Kobe i Shaq: burzliwa historia najlepszego tandemu w historii NBA

Piętnaście lat od wybuchu osobistego konfliktu, który zdemontował skład potrójnych mistrzów Lakers, emerytowani Shaquille O’Neal i Kobe Bryant usiedli przy stole by spojrzeć na swą relację z dorosłej perspektywy. Uprzedzenia poszły w kąt, z rozmowy wyziera obopólny szacunek. Wbrew pozorom panowie są do siebie bardzo podobni, różnicę stanowiła forma. Zobaczcie, które momenty kariery zapamiętali najlepiej i co mieli sobie do powiedzenia:
Zarejestrowałem, że nie szanujesz zawodników, którzy dają się zastraszyć. Również kolegów z drużyny. Testowałeś ich, sprawdzałeś na jak wiele dadzą sobie pozwolić. To jedna z pierwszych rzeczy, którą w Tobie zobaczyłem. Koniec końców rywale mieli obawiać się konfrontacji, fizyczności, samego spotkania z Tobą. Wskazałeś mi drogę [Kobe]
Pamiętam naszą pierwszą bójkę
Pamiętam naszą pierwszą bójkę. Pamiętam gdy powiedziałeś “ten motherf%cker jest szalony”. To był sparing, podczas lockoutu, zupełnie nieistotny meczyk, byliśmy po przeciwnych stronach. Kilka raz słyszę jak krzyczysz “weź to mała dz%wko” w którymś momencie obracam się i widzę, że to do mnie! Mówię, czekaj co jest ku%wa. Zobaczyłem wielką łapę lecącą w moją stronę, pamiętam unik i jak strzeliłem cię w glacę zanim nas rozdzielili. Wtedy wiedziałem, że jesteśmy zbudowani z tej samej gliny, rozmawiamy tym samym językiem i jak bardzo ci zależy. Wiedziałem, że musimy wygrać [Kobe]
Więcej nie zdradzam, pooglądajcie sami:
Dwaj dojrzali faceci pokazali jak się powinno rozwiązywać konflikty. Klasa
Brednie. 15 lat temu trzeba było rozwiązywać.
Nie chce ci się. ..
Coraz sprytniej obchodzicie swój “obowiązek” pisania ostatnio 🙂 Tzn wiecie, wszystko w porządku, czytam was codziennie, lubię, komentarze też. Ale te wszystkie zabiegi typu zapchanie tekstem braki opisów poprzez “a widzieliście, jak zapakował?”.
Teraz napisanie tego artykułu na kolanie, z którego znowu wybrnęliście “Więcej nie zdradzam, zobaczcie sami”. Ja wiem, że prawdziwym młynem tej strony są komentarze i czasami wystarczy rzucić kość i niech się dzieje na forum – ale… nie rozleniwiajcie się, a przynajmniej nie używajcie tych pretekstów do zamydlenia oczu, że tekst jest krótki z powodu chęci niezdradzania treści 😉 albo podzielcie może stronę na dwa typy wpisów: jedna w formie, którą obecnie prowadzicie i jest super, a druga to szybkie newsy, czy ciekawe linki bez komentarza, gdzieś obok, jak z Twittera. I też będzie fajnie. Taka luźna propozycja, bez hejtu 🙂
Właśnie też zaczyna mi to przeszkadzać. Wchodzę tu codziennie od kilku lat czytając każdy artykuł i smuciło mnie już to,że skończyłem czytać 3 stronę jakiegoś ciekawego artykułu,a teraz juz załamuje ręce widząc czasami nawet nie dokończoną jedną stronę i pisanie wszystkiego w stylu”tu skróć,tam skróć,bo bedzie za długie”. Tym bardziej bardzo mi zależało i wiedziałem,że będzie tu duża notka na temat tej rozmowy co mnie bardzo cieszyło,że dowiem się o czym rozmawiali,bo nie posługuje się biegle angielskim. Jakie było przykre moje zdziwienie widząc tak krótki artykuł na jeden z ciekawszych tematów. Właśnie dla takich tematów po kilka razy czytam niektóre artykuły.
Właśnie widzisz, oni nie skracają, tylko próbują jednak zapełnić czasem przestrzeń dla pozorów i mydlenia, takimi jałowymi zdaniami i wprost oddaniem piłeczki komentującym, dając preteksty do dyskusji.
Z jednej strony fajnie, bo GwiazdyBasketu jest to swojego rodzaju już forum, na którym to admini narzucają temat, na to wychodzi. Fajnie, że tak długo się utrzymują i mają chęci mimo braku czasu prywatnie, a to na pewno jest wiele wyrzeczeń i wysiłku. Tylko powoli, powoli to komentujący przejmują kontrolę nad treściami 😉
Ale fajnie mimo wszystko byłoby się trzymać przekonania, że są namiastki dziennikarsko-blogerskiej roboty, a nie tylko do wysyłania sygnałów do komentatorów.
Poprosiłbym gdyby była taka możliwość o tłumaczenie, bo nie władam biegle angielskim :v
jeśli chodzi o tłumaczenie w samym youtube kliknac na ikonę napisy – włączą się po angielski – potem kliknąć ustawienia i zmienić język na polski (w prawdzie tłumaczenie z google, ale sens jakiś jest)…
nieodpowiednie miejsce ale w obliczu ostatniego artykułu o raptors. wspomnijcie coś o depresji Derozana i jego kłopotach osobistych i o tym jak kibice i Toronto mu pomaga w tych ciężkich chwilach.
pozdro!
Drugi najlepszy tandem w historii..
Jaki? Stockton i Malone? Jak na moje nie. W bulls było trio.
Co za bezsensowne gadanie, że w Bulls było trio a w Lakers duo, równie dobrze można powiedziec, że było zupełnie odwrotnie. Bulls w czasach pierwszego three peat nie mieli Rodmana (który w Bulls był po prostu zadaniowcem) ani Harpera, Lakers natomiast mieli Horry`ego, Fisher`a, Fox`a, Rice`a . Twoim zdaniem to zawodnicy, którzy byli tylko dodatkiem do Shaq`a i Kobe`ego ? Weź się zastanów czasem co piszesz, bo tych twoich kocopałów nie da się czytać.
Pippen to nawet nie stał przez chwilę na poziomie Shaqa i Kobego z 2001 roku. Serio, o ile zawsze postawię Jordana powyżej Kobego i Jordana powyżej Shaqa, tak duet Kobe + Shaq z 2001 roku niszczy wszystkie duety koszykarskie w historii.
Świetny materiał.
Eh… tak się cieszyłem,że dzięki wam poznam dokładnie o czym rozmawiali,a tu takie przykre zdziwienie,że jednak niczego się nie dowiem,bo nie władam biegle angielskim. Trzeba się jednak przemęczyć z dupnymi napisami na yt 🙁
Powiem Ci że nawet jak się wlada biegle angielskim to Shaq i tak gada na tyle niewyraźnie że nie ogarniesz xd
Jordan & Pippen > Shaq & Kobe. 6 > 3.
Ta, Jordan&Pippen, a Harper i Rodman to co? pies? Jak już to w tamtych czasach już ktoś pisał, że najlepszym duetem byli Stockton, Malone. Chociaż zastanawiam się czy to nie było trio, bo Hornacek nie był taki zły.
tylko Jordan Pippen to 2,3 a Shaq Kobe to 2,5
stąd inaczej grali dominacja frontcourut i backkourtu trochę Stockton Malone 1,4
w bulls fakt mieli Frant, Paxon, Armrstrong potem Todamn, Harper, Kukoc, Kerr, ale Lakers mieli Fox, Horry, Fischer
nie da się porównać bo Mike grał 3 tytułu, odpoczynek, 3 tytuły, koniec/odpoczynek
Kobe, Shaq bez przerwy aż do transferu
Trochę inny temat.Czy do 370zł kupi się jakieś buty Jordana?Wydaje mi się,że troche mam mało kasy.Jak ktoś zna jakąś stronke to nie poda link.Z GÓRY DZIEKI
Jak do kosza to flye na sklepie koszykarza były ostro przecenione. I chyba nawet łapały się w 350. Musisz popatrzeć, na gw jest dużo sponsorów, polukaj ich sklepy.
Chciałbym, żeby Kobe został kiedyś trenerem 🙂
Słuszna sugestia z Twojej strony @Sheio. Kobe i jego głębokie analizy – można tego słuchać godzinami. Z pewnością byłby świetnym asystentem, ale czy trenerem ? Nie będę się bawił psychologa ani nie będę udawał, że znana mi jest jego osoba, bo wiadomo, na oczy żem go nie widział, żadnego słowa z tą postacią nie zamieniłem ;d ale to, co było mi dane zaobserwować na parkietach i w trakcie wywiadów, śmiem twierdzić, iż do tej roboty zwyczajnie zabrakłoby mu cierpliwości ;d
Tę jego analityczną stronę można też dostrzec np. w Devinie Bookerze ( nie cierpię odmiany anglojęzycznych nazwisk – wybaczcie ) – nie wiem czy pamiętacie, ale jako rookie w programie The Starters wypowiadał się w podobnym duchu, z taką bryantowską ( znowu ) pewnością siebie. Ta ciekawość rzemiosła prowadzi na sam szczyt.
Ale to co mnie osobiście zachwyca, nieograniczanie się tylko do koszykówki, inspirowanie się czymś zupełnie odmiennym i przekładanie to na własny, koszykarski język. Chociażby ta historyja ze studiowaniem rekinów przez Kobe. Młodzież, jest się czego uczyć ;d
Jestem niemal pewny, że nie byłby dobrym trenerem. Doprowadził do perfekcji sztukę samodoskonalenia, ale nie wyobrażam go sobie, by oddał się analitycznie np w stylu Steve’a Kerr’a, który klepie po ramieniu Stepha w gorszych chwilach i mówi mu te wszystkie motywujące rzeczy. Albo stosuje takie praktyki jak właśnie ostatnie oddanie zagrywek zawodnikom, lub ogólnie budowanie ducha zespołu. Kobe byłby despotą, tyranem. Zresztą już taki był w swoim zespole wobec młodych. Może techniki pouczyć w indywidualnych lekcjach, i już to robi. I wystarczy
Bardzo śmiała teza ze to najlepszy tandem w historii. Ale wiem, miało być kontrowersyjne bo w dzisiejszych czasach tylko to podbija słupki…
osobiście uważam że konflikt został rozdmuchany nadmiernie przez media, a zawodnicy chcieli wyjść medialnie z twarzą co doprowadziło do jego eskalacji. Sprawa Kolorado przeszła na szatnie Lakers. Zawodnicy po czasie wszystko sobie wyjaśnili, ale w całym tym medialnym konflikcie, padło jedno zdanie za dużo “pay me” Shaqa w kierunku Dr. Bussa. To był gwóźdź do trumny zażegnania konfliktu na linii KB-Shaq. O’neal zwrócił się przeciwko dyrekcji Lakers i już chyba tylko cud mógł to uratować.
Nie żebym uważał ze Shaq nie by warty maxa, ale należy zrozumieć biznes. Zbyt dużo złej prasy wokół Lakers. Biznesmen i wizjoner pokroju Jerrego Bussa musiał na to zareagować. Tacy ludzie nie zachodzą na szczyt słuchając niezadowolonych pracowników bez formy. Mimo iż Dr. Buss słynął z posłuchu wśród zawodników i traktował ich jak rodzinę. Publiczne wystąpienie Shaqa podczas letniego obozu uznał za atak na całą rodzinę Lakers, a jego oczekiwania- 30 mln dolarów za sezon uznał za nieadekwatne do aktualnej formy fizycznej zawodnika. Shaq był na wylocie, przyszłość wiązali z Bryantem.
Shaq po latach przyznał, że “pay me” to było skierowane do poczynań Kupchaka, a Buss miał wywrzeć na nim presję, ale to już tylko dobry PR…
Wielka szkoda. Ego Shaqa, KB , Kupchaka i Jerrego niechcący (bo wszystko odbywało się w nadmiernych emocjach) doprowadziło do podziału najlepszego ofensywnego duetu.
Bardzo chętnie bym poczytał również o spięciu na linii szaq a david Robinson