Wskaźnik podobieństwa: statystyczne sobowtóry NBA
Na początek słówko wyjaśnienia, odnośnie tego, czym jest wskaźnik podobieństwa. Jest to skomplikowana matematyczna formuła, w różnych wariacjach stosowana także w footballu amerykańskim czy baseballu, porównująca ze sobą graczy na podstawie ich statystyk osiąganych podczas całej kariery lub konkretnych sezonów spędzonych w lidze. Nie jest jej zadaniem wyszukiwanie graczy o podobnym stylu gry, lecz graczy dostarczających podobne statystyki w przeciągu swej kariery.
Jeśli zastanawiałeś się kiedyś, jak grałaby Twoja ulubiona drużyna, gdyby jej skład zasilił jakiś zawodnik z innej epoki NBA, za sprawą WP dowiesz się kogo z obecnych graczy powinni ściągnąć, by wyjść tej wizji naprzeciw. A może uważasz, że jakiś konkretny gracz byłby lekiem na całe zło w zespole, któremu kibicujesz, ale salary-cap nie daje widoków na jego zakup? Wskaźnik Podobieństwa podsunie graczy, którzy mogą być alternatywą dla upragnionego zawodnika.
Larry Bird = Dirk Nowitzki
Nie ma w NBA drużyny, która nie powitałaby z otwartymi ramionami legendarnego gracza Celtics. Cóż, upływ czasu jest nieubłagany i dni, w których oglądaliśmy Birda na parkietach minęły bezpowrotnie. Okazuje się jednak, że… Dirk Nowitzki swoimi statystykami pasuje do Birda w 87.5%. Czy to wystarczy, by Mavs zaliczyli jeszcze jeden title run?
LeBron James = Kevin Garnett
Bądźmy szczerzy. Nawet jeśli hejtujesz LBJ-a, to skakałbyś pod sufit jak małpa w cyrku, gdyby okazało się, że kolejne “The Decision” sprowadzi go do Twojej ulubionej ekipy. Póki co King James nigdzie się jednak nie wybiera, czy jest zatem ktoś, kto mógłby go zastąpić? Biorąc uwagę dziesięć lat Króla spędzonych w Dużej Lidze, statystyki najbardziej zbliżone do jego wyczynów odnotowywali Kevin Garnett, Tim Duncan i… Dirk.
[vsw id=”IQE2EAo__iI” source=”youtube” width=”690″ height=”420″ autoplay=”no”]
Carmelo Anthony = Shane Battier
Knicks póki co cienko przędą, więc marzący o pierścieniu Anthony może spodziewać się wielu propozycji od czołowych pretendentów NBA, kiedy wygasną jego zobowiązania wobec Nowojorczyków. W długiej kolejce po jego talenta wygrany może być tylko jeden, czy wiesz jednak, że… Shane Battier, Lamar Odom i David West są podobni do Anthony’ego pod względem jego udziału w zwycięstwach drużyny w 87-90%.
Michael Jordan = Magic Johnson
“Kobe ukradł ruchy Jordana, Kobe chce być drugim MJ’em. Kobe i MJ roszczą sobie prawo do typowania najlepszych graczy w historii, Kobe to, MJ tamto” słyszałeś to już wielokrotnie, ale czy Wskaźnik Podobieństwa to potwierdza? Jak najbardziej. Na liście dziesięciu graczy najbardziej odpowiadających profilowi Jordana jako zawodnika drużyny wygrywającej mecz, Kobe jest jedynym aktywnym graczem NBA, z wynikiem 61.2%. Wyprzedzają go jednak Magic Johnson i Oscar Robertson, a także… John Stockton i Jerry West.
Derrick Rose = James Harden
Kto mógłby dostarczyć podobnych statystyk pod jego nieobecność? James Harden, 84.2% podobieństwa pomiędzy osiągami tych zawodników.
CZYTAJ DALEJ >>
Nie no nie… Cyferki cyferkami, ale tak na zdrowy rozsądek – MJ jak Magic, Gortat jak Hibbert, Anthony jak Battier? C’mon Really?!
Czyli nasz Gorti to taki Hibbert dla ubogich
Najlepszy dowód na to, że liczby nie grają.
tak… a murawski to w 99% pirlo 😀 tylko różni się tym 1%. Prawie robi dużą różnicę 😉
żadne liczby nie wyliczą tego jak np Kobe czy Melo po 4 niecelnych rzutach w 4 kwarcie nagle trafiaja buzzera z parkingu przed hala… Serca Mistrza, szczęście itp. Ale MJ i Magic zasłużone porównanie. MJ przyćmił Magica jak ten odchodził, jak odchodził Jordan to samozwańców było wielu ale wszytsko banda murzynów z getta. Kobe dopiero po odejsciu Shaqa powoli dojrzewał…
Chris Paul = Jerry West
“Który gracz, pod względem wkładu boiskowego jest najbardziej zbliżony do CP3? Okazuje się, że D-Wade”
to CP3 jak West czy Wade w końcu?
@Shorty10
MJ to strzelec, typowy killer, egzekutor a Magic maszynka do double-double, kreator. Obaj mieli olbrzymi wpływ na gre, ale nie powiedziałbym że statystycznie to ten sam rodzaj zawodników
RUDY GAY W SACRAMENTO!
Yhym… Amerykanie przesadzają z tymi statystykami…