fbpx

Koszykówka to gra siłowa: Pacers biją mistrzów po raz trzeci z rzędu

28

Druga połowa rozpoczyna się 10-punktową zaliczką gospodarzy, którzy jak dotąd czyszczą obie tablice. Paul George skutecznie przeszkadza LeBronowi. Wade także ma przeciwko sobie potężnego obrońcę i woli oddawać piłkę. Nieobecny zupełnie pozostaje Chris Bosh. Absolutnie MIAŻDŻY mistrzów David West. Paul George ogrywa Jamesa 1-na-1. Roy Hibbert dobija piłkę z góry. Pacers przesyłają rywalom wiadomość: “nie boimy się was, jesteśmy silniejsi i potrafimy was zatrzymać”. Na budziku 17 punktów przewagi.

Nikt nie zatrzyma LeBrona, ale kiedy ostatnio widzieliście by jeden gracz zatrzymał pięciu? Czwarta kwarta oznacza nieustanny napór Heat, obu stronom wpadają tróje po penetracjach. I znów George wymusza faul LeBrona 1-na-1. Oto największa różnica między tym, a poprzednim sezonem. Niełatwo będzie mistrzom powstrzymać tak potężnych rywali z tak grającym PG. Chłopak mija obu gwiazdorów Miami. Gospodarze wciąż biją chłopaków pod koszem, LeBron traci cierpliwość, zmuszony jest grać 1-na-1. Bez pomocy kolegów na dystansie nie uda się Heat pokonać rywali. Problem w tym, że nie pamiętam by Ray Allen oddał dziś choć jeden celny rzut.

Ofensywny faul LeBrona. King traci ochotę do gry. Jest wyraźnie sfrustrowany. Z drugiej strony Paul George staje się gwiazdą, tnie zasłonę na pick-and-rollu, wychodzi w górę i trafia. To nie przypadek, Pacers pokonują Heat po raz trzeci z rzędu. Ostatecznie: IND 102 – MIA 89.

Staty

LeBron 28 punktów, 6 zbiórek
Wade 17 punktów, 6 zbiórek

Paul George 15 punktów, 6 zbiórek, 6 asyst
David West 30 punktów, 7 zbiórek
Lance Stephenson 15 punktów

[vsw id=”u6yDhDWCC3A” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

1 2

28 comments

    • Array ( [0] => administrator )

      przypadek, ciekawy mecz był po prostu, Pacers, Knicks, Bulls mają szanse

      (0)
  1. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    dokladnie tylko gdy heat przegrywaja… redakcja nie lubi Mistrzow z florydy…obrali sobie cel na zachodzie…kalifornie dokladniej

    (0)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Pacers są naprawdę świetni, David West miażdży każdego, Paul George to pełnometrażowa gwiazda, porządni rozgrywający (Hill, D.J Augustin) i Big Men Roy Hibbert sprawiają że Indiana jst potęgą ligi. Jednak myslę, że NYK i ich MVP są głownym rywalem dla Heat na wschodzie. Oni również wygrali 2 z dwóch meczy z Miami we tym szonie.

    Jak nie Knicks to PAcers trzymam kciuki za obie drużyny, ewentualnie Brooklyn ale ci potrzebują naprawdę gry na poziomie AS Iso Joe i D-Willa.

    peace

    (0)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    mówiłem to Indiana to bardzo niewygodny przeciwnik w zasadzie dla każdego kto nie ma w srodku wysokich zawodników, ale w cale nie jest powiedziane, że Heat trafią na Pacers moga sie w ogole nie spotkać. Z drugiej strony zatrudniaja Andersona i mimo ze pokazał sie z dobrej strony to po co im ktos taki chyba ze maja go za grosze a wytransferuja go w pakiecie. Mysle, że Heat nie grali na 100% a Indiana tak

    (0)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    @JOKE
    ALLEN SPADŁ W MIAMI?! XD Koleś, proszę Cię, jeśli piszesz takie bzdety, to chyba nie widziałeś ani jednego meczu w tym sezonie w jego wykonaniu 😐 Aż żal na takie coś patrzeć.

    (0)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Indiana była lepsza i tyle. “Krzysiek” nic nie grał, a Spoelstra trzymał go na boisku, zamiast wpóścić na dłużej Andersona, który prznyajmniej wnosił coś do gry.

    (0)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Bedzie ciekawie na wschodzie w playoffs, jak na razie Heat przegrali oba mecze z Knicks i oba z Pacers, z Bostonem tez jak narazie pol na pol, a jak Rose wroci to jeszcze Bulls moga ich zaskoczyc, nie beda mieli latwej drogi do finalow

    (0)
  7. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    możecie sie ze mnie śmiać, ale ja widzę Pacers w finale NBA – serio.
    gdyby nie fenomenalna gra trójcy z Heat, Miami już w tamtych PO skończyliby sezon w drugiej rundzie. Pacers to najlepszy team na Miami razem z Lakers w lidze.
    jakoś nie chcę mi się wierzyć w te wypowiedzi graczy Heat, że w RS nie grają na 100%.
    Indiana może namieszać i oby namieszała !

    (-1)
  8. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @Fan D-Rose
    z całym szacunkiem do Bulls, ale szczerze wątpie, aby udała im się ta sztuka.
    raz, że Rose nie będzie jeszcze sobą, a dwa – to jeszcze nie jest ten moment… poprostu są narazie za słabi. tak samo jak byli za słabi w ECF 2011 tak i w tym sezonie są na to za słabi. Ale już w przyszłym roku – kto wie..

    (-1)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    @up
    proszę Cie nie mow że Chicago sa za słabi. Są w wyśmienitej fromie po stracie lidera.
    Ciekawe jak by Heat było jak by nie daj Boze Lebron mial taka kontuzje jak Derrick. Jestem pewnien że takie miejce jakie ma Bulls teraz to byłby sukces. Jak mogą być słabi jak są najlepiej defensywnie grającą drużyną w NBA!
    GO BULLS ! ;D

    (0)
  10. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    nigdzie nie napisałem, że są słabi. Uważam tylko, że SĄ ZA SŁABI, żeby pokonać Miami Heat. czytanie ze zrozumieniem się kłania.

    na pewno Heat graliby dużo słabiej niż dzisiejsi Bulls, gdyby to LeBron miał taką kontuzje co Rose.
    a to pewnie dlatego, że LBJ ma większy wpływ na drużynę od Derricka. Bulls mają szerszy skład od Heat.

    boję się trochę, że jak Róża wróci do swojej optymalnej formy i zacznie oddawać te 20 rzutów w meczu to Boozer wróci do swojej starej dyspozycji i będzie grał padakę :/ ale obym się mylił.
    zycze Bykom jak najlepiej, ale tak jak wcześniej pisałem, według mnie są jeszcze za słabi na Miami. piszę to jako fan Lakers.

    (0)
  11. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Słabi za słabi dla mnie to samo jeśli chodzi o Bulls ;D
    Wiele zależy od Derricka. Na początku myślę że bd więcej podawał to Boozer jeszcze cos zdobędzie pkt. Ale jak Rose bd już w optymalnej formie i bd brał ciężar gry na siebie to myślę że Boozer bd się skupiał na zasłonach i na obronie 🙂

    (0)

Komentuj

Gwiazdy Basketu