Biali, którzy nie musieli skakać: Jason Kidd
Ponad 12 tysięcy rozdanych asyst na przestrzeni 19 sezonów NBA. Drugie miejsce w klasyfikacji wszech czasów za legendarnym Johnem Stocktonem. 107 razy triple-double. Topowa dziesiątka strzelców zza łuku. Tytuł mistrza NBA wyrwane z gardła Wielkiej Trójki z Miami. Przemoc domowa, irlandzko-afrykańskie korzenie, liczne utarczki z kolegami z pracy. W drugim odcinku “Białych, którzy nie musieli skakać” do tablicy wywołuję jednego z najlepszych rozgrywających, jakiego nosiły parkiety NBA, gościa który potrafił zdominować mecz nie zdobywając żadnego punktu. Przed Wami: Jason Kidd.
Born ready
Kidd na świat przyszedł w San Francisco, to te miasto z tramwajami jeżdżącymi pod górę i wielkim mostem. Ojciec był murzynem, matka przyjechała z Irlandii. Już od małego łupał w basket. Prędko się wyjaśniło, że ma do tego wielki talent. Nieustępliwy charakter odziedziczony po matce przysparzał mu wielu kolegów oraz wrogów na boiskach w Oakland, gdzie często stawał naprzeciw… starszego o 5 lat Gary’ego Paytona.
W ogólniaku dwukrotnie prowadził drużynę do mistrzostwa stanowego. W klasie maturalnej notował średnio 25 punktów, 10 asyst, 7 zbiórek i 7 przechwytów (!) Wkrótce został wybrany przez USA Today najlepszym koszykarzem licealistą w kraju, po raz drugi przyznano mu tytuł California Player of The Year oraz powołano do prestiżowego McDonald’s All-American.
Jak możecie się domyślić, kolejne programy koszykarskie NCAA zabiegały o pozyskanie Jasona. Ten zaszokował przyjmując ofertę lokalnego University of California, którego drużyna w poprzednim sezonie osiągnęła bilans 10-18, a ostatnie mistrzostwo konferencji wygrało w roku 1960. Innymi słowy: nie szedł na łatwiznę.
Home, sweet home
Z wejścia stał się gwiazdą i liderem ekipy Golden Bears, w której spędził dwa sezony. Pierwszy przyniósł średnie na poziomie 13 punktów 8 asyst 5 zbiórek oraz 4 przechwytów. W sumie 110 przechwytów ustanowiły nowy rekord NCAA jeśli chodzi o studentów I roku. To nie wszystko, pod jego batutą chłopaki zakwalifikowały się do turnieju, w którym odprawili dwukrotnych obrońców tytułu, Duke Blue Devils.
Sama obecnośc Kidda przyciągnęła (a może uwidoczniła talent?) wartościowych zawodników i w następny sezon Golden Bears wkraczali z wysokiego C. Średnie Jasona poszybowały w górę: 16.7 punktów 7 zbiórek 3 przechwyty i 9 asyst, czyli numer jeden w kraju. Do turnieju NCAA przystępowali z piątej pozycji będąc poważnym kandydatem do final four. Niestety, tym razem to oni zostali zaskoczeni przez mało znany uniwersytet Wisconsin-Green Bay, przegrywając 57-61.
Texas
Z tak wypracowaną pozycją na koszykarskiej scenie, pewny swego Kidd zgłosił się do draftu NBA w 1994 roku. Z pierwszym pickiem wybrano Glenna Robinsona (ojca tegorocznego triumfatora konkursu wsadów) z drugim poszedł Jason. Dopiero na trzecim znany skądinąd Grant Hill.
Na wejściu Dallas startowali jako najgorsza ekipa poprzedniego sezonu (13-69) aby w poprawić bilans o dwadzieścia zwycięstw. Jako rookie Kidd osiągał średnie na poziomie 11.7 punktów 5.4 zbiórek i 7.7 asyst. To nie wszystko, w swym pierwszym sezonie przewodził lidze w ilości triple-doubles!
Następny sezon był jeszcze lepszy. Powołano go do Meczu Gwiazd jako startera, a średnie wywindował do poziomu 16.6 punktów 9.7 asyst i 4.5 zbiórek. Niestety, indywidualne sukcesy nie przełożyły się na wyniki całej drużyny. Nieustępliwy charakter Jasona nie pozwolił mu dogadać się z czołowymi postaciami Jimem Jacksonem i Jamalem Mashburnem, a przede wszystkim z trenerem. W rezultacie doszło do transferu i kolejny sezon Kidd rozpoczynał w Phoenix Suns.
Life on a Desert
Pobyt na pustyni to powrót do starych nawyków. W pierwszym roku po wymianie Suns poprawili swój rekord o 16 zwycięstw by z bilansem 56-26 zakwalifikować się do playoffs. Co ciekawe, często grali niskim ustawieniem z młodziutkim Stevem Nashem oraz snajperem Rexem Chapman zaskakując rywali szybkością i koszykarskim IQ.
Poszły za tym trzy powołania do ASG ( 1998, 2000, 2001) tytuły najlepszego asystenta oraz renoma najlepszego rozgrywającego w lidze. Niestety nic nie trwa wiecznie, a NBA to biznes. Głodny sukcesów Kidd został posłany w wymianie do New Jersey Nets między innymi za błyskotliwego egoistę Stephona Marbury.
NBA Finals
Nie chcę zanudzać, ale „efekt Jasona Kidda” znów podziałał. Pierwszy sezon Nets z Kiddem w składzie to poprawa bilansu o 26 (!) wygranych i wspaniała przygoda z playoffs. Niestety, w Finałach natrafili na lata świetności LA Lakers, którzy z Shaqiem będącym u szczytu swych możliwości, fizycznie nie dali im żadnych szans.
Drugi sezon to jeszcze bardziej widowiskowy, obfitujący w kontrataki i wsady basket. W playoffs do zera zmietli Boston i Detroit. Niestety w finale czekali komandosi Grega Popovicha.
Dalsza przygoda z Nets to ciągle występy w playoffs i genialne statystyki indywidualne Jasona na poziomie 14.6 punktów, 9.1 asyst i 7.2 zbiórek, nie pociągające za sobą niestety upragnionego celu jakim było mistrzostwo NBA. Nets nie udało się już powtórzyć sukcesów z dwóch pierwszych lat. Warto jednak pamiętać o drużynie prowadzonej przez Kidda, bo grała naprawdę widowiskowy basket, przez skład przewinęli się Vince Carter, Richard Jefferson czy Kenyon Martin,, pakujący z góry loby od Jasona. Niestety, w 2008 roku po jednego z najlepszych rozgrywających ligi łapska wyciągnęła dawna miłość, Dallas Mavericks co w dużej mierze przyczyniło się do rozpadu drużyny Nets.
CZYTAJ DALEJ >>
Brandon Jennings zwolniony z NYK,. Słyszałem że Cavs chcą go zatrudnić
Jeszcze Melo niech zwolnią !!!
Może wtedy będą”równe” szanse 😉
Swietny art. Kidd to jeden z moich ulubionych graczy
Z jednej strony Kidd i Nash to jedni z najlepszych PG w historii, ale ciekawe, że kiedy spotykali się z Parkerem w seriach PO, to zawsze Francuz był górą.
Dobrze wiedzieć, że ktoś tu jeszcze pamięta o Andre 3000 😉
Bo Francuz grał w lepszej drużynie mega mózgu hhahaha
Masz problemy z pamięcią, w 2010 Suns prowadzeni przez Nasha zmietli Spurs 4-0.
Słyszałem że Kidd idzie do Cavs, bo biorą w tym sezonie każdego.
Przeczytałem początek to myślałem że jednak o Jasona Williamsa chodzi… 😀
Jason kidd jest tak samo biały jal griffin lub thompson
Czyli po prostu biały? ;p Bo nie rozumiem trochę Twojego toku rozumowania. Kidd jest bardzo wyraźnie białym typem, nie można go nazwać mulatem na pewno.
Kidd nie jest ani białym, ani czarnoskórym, ani metysem ani mulatem.
To pierwszy i jedyny indianin w historii NBA.
Cavs roster:
PG: Kyrie/D-Will/Liggins/Felder
SG: Shump/Korver/McRae/JR(Kontuzja)
SF: LeBron/Jefferson/Jones
PF: Derrick/Frye/Love(kontuzja)
C: TT/Bogut
16 graczy? To tak można? BTW ktoś wie kiedy wracają JR i Love?
Bogut nie jest jeszcze oficjalnie zawodnikiem Cavs, ale jak będzie to McRae poleci chyba.
Trzeba dodac, ze nie od razu swietnie rzucal “za 3 ” ale z żelazną konsekwencją poprawiał się w tym elemencie, by z czasem znaleźć sie w ścisłym topie ligi #striveforgreatness.
Niesamowity zawodnik.. Pamiętam i nigdy nie zapomnę sezonu w którym Kidd trafił do kiepskiego zespołu jakim był wtedy Nets i z miejsca zrobił z tej drużyny kandydata do tytułu mistrza Nba..
Redaktorze jak już chcesz pisać Murzyn to używaj wielkiej litery, zgodnie ze słownikiem języka polskiego.
czekam na art o Stocktonie!!! 🙂
Felder do D-league z tego co mi się obiło o uszy, but I might be wrong
@LBJ
K-Love początek kwietnia, a JR podobno szybciej zdrowieje niż zakładali i ma wrócić w połowie marca
KL wróci początkiem kwietnia a JR w połowie marca
Pamiętam w finale z Miami w jednym meczu Kidd cały mecz krył tylko Jamesa, sam nie zdobył nawet punktu ale Jamesa zatrzymał na 8!!!
Bez dwóch zdań kozak! Szacun
Ahhhhh, wciąż mam koszulke Kidda z New Jersey, z dumą się gra! 😀
Jeśli macie liczone on ilości odwiedzin to ja już wam obiad dziś zafundowałem sprawdzając co chwile czy jest nowy artykuł xD
Przecież Jason Kidd miał czarnego ojca i białą matkę więc jest mulatem, mieszańcem nie jest ani czarny ani biały w 100%
Jason Kidd – The NBA veteran was born to an African-American father and an Irish-American mother. He is of American nationality.