fbpx

The Fifth Element: mistrzowskie wymiany w dziejach NBA trade deadline

25

Tytuł niniejszego wpisu właściwie wyjaśnia się sam, nawiązanie do kultowego (w pewnych kręgach) filmu Luca Besson wzięło się stąd, że w naszym rodzimym języku ciężko było mi wymyślić coś bardziej à propos. Do głowy przychodziły sformułowania takie jak “czwarty do brydża” lub “piąte koło u wozu”, lecz przyznacie, że nie są one zbyt adekwatne. Lepiej już byłoby pójść w czwartego muszkietera, ale że Alexander Dumas to też Francuz, jak Besson, to zdecydowałem się na nawiązanie do tego drugiego. Kto pamięta ekranowy duet skąpo odzianej Leeloo i Korbena Dallasa, ten… na wszelki powinien zbadać sobie prostatę, bo w tym wieku nic nie wiadomo. Dobra, wierszówka nabita, zajmijmy się wreszcie koszykówką.

#For Kobe

Pod czas ostatniego “trade deadline” mieliśmy prawdziwe trzęsienie ziemi. Jestem pewien, że te najważniejsze zmiany jesteście w stanie odtworzyć z pamięci, jeśli nie:

NBA trade deadline 2023: totalna renowacja Lakers i Clippers!

W tym miejscu ograniczę się tylko do statystyki, że 24 z 30 klubów w lidze uwikłanych było w jakieś kadrowe roszady, co stanowi liczbę bez precedensu w dziejach NBA. Najwięcej uwagi poświęcono transferom Irvinga i Duranta, ale bacznie obserwowano również ruchy dokonywane przez Denver Nuggets (Thomas Bryant) i Boston Celtics (Mike Muscala) jako że są to kluby wiodące w swoich konferencjach.

Historia uczy, że kluby z mistrzowskimi aspiracjami raczej nie mają w zwyczaju czekać tak długo z jakimiś kluczowymi zmianami, niemniej zdarzyło się kilkukrotnie, że jakieś późne wzmocnienie okazało się kluczowe dla walki o pierścień. Oto niektóre z takich przykładów. Jeśli jesteście w stanie wskazać inne, zapraszam do dzielenia się wiedzą w komentarzach.

#Mark Aguirre do Detroit Pistons (1989)

Mark Aguirre był jedną z większych gwiazd NBA lat osiemdziesiątych. Do NBA trafił z numerem pierwszym draftu 1981 roku i trzykrotnie w tamtej dekadzie był wybierany do Meczu Gwiazd. Przez siedem i pół sezonu w Dallas zdobył niemal 14 tysięcy punktów. O jego gwiazdorskim statusie świadczy też fakt, że pojawił się w słynnej reklamie Converse Weapon z takimi tuzami jak Larry Bird, Magic Johnson, Kevin McHale, Isiah Thomas czy Bernard King, gdzie rapował

[…]The same is true for Mark Aguirre, when I wear Weapons, I’m on fire! [Mark Aguirre]

Jako lider Mavericks doprowadził zespół do finałów Konferencji Zachodniej w 1988, jednak jego ciągłe sprzeczki z kolegami z drużyny doprowadziły do tego, że kierownictwo klubu zdecydowało się go pożegnać.

Po drugiej stronie rzeki Mississippi, w Detroit, tamtejsi Pistons przegrali finały konferencji w 1987 roku i NBA Finals rok później. Na skrzydle grał wówczas u nich Adrian Dantley. Choć był już past prime, to nie było większych zastrzeżeń do jego produktywności, a średnią 20 punktów dostarczał jak w zegarku. Uznano jednak, że podobnie jak Aguirre w Dallas, nie pasuje on charakterologicznie do kolegów. Razem z wyborem draftu 1991 posłano go więc do Mavs. Jak się później okazało, dla Dantleya był to już w zasadzie ostatni etap kariery. Z kolei Aguirre zdobył z Pistons dwa pierścienie. W 1989 roku jako podstawowy SF i rok później jako rezerwowy.

#Clyde Drexler do Houston Rockets (1995)

Podczas dwunastu sezonów spędzonych w Portland, Drexler nie tylko zaliczył pamiętne finały z Chicago w 1992 roku, ale też ośmiokrotnie pojawił się w ASG. Portland rok w rok grali w playoffs, ale w 1995 nie byli już tak silni jak jeszcze kilka lat wcześniej a i 32-letni Szybowiec latał już coraz niżej. Chcąc dać sobie ostatnią szansę na wywalczenie tytułu, Drexler poprosił o transfer do ekipy z szansami na pierścień.

Klub spełnił te prośby i posłał go do obrońców tytułu z Houston, którzy też wyeliminowali Blazers w pierwszej rundzie 1994. Oto jak wyglądała wymiana:

  • Houston Rockets otrzymują: Clyde Drexler, Tracy Murray.
  • Portland Trail Blazers otrzymują: Otis Thorpe i pick.

Drexler dał Rockets kopa, jakiego potrzebowali, by raz jeszcze powalczyć o mistrza. Nie było łatwo, gdyż do playoffs awansowali z szóstego miejsca, a pierwsze dwie serie, z Utah i Phoenix, przeciągnęły się do ostatniego meczu. Koniec końców, awansowali jednak do finału, także dzięki dobrej grze Drexlera (20/7/5 w playoffs), gdzie nie dali szans niedoświadczonej ekipie Orlando. Do dziś pamiętam kibica, który w tamtej serii wymachiwał transparentem “What’s your ring size, Clyde?”

Hakeem Olajuwon vs Shaq: lekcja pokory na szczycie NBA

#Rasheed Wallace do Detroit Pistons (2004)

Dwa wybory pierwszej rundy i grupa rezerwowych. Taka była cena, jaką zespół z Detroit zapłacić musiał za Rasheeda Wallace’a w lutym 2004. Dokładnie wyglądało to tak:

  • Detroit Pistons: Rasheed Wallace, Mike James
  • Atlanta Hawks: Chris Mills, Zeljko Rebraca, Bob Sura, pick pierwszej rundy
  • Boston Celtics: Chucky Atkins, Lindsay Hunter, pick pierwszej rundy

Czy było warto? Pytasz a wiesz. Bez tych 13 punktów, 8 zbiórek i dwóch bloków, które dostarczał Wallace, byłoby dużo ciężej wywalczyć Tłokom tytuł mistrzowski. Detroit mieli już mocny skład, ale to Rasheed, wybierany do ASG w latach 2000, 2001, 2006 i 2008, dał im brakujący impuls do walki o tytuł. Więcej o tamtych finałach przeczytacie tutaj:

Los Angeles Lakers 2004: co poszło nie tak

Za czasów Sheeda w Pistons (ani w żadnych późniejszych) tego sukcesu nie udało się powtórzyć. W 2005 roku odpadli w finale a potem, przez trzy lata z rzędu kończyli zawody na finałach konferencji.

#Marc Gasol do Toronto Raptors (2019)

W lutym 2019 roku dobiegła końca era Marca Gasola w Memphis. Hiszpan tkwił w archaicznie zbudowanej drużynie, która coraz bardziej odstawała od czołowych ekip ligi i, choć grała koszykówkę, która mogła się podobać boomerom, to na realny wyścig o mistrza nie miała co liczyć. Toronto z kolei mieli w swoim składzie jegomościa o nazwisku Leonard. W pełni rozumiejąc tymczasowość takiego stanu rzeczy chcieli wykorzystać do maksimum swoje mistrzowskie okienko. Odpalono trade:

  • Toronto Raptors: Marc Gasol.
  • Memphis Grizzlies: Jonas Valanciunas, CJ Miles, Delon Wright, pick drugiej rundy

Wspaniałe to były playoffs, nie zapomnę ich nigdy. Gasol wystartował we wszystkich 24 meczach w jakich zagrał w playoffs. Dostarczał drużynie statystyk na poziomie 10/7/3 i niezmierzonej ilości doświadczenia. Już po zdobyciu pierścienia przez Toronto publikowaliśmy ten wywiad z Marcem:

Marc Gasol: nie jestem najlepszy, ale mogę wygrać z każdym!

#Honorable mention

Honorowa wzmianka dotyczy natomiast transferu PJ-a Tuckera do Milwaukee. Ten miał miejsce w 2021 roku i poprzedził zdobycie tytułu przez Bucks:

  • Milwaukee Bucks: PJ Tucker, Rodions Kurucs, pick pierwszej i drugiej rundy
  • Houston Rockets: DJ Augustin, DJ Wilson, 2 picki pierwszej rundy.

Jakie transfery dopisalibyście do tej listy?

[BLC]

25 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Kiedyś nie było tyłu wymian i zmian drużyn przez najlepszych. Czytaj Jordan Pippen Ewing Malone Stockton Bird Magic Olajuwon i kilku innych. Teraz to co sie dzieje to żenada. A zresztą co tu pisać.

    (1)
    • Array ( )

      Teraz jest brak obrony, dziesiątki trójek na mecz. Oglądanie koszykówki z taka obroną jest nie ciekawe i coraz więcej obserwujących tak twierdzi. Trójki mogą się podobać ale co za dużo to niezdrowo. Kiedyś było inaczej wg mnie lepiej.

      (13)
    • Array ( )

      @Ted
      Też mnie wkurza fakt,że co okienko transferowe to muszę sobie rysować nową mapę kto i gdzie gra…
      Ale to tak od pierwszej piątki po koniec ławki….

      (4)
    • Array ( )

      KAJ, Shaq czy Wilt idący do LAL, nie kiedyś wszyscy gracze pokroju all-star było lojalni klubowi, który ich wybrał w drafcie 😉

      (20)
    • Array ( )
      Marian Paździoch syn Józefa 25 lutego, 2023 at 22:01

      Jeszcze żeby te drużyny zmieniali co kilka lat ale teraz jest tak, że taki Patrick Beverley obskakuje już 6 zespół w 2 lata czyli koleś średnio co 3 miechy jest w innym klubie. To jest jakaś paranoja.

      (15)
    • Array ( )

      No już nie przesadzajmy z tym Patryczkiem, zrobili z niego mięso transferowe i tyle, w trzech z tych sześciu zespołów w ogóle nie zagrał, więc wiadomo jak brzmi „szósty zespół w dwa lata”, ale to akurat słaby argument. Tym bardziej, że sam Beverley nie miał nic do gadania w kwestii tych transferów.

      (6)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Mutomobo za Ratclifa do 76ers z Atlanty w 2001. Może nie dało 76ers misia, ale Mutomobo miał duży wpływ na to że zagrali w finale.

    (12)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    Brian Williams w 1997 roku dołączył “z nikąd” (nie wiem czy to akurat było trade deadline czy był zwolniony) do Bulls i robił dobrą robotę w finałach vs Utah, potem dostał za to tłusty kontrakt w Detroit. R. Wallace był w czasie transferu do Pistons znany, ze swojego ciężkiego charakteru, a jednak tam zagrał bardzo dobrze.

    (2)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Ted i Olas to stare dziady. A wiecie skąd wiem? Bo myślą tak samo jak ja, a ja jestem starym dziadem. Logika. 🙂
    Zdrowie pamiętających starą, dobrą NBA! 🍻

    (15)
    • Array ( )

      Jestem tak stary,ze gościa siedzącego w studio komedii Charlotte – Georga Lyncha – pamiętam biegającego u boku Allena Iversona…to było na żywo i chyba w TVN? Czy to był już canal+? Na zdrowie 😅

      (6)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Bison Dele. 🤪 Ciut wstawiony jestem… Dodać muszę jeszcze Rona Harpera. Nawet wielcy Bulls
    z J i P potrzebowali tego kogoś. Później im się trafił Rodman aż na 3 lata.

    (1)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Niby prawda, ale Ratliff też miałby duży wpływ, może z lepszym skutkiem? Chłopak grał sezon życia, był delegowany do ASG pierwszy i ostatni raz, ale niestety złapał kontuzję

    (1)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    I jeszcze do tego co Gruca napisał. Harpera do Bulls to ściągneli jak MJ w baseball poszedł grać. Miał go zastąpić, ale Sam kształt czaszki do tego nie wystarczył. Ale tak czy inaczej przydał im się w drugiej kampanii mustrzowskiej.

    (0)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Co do Drexlera to nie uważam że dał im takiego kopa…Thorpe idealnie pasował do Olajuowana..do tego jeszcze świr Maxwell się wku… bo stracił swoją pozycje.Moim skromnym zdaniem byli lepsi przed transferem.
    .

    (-2)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Oni to jakoś nazywają… Ewolucją koszykówki czy coś w tym stylu.
    Odnośnie zmian to trade deadline daje teraz więcej emocji niż weekend gwiazd.

    (0)
  10. Array ( )
    Odpowiedz

    Dusiciel Latrell Spreewell do Knicksow.Chyba 99 rok z lockoutem.Co prawda bez Happy Endu ale NY mial realna szanse na Misia.

    (0)

Komentuj

Gwiazdy Basketu