fbpx

Kobe na temat Michaela Jordana: “wszyscy w lidze się go bali”

17

Jordan był dla Bryanta głównym, ale nie jedynym źródłem inspiracji.

Hakeem Olajuwon zasłużył, bym go wymienił, Jerry West również, także Oscar Robertson. Uczyłem się gry i podpatrywałem każdego.

1

#Wzajemny szacunek

Detronizacja Jordana i trzecie miejsce na liście najlepszych strzelców wszech czasów to ostatni wielki cel Kobe. Nawet, gdyby został w lidze na dłużej niż jego aktualny kontrakt, ma małe szanse na przegonienie Karla Malone i Kareema Abdul-Jabbara. Przebicie ich nie miałoby jednak nawet i połowy tego wydźwięku co wyprzedzenie na tej samej liście MJ’a. Z żadnym z nich Bryant nie utrzymuje stałych kontaktów.

Z Karlem zero (relacji). Kareema nie widziałem odkąd przestał trenować w Lakers (2009).

1

Kobe zwykł podpytywać Kareema o zawodników takich jak Robertson, Magic czy nawet Bob Dandridge, jego klubowy kolega z Bucks. Bryant zaprzecza jednak by prawdą była opowiadana przez Phila Jacksona anegdota o zorganizowanym spotkaniu z Jordanem oraz by nastoletni Kobe uścisnął rękę Jordana i zapowiedział, że mógłby go pokonać 1 on 1.

Trochę w tym mitologii. Nigdy nie wyzwałem Michaela,  nie było nawet takiej gadki. Trochę żartowaliśmy, zgrywając się na temat gry i takie tam. Ja wiem na co go stać, on wie co ja potrafię. Wzajemny szacunek. Tyle.

1

#Pioruny w oczach

Jak wynika z wcześniejszych wypowiedzi, główną cechą Jordana, którą zapamiętał Kobe nie była sama umiejętność zdobywania punktów, ale zawziętość, z jaką MJ to czynił. Powoli zbliżający się do kresu swych boiskowych dni Bryant ma dziś nadzieję, że sam także stanowił przykład dla młodszej generacji.

Patrzę na dzisiejszych graczy, na ich emocje i rozumiem, że dorastali oglądając mnie, tak jak ja kiedyś oglądałem Michaela.  To wspaniałe uczucie. Jesteśmy do siebie bardzo podobni w tej kwestii, nie lękamy się nikogo.

1

[BLC]

1 2 3

17 comments

  1. Array ( )
    Odpowiedz

    Pamiętam Kobe jako młokosa, jego pierwsze Adiki, które były marzeniem wielu chłopaków w podstawowce. Jego eastbaya podczas SDC w 1997 roku, występ w ASG w 1998, gdzie występowało chyba 4 zawodników LAL. PO i mecze z Philly, Portland, SAS, Sacramento… A tu niebawem koniec kariery… Lata lecą, damn … :-/

    (44)
  2. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    Jakby Howard podpatrywał tej zawziętości i miał w sobie troche tej sportowej złości, to byłby tak dominującym zawodnikiem jak kiedyś Shaq. Szkoda, że jemu w głowie zjadanie ciastek z czoła.

    (55)
  3. Array ( [0] => contributor )
    PATRON
    Odpowiedz

    Bryant to kozak.. moim zdaniem jest najblizszy Jordanowi niż ktokolwiek inny jesli wezmiemy pod uwagę całokształt. Nigdy nie było goscia który bylby tak blisko. To że niektórzy zastanawiaja sie ktory z nich jest lepszy juz swiadczy o tym ze ten gosc odwalil kawal dobrej roboty.
    Dodam ze dawniej go nienawidzielm za tom kopiowanie MJ-a ale teraz po wielu latach musze docenic goscia.
    Fenomen Jordana polegał na tym ze mial absolutnie wszystko no i trochę szczescia ze trafil na odpowiedni czas..
    Odnosnie punktów to bym sie tak nie podniecał, Istnieje cos takiego jak srednia punktów na mecz a w tym aspekcie Jordan jest sporo przed Bryantemi na czele listy wszechczasow.
    Jak Tim Duncan pogra do 50-tki tez wyprzedzi MJ-a.
    Nic Timowi nie ujmujac oczywiscie..

    (8)
  4. Array ( )
    Odpowiedz

    BLC – bardzo lubię Twoje artykuły. Dużo ciekawostek, fajny styl pisania. Często podlane humorem i bez zbędnych makaronizmów anglojęzycznych. Sorry, że tak słodzę – po prostu bardzo pozytywnie wyróżniasz się jako autor. Może jeszcze LizardKing (tak swoją drogą reszta też mogłaby się podpisywać chociaż ksywą pod artykukłami, nie bójcie się:)) Oby tak dalej Panowie bo robicie tu świetną robotę.

    (8)
  5. Array ( [0] => subscriber )
    Odpowiedz

    @MJ1981: Oni są blisko pod względem stylu gry jedynie, jeśli chodzi o karierę czy wartość koszykarską to Kobe siedzi parę półek niżej. Wiadomo, że nikt poważny nie
    zastanawia się kto był lepszy bo to oczywistość

    (-5)
  6. Array ( )
    Odpowiedz

    @tomtom: dzięki, w końcu piszemy tu dla osób, które to czytają, więc fajnie jak jest pozytywny odzew. Zwłaszcza, że imho zaliczasz się do grona bardzo kompetentnych recenzentów naszej pracy. widać to po wielu rzeczowych komentarzach. Bez nas nie ma tej strony i bez Was nie ma tej strony, więc dobrze, jeśli komentarze “żyją” i stanowią forum wymiany opinii

    (5)
  7. Array ( )
    Odpowiedz

    LarryLegend chyba nigdy nie widziałeś Shaqa poza boiskiem…. Taki sam klaun, tak samo jak napisał Jackson w swojej książce Kobemu zawsze chodziło o wygrywanie Shaq chciał się zawsze dobrze bawić.

    Najważniejsze pytanie to czy zbliżający się Milestone Kobego ma jakieś znaczenie kiedy zawsze przy nim znajdzie się gwiazdka – najwięcej pudeł w historii ligi. A to świadczy juz o braku skuteczności.

    (-3)
  8. Array ( )
    Odpowiedz

    To również świadczy o tym, że rozgrywa 19 sezon w karierze i siłą rzeczy rzucając dużo , dużo też pudłuje.

    (2)
  9. Array ( )
    Odpowiedz

    Zazdroscic mozna mu tego ze zaczynał kiedy grały legendy, i konczył bedzie kiedy gra nastepne złote pokolenie. A on wciąż w grze.

    (0)

Komentuj

Gwiazdy Basketu