Na pohybel hejterom: Tracy McGrady
Widziałem go na turnieju na Florydzie. Pakował piłki w sytuacjach meczowych, na pełnej szybkości. Atletycznie zrobił na mnie większe wrażenie niż Vince Carter i Eddie Jones. Biega i skacze jak gazela.
WADY
Brak zielonego pojęcia na temat gry w basket. McGrady lubi porównywać się do Penny’ego Hardawaya, fizycznie mogą być podobni, ale Penny dorastając grał jako point-guard, a McGrady nie miał styczności ze zorganizowaną koszykówką. Nie rusza się bez piłki. Nie chce mu się albo to wina trenerów.
Nie ma dyscypliny w obronie, przyzwoicie kryje jeden na jeden gdy mu zależy. Nie zastawia rzutów. Brak fundamentów, brak zaangażowania.
I jeszcze:
Musi pracować nad obroną, w szkole średniej blokował masę rzutów korzystając z przewagi warunków, ale w NBA potrzeba techniki i poświęcenia.
No i co Drodzy Państwo, po raz kolejny okazuje się, że skauci niewiele się co do młodego pomylili. Absolutny maestro ofensywny oraz niezrealizowany jako obrońca, lider i profesjonalista. A jak Wy oceniacie karierę T-Maca?
Najlepszy zawodnik na atakowanej połowie jakiego widziałem. Punkty potrafił zdobyć z każdego dosłownie miejsca na parkiecie. Lekkość i niepodrabialny styl z jakim grał sprawił, że to mój numero uno. Dla mnie top5 All-Time.
Po prostu TIMAC ! 😀
Tracy w Toronto był głównie postrzegany jako defensywny stoper. Do roku 2008 jego obrona była uznawana jako poprawna, dobra. Nie taka jak obrona Bryanta, czy też Wade’a. Jego produktywność w ataku przyćmiewała obronę. Nie można jednak mówić, że był słabym obrońcą.
1.7 przechwytu, 0.7 bloku i 6.5 zbiórki w swoim Prime wskazują że obrońcą złym nie był 😉
Gdyby patrzeć na staty, to DeAndre powinien mieć już przynajmniej jedną statuetkę DPOY. Dla przykładu Gasol i Tony Allen statystykami nie powalają, a ich obrona jest wyborna.
Pomyślcie, jak byłby wielki, gdyby pracował jak Kobe. Podobnie jak Shaq, Barkley czy Iverson mając znaczące przewagi nie pracował nad wadami, a i tak był supergwiazdą. Zawsze będzie mnie ciekawiło gdzie ci goście mogliby być w rankingu GOAT, gdyby mieli hopla na punkcie samodoskonalenia. Potencjał wręcz nieograniczony – zabrakło pierwiastka MJ/KB. We mnie starym kibicu zawsze budzi się żal, kiedy świetny gracz kończy się w połowie, szczególnie jak to “młody -zdolny” po przebłysku gaśnie. Jednak najbardziej szkoda gości, jak Grant Hill czy Penny, którzy mieli wszystko na miejscu, ale ciało nie dało rady. Tym bardziej żal, ze goście tacy jak T.Mac na własne życzenie skrócili sobie karierę na topie o ładnych parę lat.
Talent na HoF,
czytałem gdzieś, że on miewał okresy kiedy wcale prawie nie trenował, wychodził na mecz i robił kosmiczne liczby, ale brak etyki pracy, obrony, cech przywódczych no i wyszło krótko i bez wyników ; / Szkoda..
Tmac w “na pochybel hejterom” a zdanie podsumowujące to “niewiele się pomylili” chyba źle zrozumiałem serię. W tym wypadku mogła by się nazywać “draftowa ocena” czy coś takiego….
mega zawodnik, mega przyjemny do oglądania, a 13 w 35 pozostanie w pamięci na lata. Ja osobiście T-maca uwielbiam, aczkolwiek żałuję, że nie pokazał pełni swojego talentu, bo mogłoby być naprawdę ciekawie 🙂
To nie etyka pracy doprowadziła do takiego końca T-Mac’a, a zdrowie. W zasadzie jego brak. Strasznie się posypał fizycznie po 28 roku życie, a praktycznie wtedy jest się w fizycznym prime. Jasne, że mógłby być zdecydowanie wyżej all time gdyby nie tak nieszczęsna etyka pracy. Nie, że to był leń, ale tak jak napisał kolega wyżej brakowało mu tego pierwiastka. Dla tych którzy nie pamiętają to od lat 00 do około 06, było w NBA jedno główne pytanie. Kobe czy T-Mac. Ofensywie ta dwójka była niesamowita. Po dzień dzisiejszy nie było zawodników którzy zbliżyli się do ich poziomu (jasne był jeszcze KG i AI, jednak KG to czwórka, bardziej chodziło mi o pozycje 1-3. a AI nie miał takich warunków, żeby zagrać w post i dominować). Melo, czy nawet KD to nie ta pólka. Nie ta plastyka ruchów itd.
Fajnie by móc jeszcze przeczytać więcej na temat T-mac’a jego zdrowia pracy z Timem Groverem itp.
zdrowie i etyka pracy na tym poziomie szczególnie to rzeczy dość mocno powiązane
zgadzam się zdrowie mu bardzo przeszkodziło, a tak a propos…. moim zdaniem nie potrzebne były te transfery 1. Granta Hilla do ORlando, Tmaca do Rakiety i Francisa do Orlando te transfery wszystko zmieniły. Co do etyki pracy zastanawiam sie ile w tym wszystkim jest prawdy, ktoś tam puscił famę w tym przypadku JVG i już etyka pracy jakos w Orlando nikt o tym nie mówił. Wiadomo do KB24 cięzko sie zblizyc jesli chodzi o treningi, ale trudno uwierzyc by tak mało trenował T-mac
T-Mac przypadkiem w przyszłym roku nie “wchodzi” do Hall of Fame?
Harden grał już w finałach i finałach konfy. Pozdro!
W pewnych aspektach gry ( obrona, starania w obronie, ruch bez piłki) przypomina mi Jamesa Hardena
T-Mac
Chyba małe pojęcie masz o baskecie skoro McGrady twój top5 all time
Wydaje mi się że tej etyki pracy nie miał u kogo podpatrzyć. W tamtych czasach raptory to było dno ligi i zawodników nie mieli z wysokiej półki. Przez pierwsze lata do transferu do Magic w cieniu Vinca (notabene którego etyka pracy w tamtym czasie była podobna ). Talent rozbłysł czy też został unsealed na Florydzie gdzie w końcu nie grał ogonów. Mógł osiągnąć więcej ale zabrakło wzorców i kogoś kto na początku kariery wziął by pod skrzydła.
kocham Pennyego a Tmac to późniejszy Hardaway , o!
“Na pohybel hejterom”, a cały artykuł jedzie równo po T-Macu pzdr ;p
Chętnie przeczytałbym zapiski skautów o niskich numerach draftu którzy stali się All-starami. Nie wiem czy grające gwiazdy pasują do serii ale taki K.Korver (51), M.Ginobili (59) czy I. Thomas (60) 😉
dokładnie tacy gracze powinni być w tej serii, a nie wysokie picki gdzie było wiadomo, że chłopaki są utalentowane i bardziej nie osiągnięcie sukcesu będzie zaskoczeniem niż zostanie gwiazdą ligi.
Wybitny gracz w ataku i mam wrażenie że nie ma już zawodników z taką finezją i lekkością ruchów. Nazwałbym to nawet gracją 🙂 Kobe też to miał.
Oczywiście dzisiaj jest wielu efektowne grających zawodników ale brakuje im tego flow. Może jest to związane z większą muskulaturą zawodników, a co za tym idzie masą? Nie wiem… brakuje mi graczy tego typu w dzisiejszej NBA.
Ja pamiętam 2 charakterystyczne rzeczy.
po 1 to on zaczął Mode na narzucone sobie o tablice i wsad w meczu (potem byli nasladowcy)
po 2 charakterystyczne w meczach gwiazd jest to że jak w decydujących momentach jak trzeba zdobyć punkty to piłkę dostaje największą gwiazda … był taki czas że piłka wędrował do t~maca ……………p.s. gość wygrały konkurs wsadow gdyby nie kuzyn :).
Wg punktacji przegrałby z Francisem.
Bardzo krótko, a szkoda
Grająca gwiazda Korver?to gwiazda czy Korver? …
Nie będę odnosił się do tego o czym mowa w artykule na temat Tracy’ego bo było by to chyba zbyt subiektywne z racji mojego uwielbienia tego zawodnika. Nie mniej muszę powiedzieć jedno, Ci którzy piszą, że nie przykładał się w obronie albo porównują go do Hardena od razu niech zapytają siebie ile meczów Mcgradego ogladali? Zero? jeden mix na YT? Ja zacząłem mu kibicować w 2005 kiedy zrseztą zaczynałem moją przygodę z koszem, wszystko co mogłem zaprezentować na bosiku, nauczyłem się oglądając Tracy’ego nocami w heroicznych bojach z dallas czy utah wPO, czy też z mixów których jest trylion na YT. Oglądałem go jak ciągnął Rockets bez Yao minga, uzbrojonych w grajków talentem porównywalnym do dzisiejszych kolegów Anthonego Davisa. Bez T-Maca rockets ugrywali bilans na pozionie 0.33wpct, Z nim ok 0.68wpct. Kto nigdy nie oglądał jego meczu, nawet po operacjach już w NYK albo DET czy ATL niech nie gada że nie bronił czy nie zmieniał obrazu na bosiku, gość potrafił nie oddając rzutu zdominować sytauacje w każdym aspekcie gry drużyny, tym bardziej jak był wystawiany na PG w DET. To co odróżniało go zawsze od innych gwiazd było rozumienie gry, basketball IQ, coś czego brakuje wielu dzisiejszym grajkom. W każdej drużynie jakiej grał zawsze znajdował partnera do gry z którym robili róznice na boisku, ciężko wam będzie znaleźc mecze z czasów ORLANDO albo ROCKETS gdzie pykał sobie najchętniej z M.millerem czy S.Kempem, lub w rockets z takimi tuzami jak Chuck Hayes czy L. Scolu lub Luther Head, ale Tracy dzięki swojemu wyczuciu gry i inteligencji boiskowej robił z tych graczy solidnych dostarczycieli punktów. Z nowszych czasów, zobaczcie sobie jak uruchamiał Grega Monroe w DET albo jak pykał we trojkę z J.Johnsonem i J.Smithem w ATL.
To jest gracz kalibru KOBE i LEBRONA i nie wypowiadajcie się powielając gdzieś przeczytane opinie. I na koniec cytat T-Maca z niedawna: “Anybody can be a champion, not anybody can be in HOF” I ja na to czekam #2017 #HOF
pozdrawiam tych co przeczytali 😛 number1 T-MAC fan – KUBA 🙂
Potencjał miał przeokrutny niestety etyki pracy zabrakło…
9 bloków na mecz??????