fbpx

Przebudzenie DeRozana, celebracja w Toronto (1-1)

12

Look, if you had one shot, or one opportunity
To seize everything you ever wanted. one moment
Would you capture it or just let it slip?
Yo

W game 2. presja urosła jeszcze bardziej, Raptors musieli wygrać to spotkanie by dać sobie szansę. Jechać na Brooklyn z deficytem 0-2 mogło skończyć się fatalnie. DeRozan walczył, a największa walka zdawała się rozgrywać w nim samym. Kiedy siedem minut przed końcem szarżował na kosz popełniając piąte przewinienie – jego koszmary zdawały się go dopadać. Siadł na ławce i zamknął na chwilę oczy. Nie dołączył do chłopaków podczas przerwy na żądanie. Zamiast tego siedział koncentrując na celu niczym Eminem w Ósmej Mili.

Jego ostatnia szansa nastąpiła na 3:48 przed końcem…

Zacznijmy jednak od początku. Początek spotkania w wykonaniu młodych Raptors wyglądał jak powtórka z Game 1. straty, nerwowe rzuty oraz próba agresywnego krycia rywala.

 Im dłużej grali tym wyraźniej młode nogi przeważały. Znakomitą decyzję coacha Caseya było wystawienie na parkiet Landry Fieldsa, który choć do kosza nie rzucał wcale, rewelacyjnie spisywał się w obronie przeciwko Paulowi Pierce’owi.

Dla kontrastu: Kyle Lowry gubił piłki, Terrence Ross zaginął w akcji, a DeRozan nie miał życia będąc podwajanym ilekroć dotykał piłki.

Z pewnością nie było to ładne widowisko, Raptors zniszczyli Brooklyn na tablicach 52-30 (Valanciunas!) wielokrotnie ponawiali akcje, a jednak 20 popełnionych strat sprawiło, że obie drużyny rzucały do kosza tyle samo razy. Nie były to dobre rzuty, gospodarze zaliczyli porażające 2/16 zza łuku, a mimo to zwyciężyli. W ogromnej mierze dzięki postawie swojego lidera:

2:45 do końca DeRozan wychodzi w górę -> 87:85 Toronto
2:10 do końca DeRozan z odchylenia -> 89:85 Toronto
0:20 do końca DeRozan trafia dwa rzuty wolne -> 94:90 Toronto
0:11 do końca DeRozan trafia dwa rzuty wolne -> 98:92 Toronto
0:07 do końca DeRozan trafia dwa rzuty wolne -> 100:95 Toronto

Tym samym nasz bohater 17 ze swoich 30 punktów zdobył w IV kwarcie wyrównując serię. Pokonał demona, który siedział mu na piersi. Teraz powinno być już tylko lepiej.

 

1 2

12 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Przypomina mi to zbiegowisko polskich kiboli od piłki kopanej, brakuje tylko przaśnych stadionowych przyśpiewek dla debili o tym kto jest “ku#$^ą” a kto “syfem jedzie”. A może to ja jestem po prostu za stary i jakoś nie rozumiem takich publicznych “fucków”. Niewiele ma to ze sportem wspólnego.

    (1)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Mi tam sie bardzo podoba zachowanie GM’a Raptors. Moze nie ma w tym szacunku do rywala ale kibice i gracze Toronto powinni uwierzyc ze cos znacza i moga osiagnac. Bo po tych wszystkich latach zapomnieli jak sie osiaga sukces. Bez poczucia własnej wartości jestes nikim i nic nie osiągniesz

    (21)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    taaaa, zaloze sie, ze wszyscy jestescie arystokratami z rodu czartoryskich, siedzicie na tronie waszego prapradziadka w jego pałacu, pijecie se herbatke z marmurowych filizanek i podnosicie maly palec do góry przy podnoszeniu tejże szlachetnej filizanki.

    luuuzniej, panowie

    uwielbiam ten kawalek, kozacki motywator do treningu, czy czegokolwiek sobie zazyczycie. uwielbiam tez jeden cytat z niego: “success is my only mother*fucking option, failure’s not”

    nets w siedmiu

    pozdruffffki

    (3)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    @up

    nie trzeba być arystokratą żeby dostrzegać śmieszność pewnych zachowań. No ale czego można wymagać od kogoś kto po swojej wypowiedzi dodaje “pozdruffffki”.

    (6)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    nieee, ale uwazam, ze po prostu przesadzasz.

    dwie rzeczy:
    wiekszosc uzytkownikow tego portalu to pewnie mlodziez, w wieku 15-19 lat. zaloze sie, ze przynajmniej 70% wszystkich uzytkownikow regularnie przeklina w zyciu codziennym, a tu nagle wielkie oburzenie, ze relatywnie mlody gm powiedzial fu*ck. zeby bylo jasne, nie chwale go za to, nie mam jakiejs jednoznacznej opinii wyrobionej na temat tego zdarzenia, ale NA PEWNO go za to nie potępiam

    historia zna O WIELE bardziej kontrowersyjne zachowania w nba niz krzyczenie “fu*ck brooklyn”. pierwsza z brzegu: filmik, ktory zmontowal (WIELKI, KULTURALNY, ZAWSZE Z KLASA – TO NIE ULEGA WATPLIWOSCI) Phil Jackson, podczas serii bodajze z sacramento kings, zeby zmotywowac swoich zawodnikow. polecam tę historie serdecznie

    pozdruffffki dla moich kochanych ziomeczkow <3333333333 LooooOOOvVVveeEEEEeee

    (12)
  6. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Drużyna której kibicuje wygrała – ale jest pewien niedosyt – rozwalamy Nets na tablicach ale drugi mecz z ponad 20toma stratami i kiepska gra Rossa (jak zmniejszymy ilość strat to ogramy łatwo Nets) ale koniec spekulacji – playoffs will tell

    (1)

Komentuj

Gwiazdy Basketu