fbpx

Ben Simmons zaczyna grać | Cavaliers to piękny zespół | chwalę trenera Lakers

16

WTMW.

Alleluja! Dziś w nocy zobaczyłem pierwszą akcję short-roll w karierze Benjamina “Young Socialite” Simmonsa! Dwadzieścia sześć lat, sześć sezonów w zawodzie (cztery rozegrane) ale lepiej późno niż wcale. Short-rolls (nie mylić ze spring-rolls, czyli popularnymi sajgonkami) a także akcje dribble-handoffs, oto rzeczy do których Ben został stworzony na boisku koszykarskim. Podanie prawą ręką nad obręcz do środkowego zwieńczone zostało wsadem z góry. Niby nic takiego, ale kibice Nets powinni być w ekstazie. Oto mały krok dla człowieka, ale wielki krok dla koszykówki na Brooklynie:

Szkoda, że tak mało tego. Ben (7 punktów 8 zbiórek 10 asyst) w dalszym ciągu grał jako pick and roll ball-handler oraz ustawiał się tyłem do kosza. W ramach drugiego składu może, ale po co? W zespole zatrudniającym Kyrie i Duranta to strata posiadania. Pozytywem są (wciąż) podania na otwartej przestrzeni oraz obrona indywidualna. Dziś parokrotnie udało się ograniczyć napierającego (dość bezmyślnie) Giannisa (24/14/4).

Nets 107 Bucks 97

Najlepszym strzelcem zespołu nowojorskiego Kyrie Irving, autor 23 punktów 7 zbiórek i 4 asyst. Wszystko na dziewiętnastu rzutach więc dość przeciętnie. Z ciekawością będę podglądał postępy jeśli chodzi o implementację Simmonsa w struktury zespołu. Jak pisałem już parokrotnie:

Milwaukee do czasu powrotu Khrisa Middletona będzie bić pianę i mydlić oczy. Dodatki bilans mają zagwarantowany, Giannis i Jrue Holiday to fundament na miarę pierwszej czwórki wschodniej konferencji.

Hawks 99 Cavaliers 105

No i co ten nowy nabytek Dejounte Murray (17 punktów 4 asysty)? Woła o zasłonę, wchodzi kozłem na półdystans i kończy rzutem. Proste, stosunkowo łatwe do zamknięcia akcje (w playoffs). Wielką wartość w przypadku tak mocnego atlety niesie skuteczność w sytuacjach catch and shoot, dziś wpadły tak dwie tróje, plus jedna z odejścia.

Co mam napisać, póki co dublują się z Trae Youngiem, wymieniają kolejnością ataków. Trae po zasłonie jest o wiele groźniejszy, czy to jako strzelec trzypunktowy, czy podający, czy na półdystansie albo driver kończący akcje floaterami. Dziś kompletnie mu nie siedziało (14 punktów 3/17 z gry, 6 asyst) w czym spory udział miała koncentracja obrony Cavs. Tym bardziej, aż się prosiło o więcej gry bez piłki i współpracy dwójki “playmakerów”.

Cleveland, gdy wróci Evan Mobley, zespołem będzie niezwykłym. Już teraz są w stanie wycinać dominującego ball-handlera, Jarrett Allen idzie w górę, a skrzydłowi (Okoro, Stevens) nauczyli się go asekurować. Ofensywnie również im nie zabraknie siły ogniowej. Donovan Mitchell zbiegający po łuku (curl screens) do piłki sieje popłoch. Jest tak nabity i dynamiczny, że doprawdy ciężko przeciw niemu ustać. Tutaj już widać zawiązującą się komitywę z Dariusem Garlandem (kolejny niezwykle utalentowany zawodnik) jeden z drugiego zdejmuje uwagę rywali i podają sobie w tempo. Obaj fenomenalnie rzucają, do tego Garland (23/5/12/3) jako podający znający ulubione klepki kolegów, to jest szef ekipy, która w zdrowiu może zagrozić każdemu w konferencji! Czterdzieści trafień z gry, z tego trzydzieści po asyście kolegi.

Knicks 100 Pacers 109

To nie tak, Nowojorczycy mieli wygraną w kieszeni, starterzy (pomimo słabej skuteczności Brunsona) byli na plusie ponad dziesięć punktów. Ostatnie pięć minut należało jednak do partyzantów z Indiany. Zwłaszcza jeden zasługuje na wzmiankę. Chłopak nazywa się Bennedict Mathurin (szósty pick draftu) i dopiero rozpoczyna swą przygodę z zawodowym basketem. Dziś na jego koncie odnajdziemy 27 punktów przy 8/13 z gry oraz 11/12 FT. Ciąg na kosz ma niczym silnik wysokoprężny.

Hornets 94 Sixers 99

Embiid siedemnaście, Harden piętnaście, Maxey trzynaście rzutów. Żaden się dziś nie popisał efektywnością (trafili łącznie piętnaście razy) ale tak to właśnie będzie wyglądało w tegorocznym obozie Sixers. Trzech strzelców i cała gromada graczy zadaniowych skupionych na wyłuskiwaniu dla nich piłek i okazji do zdobycia punktów. Melton, Thybulle, Tucker, również Tobias Harris – zaczynają wpisywać się w ten schemat. Póki będą zwycięstwa, będą uśmiechy.

Moje zdanie na temat Hornets znacie, do formy zdaje się dochodzić Gordon Hayward, autor 16 punktów i 7 zbiórek. Techniczny, przytomnie grający skrzydłowy zawsze w cenie. Na tym etapie jest przepłacony, ale takiego gracza na skromniejszym kontrakcie chciałby każdy trener. Przede wszystkim, nie naciśniesz go, nie przyspieszysz. To zaleta graczy o mistrzowskim potencjale.

Pelicans 103 Heat 120

Zion Williamson drobny uraz, grał tylko jedenaście minut. Zaniepokojonych uspokajam, sam zawodnik twierdzi, że kostkę podkręcił wcześniej, biegał na niej. Potrzebuje zwyczajnie paru dni przerwy. Pelicans bez Ingrama, Valanciunasa, Nance’a… Miami za to w możliwie najmocniejszym ustawieniu. Cieszą najbardziej: aktywność ofensywna Bama Adebayo (25 punktów 4 zbiórki 5 asyst) oraz pewność gry na kontakcie Tylera Herro (23 punkty 5/7 zza łuku). Dwa zespoły o bardzo wysokim potencjale. Nowy Orlean talent ma większy, ale niepoukładany. Heat to zaprawione w bojach walczaki dokładające drobne elementy do struktury organizacyjnej, szukający optymalnej formy.

Nuggets 126 Clippers 115

Powiedz uczciwie, obraziłbyś się na taki finał konferencji? Pewnie nie, ale chyba żadna z ekip tam nie dojdzie, co? Clippers mają dziurę pod koszem, brak drugiego centra, oparcie na switching defense, ale jednak pozbawione gabarytów. Denver talent zebrali największy w historii klubu, ale zdrowie i efektywność głównych postaci pozostaje pod znakiem zapytania. Joker będzie miał problem z obroną i nie jestem pewien czy nadrobią efektywnością. To wszystko jednak temat na przyszłoroczne rozważania, jesteśmy tu i teraz. Denver jest większe fizycznie, LAC bardziej atletyczne. A propos atletów i dynamiki, przyjrzyjcie się akcji niejakiego Moussa Diabate:

Wolves 118 Lakers 113

Lakers są ekipą, która uległa największym przemianom taktycznym. Trener Darvin Ham jeszcze nie zaczął sezonu, a już go należy pochwalić. Gra wygląda na ułożoną, względem poprzedniego sezonu jest wręcz wybitnie skoordynowana. Szczególnie upodobali sobie ataki z tzw. horns, czyli obustronnie ustawionej zasłony na szczycie parkietu. Trochę Jackiem Gmochem polecę, ale mam nadzieję, że mniej więcej skojarzycie. Pomarańczowa linia to ruch z piłką, czarna to ruch graczy bez piłki. Strzałka to kierunek, prostopadła linia to zasłona.

SG podsłania PG i leci w dół. Przeciwko obronie show, czyli z wysoko wychodzącym do zasłony rywalem albo przeciw obronie polegającej na przejmowaniu zasłon, SG może mieć otwartą drogę pod kosz. To opcja pierwsza.

Jeśli podania nie ma, C podsłania PG i także roluje pod obręcz. W tym samym czasie SG otrzymuje zasłonę bez piłki od PF, a SF idzie wyżej. Obaj (SG, SF) stanowią zagrożenie rzutem jeśli obrona zaczyna kombinować i udziela pomocy. Ten zestaw sekwencji Lakers grali w pre-season chyba najczęściej. Biorąc pod uwagę przewagi indywidualne oraz “docelową” grę dwójkową pomiędzy PG i C (LeBron & Davis) spodziewam się oglądać tego więcej.

Więcej pochwał dla Hama

Lakers w zeszłym sezonie zaliczali średnio niecałe cztery akcje “dribble-handoff”. To dało 25. miejsce w lidze. W tym pre-season takich akcji grają średnio ponad dziesięć (top 3 NBA). Jest więcej komunikacji, piłka obowiązkowo i z automatu leci do strzelców, których rywale zostawili bez krycia na łuku, a Westbrook i Beverley atakują deskę rywala.

Niestety rzutowo chłopaki wyglądali dziś tragicznie (25% zza łuku przy 40 próbach, z czego obwodowi 2/18!) do tego dwadzieścia strat zamienionych przez biegaczy Wolves na 24 punkty z kontry. Russ sfrustrowany szczególnie. Przerzucał sobie piłki z rywalem, który agresywnie przepychał się z nim pod koszem. Innym razem nie chciał dołączyć do chłopaków gdy chcieli się naradzić na parkiecie.

Jego czas się skończył. Lakers muszą odpalić jego transfer. Wolves bez Goberta i Townsa, nie respektowali rywali zza łuku, w ataku szukali mismatchu, głównie na pozycji centra, wyprzedzali m.in. misiowatego Thomasa Bryanta oraz biegali do przodu z czego tylko mogli. Bohaterem czwartej kwarty był waleczny Luka Garza.

Bardzo dziękuję za uwagę, dobrego dnia życzę wszystkim. B

16 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Pelinka chyba postawił na to (i słusznie w mojej ocenie), że teraz dwa picki za Westbrooka to jednak zbyt wygórowana cena. Poczekają do środka sezonu, gdzie ze względu na draft, tankowanie i dwóch gości idących z 1&2 , będą się działy rzeczy niebywałe. I jeżeli dojdą do środka sezonu zdrowi, na niezłej pozycji i przekonają Russa żeby pozwolił wykupić swój kontrakt (bo innej opcji na transfer nie widzę) to kto wie, kto wie. Ale sporo jest tych “ale” i “gdyby” jednak.

    (-2)
    • Array ( [0] => administrator )

      Buddy + Turner naprawdę wyglądaliby dobrze z tej układance.
      Lakers i tak kupią sobie nową super gwiazdę do 2026 roku.

      (21)
    • Array ( )

      Też mi się wydaje, że po odejściu Lebrona, w LAL pojawia się nowe gwiazdy, więc ryzyko, że nastaną tak chude lata dla organizacji, jakie mieliśmy od zerwania przez Kobe achillesa do drugiego sezonu Lebrona, raczej nie zawitają.

      (1)
  2. Array ( )
    Odpowiedz

    I pomyśleć, ze taki Pan Admin rozpracowuje akcje koszykarzy co najmniej tak dobrze jak Gmoch piłkarzy, a w studiu TNT siedzą goscie jak Barkley, co nie wiedzą kto grał w danym zespole😀
    Jestem pewien, ze „eksperci” zza oceanu nie zrozumieliby słowa z opisu niektórych meczy😀

    (6)
  3. Array ( )
    Odpowiedz

    “Dziś parokrotnie udało się ograniczyć napierającego (dość bezmyślnie) Giannisa” Ja rozumiem, że można nie lubić Bena i ciężko się wykręcić z wcześniejszych słów, ale Ban pięknie krył Giannisa (FG 6/21 – 29% i 4 straty). Powiedzmy sobie szczerze, że nie trzeba rzucać 20ptk na mecz, by mieć bardzo dużo pozytywny wpływ na zespół. Liczę, że Ben odkuje się w tym sezonie i znów pokaże defensywę z najlepszej półki, a do tego będzie “glue guy” w Nets.

    (11)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    Lakersi po erze kobe chcieli zbudować zespół z draftu, ale to nie ten rodzaj organizacji i im nie pyklo. Ściąganie all starów, graczy ułożonych tak będą działać LA po Lebronie i AD. potencjał draftu i obietnica rozwoju to nie oni

    (1)

Komentuj

Gwiazdy Basketu