Dennis Rodman – mój autorytet (koszykarski)

W sporcie zdominowanym przez graczy utalentowanych ofensywnie, aby odnosić sukcesy zawsze trzeba kogoś od tak zwanej brudnej roboty. Twardego gościa, który walczył będzie za ciebie pod tablicą, a także nie pozwoli na bezkarne wejścia w pole trzech sekund. Nie byłoby mistrzowskiej parady Heat bez Chrisa Bosha, ani pierścieni Michaela Jordana gdyby nie Horace Grant czy Dennis Rodman.
Dziś rozmawiamy właśnie o najlepiej zbierającym graczu w historii ligi. Dennis Rodman przyszedł na świat w trudnych warunkach. Ojciec, pilot armii amerykańskiej, chyba nigdy nie potraktował matki zawodnika na poważnie. Opuścił rodzinę niedługo po narodzinach syna. Doświadczenie to wywarło ogromne piętno na psychice przyszłej gwiazdy NBA, od tamtego czasu Dennis pragnął być potrzebny ludziom i akceptowany. Koszykówka nadawała sens jego życiu, a on sam, nie odnajdując się w roli gracza ofensywnego – znalazł dla siebie niszę. Postanowił zostać najlepszym obrońcą, jakiego widział świat.
Nie było dlań piłek straconych, nie dbał o zdrowie, zostawiał na parkiecie całego siebie. Szybko zrozumiał, że swą zaciętą postawą i odpornością psychiczną potrafi sfrustrować najlepszych graczy. Jak mówi Joe Dumars, kolega Dennisa z zespoły Pistons:
To jedyny zawodnik, jakiego znam, który potrafił pokryć na parkiecie wszystkie pozycje. I nie mówię w sensie: przejąć krycie na chwilę. Mówię: zdominować, odciąć, pozbawić woli walki.
1
Facet był najlepszym zbierającym ligi przez siedem (sic!) kolejnych sezonów. Nie wiem co jest bardziej imponujące: średnia zbiórek, którą wówczas uzyskiwał (od 14,9 do 18,7) czy warunki fizyczne, przy jakich tego dokonał, mówi Michael Jordan:
Większość ludzi myśli, że ma 206 cm i 117 kg, tymczasem Dennis był może 2 centymetry wyższy ode mnie, mierzył 200 centymetrów i ważył 100 kilo. Jego wpływ na grę był jednak o wiele większy.
1
czytaj dalej >>
Szkoda ze jego psycha została zniszczona przez odejście jego żony w 93, do tego czasu był jeszcze całkiem normalny. Lecz jest to wieki zawodnik, jeden z goat, konferencja kiedy otrzymał DOY na zawsze zostanie w mojej pamieci
Jak to kiedyś odpowiedział w wywiadzie, jego geniusz na tablicach brał się ze zdolności pzrewidywania, gdzie piłka się odbije od obręczy. Stąd nie był mu potrzebny wzrost i masa, bo siłę to miał nie mniejszą niż klasyczni, betonowi centrzy.
Ponoc niedawno sie skumplowal z Kim Dzong unem, ktory jest wielbicielem koszykowki 😉
Mówcie o nim co chcecie , że jest świrem , debilem , idiotą czy co tam chcecie ale Rodman jak dla mnie jest legendą NBA tego samego kalibru co Bill Rusell czy inni , drugiego takiego nie będzie ale jego legenda pozostaje , szkoda jego psychiki ale widać że to ciężkie życie zrobiło z niego kogoś niesamowitego…
@miły
Tak, był z wizytą w Korei i ma zdjęcia siedząc obok Kima na paradach wojskowych.
Nigdy nie będzie drugiego takiego jak on. Nadał koszykówce lat 90. trochę polotu i finezji, jego malowanki na włosach po prostu ubóstwiam. Wielki zawodnik i wielki człowiek.
Widzę, że cytaty pochodzą z Career Retrospective Dennisa 🙂
byl mistrzem w tym co robil .uwielbiam tego goscia .swoja droga chcialbym zobaczyc dzisiejsze gwiazdeczki przeciwko rodmanowi ,chyba za wiele by nie pograli
Obok Karla Malone moj pierwszy basketowy idol.Bylem bardzo niesprawnym dzieciakiem (typ mola ksiazkowego,zero sportu),potem wzialem sie za siebie,zaczalem cwiczyc,biegac i trenowac moja ulubiona dyscypline z dziecinstwa – basket.Technicznie nie umialem nic,ale postanowilem uprzykrzac innym graczom zycie tak,jak to tylko mozliwe i walczyc na tablicach (mimo,ze mam tylko 174 cm wzrostu).Z czasem technika przyszla,ale duch boiskowego sk***ela pozostal 🙂
No no dobry artykuł dla ludzi z dywizą:
“JORDAN SAM WYGRYWAŁ TYTUŁY, NIE POTRZEBOWAŁ D-WADE’A”
hehe.
Pewnie juz nie doczekamy drugiej takiej osobowości jak Rodman. Największy kozak w historii tej ligi i jeden z czołowych obrońców.
wlasnie! silownia i miesnie sa BARDZO wazna w tym sporcie
szkoda ze musial dolaczyc do harlem globtroterow i zachowywac sie jak malpa w cyrku.
Mój ulubiony zawodnik !!! Szkoda, że pod kopułą nie było do końca tak jak być powinno i że nie grał kilkunastu sezonów. Był niepowtarzalny i drugiego takiego nie będzie !!!