fbpx

Team: ile zyskuje z Tobą na boisku, ile traci gdy siedzisz na ławie

20

POZA boiskiem

Oto największe (średnie) różnice punktowe zaliczane przez zespół, gdy gracz przebywał poza boiskiem:

Bez Steve Nasha na parkiecie Suns tracili średnio aż 11,4 punktu, co stanowiło największy deficyt punktowy.

1/ Steve Nash średnio -11,4 punktu
2/ Chris Paul -10,3
3/ Marc Gasol -10,1
4/ Blake Griffin -9,5
5/ Ryan Anderson -9,2
6/ Mike Conley -8,4
7/ Kevin Garnett -8,0
8/ Marcin Gortat -7,8
9/ Channing Frye -7,8
10/ Kyrie Irving -7,5

Dwight Howard -7,0
Kobe Bryant -2,5
Rajon Rondo -2,0
LeBron James -1,4

Dwyane Wade +2,3
Brandon Jennings +5,3
Derrick Rose +6,4
Andre Iguodala +7,2

Najbardziej wartościowi gracze

Różnica punktowa (średnia) osiągana przez zespół z graczem NA boisku odjąć różnica punktowa z graczem POZA boiskiem. Innymi słowy, najbardziej wartościowi gracze swoich drużyn.

Chris Paul okazuje się być prawdziwym generałem parkietu. Bez niego Clippers po prostu zaczynają się sypać, a różnica punktowa między tym kiedy przebywa na boisku, a kiedy go nie ma wyniosła w zeszłym sezonie aż 18,2 punktów.

1/ Chris Paul (Clippers) +18,2
2/ Ryan Anderson (Magic) +17,5
3/ Steve Nash (Suns) +16,9
4/ Kevin Garnett (Celtics) +15,5
5/ Blake Griffin (Clippers) +15,4
6/ Marc Gasol (Grizzlies) +14,7
7/ Mike Conley (Grizzlies) +13,9
8/ Channing Frye (Suns) +12,6
9/ Matt Bonner (Spurs) +12,0
10/ LeBron James (Heat) +11,8

Dwight Howard (Magic) +11,1
Dirk Nowitzki +10,7
Marcin Gortat +10,1
Dwyane Wade +9,4
Kevin Love +9,4

Kobe Bryant +6,0
Rajon Rondo +5,5
Derrick Rose +4,8
Kevin Durant +3,7

Biorąc pod uwagę, że pierwsze miejsca we wszystkich trzech kategoriach zajęli rozgrywający, czy znaczy to, że PG są najważniejszym komponentem zespołu, a ich nieobecność na parkiecie jest najtrudniejsza do zbilansowania? Co myślicie?

1 2

20 comments

  1. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Dobry PG w drużynie jest najważniejszy co nie znaczy że zawsze jest najlepszy np : Heat. Moze w rankingu przewaza CP3 to i tak dla mnie Rondo będzie zawsze najlepszym PG w lidze..

    PS : Zajebisty ranking 🙂

    (0)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Axon nie masz racji to że niezdobywa pkt to nieznaczy , że nie jest najważniejszy dla “1” liczą się przede wszystkim Asysty a nie pkt , wg mnie to zasłużenia CP3 wygrał 🙂

    (0)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    zieloni bracia skupmy sie na nienawiści do heatow jak doc powiedział a nie do samych siebie ;p KG jest nie zastąpiony i jest twarzą nba a Rondo jest generałem gwiazdą a w przyszłym sezonie superstarem nba

    (0)
  4. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Myślę, że dobry rozgrywacz to podstawa i zdecydowanie PG są najważniejsi, moim zdaniem Paul zasłużenie wygrał ten ranking

    (1)
  5. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Rozgrywający jest mózgiem zespołu i nie da się tego ukryć. Choć Mario Chalmers występuje raczej w roli combo-guard. Kiedy jest na parkiecie Lebron to raczej on decyduje o przebiegu gry zespołu. Podobnie rzecz ma się z Kobe’m, ale w nadchodzącym sezonie to raczej nie będzie miało miejsca zważywszy, że do zespołu dołączył Steve. Według mnie drużynę powinno się budować od centra i rozgrywajka. Jednak tylko spojrzeć na skład tegorocznych mistrzów i już należy to zweryfikować. O stworzeniu prawdziwego team’u decyduje też współpraca w szatni, osobista sytuacja poszczególnych graczy i oczywiście trener. Łatwo tak powiedzieć, że rozgrywający jest najważniejszy, ale popatrzcie na lineup niezniszczalnych Chicago Bulls z lat 90′. Nigdy nie wiadomo jak gra się potoczy dlatego tak bardzo kocham tę grę. 😉

    (0)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Mam do was jedno pytanie czy w polskiej lidze ma szanse rozgrywajacy o wzroscie 194,5 , bo trenerzy nie patrza na to zbyt dobrze w niższych ligach czy w juniorach prosze o odp :p siemano

    (0)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    PG to mózg zespołu, bez niego gra “siada”. Trudno w zespole o zawodnika, który oprócz swoich zadań potrafiłby podczas nieobecności rozgrywającego wziąć ciężar rozgrywania akcji. Do tego trzeba mieć “smykałkę”

    (0)

Komentuj

Gwiazdy Basketu