent i samozaparcie, prawdziwy rzemieślnik. W moim małym rankingu( i pewnie nie tylko moim) byłby pewnie zaraz za jamesem i MJ gdyby nie jego one man show. Pozdrawiam i czekamy do pierwszej na BuCKS vs Cavs
Lebron pod wzgledem wachlarza umiejetnosci w ofensywie nie dorasta kobemu do podeszwy od butow
Ale po co LeBron ma się wychylać przy fade-awayach jak Kobe, kiedy może wejść pod kosz i zdobyć te same 2 punkty 😉
jak będę w domu też coś Wam wpłacę. Fajna koszulka na trening tylko bym rekawki upierdzielił.
Co do art. to Kobe to świetny zawodnikw sezonie przed kontuzją grał z Dallas ten mecz gdzieś jest w sieci jest tam pokazany cały kunszt KB jego praca nóg, balans ciałem mistrzostwo świata no ale…
nikt mi nie wmówi, że nie był egoistą, był! obserwowałem go od samego początku i on ten egoizm miał we krwi po prostu. Był oczywiście moment kiedy walczył z tym swoim “ja” to sezon kiedy Phil mu przetumaczył, że musi współgrać. Był to moment kiedy rzeczywiście podawał piłki i nie chodzi tutaj o asysty tylko o dzielenie się piłką. Shaq na ty oczywiście korzystał, możne nawet gdyby nie taka gra to Portland zbiło by ich na kwaśne jabłko.
Natomiast mem kiedy Wilt ściska dłoń Shaqa (młodego co prawda, ale jednak Shaqa) jest jednym z najbardziej historycznych. Przypomina mi to jak kiedys pojechał na komunie do kuzyna i mu uścisłem dłoń no mniej więcj tak samo to wyglądało. Trzeba tez pamiętać jak w tamtym okresie Shaq trząsł ligą był jak buldożer
Strasznie dużo tu fanboyów kobiego. lakersów a i pewnie dostało mi się za stawianie LBJ ponad wielkim (bez pippena nie umiem zdobyć mistrzostwa) Jordanem, no sorry ale jedyna statystka w, której MJ wyprzedza teraz Króla to godziny [xxx] na maszynach. Pozdrawiam
Ps Iverson>Kobas
Mama wie ,że robisz z siebie idiotę w internetach. Do kolegi wyżej ofc
Leszczu13 jak zwykle czujny.
Wiecie jak to się nazywa ??
To jest TALENT, a ma go 1 na 1000000 koszykarzy.
Czyli uważasz , że czystym talentem robił takie rzeczy ?
talent? Było mnóstwo zawodników o większym talencie. Kobe to przede wszystkim praca i ambicja…
Według mnie do kategorii najlepszy pokaz strzelecki w historii można również zaliczyć występ LeBrona w ostatnim sezonie w Miami przeciwko Charlotte – 61 pts, 22/33 z gry (!) i 8/10 za trzy. Inna sprawa, że w przeciwieństwie do Klaya i Kobego grał w czwartej kwarcie(i miał w niej 11 punktów).
Co ciekawe, Charlotte od zawsze są jedną z ulubionych przeciwników Jamesa, w 2013 miał przeciwko nim inny wybitny występ – 13/14 z gry, 31 punktów.
Wiadomo dlaczego. Kto jest właścicielem Charlotte? James chce dogonić i wyprzedzić Jordana chce być GOAT. Dlatego dokłada do pieca z Hornetsami, szczególnie jak Jordan siedzi na meczu i to ogląda.
Tym się różni LBJ od Jordana…
LeBron zawsze próbuje coś udowadniać…
Jordan jak wychodził na parkiet to wiedziałeś że Król jest tylko będę i albo się z tym godziłeś i Cie MJ nie ośmieszał albo niszczył Cie na oczach wszystkich. GOAT po prostu się jest. Tego się nie zdobywa. Jedynym który był godnym GOAT po Jordanie był Kobe.
AA6, chłopaków z jego talentem w ostatnich 20 latach bylo przynajmniej dwudziestu, połowa z nich miała lepsze predyspozycje fizyczne. To sie nazywa legendarna ambicja z niespotykanym nigdzie dążeniem do bycia lepszym a to wszystko podlane talentem
Chwile po tym meczu Lakers potrzebowali Bryant’a grającego do końca spotkania z Toronto, jak się skończyło wiemy wszyscy…
Kobe to moj największy koszykarski idol z dzieciństwa a w zasadzie był nim do samego końca .
Teraz kiedy dzięki wam dowiedziałem się , że to Kobe sam nie chciał wejść na parkiet w 4 kwarcie w meczu z Dallas , jeszcze większy szacunek dla niego skoro i tak mecz był wygrany.
Jeśli chodzi o dominację i najlepszego koszykarza na świecie to według mnie było to tak :
Od czasu odejścia Jordana , najbardziej dominującym i najlepszym koszykarzem został shaq, i trwał w tym aż do 2003 roku . Później przejął po nim to właśnie Kobe i tak do zdobycia swojego piątego tytułu , mniej więcej rok 2010 , no i od czasu wielkiej trójki w Miami tytuł najlepszego koszykarza świata przejął Lebron i trwa w tym do dziś.
Kobe to mieszanka egoizmu i pewności siebie z domieszka arogancji, ale to po części przez to, ze on sam wiedział ile w to wszystko wkładał pracy. Nie można zapominać, ze każdy koszykarz to tez człowiek, który ma swój tok myślenia, niezależnie od tego jaki posiada talent. Jedni są jak Kobe, mimo hejtu, poprzez morderczą prace oraz wyjątkowy talent osiagają szczyty. Są tez tacy jak Cousins ktorzy mimo talentu, przez swoje zachowanie nie potrafią wejść na szczyt. Są też tacy jak O.J. Mayo(nie wiem czy pamietacie hype na majonez przed jego wejściem do ligi) i wolą dobrą zabawę. Dlatego doceńmy tych, którzy są sportowcami z krwi i kości i rywalizacja to ich hobby.
Abstrahując od kwestii deprecjonowania któregokolwiek z osiągnięć warto wskazać, że tak naprawdę autor powyższego tekstu przy opisie wyczynu Wilta był dość jednostronny w ocenie, bo praktycznie wskazał wszystko co Wiltowi mogło przy zdobyciu punktów pomóc, a nie wziął pod uwagę minusów ówczesnych przepisów. Wówczas pojęcie faulu daleko różniło się od dzisiejszego i pamiętam jak czytałem, że w tym słynnym meczu pod koniec to tak faulowali, jakby mu chcieli ręce połamać. Poza tym trzeba pamiętać, że kampowanie w polu 3 sekund dotyczyło także obrony, bo nie było linii za 3 i mało kto umiał sensownie rzucać z dalszej odległości.
Koleś nie miał w genach genialnego atletyzmu czy ogromnego talentu… Miał wściekłość, twardość i zawziętość co uczyniło go Top10 All Time…
Gdyby miał ciało Lebrona pewnie te 10 lat temu notowałby po 50 pkt na mecz…
Bez przesady, Kobe gdzieś do 2009 roku był bardzo atletyczny.
Boże… Kobe egoista…. PEWNIE
Jak prawie każdy Top10 alltime.
Pomyślcie sobie- jesteście na wfie i gracie z czereśniakami z waszej klasy przeciwko normalnej drużynie koszykarskiej. Do tego nie przyjmujecie do głowy słowa PORAŻKA. I na 100% w takiej sytuacji kreowalibyście kolegów jak Magic i patrzylibyście jak pudłują layupy… Oczywiście zdarzy się kumpel piłkarz w miarę sprawny fizycznie, który rzuci parę punktów, ale piłki mu lepiej nie powierzać….
Tłumaczenie: wy to Kobe, przeciwnicy to przykładowi Mavericks, twoja drużyna to Smush Parker itd. A ziomek piłkarz to Lamar Odom
Rozumiem, ze chodziło ci o PO z sezony 10/11 kiedy lakersi przegrali z mavs w finale konfy?
“Oczywiście zdarzy się kumpel piłkarz w miarę sprawny fizycznie, który rzuci parę punktów, ale piłki mu lepiej nie powierzać….” rozumiem, ze chodzi tu o Pau Gasola na tak przecież straszny z niego ogórek. A co z artestem? Lamar oddom w wyżej wymienionym sezonie robił staty na poziomie 14/3/9, mało? fg% ponad 50 procent!
Kobe grał z czereśniakami na własne życzenie, bo gdy miał w drużynie Shaqa czy Howarda, to nie potrafił się dogadać. Dlatego właśnie zamiast trzykrotnego MVP finałów, miał na pozycji centra Kwame Browna.
Na własne życzenie również nie ma więcej pierścieni od Jordana, bo gdyby umiał dzielić się piłką, czy pozycją w zespole, jak zrobił to Dwyane Wade w 2010 roku, z Shaqiem zdominowaliby ligę.
I to jest sedno.
Jestem biednym studentem i nie stać mnie na stówkę, ale chętnie bym Was wspierał i z dumą nosił koszulkę GWB. Istniałaby możliwość kupna jej osobno za 50zł?
w styczniu zrobimy nowy zestaw nagród, pewnie będzie też nowa koszulka, tym razem bawełniana.
Kobe byl, jest i bedzie zawsze wielki.
pamiętam ten mecz. Żałowałem ze Kobe nie dokręcał rekordu.
Dla mnie Kobe, MJ i Lebron to TOP3 “mojej ery” Nie widziałem poza nimi trzema tak wielkiego indywidualnie talentu, który nie był chwilowym przebłyskiem wielkiej formy.
Leszczu13 jest mistrzem świata i okolic w “popularności” na GWBA.
Świetny art!!!!!!!! Jestem zachwycony serio, liczę jeszcze tylko na historię Kobe i Smusha po tym jak to naskrobiecie będę spełniotany, nawet pomimo nie bycia 1 opcja ataku
Kobe mistrz ale Michael to esencja NBA
G
1Michael najlepszy atakujący ale i obrońca ligi w jednym sezonie. Lata 90 najlepsze w lidze NBA.i
Michael Jordan grający w dzisiejszych czasach średnia punktowa między 40-50 punktów na grę
Wilt i Michael dominatorzy Lebron goni i jest bliski dwóch najlepszych w NBA w historii.ostatnie play off Lebron król.
Gwiazdy Basketu najlepsze!!!szkoda ze nie było was w latach 90tych. Jak będzie możliwość chciałbym pokazać jak kiedyś było ciężko o artykuły o NBA.
Kobe nie mógł zastąpić Michaela bo jego 6/6 w finałach jest nie do pobicia zawsze najlepszy.
Michael w finałach zawsze MVP to o czymś świadczy?
Lebron fenomen w swoich czasach najlepszy. Staty z kariery nieosiągalne dla innych a jeszcze parę sezonów pogra. Dopiero albo już ponad 1000gier
Co do 6/6 w finałach jak by nie przerwa to napewno byłoby 8/8 a może by się skusil na skrócony sezon i byłoby szaleństwo.
XXI wiek Kobe i Duncan.Szkoda ze Shaq i Kobe nie mogli się dogadać bo pewnie byłoby ze dwa tytuły więcej.
XXI wiek Allen Iverson szkoda ze mu się nie chciało.Krol strzelców więcej niż Kobe zabrakło motywacji.Swoim crossover -em robił samego Michaela. Przy swoim wzroście średnia 26.7 per gamę robi wrażenie.
Lata 90 tylu wybitnych koszykarzy ale to Jordan w najważniejszych meczach był tym największym z nich,tylko jego nieobecność dala 2 tytuły Olajuwon i Drexler.
Jeśli chodzi o lata 90 to :Dream Team 92 wszyscy w Hall of Fame oprócz jednego mlokosa to chyba robi różnicę?
Jak możecie napiszcie artykuł o dream Team 92
Kobe!!’Dzieki Tobie Lakers 5 tytułów więcej.Pod kopuła 8 i 24.Byles niesamowity drugiego takiego jak Ty nigdy nie bedzie
Kobe Bryant dzięki za wszystkie mecze bo oglądając Ciebie człowiek się nie nudzil.
Zabrakło tylko finałów z Lebronem.Moim zdaniem pojedynek wszechczasow szkoda ze nie było nam dane przeżyć takich finałów
Kobas to Kobas jedyny który udźwignął legendę MJa.
Rurek
Nie wiem co właśnje wymyśliłeś…
Cały artykuł jest o meczu Lakers – Mavericks w 2006 ROKU. A Lakers dla twojej wiadomości nie mieli wtedy ani Artesta, ani Pau Gasola, ani Dereka Fishera, ani Trevora Arizy…. Mieli średnio pasującego do składu Odoma, nieopierzonego Bynuma i masę nołjenmów
“Kobe do 2009 roku był atletyczny” – jak połowa zawodników w NBA. Mamba w swoim “prime time fizycznym” miał wyskok maksymalny ok.90cm
Dla porównania Jordan miał mniej więcej tyle gdy grał w Wizards. Wnioski wyciągnij sam
Nie wiem o co ci chodzi w pierwszej części komentarza, więc ustosunkuje się do drugiej.
Wyskok maksymalny 90 cm? 40 letni Jordan skakał jak młody Kobe? Gdzie to ty znalazłeś? Jedyne zaufane dane dotyczące wyskoku to te z pomiarów przeddraftowych. Plotki o tym, że Jordan w swoim prime miał powyżej 50 cali wyskoku itp to bzdura.
Test oka wystarczy. Kobe potrafił wsadzić nad każdym zawodnikiem, od Garnetta, przez Ben Wallace do Howarda. Robił reversy, 360. Połowa zawodników w NBA robi takie wsady w warunkach meczowych?
W sezonie 2002/2003 skończył 129 akcji wsadami. Dla porównania najlepszy wynik LeBrona to 176(liczbę 150 przekraczał 3 razy). W poprzednim sezonie liderem w ilości wsadów był Jordan (217), dalej – Howard (176), Noel (151), Whiteside (148), Davis (147), Giannis (141), J.Parker (129). Oczywiście same paki to nie jedyny wyznacznik atletyzmu, ale też dużo mówią.
Idąc dalej – Kobe jak na swój wzrost był bardzo szybki, szczególnie biorąc pod uwagę, że był silniejszy i bardziej napakowany niż przeciętny SG.
Kobe z afro to synonim athletic freaka. W latach one-man show dalej mu niczego nie brakowało. Wyhamował dopiero w okolicach 2009 roku.
LBJowi daleko do Kobego, przynajmniej jeśli chodzi o technike. Wtedy grało się inaczej, teraz jeden zawodnik sam sobie zbiera, biegnie pod kosz i albo oddaje piłkę partnerowi i zalicza asyste albo sam wchodzi i zdobywa punkty. Wtedy budowało się akcje długo, piłka szła do rozgrywającego więc i o punkty było trudniej bo i obrona zdążała się ustawić, dlatego Kobe zawsze będzie tym lepszym, ponieważ sam rozmontowywał tą obronę
Pod względem umiejętności czysto koszykarskich to każdy w historii tej ligi może się uczyć od Kobasa, tylko MJ miał porównywalnie wiele manewrów opanowanych, podobna praca nóg, obaj świetna obrona kiedy wymagała tego sytuacja. Byli najlepsi.
To nie żadne porównanie, ale pamiętacie o tym występie? Fenomenalny
https://www.youtube.com/watch?v=ogrLrD6_8-o