fbpx

NBA Playoffs raport: dzień 31.

17

Po prostu nie każdy rodzi się z obsesją a’la Kobe i musi występować w lidze do czterdziestki. To samo tyczy się Dwighta Howarda, który ze zwichniętym kolanem nie był wczoraj tak dynamiczny skacząc do bloku, ale pokazał się solidnie. Szacunek Panie Koniu: 19 punktów, 17 zbiórek, 8/11 z gry. A przecież pół godziny przed rozpoczęciem spotkania nikt nie wiedział czy wystąpi.

Pierwsza kwarta należała zdecydowanie do gospodarzy, druga zdecydowanie do gości (Harden zdobył lub asystował przy 19 kolejnych punktach), a po przerwie oba zespoły poszły na wymianę cios za cios dopóki któryś nie padnie albo czas nie skończy. Emocje, emocje, emocje.

Jak wyjaśnicie tego rodzaju zagrania? Od czasu do czasu wiadomo, przydarzy się fart, ale ten gość robi to co mecz!!! Przecież tego nie można pokryć. Jeszcze jedna trójka i pobije rekord pojedynczych playoffs Reggiego Millera (59). Różnicę stanowi liczba rozegranych meczów, póki co Curry rozegrał ich o dziesięć mniej!

To naprawdę nie jest fair. Przed meczem:

CZYTAJ DALEJ >>

1 2 3

17 comments

  1. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Houston pokazało, że wcale nie jest gorsze od Clippsów i zasłużenie grają w CF. No ale, na GSW nie ma jeszcze takiego kozaka.

    (3)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Niesamowite widowisko. Po pierwszych 2-och kwartach mozna bylo pomyslec ze ten mecz nalezy tylko do Warriors, ale pozniej skuteczne odrabianie strat Houston i kto wie jak ten mecz by sie skonczyl gdyby nie stracona pilka w koncowce przez Hardena. Stephen Curry -po raz kolejny chlopak pokazuje co znaczy żywioł.

    (1)
  3. Array ( )
    Derrick_Harden 22 maja, 2015 at 09:17
    Odpowiedz

    @Pepe291086
    Jak wróci Beverley i będzie grać tak jak w sezonie do Curry powinien mieć trochę mniej do powiedzenia…
    Żeby tylko zdążył, chodź gips miał zdejmowany pare dni temu

    (2)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Uwielbiam takich graczy jak Bogut. Dla mnie wpisuję się w jeden szereg z takimi gośćmi jak Sabonis czy Walton – goscie, którzy braki fizyczne i ograniczenia kontuzjami nadrabiali sercem i głową – będąc wartościową osobą na parkiecie. Pokazuje jak dużo można w koszykówce nie mając dynamitu w nogach. Choć mistrzem niedoścignionym w tym aspekcie był Larry Bird ” He cannot jump, he runs slower then i walk – but he is the best”.

    Co do meczu – dla nas wszystkich najlepiej będzie jak skończy się w ostatniej sekundzie game 7.
    Wówczas nieważne czy wygra Broda czy Curry – my będziemy bogatsi we wspomnienia kolejnych 5 fajnych meczy 😉

    (12)
  5. Array ( )
    Odpowiedz

    @ Derrick_Harden.. Szczerze, uwielbiam Patricka Beverley’a i nie mogę doczekać się kiedy będzie mógł grać, ale z tego co wiem to mimo usilnych prób nie zagra do końca sezonu a Jego powrót do gry to jedyna szansa na to by powstrzymać Currego..

    (2)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    Brawo Houston, Brawo J.Harden, jestem z Was dumny. Wspaniały mecz Jamesa ale tez wspaniały mecz Stepha Curry’ego. Dalej jestem przekonany ze Houston maja szanse w tej serii. Juz ich kocham za walkę i serce do gry. Po meczach w Toyota Center musi być 2-2.
    Go Rockets!
    #RedNation

    (0)
  7. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Moglibyście już przestać nazywać Howarda ‘Koniem’…
    To był świetny mecz mimo że Howard nie był w 100% zdrowy. Dwaj najlepsi gracze ligi rozegrali niesamowite mecze dla swoich zespołów.
    Mam nadzieję że Rockets wygrają dwa kolejne mecze u siebie.
    Nadal wierzę w Rakiety, wygrają tą serię w 6 lub 7.

    I niech jeszcze raz ktoś spróbuje napisać że Howard jest miękki i nie ma serca do tego sportu, Harden wymusza tylko faule, a Rockets to banda frajerów…

    (-3)
  8. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Nie wiem, co myśleć o Rockets. Z jednej strony pokazują się naprawdę rewelacyjnie, nie odstają klasą od Warriors, ale z drugiej Curry miał dziś w nocy 18 rzutów bez krycia. No ludzie! Wystarczyłoby przykryć go w połowie tych rzutów – nawet on nie trafiłby ich wszystkich, a do zwycięstwa wystarczył dziś jeden, a w Game 1 dwa. Myślę, że Rockets doszli do wniosku, że za wszelką cenę trzeba odciąć Warriors od trumny (vide: Grizzlies) i walczyć tylko z ich trójkami. Problem polega na tym, że Curry nie może zostać niekryty. Klaya można złamać, co pokazał Tony Allen. Albo Houston zacznie zamykać trumnę jednym graczem mniej, albo liczą na ostudzenie się Stepha. Inaczej w każdym meczu będzie im trochę brakować – skończyło się siedzenie na ławce Curry’ego w 4 kwarcie.

    (2)

Komentuj

Gwiazdy Basketu