Pięć rzeczy, których nie wiecie na temat Alonzo Mourninga
#4 Awaria nerek
W 2000 roku poczuł się słabo, prędko zdiagnozowano u niego poważną “awarię” nerek. Wycofał z gry. W przerażeniu oczekiwał dalszego rozwoju wydarzeń.
Mimo sprzeciwu lekarzy powrócił pod koniec sezonu. Niestety niewiele ugrał, zamiast tego wyniki badań uległy znacznemu pogorszeniu. Był zmuszony odpuścić kolejny rok. Jako free-agent podpisał kontrakt z New Jersey Nets, liczył na nowy start, niestety po raz kolejny był zmuszony odpuścić i to po zaledwie 12 meczach.
Czekała go operacja, w grudniu 2003 roku przeszedł transplantację nerki, którą podarował mu daleki kuzyn. Szczęśliwie organ przyjął się, a Zo mógł powrócić do aktywności fizycznej.
Nets płacili mu przez cały sezon gdy pozostawał poza grą, gdy jednak wrócił do składu, zaczął kręcić nosem. Nie podobały mu się szanse na tytuł, wkrótce zażądał transferu. Rzecz jasna nie spotkało się to z przychylnym odbiorem lokalnej społeczności.
W grudniu 2004 Nets wysłali go do Toronto Raptors jednak zdegustowany Zo nigdy nie stawił się w wyznaczonym miejscu. Zamiast tego sam wykupił swój kontrakt. Był tak zdesperowany by osiągnąć sukces, wiedział że jego szanse maleją, a jednocześnie tak obsesyjnie marzył o mistrzowskim tytule, że w marcu 2005 roku zdecydował o ponownym dołączeniu do Miami:
CZYTAJ DALEJ >>
Uwielbiam sposób w jaki prowadzicie tę stronkę. Cenicie graczy za to jak grają, a nie np. jak się zachowują w życiu prywatnym i o to chodzi.
To jest prawdziwy twardziel ! Miał wielkie serducho, legenda.
Szkoda ze nie da sie cofnac czasu do lat 90, to byla najpikeniejsza NBA.
Ciekawe od czego te nerki mu wysiadły…
Alonzo Mourning, Karl Malone, Anthony Mason – według mie trójka najlepiej zbudowanych koszykarzy lat 90.
Kiedyś były wielkie byki z rozbudowaną muskulaturą. Dzisiaj już nawet LeBron musi się odchudzać by nadążyć za trendami 😉 Curry, Durant, Davis to młode pokolenie które zamiast dominować fizycznie bardziej stawia na inne elementy gry. I to mi się bardzo podoba, bo przecież koszykówka to nie jest gra jednowymiarowa.
KOZAK !!! Tacy gracze jak Zo czy Big Ben stanowili o charakterze ligi, wszyscy bali im się podskoczyć 😀
Pamiętam jak Zo nie wytrzymał psychicznie i fizycznie w grze fizycznej z Rodmanem w finale conf wsch w 1997r. Wielokrotnie prowokowany przez Rodmana uległ jego “gierkom” psychologicznym na boisku i doszło do bójki oraz wielu przepychanek. Miami wtedy przegrało tak samo jak rok wcześniej w I rundzie. Także z Bulls. Pamiętna seria.
Dziękuję za odpowiedź na moją prośbę 😉 (chyba, że zrobiliście to bez związku z moim postem ;P) pozdrawiam :>
Gdybym miał robić zestawienie MOICH pot 3 centrów w lidze to:
1 Hakeem
2 Shaq
3 Zo/Admirał/King Kong
Nie jestem w stanie wybrać 😀
uwielbiam gościa. jego power zawsze ładował moje ako. już w hornets był niesamowity. game 6 w finałach z mavs w 2006 to wisienka na torcie. chyba z pięć albo sześć gleb wtedy sprzedał. w obronie prawdziwa bestia,a za najlepszych czasów w ataku na cwierć setki grał regularnie. prężenie bikola… ech !! lata 90te…………… to se ne wrati
A transfer Cavs już klepnięty, a KD zrezygnował z Mistrzostw Świata, argumentując to zmęczeniem fizycznym i psychicznym…
Zo to kwintesencja basketu lat 90. Trndencja zapoczątkowana przez Bad Boys – była zmianą o 180 stopni w stosunku do tego co obowiązywało w latach 80 – showtime Lakers i finezja Celtics – to były obowiązujace wzorce. Wraz z tytułem Pistons w 1989 wszystko to odeszło. Zaczął sie czas D-fence.
Czas twardzieli i wielkich mięśni.
Po raz pierwszy od czasów Billa Russela można było trafić do ASG nie rzucajac więcej niż kilkanaście pkt/mecz (Rodman, Mutombo, T. Hill). Standardem było to, że na parkiecie zostawiasz serce i wypluwasz płuca. Nie ma krwi nie ma faulu. Nie jesteś nieprzytomny, nie masz połamanych kończyn – grasz dalej. Po meczu mogą Cię znieść, ale następnej nocy znowu jesteś na parkiecie.
Takich koszykarzy w USA już nie robią. Ostati mohikanie tego sortu (np. Garnett, Bryant) powoli zbliżają się do le Grande Finalle.
NAJLEPSZY
Mourning, jak brakuje takich graczy w obecnej nba kto oglądal ten wie.
to były lata centrów