fbpx

Skarb kibica NBA: Washington Wizards 2014/2015

16

Power Forward

Nene Hilario / DeJuan Blair / Drew Gooden

Czas na większych graczy, na pierwszy ogień Nene. Gracz, którego trudno jednoznacznie oceniać. Kawał chłopa: potrafi przepychać się pod koszem i nie boi twardej gry. Jeżeli dołożymy do tego bardzo solidny rzut z półdystansu, otrzymamy profil zawodnika wartego pieniędzy, jakie dostaje (13 mln $ za sezon).

Niestety to nie wszystko. Największym problemem Nene jest kontuzjogenność oraz kiepskie rzuty wolne. Facet ma 32 lata. Przez 13 lat spędzonych w lidze tylko jeden rozegrał w całości i było to dawno temu. Jego rekord w Wizards to 61 spotkań w sezonie. Kontuzje są po prostu częścią jego gry.

Dlatego do ekipy dołączył Gooden, teraz Blair. Ten ostatni nie jest może szczególnie atletyczny, ale radzi sobie pod koszem. Potrafi zagrać post up, zna parę sztuczek. Jego tajną bronią jest floater, który w jego wydaniu wygląda może dziwnie, ale jest skuteczny. Aha, co w wypadku absolwenta szkoły basketu Spurs nie powinno dziwić, dobrze podaje. Blair nie jest mistrzem rzutu z dystansu, nie rozciąga obrony. Tutaj pole do popisu ma trzeci silny-skrzydłowy, Gooden. Dobre spotkania przeplatał kiepskimi, ale okazjonalną trójkę doda i trzeba się z nim liczyć gdy ucieka na obwód.

[vsw id=”Krw6zf5NAns” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

Center

Marcin Gortat / Kris Humphries / Kevin Seraphin

Wiele mówiło się o nowym kontrakcie naszego jedynaka. Przewidywania były jednoznaczne, Wiz będą chcieli zatrzymać Gortata. Na rynku nie ma wielu centrów o podobnych umiejętnościach. Marcin świetnie sprawdził się w systemie, szczególnie przydały się jego znakomite zasłony i akcje dwójkowe. Zdaje się, że polubił się z nowymi kolegami.

Marcin dostał kontrakt w okolicach swojej rynkowej wartości, może lekko powyżej. Z resztą wysokość tego kontraktu, czyniącego Gortata drugim najlepiej zarabiającym polskim sportowcem, nie powinna tak bardzo ciążyć. Wszyscy spodziewają się wzrostu salary cap, także kwota do przeżycia. Problemem może okazać się długość umowy. W ostatnim roku jej trwania Marcin będzie miał 35 lat.

Sporo, ale pamiętajmy że Gortat ma stosunkowo mały „przebieg”. Młodsi od niego Hibbert i Noah, grają w NBA krócej, a mają zaliczone więcej minut. Co więcej, nasz rodak prezentuje wspaniałą etykę pracy i dba o swoje narzędzia pracy (ciało). Dlatego uważam, że długość tej umowy nie będzie tak bolesna dla Wizards, jak niektórzy sądzą.

No dobra, dość o hajsie. Czas na koszykówkę. Od Marcina oczekuje jeszcze lepszego sezonu. Ma sytuacje dla siebie idealną. Ma dobrego rozgrywającego, spełnia ważną rolę w zespole, wraca do tego samego trenera. No i gra na Wschodzie. Wierze, że przepracowany obóz jeszcze poprawi pracę Gortata z Wallem. Oczekiwałbym od niego także podejmowania lepszych decyzji w sytuacjach tyłem do kosza a także regularności. Marcin miał tendencje do znikania w niektórych spotkania. Albo stawał się niewidoczny, albo zmuszał trenera do zdejmowania go na końcówki.

Za jego plecami grać będzie Kris Humphries. Być może w Waszyngtonie trochę się odbuduje i nawiąże do dobrych czasów kiedy występował w Nets. Trochę ustępuje warunkami fizycznymi innym centrom, ale potrafi sobie radzić. Jest silny, dobrze zbiera. Trzeci w kolejce jest Kevin Seraphin. Za dużo na parkiecie nie spędził i zapewne nie spędzi. Najbardziej znany jest ze swojego konta na Twitterze i miłości do węży. Ale potrafi ciężko pracować, jest dobrym duchem szatni i chce się uczyć. Jeżeli kontuzje nie posypią się jak liście z drzew za oknami to za dużo go nie pooglądamy.

[vsw id=”QL307vascww” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]

#Podsumowanie i oczekiwania

Już raczej nikt Wizardsów nie zlekceważy. Komplementy spływały z różnych stron, od ekspertów, a nawet z obozów rywali (np. ostatnio Danny Ainge). Mają fajną mieszankę młodego talentu, sprawdzonych weteranów oraz kilku solidnych “zadaniowców”.

Czy to zespół, który może powalczyć o misia? Nie, jeszcze nie. Ale uważam, że poprawią swój wynik z zeszłego roku. Powinni celować w 50 zwycięstw i trzecie miejsce na Wschodzie. A w playoffach? Finały konferencji wydają się realne.

[Kubson]

1 2 3 4

16 comments

  1. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Wszystko przemawia za tym, że to Wiz wystartuje najlepiej na wschodzie w tym roku. Osłabiona Indiana i Miami, rozwalone Cle. Jak na moje mają duże szanse na finał konferencji. #dcRising

    (22)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    Do dziś pamiętam jak Wizards przegrywali tamte spotkania z Pacers przez brak doświadczenia(nerwowe rzuty z dystansu). Ten sezon Czarodzieje zaczynają już nie, jako młoda ekipa głodna PO, a jeden z potentatów wschodu. Jeśli nastąpi prognozowany rozwój trzonu zespołu Wall’a i Beal’a to finał konferencji jest bardzo prawdopodobny. Dodanie PP#34 do tej układanki pokazuję tak naprawdę, że ten zespół ma ogrom potencjału! Fajnie, że Polak jest w centrum tych wydarzeń 😉

    (4)
  3. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Czy Marcin na ostatnim gife mówi “F*ck yeah !” ? 😀

    Jak najbardziej, Czarodziejów stać na finał konferencji, chodź w te lato wschód się umocnił, i to dosyć bardzo.

    Artykuł spoko 🙂

    (5)
  4. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Dawaj Gortat 60 milionów to chyba wyśmienita motywacja by być jeszcze większym sku#wysynem
    Byle by nie poszedł w ślady graczy takich jak Jr Smith, którzy dziwnym sposobem po dostaniu większego czeku, w następnym sezonie siadali na laurach

    (-8)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    Kontuzjogenny… Genny czyli powodujący coś, tu kontuzje. Nene jest po prostu podatny na kontuzje. Strasznie mnie ten zwrot razi na wszelkiego rodzaju portalach o piłce nożnej i koszykówce. Jakoś się zakorzenił w naszym słownictwie 😉 Ale za art props! 😀

    (11)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Mam nadzieję, żę Pierce będzie wchodził z ławki. W przeciwnym wypadku bilans obrony i ataku będzie mocno zachwiany. Jako lider drugiego składu wydaje się być idealny.

    (-3)
  7. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Humphries w Bostonie nie grał tak źle. Solidny zawodnik, zawsze można liczyć od niego na kilka zbiórek i przyzwoitą obronę. Nie lubię go jako osoby, ale jako gracza doceniam. Ciekaw skład mają teraz Czarodzieje. Już się nie mogę doczekać nowego sezonu!

    (3)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    Wall, Beal o rok starsi. Doświadczenie z poprzedniego sezonu zaprocentuje. Marcin coś czuje, że będzie miał najlepszy sezon w karierze. Zna już swoją wartość, ma silną pozycję w drużynie. Wizz super zespół – dobra obrona, atak. Mam nadzieję, że pójdą dalej i będzie finał konferencji a nawet finał NBA. Trzymam kciuki

    (2)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    pan redaktor, chyba przez takt i grzeczność, nie wspomniał, że coachem Wizards pozostaje Randy Whitman, jeden z najgorszych pct trenerów w historii ligi [odsetek wins 36,7], który w ub sezonie dopiero 1 raz awansował do playoffs [w poprzednich podejściach notował RS % poniżej 40 %, czassami znacznie poniżej].

    wg mnie, nie jest to wybitny coach. albo miał dotąd pecha-giganta.

    wg mnie, to nie coach Wittman wygrał serię z Tomem Thibodeau, to ten drugi przegrał z własną koncepcją, a do tego nie umiał zakryć słabości swojego zespołu, powstrzymać dośc prosto grających Wizards. Bulls przegrali w zderzeniu z szybkością swoich rywali, coach Thibo nie umiał znaleźc sposobu na early offense Wizards, którzy zaskakiwali przez całą serię dobrze wyprowadzanym atakiem, a do tego rozsypała się w playoffs pick n roll defense Bulls, co było zdecydowanie sporym zaskoczeniem [komiczna jest ta rozpiska typów z ESPN], brak dobrych korekt ze strony coacha Bulls zaważył na wyniku serii, a nie taktyczny spryt coacha Wittmana. borykający się z falą wewnętrznych problemów Indiana Pacers w kolejnej rundzie zdominowali Wizards, udowadniając że niestety Randy Wittman nie umie adjustować w serii. versus Bulls płynął na fali, vs Pacers musiał myśleć – co skończyło się klęską.

    Wizards powinni pomyśleć o nowym trenerze, nawet jeśli coach Wittman i w tym roku zanotuje dobry wynik. Wizards mają dziś sporo talentu i wydaje mi się, że tym talentem grają bardziej niż głową trenera. a w ten sposób trudno myśleć o sukcesach w playoffs, drugi prezent w postaci wybrakowanego przeciwnika zdołowanego kontuzjami a”la Bulls’2013 może im się nie przydarzyć. a wtedy zaczną się ruchy robaczkowe, bo jednak w stolicy oczekiwania się duże, co najmniej ECSF i tym razem bez gładkiego 1-4, z kimkolwiek by nie przyszło grać.

    Otto Porter Jr świetnie spisywał się, ponoć, w Summer League i zaprezentował unikalny talent – ma 205 cm wzrostu, a potrafił dobrze prowadzić grę, organizować atak i zagrywać w tempo do Glena Rice Jr, który okazał się być strzelcem wyborowym.

    teraz pytanie : co będzie z Johnem Wallem ?
    pan redaktor określił go jako “lidera zespołu”, z czym bym delikatnie polemizował.
    po primo, wydaje mi sie, że mental leadership w Wizards nie istnieje. nie wykrystalizowała się postać lidera, który swoją osobowością góruje nad innymi i ma nich wpływ. może dlatego zjawił się Paul Pierce, aby ten brak częściowo zatuszować swoją veteran-presence. to dobry ruch.

    po secundo, Wall jest problematyczny, bo nie zawsze jest prymusem w obronie, a także nie imponuje na półdsystansie. w playoffs zaliczał zaledwie 36 % z gry, a jakby policzyć jego celność w halfcourt offense, to podejrzewam spadłaby ta skuteczność o dobre 10 %. jest to duże obciążenie dla zespołu. co do organizowania gry, to też są wątpliwości, co unaoczniła seria z Pacers, w której w ustawianym ataku John wyraźnie miał kłopot przeciw dobrze rotującemu przeciwnikowi. w jakiś sposób Wall wyrównuje to dobrymi zagrywkami dwójkowymi i świetną grą w open court, sporą ilością FTA, niemniej – wady są widoczne.

    jakkolwiek, jeśli Otto Porter potrafiłby z pozycji SF prowadzić grę, przechodzić na 1-nkę, a także bronić z powodzeniem w sezonie – Wall nagle mógłby się okazać niepotrzebny. i kto wie – być może dla spójności i sprawności systemu, Wiz będą musieli pomysleć o przetasowaniach w składzie.

    to może zbyt daleko idące myślenie, ale nawet jeśli Porter jako point F brzmi na razie na wyrost, to nadal, wg mnie, prawdziwe jest twierdzenie, że Wall jest słabszym punktem pozycyjnego ataku Wizards, a sami wiecie, że bez HCO w playoffs trudno przebić się do finałów konferencji. można wyrównywać braki, ale zawsze kołdra będzie jednak za krótka i nogi zmarzną niechybnie.

    (3)
  10. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Dzięki za dobre słowa 😉
    @Brzechwa: racja, słuszna uwaga, złe nawyki.
    @ wielmozny pan P: Na pana to trzeba mieć wygląd i pieniądze, a redaktorem to ja tu nie jestem. Ale odpowiem Ci zwięźle. Co do Wittmana to mogę powiedzieć, że to 28 trener all time pod względem procentu wygranych/przegranych w PO 😉 Ale poważnie. Nigdzie nie pisałem, że to dobry szkoleniowiec. Tak jak Ernie, walczył o posadę. Ale taki sezon i taki sukces trzeba nagrodzić. Właściciel przedłużył im kontrakty, za wyniki. Witt to też dobry kołcz defensywny, Wiz byli pod tym względem bodaj 14 ekipą NBA, nie najgorszy wynik. Teksty w stylu, że to nie Wiz wygrali, tylko Bulls przegrali są bez sensu, bo odejmują wygranym. Wall ma 24 lata, więc nie można od niego wymagać, żeby był idealny. Jego rzuty z dystansu i półdystansu potrzebują pracy. Ale Wall, poza wybitnym atletyzmem i szybkością, prezentuje zadatki na świetnego rozgrywającego. Statystycznie wypada dobrze w tym względzie, zjadając innych młodych rozgrywających. Teorie o Otto Porterze to czysta fikcja. Zanim zacznie się z niego robić point forward i gościa prowadzącego grę, to trzeba poczekać, aż pokaże że nadaje się na zawodnika NBA. Tego nie pokazał zupełnie. Miał mocną ligę letnią ale jeszcze trzeba przełożyć to do poważnych rogzrywek. Tak jak pisałem – Wall i Beal to przyszłość tej ekipy. I, moim zdaniem, z nimi ta przyszłość rysuje się bardzo dobrze.

    (0)
  11. Array ( )
    Odpowiedz

    MG nie zagra w tym sezonie we wszystkich meczach. Po podpisaniu takiego kontraktu jego motywacja i próg bólu na znoszenie codziennych obciążeń znacząco spadną. Popatrzcie na Nene. Często odpuszcza mecze, z Gortatem będzie podobnie. Nie musi się już zabijać o kasę, ma dobrą pozycję w zespole, coraz większy fame. Nie, to juz nie będzie żelazny Polish Hammer. Moje dywagacje nie zmieniają faktu, że Wiz są ciekawą ekipą z szansami na dobrą serię z Cavs czy Bulls w ECSF.

    (0)
  12. Array ( )
    Odpowiedz

    @kubson
    wg mnie, jedynym sukcesem Wizards było ogranie mocno wybrakowanych Bulls, którym zabrakło nie tylko strzelb, ale i zdrowia. ofk, ECSF brzmi dobrze i z kontraktami dla coacha Wittmana i reszty nie polemizuję. jest wynik, światełko w tunelu – kasa na stół. normalna rzecz, ale wydaje się, że wobec zaistniałych okoliczności – warto do tego sukcesu przykładać jednak właściwą miarę. zwłaszcza w kontekście późniejszej bezdyskusyjnej porażki z Indianą Pacers, która przecież też nie był w najwyższej formie. wystarczyło jednak, że coach Vogel egzekwował podstawowy gameplan i wracał swój zespół do obrony we w miarę żwawym tempie, żeby Wizards zmuszeni dłubać na połowie zaczęli się krztusić. i tutaj coach Wittman zupełnie nie miał pomysłów na przełamanie niemocy. wg mnie, nie można o tym zapomnieć w kontekście przyszłych losów Wizards i nie chodzi tutaj o “ujmowanie” im w najmniejszym nawet stopniu.

    co do Johna Walla – nie bardzo wiem, o jakie statystyki chodzi, ale w moim odczuciu organizowanie gry nie jest jego mocną stroną. widoczne to było w serii z Pacers, gdzie właściwie zorganizowana halfcourt offense Wiz istniała częsciej w domyśle niż w rzeczywistości.
    ofk, nie twierdzę, że Wall nie poprawi rzutu czy PG skills. nie mam podstaw by mu to przepowiadać. niemniej, byli już tacy PGs, którym to nie wyszło, bo zwyczajnie nie mieli do tego głowy :}

    Otto Porter, jasne że jest na razie tylko prospektem z inklinacjami i wspomniałem o tym w swoim poście. niemniej, na tyle jest to ciekawe i intrygujące w kontekście potencjalnych możliwości Wizards, że uznałem to za ciekawostkę godną wzmiankowania.

    i jeszcze jedno : wg mnie, Wizards mieli fazę w ub rocznych playoffs. nikt nie stawiał na nich, nikt nie traktował ich z należytą powagę i oni to wykorzystali, jak również problemy Chicago Bulls. Pacers się na nich już lekko spięli [na miarę zeszłosezonowych możliwości własnych, ograniczonych] i było po herbacie. jeśli uznamy, że Pacers byli wtedy słabi, jeżeli wiemy że Bulls byli zdziesiątkowani kontuzjami, to jak wyglądają realne notowania Wizards ?

    może ich przeceniamy patrząc tylko na suchy wynik, a nie na okoliczności towarzyszące temu wynikowi ?

    wg mnie, w tym sezonie, zwłaszcza w playoffs, nikt już ich nie zlekcewazy, na efekt zaskoczenia i nowości nie mogą liczyć. to może trochę zmienić warunki. aczkolwiek, patrząc na możliwość wzrostu Wiz łatwo dostrzec, ze w klubie liczą się z tym i sięgają po vetsów o uznanych resume playoffowych. może zatem oni też zauważyli, że liderów nie ma, rozgrywający ma problem z rozgrywaniem, a wobec innego podejścia ze strony rywali, jakie mają gwarantowane w tym sezonie, trzeba mieć na pokładzie starych wyjadaczy, by młodziez nie siadła mentalnie ? :] coś mi się wydaje, że tak właśnie jest.

    (2)
  13. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @wielmozny pan P: Sukces w kontekście oczekiwań, realnej siły i historii bez sukcesów. Wiadomo, że taki sezon np. dla Spurs byłby delikatnie mówiąc średni.
    Szukanie statystyk nie boli. John Wall:
    – drugi pod względem asyst na mecz w lidze;
    – pierwszy pod względem sumy asyst;
    – najlepszy w kreowaniu trójek z rogów w całej lidze;
    – 3 pod względem podań tworzących rzuty wolne.
    To tak na szybko. John Wall wyrasta po prostu na świetnego rozgrywającego, z naciskiem na rozgrywanie właśnie. A nie wymagajmy od niego za dużo, to ciągle młody chłopak. Ma problemy z turnoverami, ale to wszystko przyjdzie z doświadczeniem. Jeżeli chodzi o rzut to poprzedni sezon zakończył na najlepszym w karierze procencie z pola, zza łuku i z linii osobistych. Chłopak pracuje i się rozwija.
    Teraz prostując rzekomy brak weteranów, trochę pomieszam poprzedni sezon z nadchodzącym, co zaznaczę:
    -Andre Miller (38, poprzedni i ten, 9 występów w PO przed pojawieniem się w Wiz);
    – Drew Gooden (33, poprzedni i ten, 4 razy w PO);
    – Nene (32, poprzedni i ten, 7 razy w PO);
    – Al Harrington ( 33, poprzedni, 6 razy w PO);
    – Paul Pierce (ten sezon, nie muszę przedstawiać).
    Plus do tego goście typu Ariza i Gortat, którzy może za weteranów nie mogą do końca jeszcze uchodzić, ale obaj sporo widzieli i obaj byli w finałach.
    Tak jak pisałem, to nie jest jeszcze ekipa gotowa na finały. Ale na Wschodzie mogą zamieszać i to się liczy. Z mojej strony EOT.

    (0)

Komentuj

Gwiazdy Basketu